BESKIDZKIE SURSUM CORDA – relacja

 W górach jest się bliżej Boga. Góry uczą pokory. Piękno gór zachwyca. Górska przyroda daje radość, a wędrówka satysfakcję mimo  straconych kropli potu i większej ilości kalorii. Warto wędrować!!

      IV Beskidzkie Sursum Corda rozpoczynamy w Tymbarku. Tu na 20 śmiałków czeka bus i ks. Proboszcz który na ten trud pielgrzymowania piękną modlitwą nam błogosławi, aby droga była bezpieczna i łaskawa.  Czeka na też miła niespodzianka. Do grupy dołącza redaktorka z tarnowskiego gościa niedzielnego, która towarzyszyć nam będzie przez część trasy.

          Przy Papieżówce meldujemy się o 9.00. Organizatorzy rozdają maseczki – szaleje wirus zwany COVID 19 – oraz przypinki i okolicznościową kartkę pocztową.  Dla tych, którzy idą po raz pierwszy również chusty i flagi w kolorze papieskim. Całkiem fajna kolorowa gromadka. Zapalamy znicz przy pamiątkowym obelisku i śpiewamy ukochaną BARKĘ  św. Jana Pawła II.  Rozpoczynamy modlitwę różańcową w intencji Ojczyzny, rodzin, parafii i kapłanów, jak również i tych które w sercu przynieśliśmy. O godz. 9.20 ruszamy w góry Beskidu Wyspowego, cel – Tymbark.  Pierwsze “wzniesienie” to Jasień, który zdobywamy po godz. 11.00.   Nieopodal polana Kutrzyca, na której zatrzymujemy się na dłuższy odpoczynek – to pora na drugie śniadanie. Butelki z wodą szybko zostają opróżnione. Pogoda dopisuje, podziwiamy piękne widoki i stojący w pobliżu jedyny szałas działający w powiecie limanowskim. Po 20 minutach odpoczynku stajemy przy kapliczce Matki Bożej i odmawiamy drugi dziesiątek różańca. Ruszamy dalej. Przed nami królowa Beskidu Mogielica. Teraz jest z górki, aż do przełęczy pod Krzystonowem. Tu skrzyżowania dróg pilnuje Matka Boża usadowiona na betonowym cokole. Zatrzymujemy się i odmawiamy trzeci dziesiątek różańca. Chwila wytchnienia.  Przed nami podejście na Polanę Stumorgową i strome podejście na  Mogielicę. Chwilowy odpoczynek na wyrównanie oddechu i łyk wody. Zmęczenie pokazuje co potrafi,  mimo wszystko przed 13.00 zdobywamy szczyt. W tym miejscu słowa JP II mają szczególny wymiar

    ,         „Góry pozwalają doświadczyć trudu wspinaczki,

                    strome podejścia kształtują charakter, kontakt

                         z przyrodą daje pogodę ducha”.

Przy papieskim krzyżu na Mogielicy odmawiamy czwarty dziesiątek. Wieża widokowa zamknięta.  Na szlaku spotykamy sporo turystów.  Nie zatrzymujemy się. Schodzimy na  przełęcz Rydza-Śmigłego, gdzie czeka na nas posiłek przygotowany przez kolegów z OSP Piekiełko. Po 50 minutach marszu jesteśmy już przy pomniku legionów – Pomnik Spotkania Pokoleń. W tym miejscu modlitwa różańcowa za  Ojczyznę ma szczególny wymiar. Słowa wypowiedziane w Krakowie w 1979 roku przez naszego Papieża wciąż są aktualne.

         “Proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością (…)

– abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy…”

Po modlitwie kończącej różaniec dłuższy odpoczynek na posiłek. Strażacy serwują kiełbaski, kawę i pyszne ciasto , o co zadbał prezes OSP Piekiełko, nawet  tuba dała głos skocznymi melodiami. Po tym posiłku i odpoczynku zmęczenie ustąpiło, uśmiech na twarzy się pojawił i radość że przed nami tylko jedna “górka” Łopień (951 m npm).  Wspinamy się.  Tempo nieco wolniejsze, trud 20 km górami daje znać o sobie.  Tradycyjnie na szczycie Łopienia odmawiamy koronkę do Bożego Miłosierdzia.  Tu humory dopisują, bo do samego Tymbarku jest z górki. Wchodząc na ul. Kościelną śpiewamy piosenki oazowe i Maryjne. Mieszkańcy tej ulicy z radośnie pozdrawiają nas.  Do kościoła docieramy o godz. 18.30. Trwa msza św. na zakończenie, której celebrans – ks.Proboszcz  – wita nas i ofiaruje modlitwę dziękując za trud pielgrzymowania.

STATYSTYKA:

Wędrowało 21 osób, 6 mężczyzn i 15 kobiet. Z Krakowa – 4 osoby,

Tymbarku – 5 osób, z Piekiełka – 6 osób i po jednej z : Kalwarii Zebrzydowskiej, Gorlic, Słopnic, Trzciany, Limanowej i Tarnowa.

Tak pielgrzymkę wspomina Marta:

W tym roku po raz pierwszy uczestniczyłam w Beskidzkim Sursum Corda. Ta wędrówka szlakami papieskimi okazała się być dla mnie niemałym wyzwaniem – głównie ze względu na moją kondycję, która pozostawia wiele do życzenia 🙂 Jednak pomimo wszelkich trudów będę bardzo mile wspominać jej czas. Serdeczne rozmowy z innymi pielgrzymami przeplatane modlitwą odmawianą przy kolejno napotykanych kapliczkach pozwoliły mi choć trochę wyobrazić sobie klimat górskich wypraw ks. Karola Wojtyły i jego przyjaciół. Bardzo się cieszę, że pamięć o naszym świętym Papieżu jest pielęgnowana przez druhów z OSP Piekiełko właśnie w taki sposób. Jestem ogromnie wdzięczna za to, że mogłam wziąć udział w tym pięknym wydarzeniu.

   a tak  Ola:

Na pielgrzymkę Beskidzkie Sursum Corda wybrałam się z mamą. Szczerze mówiąc nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Dziś mogę otwarcie powiedzieć, że zostały mi jedynie pozytywne wspomnienia.

Myślę, że każdy mógł znaleźć idealny dla siebie sposób na spędzenie tych dziewięciu godzin. Można było pogrążyć się we własnych myślach, zapomnieć o codziennych problemach, lub próbować się tam z nimi zmierzyć. Można było zagłębić się w rozmowie z Bogiem w ciszy i bliskości natury. Można też było prowadzić długie, przyjazne konwersacje, sprawiając, że czas mijał niezauważalnie, a długie szlaki stawały się w odczuciu znacznie krótsze. Obcy mi ludzie, którzy razem ze mną brali udział w turystycznej pielgrzymce – wycieczce śladami Jana Pawła II –  tam wysoko przestali być obcymi.  To dobre doświadczenie z pewnością pozostanie mi w pamięci na długo.

Sobotę przed odpustem w parafii Tymbark uważam za bardzo dobrze przeżytą. Przyjemne – wędrowanie, z pożytecznym – modlitwa. Dziękuję uczestnikom, szczególnie siostrom z Nazaretu i  tym którzy po raz pierwszy tym szlakiem pielgrzymowali –  za podjęcie tego trudu i za wspólne pilnowanie papieskiego szlaku. Dziękuje duchowym pielgrzymom, którzy z nami “szli”, tym którzy nas wspierali i o modlitwę prosili. Księdzu Proboszczowi za troskę i duchową opiekę, kolegom strażakom z OSP Piekiełko za doglądanie i pilotowanie oraz każdemu kto w jakikolwiek sposób przyczynił się do uświetnienia tej pielgrzymki.  Osobiście nie żałuję ani jednej kropli potu, ani krzty bólu, który czasem się pojawił, ani jednego kroku dla naszej Ojczyzny, rodziny i parafii.

 Andrzej Czernek

zdjęcia: ACz oraz inni pielgrzymi

Poniżej materiał Pani Beaty Malec-Suwara, jaki ukazał się w internetowym wydaniu Gościa Niedzielnego www.tarnow.gosc.pl  tarnowski 

https://tarnow.gosc.pl/doc/6516585.Papiezowka-Tymbark-Pilnuja-mu-tych-szlakow