XVI Złaz Papieski na Mogielicę

Po rocznej przerwie w październikową sobotę obył się Złaz Papieski na Mogielicę. Mogielica to miejsce, gdzie przed 67 laty był św.Jan Paweł II, który też tam odprawił Mszę świętą. Na pamiątkę tego wydarzenia w tym miejscu, przed laty, został postawiony krzyż.   Złaz na Mogielicę jest jednym z elementów uczczenia Wielkiego Polaka św.Jana Pawła II. 

Organizatorem Złazu była Parafia Tymbark, w tym w szczególności ks.Rafał Stós, dekanalny duszpasterz młodzieży,  przy współpracy z Parafią Jurków, z księdzem Tomaszem Święsem, który sprawował Mszę Świętą. Ksiądz Rafał wygłosił kazanie, jak też prowadził Różaniec, który został odmówiony przed Eucharystią. Muzyka i śpiew – wspaniały wkład do wspólnej modlitwy – zapewnił… turysta, który gdy się dowiedział, że będzie sprawowana Eucharystia wziął w niej udział. 

Po zakończonym nabożeństwie pielgrzymi zeszli na Przełęcz Rydza Śmigłego, gdzie czekały na nich Panie z KGW Tymbark ze wspaniałym bigosem oraz druhowie z OSP Tymbark z pieczoną kiełbaską i gorącą herbatą. 

 Pogoda dopisała, słoneczko raz po raz uśmiechało się do pielgrzymów, wspólna modlitwa na szczycie Mogielicy wzbogaciła duchowo, smaczne jedzenie wzmocniło ciała, tak że wszyscy we wspaniałych humorach powrócili do domów.

IWS

 

 

 

 

 

 

 

 

poniżej zdjęcia uczestników Złazu

W rocznicę pamiętnego 16.października 1978 roku – “Śluby sierżanta Wojtyły”

Tekst wywiadu, który ukazał się w Dzienniku Polskim nr 11 (1197) z 14.01.2002 r. , a został przedrukowany w Głosie Tymbarku 48-49 (2001/2002)

Rozmowa z ks.Franciszkiem Malarzem, kapelanem uzdrowiska Wysowa*

Od 30 lat proboszczuje ksiądz w Wysowej. Czy była okazja do rozmowy z Ojcem Świętym o Jego wędrówkach turystycznych w tych okolicach?

– Wielokrotnie. Po raz pierwszy podczas duszpasterskich kursów w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie słuchałem wykładów Karola Wojtyły. Później w Castel Gandolfo, gdzie przebywałem za życzliwą protekcją swojego przyjaciela, kolegi z jednego roku w seminarium, ks. prof. Michała Hellera, wybitnego kosmologa i filozofa. Wreszcie podczas kilku audiencji w Watykanie dla parafian z Wysowej.

Proszę wspomnieć o jednej z nich.

– Przywieźliśmy papieżowi w darze m.in. wodę “Wysowianka” i obraz wykonany przez Waldemara Huebnera przedstawiający widok ówczesnej szkoły
w Hańczowej, w której gościł ksiądz Karol z grupą turystów.

-I co usłyszeliście?

– Jan Paweł II powiedział: – Gdy byłem młodszy, szedłem po tej pięknej ziemi i piłem dobrą wodę, jednak nie wszyscy mnie tam gościnnie przyjęli. Gdyby mnie wtedy zamknęli, to dziś nie byłoby mnie w Watykanie.

Do kogo ta aluzja?

– Ówczesna placówka Wojsk Ochrony Pogranicza w Wysowej otrzymała od władz polecenie uwięzienia księdza Karola za… zorganizowanie nielegalnego zgromadzenia. 14 sierpnia 1953 roku turyści z Krakowa przechodzili z Magury Małastowskiej przez Kozie Żebro do Hańczowej. Nauczyciele Irena i Stanisław Śliwińscy zapamiętali, że rano ksiądz Wojtyła odprawił mszę św. śpiewaną, ludzie dziwili się, „czemu śpiewana?” i usłyszeli: „to proste, dziś święto Wniebowzięcia NMP, przy braku szat liturgicznych mankament ten usuniemy właśnie śpiewem podnoszącym uroczysty nastrój chwili”.

Do aresztowania jednak nie doszło...

– Dzięki umiejętności przewidywania. Aby nie zabierać na trasę więcej niż dwie osoby, ksiądz Wojtyła podzielił grupę na “dwójki”, sam szedł samotnie w tyle, za wędrowcami, mając czas na medytację.

-Ile trwała wędrówka po Beskidzie Niskim?

-Wraz z wypadem w sąsiednie Bieszczady – dwa tygodnie. W tych latach były to dzikie okolice, niemal kompletnie wyludnione, pozbawione komunikacji, sklepów, bazy turystycznej. Niektórzy mieszkańcy traktowali wędrowców jako “włóczykijów”, zamykali przed nimi drzwi domów i stodół, jak w kolędzie “Nie było miejsca dla Ciebie”. Tak np. zachował się ks. Julian Suchy w Sękowej, co potem papież żartobliwie wypominał obecnemu proboszczowi sękowskiemu ks. Stanisławowi Dziedzicowi. Pamiętajmy, że był to czas niespokojny, zwłaszcza tu, na pograniczu.
Ksiądz Wojtyła wybrał się w nasze strony tuż po obronie pracy doktorskiej. Miał też osobisty cel.

Jakiż to?

-Chciał przyjrzeć się dokładnie terenom, gdzie podczas pierwszy wojny światowej wojował w mundurze austriackiego sierżanta jego ojciec – też
Karol. To zresztą przejmująca historia.
Starcie pod Gorlicami 2 maja 1915 r. było największą bitwą na froncie wschodnim. W okopach „Małego Verdun” gdzieś na Magdalenie, gdzie stacjonował pułk wadowicki, sierżant Wojtyła złożył szczególne ślubowanie: przekaz o tym fakcie upowszechnił kolega Wojtyły-seniora, zmarły w 1971 r. kapral Koszyk, a za nim jego syn ks. Seweryn Koszyk. Karol Wojtyła-senior miał wówczas powiedzieć, że w tę “ziemię rozdartą wojną i nienawiścią Boży Pokój przyniesie dopiero jego syn”. Powiedział też, że jeżeli “przeżyje wojenną zawieruchę, to narodzonego w przyszłości syna ofiaruje na służę Bożą”, Czyż nie fascynujące to śluby, przepowiednia?

O czym teraz ksiądz myśli chodząc papieskimi szlakami w Beskidzie Niskim?

– O duchowym pięknie kryjącym się w przeszłości, tej dalszej i tej bliższej. Namawiam, aby idąc śladami “Wielkiego Turysty” nie podeptać posianego tu ziarna dobra i piękna.

Rozmawiał Jerzy Leśniak

Ks. Franciszek Malarz, ur. 23 lutego 1935 w Tymbarku,** wyświęcony w 1958, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Wysowej od 1972, wcześniej był wikarym w Gliniku Mariampolskim.”

* ksiądz kanonik Franciszek Malarz obecnie pomaga w Parafii Podłopień pw.Miłosierdzia Bożego

** dokładniej ks.Franciszek urodził się w  Zawadce koło Tymbarku.

ks.kanonik Franciszek Malarz, Uroczystość Bożego Ciała, Parafia Podłopień, 2020 r.