Gromnica to świeca inna niż wszystkie

za: ks. Edmundem Skalskim
www.pijarzy.pl

Gromnica to świeca inna niż wszystkie. Jest ona związana z jednym z najstarszych świąt w chrześcijaństwie – Ofiarowaniem Pańskim. W Polsce to święto ma charakter maryjny i nazywane jest także świętem Matki Bożej Gromnicznej. Nazwa ta pochodzi od gromnic – świec przynoszonych do świątyni, by kapłan je pobłogosławił. Potem zabiera się je do domu i zapala w razie grożących niebezpieczeństw. Na Wybrzeżu świece zapalają często matki i żony oczekujące na powrót mężów i synów z mórz i oceanów, szczególnie gdy za pośrednictwem mediów dowiadują się o katastrofach na morzu.

Święto Ofiarowania Pańskiego obfituje w symbole. Płonąca świeca jest symbolem Chrystusa. Światło w rękach wiernych oznacza płomień ich żywej wiary, z którą powinni iść na spotkanie ze Światłem najdoskonalszym. Nikt inny nie przebije ciemności grzechów, jedynie Światło, jakim jest Jezus, a to Światło swoimi rękami podaje nam Maryja. Całe więc życie chrześcijanina powinno się spalać ? na wzór świecy ? w służbie Bogu i bliźnim. Dlatego światło jest obecne w najważniejszych dla nas wydarzeniach, od chrztu aż do śmierci. W czasie chrztu dziecko otrzymuje zapaloną świecę. Ta świeca towarzyszy mu później przez całe życie. Pali się ją w czasie I Komunii św., modlitwy dziękczynnej za otrzymane łaski, modlitwy nad chorym i w chwili śmierci.

Jest powszechna wiara, że z tym światłem lżej człowiekowi umierać. Cała rodzina modli się o to, by światło to było dla umierającego odbiciem światła doskonałego, jakim jest Chrystus przyjmujący swego wiernego sługę. Płomień świecy jest jak by przedłużeniem tchnienia człowieka u bram wieczności, jest świadectwem jego wiernej służby Bogu. Człowiek w tej trudnej dla siebie chwili staje się spokojniejszy, znika gorycz przeżytych lat, giną w morzu niepamięci doznane krzywdy i upokorzenia, niestraszny jest lęk przed osądem Bożym.

W serce wstępuje ufność, że u jego łoża stoi Pani Gromniczna, by swego wiernego czciciela przeprowadzić przez bramę śmierci ze światłem gromnicy w ręku. Pragnieniem każdego Polaka było i jest umierać z gromnicą w dłoni, z tą szczególną świecą, uzdalniającą do walki ze złem, z szatanem, bo duch ciemności nie lubi światła.

Ludowy poeta z Limanowszczyzny, Józef Strug, tak przed wielu laty pisał o Gromnicznej świecy:

“Gdy życie nasze dobiegnie do końca,
Gdy Bóg ostatnie godziny policzy,
Niech nam zaświeci, jak promienie słońca,
Światło gromnicy.
Gdy nasze czoło pot śmiertelny zrosi,
Gdy nasze łoże obstąpią szatani,
Twojej obrony niech każdy uprosi –
Gromniczna Pani!
Kiedy nad nami zawisną czarne chmury,
Gdy na wsze strony lecą błyskawice,
Gdy ciemność straszna od dołu do góry:
Święćmy gromnice!
Matko Najświętsza! My nędzni grzesznicy,
Pod Twoją obronę się uciekamy,
Przed Twym obrazem, przy świetle gromnicy,
Ciebie błagamy!
Tyś jasna gwiazda na morzu żywota,
Pokus się o Cię rozbiją bałwany!
Kto się ucieka do Cię, Matko złota,
Jest wysłuchany.
Bądź nam Matką w życiu i przy zgonie,
Niech Twoja łaska zawsze nam przyświeca,
Niech nasza miłość ku Tobie zapłonie

Z gromnicą wiąże się wiele legend i podań, przenikniętych miłością i ufnością do Bożej Opiekunki. Zapalony płomień gromnicy doniesiony do domu po Mszy św. ma zwiastować zgodę i miłość w rodzinie. Dawniej z zapaloną gromnicą obchodzono całe obejście, przyklękając na każdym progu i na każdym rogu, by złe moce nie miały dostępu do domu. Gromnicą wypalano znak krzyża na belce sufitowej, co miało chronić przed letnimi burzami i piorunami. W niektórych rejonach Polski gospodarze błogosławili gromnicą swój dobytek w stajni, a kawałek gromnicy obciętej od spodu dawano psu, by dobrze pilnował obejścia. Światło gromnicy miało też chronić przed atakami dzikich zwierząt, zwłaszcza wilków. Znany jest obraz Piotra Stachiewicza przedstawiający pokrytą śniegiem i pogrążoną we śnie wieś, do której zbliża się stado wygłodniałych wilków. Pomiędzy domami, w jasnej szacie kroczy Maryja i gromnicą odgania wilki. Symbolika obrazu jest oczywista – to jasność światła zwycięża mroki zła i grzechu. Dzisiaj także, jak złe wilki, chcą nas opanować: niezgoda narodowa i rodzinna, alkoholizm, narkomania, brutalność, kłamstwo i niesprawiedliwość. I to właśnie u Maryi może współczesny człowiek szukać wsparcia i pociechy.

Zachowajmy szacunek dla gromnicznej świecy, jaki mieli do niej nasi ojcowie i dziadowie.

zdjęcie: IWS

HISTORIA PIŁKI NOŻNEJ (52) – ze starych kronik Krzysztofa Wiśniowskiego

Harnaś – Hutnik II Kraków 0:2 (0:1).  Niedziela 29.04.1990 roku.

Skład Harnasia: Tadeusz Pyrc – Wojciech Zborowski, Wojciech Majeran, Piotr Czyrnek, Bogdan Puchała – Ryszard Wroński, Tomasz Majeran, Krzysztof Wiewiórka – Mieczysław Kubatek, Adam Urbański (55 min Grzegorz Dziadoń – ostatnia zmiana Adama), Andrzej Potoczny. Rezerwowi: Gomółka, Maciek Olesiak, Grzegorz Dziadoń.

Niedziela 29.04.1990 roku, to był szczególny dzień dla kibiców Harnasia.

Obecni na boisku i trybunach oprócz meczu naszej drużyny z Hutnikiem II Kraków, byli świadkami uroczystości pożegnania historycznej postaci tymbarskiej piłki nożnejADAMA URBAŃSKIEGO, znanego wówczas pod pseudonimem boiskowym „Stara Kość”.

Grę w drużynie seniorów rozpoczął jako 15-latek w roku 1965, na boisku prezentował duży talent i piłkarski spryt. Wieloletni Kapitan Drużyny, Członek Zarządu i V-ce Prezes Klubu. Trener, wierny kibic i sympatyk Harnasia.25 lat nieprzerwanej gry, setki strzelonych bramek, nienaganna postawa na boisku i poza nim, skromny, wspaniały zawodnik i kolega.

Adam Urbański, swoją wysoką piłkarską sprawność zachował do ostatniego meczu, jeszcze rok wcześniej w 1989 r. zdobył tytuł Króla Strzelców.

Równolegle do piłki nożnej, kontynuował karierę jako zawodnik sekcji Tenisa Stołowego, gdzie odnosił sukcesy, w II–go ligowej Drużynie, prowadzonej przez brata Macieja Urbańskiego.

Prezes Klubu Marian Sporek, wygłosił obszerną laudację na chwałę beneficjenta, a koledzy z drużyny, osobiście podziękowali starszemu koledze za wspólnie przeżyte chwile na piłkarskich boiskach. Do podziękowań dołączyli się także zawodnicy Drużyny Hutnika z Krakowa.

P.S.

Fakt zakończenia kariery piłkarskiej, został odnotowany w moich starychkronikach, ale nie był końcem sportowej kariery ADAMA. Przez wiele kolejnych lat, rozgrywa mecze w drużynie tymbarskich OLDBOYÓW.Czynnie wspiera  działalnośćRELAX-u, uczestnicząc w turniejach piłki nożnej i nie tylko. Nieprzerwanie bierze udział w Lidze i Otwartych Turniejach Tenisa Stołowego. Do dnia dzisiejszego  zajmuje medalowe miejsca w Mistrzostwach Polski w Tenisie Stołowym w swojej kategorii wiekowej(70 lat i więcej).

Piękna nietuzinkowa kariera, godna podziwu i naśladowania.

cdn.

Foto nr 1.
Prezes Klubu Marian Sporek, wygłasza laudację na chwałę Adama Urbańskiego
kończącego grę w Drużynie HARNASIA.

Foto nr 2.
Kierownik Drużyny Zbigniew Zborowski – gratuluje Adamowi Urbańskiemu spełnionej kariery piłkarskiej.

Foto nr 3.
Trener – Marian Tajduś przyłącza się do podziękowań.

Foto nr 4.
Były Kierownik i sympatyk Klubu – Zbigniew Leśniak – składa swoje gratulacje

Foto nr 5.
Wojciech Majeran – Kapitan –składa podziękowania starszemu koledze.

Foto nr 6.
Adam – odbiera też gratulacje od Kapitana Drużyny HUTNIKA.

Foto nr 7.
Niedziela 29.04.1990rok – (68 minuta) meczu Harnaś – Hutnik
ostatnia zmiana – z boiska schodzi Adam Urbański na rzecz młodszego kolegi
Grzegorza Dziadonia.

Foto nr 8.
Rok 2002 – Adam Urbański – na turnieju Piłki Halowej w ZS im KEN
odbiera nagrodę za wzorową grę.

Foto nr 9.
18.07.2015 rok XXIV Dni Tymbarku – Turniej Tenisa Stołowego.
Maciej Urbański, Krzysztof Sobczak, Jerzy Miśkowiec, Adam Urbański i Wójt Gminy Tymbark Paweł Ptaszek.

Ludzie czy Wy nie umiecie czytać?!!!

Taki pytanie zadali bezradni właściciele działki przylegającej do rzeki Łososiny – nieopodal skrzyżowania drogi powiatowej  i  drogi od  na Podłopień, w stronę firmy FLORAD.  Działka ta nie jest wysypiskiem śmieci ani gruzu, a dodatkowo, w związku z faktem bezpośredniego sąsiedztwa z rzeką, stanowi szczególne zainteresowanie służb sanitarnych. Niestety wysiłki właścicieli, którzy uporządkowali teren, na nic się nie zdają. Ktoś nadal wyrzuca tam gruz i śmieci. 

Właściciele apelują: to nie jest wysypisko ani śmietnik! I proszą o zaprzestanie wysypywania tam odpadów.