Przyroda Beskidu Wyspowego – za kilka dni będzie dmuchawcem

Czy warto mu poświęcać uwagę skoro nie jest osobliwością naszego regionu tylko wszędobylskim intruzem wciskającym się w miejsca nie zawsze  dla niego przeznaczone? Myślę, że tak, bo nigdzie nie wygląda tak pięknie jeśli jego kwitnący łan jest zamknięty drugoplanowym pasmem Zęzowa i fragmentem Kostrzy. Mlecz, czyli mniszek pospolity albo właściwiej mniszek lekarski, bo każda jego część ma wyjątkową moc uzdrowicielską, przekwitnie niebawem.

Wczoraj było wyjątkowo ciepło, więc, jak to mówią pszczelarze mniszek zaczął nektarować. Można się było o tym przekonać, bo wszedłszy w środek kwitnących łanów z zamiarem zebrania kwiatostanów na pyszny i skuteczny syrop i miód konkurowałem z uwijającymi się pszczołami. Obładowane pyłkiem lub nektarem ociężale podrywały się do lotu i nie zwracając uwagi na konkurenta lądowały na najdorodniejszych kwiatach. „Konsumentka” na moich zdjęciach to nie pszczoła miodna.

Ruszajcie w plener rano, przy słońcu i w towarzystwie skowronków, bażantów i saren zbierajcie ten skarb natury. Kwitnie tak obficie, że wystarczy dla każdego. Przepisów na syrop i miód jest bardzo dużo, a najczęściej stosowane proporcje to 400 szt dorodnych kwiatów, 1 litr wody, 1 kg cukru, 1-2 szt cytryn. Syrop jest rzadszy i powinien mieć kolor jasnego bursztynu, a miód  to po prostu dłużej bardzo wolno gotowany syrop aż do osiągnięcia większej gęstości i koloru ciemnego bursztynu.

Stanisław Przybylski

mniszek na tle Zęzowa i Kostrzy

mniszek na Zawadce