Ostatnio, w związku z uroczystością odsłonięcia tablicy upamiętniającej postać Pani Zofii Turskiej, wracaliśmy pamięcią do czasów I połowy XX wieku. Mówiliśmy o roli, jaką odegrał Dwór Turskich, a przede wszystkim Zofia Turska w życiu Tymbarku, o czasach okupacji, o partyzantce. A jak przez II wojną światową wyglądał handel w Tymbarku?
Odpowiedź na ten temat znalazłam w opracowaniu na temat spółdzielczości napisanym w 1976 roku przez Pana magistra Józefa Kulpę ( postać ta, bardzo ważna w historii Tymbarku, też była wspomniana podczas uroczystości).
Pan Józef Kupa w oparciu o swoja pamięć oraz zebrane informację określił, że w Tymbarku w 1936 roku ( w roku tym również powstała w Tymbarku Spółdzielnia Mleczarska, jak również „Owocarnia”) było 22 sklepów, przy czym tylko dwa ( sklep Kółka Rolniczego oraz Pana Stanisława Pyrcia) były polskimi sklepami. Pozostałe były własnością Żydów mieszkających w Tymbarku. Polskie były jeszcze cztery masarnie, prowadzone przez: Pana Macieja Kapturkiewicza, Pana Jakuba Majerskiego, Pana Antoniego Kapturkiewicza oraz Pana Józefa Zborowskiego,
Sklepy i inne zakłady prowadzone przez Żydów to:
1, Josef Stil – sklep towarów mieszanych,
2. Henryk Beck – sklep towarów mieszany i bławatny (dzisiaj nazywalibyśmy sklepem tekstylnym, pasmanterią),
3. W.Strom – sklep bławatny,
4. Josef Rosenberg – sklep żelazny,
5. Eliosz Fischgrǔnd – wyszynk wódek,
6, A.Gőtz – handel mąką i otrębami
7, Ank.Gőtz – handel mąką,
8. Haskel – sklep z mięsem,
9. M.Sohrǔber – tarta,
10. M.Zollman – wyszynk,
11.J. Gőtz – piekarnia,
12.Horn – sklep z mięsem,
13.Stern – sklep ze skórami,
14. Paweł – sklep spożywczy,
15. Stern – skład maszyn,
16.Mosiek – zakład krawiecki,
17. A.Berhong – wyszynk,
18. M.faber – sklep mieszany,
19. Lewkowicz – handel nawozami,
20. Templer – sklep mieszany,
21. Waserlauf – zakład kuśnierski, Zamieście,
22. Gőtz – handel otrębami,
23. M.Sterner – wyszynk, Piekiełko.
Sklepów, jak na ilość mieszkańców ( Tymbark wówczas już nie był miastem) było dużo. Stąd była konkurencja, walka o klienta. Właściciele sklepów witali ich na progu, namawiali do robienia zakupów. Ale był też proceder, przez który ludzie traci majątki, tzw.borgowanie, czyli sobie zakupów na kredyt. Kupcy, gdy klient nie spłacił długu, przejmowali grunty swoich dłużników licząc należność , ale też doliczając wysokie odsetki.
Poza sklepami handel kwitł na poniedziałkowych ( co drugi ) jarmarkach, które były słynne w całej okolicy.
Na zdjęciu: Jarmark na Rynku w Tymbarku, źródło: www.tymbark.pl
IWS