Wspomnienie o śp. Michale Macko, przypomnienie w 25.rocznicę śmierci

W dniu 2 marca 1999 r. dość liczna grupa ludzi oddała ostatnią przysługę Michałowi Macko towarzysząc mu w drodze na tymbarski cmentarz, na którym spoczął po ziemskiej wędrówce.

Nad grobem pochyliło się kilka sztandarów, a wśród nich sztandar 1 Pułku Strzelców Podhalańskich – Armii Krajowej.

Kim był Michał Macko, że ostatnie jego pożegnanie uhonorowano asystą tego sztandaru?

W tutejszym środowisku niewiele osób średniego i młodego pokolenia może coś konkretnego o nim powiedzieć, bowiem przez kilka ostatnich lat, schorowany i upośledzony na wzroku nie udzielał się towarzysko, a tym bardziej społecznie. Żył właściwie w osamotnieniu. A jednak na pogrzeb przybyło wiele osób, także z innych miejscowości, szczególnie zaś z Limanowej, Nowego Sącza i Krakowa. Niewiele wiemy o jego przeszłości, brak jest dokumentów, na podstawie których można by dowiedzieć się czegoś więcej o jego bogatym w wydarzenia życiu. Dane niniejsze, oparte na relacjach ludzi, którzy go znali i z nim współpracowali, nie oddają całkowicie rzeczywistości.

Nie mniej jednak warto zapoznać się z nimi, a może ktoś poda jakieś nowe, ciekawe szczegóły z życia śp. Michała?

Michał Macko urodził się 8 września 1912 roku, jako syn Andrzeja i Marii z domu Kasprzyk. Dość wcześnie został osierocony, miał zaledwie 8 lat. Pozostawał pod opieką starszego brata, Jana Macko, znanego na tym terenie działacza spółdzielczego. Szkołę podstawową Michał ukończył w Tymbarku, a następnie podjął naukę w szkole średniej w Nowym Sączu, którą zakończył egzaminem dojrzałości. Okres nauki, a szczególnie szkoły średniej, nie był dla Michała okresem lekkim. Trzeba bowiem pamiętać, że w latach przedwojennych nie było takiej komunikacji jak dzisiaj. Do Nowego Sącza dojeżdżał pociągiem, który z Tymbarku wyjeżdżał około godziny 5 rano. Musiał więc wstać o czwartej. Nie zawsze zdążył zjeść śniadanie, zwłaszcza jakiś ciepły posiłek, gdyż kto  mógł się troszczyć o niego, skoro dość duża gospodarka absorbowała każdą parę rąk zdolnych do pracy, od świtu do późnych godzin wieczornych. Wracał do domu dopiero wieczorem, zmęczony nauką i trudami podróży. Nie zrażał się jednak, lecz uporczywie trwał w nauce do dnia otrzymania świadectwa dojrzałości.
Po jego otrzymaniu rozpoczyna pracę zawodową jako sekretarz Urzędu Gminy w Tymbarku. Po wybuchu II wojny światowej, już w grudniu 1939 r. zostaje zaprzysiężony w Ruchu Oporu, w którym działa do aż do zakończenia wojny.
Zaraz na początku stanu okupacyjnego do Tymbarku przyjeżdża spora grupa Polaków wysiedlonych z poznańskiego. Wśród nich znajduje się również Anna (nazwiska niestety nie udało się ustalić), którą Michał wkrótce poślubił. Z małżeństwa tego narodziły się dwie córki: Krystyna i Grażyna. w niedługim czasie po urodzeniu Grażyny Anna wyjeżdża do Poznania w jakichś sprawach rodzinnych. Podróż odbywała stojąc na stopniach przepełnionego wagonu. W niedalekiej już odległości od Poznania w
wagonie zapanował jakiś gwałtowny ruch. Być może była to kontrola żandarmerii niemieckiej, skutkiem czego powstało zamieszanie, które spowodowało, że Anna została zepchnięta ze stopnia. Wypadając z pociągu, który był w pełnym biegu, doznała rozległych urazów ciała, wskutek których wkrótce zmarła.
Tragedię Michał przeżył mocno, lecz nie załamał się. Sam zajął się wychowaniem córek, zaś pracę zawodową w większym jeszcze stopniu wykorzystywał dla Ruchu Oporu. Należał do Związku Walki Zbrojnej, a następnie do Armii Krajowej. Mimo iż nigdy nie walczył z bronią w ręku i do końca pozostał w stopniu szeregowego, to jednak jego zasługi dla Ruchu Oporu były bardzo duże. Pełnił między innymi funkcję łącznika Inspektoratu „Niwa” na Okręg Nowy Sącz.
Jego zadaniem było kontaktowanie poszczególnych oddziałów z dowództwem Inspektoratu.
Przenosił tajną pocztę i podziemną prasę. Do jego obowiązków należało również wyszukiwanie kwater dla oficerów i innych partyzantów, którzy zatrzymywali się czasowo na tym terenie. Zajmował się także zaopatrzeniem dowództwa pułku w artykuły żywnościowe. W tym zakresie  współpracował z oficerem zaopatrzenia Ludwikiem Mrozem (ps. Dębówka). Bezpośrednio natomiast podlegał ppor. Szymonowi Pyrciowi (ps. Jaskółka), który był oficerem Inspektoratu „Niwa”. Sam przyjął pseudonim „Ryszard”.
Najważniejszą jednak zasługą Michała Macko było to, że jako sekretarz gminy, z narażeniem własnego życia, oddawał wiele przysług tak poszczególnym osobom, jak i swej jednostce Ruchu Oporu. Przysługi te polegały na fałszowaniu zameldowań i wymeldowań osób, którym groziła „wpadka” u władz okupacyjnych, na wydawaniu fałszywych („lewych”) dokumentów, dzięki którym zmieniano nazwiska czy inne dane osobowe. Jednymi z pierwszych „potrzebujących” byli kpt. Paulone, który otrzymał nowe dokumenty na nazwisko Lisowski oraz kpt. Szyćko, któremu nazwisko zmieniono na Orłowicz.
Jako sekretarz gminy miał częsty i bezpośredni kontakt ze starostwem, gdzie mógł np. dowiedzieć się wcześniej, a następnie uprzedzić przed aresztowaniem, łapankami czy przymusowym oddawaniem kontyngentów. Wielu ówczesnych młodych ludzi zawdzięcza mu możliwość uchronienia się przed przymusowym wyjazdem na roboty do Niemiec.
To wszystko, mimo iż podane w dużym skrócie, świadczy o Jego oddaniu dla sprawy wolności Ojczyzny.
To uhonorowały  Go wieloma dyplomami i odznaczeniami, z których, jako najważniejsze należy wymienić:
1. Krzyż Armii Krajowej – przyznany w Londynie 31.12.1971 r.;
2. Medal Zwycięstwa i Wolności 1945 – nadany uchwałą Rady Państwa 10.09.1980 r.;
3. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski – nadany 29.09.1982 r.;
4. Krzyż Partyzancki – nadany 19.09.1984 r.;
5. Medal 40-lecia Polski Ludowej – z dnia 22.07.1984 r.;
6. Złota Odznaka „Za zasługi dla województwa nowosądeckiego” – 12.02.1986 r.;
7. Odznaka za zasługi dla Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych, wydana przez ZG ZKRPIBWP w dniu 22.05.1998 r.

Po wyzwoleniu – od 1945 roku Michał Macko pracuje, jako kierownik handlowy, w Podhalańskiej Spółdzielni Owocarskiej – do chwili jej upaństwowienia w 1950 roku. Po tym fakcie przenosi się do Limanowej, gdzie powstaje Spółdzielnia Owocarsko-Warzywnicza, w miejsce tymbarskiej spółdzielni. Ma ona za zadanie kontynuację założeń spółdzielczych inż. Józefa Marka. Pracuje tam na stanowisku członka zarządu do roku 1965. W tym roku wraca do Tymbarku, gdzie podejmuje mniej wyczerpującą pracę na stanowisku ekonomisty w miejscowym Zakładzie Remontowo-Budowlanym. Tu pracuje do czasu przejścia na emeryturę.
Coraz słabszy wzrok oraz inne schorzenia, jakie powstały wskutek intensywnego i bardzo nerwowego trybu życia, zwłaszcza w okresie okupacji, stopniowo odsuwają Go od udziału w życiu społecznym i towarzyskim. Przez szereg lat cierpi z tych powodów w odosobnieniu, będąc jedynie pod opieką swej drugiej żony Marii, która troskliwie opiekowała się Nim do ostatniej godziny Jego ziemskiej wędrówki.
Cześć Jego pamięci!
Wspomnienia te, na podstawie relacji różnych osób, które znały Michała i współpracowały z Nim przez szereg lat.

opracował Stanisław Wcisło 

Artykuł opublikowany w Głosie Tymbarku nr 37 z 1999 roku