Wspomnienie świętego Jana, Apostoła i Ewangelisty. Tradycyjne święcenie wina

27 grudnia Kościół katolicki wspomina śwl.Jana Apostoła i Ewangelisty. W tym dniu też tradycyjnie w kościele święci się wino. To bardzo stara tradycja Kościoła, sięgająca czasу średniowiecza. Związana jest z pewną legendą, według której św. Jan miał pobłogosławić kielich zatrutego wina. Cesarz Domicjan, który wezwał apostoła do Rzymu, by tam go zgładzić, podał mu kielich zatrutego wina. Św. Jan pobłogosławił go, a kielich się rozpadł. Wino, które pobłogosławił św. Jan straciło swoją zabójczą moc, zatem ma ono nas uwolnić od zła, złości. Ma nas zachęcać do dzielenia się miłością, którą głosił św. Jan w Ewangelii i swoich listach.  

„Swoją Ewangelię napisał Jan prawdopodobnie po roku 70, kiedy powrócił do Efezu. Miał w ręku Ewangelie synoptyków (Mateusza, Marka i Łukasza), dlatego jako naoczny świadek nauk Pana Jezusa i wydarzeń z Nim związanych nie powtarza tego, co już napisano, uzupełnia wypadki szczegółami bliższymi i faktami przez synoptyków opuszczonymi. Nigdzie wprawdzie nie podaje swojego podpisu wprost, ale podaje go pośrednio, kiedy pisze na wstępie: „I oglądaliśmy Jego chwałę” (J 1, 14), zaś w swoim pierwszym liście napisze jeszcze dobitniej: „To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce” (1 J 1, 1). Ewangelię św. Jana zna św. Ignacy z Antiochii (+ ok. 107) i cytuje ją w swoich listach. Zna ją również św. Justyn (+ ok. 165), a Fragment Muratoriego (160-180) pisze wprost o św. Janie jako autorze Ewangelii.
Pierwszymi adresatami Ewangelii św. Jana byli chrześcijanie z Małej Azji. Znali oni dobrze Jana, nie musiał się więc im przedstawiać. W owych czasach rozpowszechniały się pierwsze herezje gnostyckie: ceryntian, nikolaitów i ebionitów. Dlatego Ewangelia św. Jana nie ma charakteru katechetycznego, jak poprzednie, a raczej historyczno-teologiczny. Jan wykazuje, że Jezus jest postacią historyczną, że jest prawdziwie Synem Bożym. Tradycja za symbol słusznie nadała mu orła, gdyż głębią i polotem przewyższył wszystkich Ewangelistów” (cyt.za www.brewiarz.pl).

IWS

Parafia Tymbark, Wspomnienie św.Szczepana – pierwszego męczennika, poświęcenie owsa

Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia to wspomnienie św.Szczepana, pierwszego męczennika. W tymbarskiej parafii Mszy św.o 10, która jest też jednocześnie Mszą św., na którą w szczególności zapraszani są najmłodsi parafianie, przewodniczył ks.proboszcz Jan Banach. W koncelebrze Eucharystię sprawował ks.Szczepan, który w tym dniu przeżywa święto swojego patrona. 

Często na tej Mszy św. oprawę muzyczną zapewnia zespół dziecięcy działający przy parafii Gloria Mariae, prowadzony przez Panią Barbarę Krzyżak oraz Grzegorza Urbańskiego. I tak było tym razem.

We wspomnienie św.Szczepana tradycją jest święcenie owsa, które posiane w ziemię ma przynieść duży plon z korzyścią dla ludzi. W Parafii Tymbark od kilku lat tradycyjne „woreczki” z owsem oraz z życzeniami dla parafian przygotowują Panie z KGW Tymbark. Po poświęceniu są one rozdane.

Św.Szczepan to patron ks.Szczepana, dlatego też Msza św. sprawowana jest w Jego intencji. 

zdjęcia, wideo: St.Przybylski

Parafianie otoczyli modlitwą ks.Szczepana w dniu święta patrona

Parafianie otoczyli modlitwą ks.Szczepana w dniu święta patrona

W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia Kościół katolicki obchodzi święto św.Szczepana – pierwszego męczennika. Jest to też święto patrona ks.Szczepana – wikariusza Parafii Tymbark. Z tej okazji wspólnota parafialna objęła na Mszy św.o godz.10 modlitwą, a po zakończeniu Eucharystii przedstawiciele złożyli księdzu Szczepanowi życzenia. 

Księże Szczepanie nasz Drogi Solenizancie.

 Pozwól, że w tej pięknej, poruszającej serca wszystkich katolików atmosferze Świąt Bożego Narodzenia, życzenia dla Ciebie poprzedzimy fragmentem homilii naszego Wielkiego Narodowego Kaznodziei Księdza Józefa Zawitkowskiego pt. „Świąteczne zamyślenia”, wygłoszonej 9 stycznia 1983 r. w czasie Mszy Świętej radiowej w Bazylice Świętokrzyskiej w Warszawie. Nie zdołamy odtworzyć niepowtarzalnego, ciepłego, pełnego miłości brzmienia głosu Księdza Biskupa, ale w te słowa warto się zasłuchać:

 

Chodzę po kolędzie,

przychodzę co wieczór z głową pełną wrażeń

i pytam się siebie:

Czy naprawdę Chrystus się narodził?

 

Zawstydzony jestem, Panie.

 

Matko Boska z Betlejem, z Jasnej Góry i z Warszawy,

daj mi na ręce choć na chwilę Dzieciątko,

nie bój się, nie uczynię Mu krzywdy.

 

Matko, kocham Cię za to, że masz tyle zadziwienia,

że masz tyle matczynego kochania Boga – Twego Syna.

 

Józefie dobry, dlaczego nic nie mówisz?

Czekasz na lepsze sny?

Kochany jesteś, że prowadziłeś Maryję pod rękę

i szukałeś dla Niej miejsca.

 

Nie zostawiaj Dzieciątka ani Jego Matki.

 

Dzieciątko moje, Boże mój wielki,

nóżki Twoje całuję, do serca je przytulam

i oddechem Cię ogrzewam.

 

Czujesz?

Nie płacz.

Rośnij szybko.

 

Ty jesteś wszystkich i moim Bogiem.

 

  

Drogi Księże Szczepanie.

 Dzisiaj jest dzień Twego patrona Świętego Szczepana, wybranego przez apostołów na diakona dla posługi ubogim –pierwszego męczennika chrześcijańskiego, który oskarżony przez Sanhedryn, że występuje przeciw Prawu i Świątyni, został w wyniku samosądu ukamienowany ok. 36 roku w Jerozolimie. Dlaczego tuż po pełnym radości świątecznym dniu Bożego Narodzenia czcimy pamięć tego męczennika – wyjaśnienie znajdujemy w rozważaniach Świętego Jana Pawła II przed modlitwą „Anioł Pański” w dniu 26 grudnia 2003 r. Wówczas Ojciec Święty tak powiedział: „Kościół nazywa dzień męczeństwa dies natalis (co znaczy: dzień narodzin). Śmierć męczennika bowiem to narodzenie dla nieba, dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Stąd tak wielkie znaczenie ma święto pierwszego męczennika, które obchodzimy pierwszego dnia po Bożym Narodzeniu. Jezus, który narodził się w Betlejem, dał za nas życie, abyśmy my, narodzeni powtórnie «z wysoka» przez wiarę i chrzest, byli gotowi poświęcić nasze życie z miłości do braci.”

 Drogi Księże Szczepanie, w tym uroczystym dniu prosimy Cię zatem o przyjęcie od naszej wspólnoty parafialnej serdecznych życzeń imieninowych. Życzymy Ci abyś zawsze ufał Panu Bogu a miłość do Niego, która doprowadziła Cię do kapłaństwa trwała w Tobie nieustannie. Abyś nadal i jeszcze bardziej wierzył w łaskę Bożą, jaką Bóg zsyła na ludzi poprzez Twoje życie, pracę, ukrytą modlitwę i czasem może także cierpienie. Abyś wierzył w potęgę niewidzialnych rzeczy, jakie Bóg dokonuje poprzez kapłaństwo na świecie. Życzymy Ci także takiego spokoju wiary jaki miał błogosławiony Kardynał Stefan Wyszyński, który miał wiarę prostą, głęboką. Oparcia się jak On na Matce Bożej i na tej prostej wierze, która góry przenosi. Niech Pan Bóg obdarza Cię pełnią swych łask, daje zdrowie i siły na dalszej drodze życia i służby Kościołowi, niech stale umacnia ten wielki dar Twego kapłaństwa. Niech Matka Najświętsza wstawia się nieustannie za Tobą do swego Syna i osłania Cię od wszelkich zagrożeń, a patron Święty Szczepan niech będzie stale Twoim powiernikiem we wszystkich prośbach i intencjach, które zanosisz do Boga. Szczęść Boże.

(zdjęcia i nagranie: St.Przybylski)

 

Kartka ks. Wojciecha Krupy SJ z okazji Świąt Bożego Narodzenia wysłana 60 lat temu

… przez następne dziesiątki lat służyła jako obrazek na ścianie.

 

 

Ks.Wojciech Krupa SJ,  Jezuita, w latach 1947-1955 prowincjał ,  twórca Duszpasterstwa Trzeźwości tzw.Górki” w Zakopanym.

Tak o tym w „Niedzieli” mówił O.Stanisław Majcher SJ:

O. Stanisław Majcher SJ: – Duszpasterstwo Trzeźwości „Na Górce” rozpoczęło swoją działalność bardzo niepozornie. W 1971 r. w naszym zakopiańskim domu przy kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy przebywał nieżyjący już dziś jezuita o. Wojciech Krupa. Znany był ze swojej wielkiej otwartości na człowieka. Pewnego razu zgłosiła się do niego młoda para górali. Mąż pił, zaś żona nie mogła już sobie dać rady z tym problemem. Po rozmowie z o. Wojciechem, mężczyzna przyrzekł żonie, że przez miesiąc nie będzie w ogóle pił wódki. Po miesiącu małżonkowie przyszli znowu i ów człowiek powiedział, że skoro przyrzekał przed o. Wojciechem i słowa dotrzymał, to jeśli będzie ślubował Panu Bogu, to tym bardziej da radę. O. Krupa zgodził się na to.
Góral powiedział o ślubowaniu swoim znajomym, ci zaś swoim i tak wieść o „Górce” rozniosła się po okolicy. Początkowo nieliczni, z czasem coraz więcej osób przyjeżdżało, by ślubować przed Bogiem trzeźwość i to przerodziło sie w stałe duszpasterstwo. Dziś „Górka” znana jest już w całej Polsce. Świadczą o tym licznie przybywające do nas osoby, nie tylko z Podhala, ale z całego kraju – z Pomorza, Śląska, z Lubelskiego…