O pochodzącym z Tymbarku Ryszardzie Florku – przedsiębiorcy 35-lecia „WPROST”.

28 października podczas uroczystej gali w warszawskim hotelu Renaissance, „Wprost” po raz pierwszy w historii przyznał nagrody Przedsiębiorcom 35-lecia. Wśród 6 nagrodzonych przedsiębiorców jest Ryszard Florek, a jedną z czterech firm jest MASPEX.

Ryszard Florek, prezes firmy FAKO Źródło: FAKRO

WPROST napisał o Ryszardzie Florku:

Ryszard Florek, Fakro

Z małego zakładu rzemieślniczego zbudował Fakro, gigantyczną polską markę rozpoznawalną w Europie, Azji i obu Amerykach. Zatrudnia kilka tysięcy ludzi, ma na swoim koncie przeszło 200 zgłoszeń patentowych, jego produkty można kupić na ponad 60 zagranicznych rynkach.

Jest jednym z nielicznych polskich przedsiębiorców, który bardziej niż o konkurencji, myśli o wspólnym działaniu na rzecz całej polskiej gospodarki. To jemu udało się połączyć kilkadziesiąt największych polskich firm, często biznesowych rywali, żeby razem walczyć o lepsze jutro dla polskiego biznesu. Sam mówi, że globalna konkurencja, z którą muszą się mierzyć polscy przedsiębiorcy, przypomina gospodarcze mistrzostwa świata. A w tej rywalizacji polskie firmy powinny być jedną drużyną. Doradza kolejnym rządom i premierom, propaguje ideę kapitału społecznego, i mądrości gospodarczej.

Link do artykułu: 

https://www.forbes.pl/biznes/bocian-w-zakladzie-tymbarku/tfjvjng?fbclid=IwY2xjawGOMlRleHRuA2FlbQIxMQABHQIqLp5n-mOuztIH6h56VyAQAErH0I7pIakb436yGsrS5VIT1iXno5Xyug_aem_jgikt8JJlfSClDFiuKyENg

O tymbarskim bocianie – materiał reklamowy grupy Maspex

Tajemniczy gość w Tymbarku. Jak bocian stał się symbolem zakładu?

„Każdej wiosny na terenie zakładu Tymbark powraca szczególny gość – bocian biały. Od ponad 30 lat jego gniazdo zdobi teren fabryki. Ten wyjątkowy ptak, nazwany przez pracowników Tymbkiem niezmiennie wraca na swoje miejsce co roku i stał się nawet inspiracją spotu reklamowego.” – tak zaczyna się artykuł reklamowy grupy MASPEX.

screen z artykułu 

Link do artykułu: https://www.forbes.pl/biznes/bocian-w-zakladzie-tymbarku/tfjvjng?fbclid=IwY2xjawGOMlRleHRuA2FlbQIxMQABHQIqLp5n-mOuztIH6h56VyAQAErH0I7pIakb436yGsrS5VIT1iXno5Xyug_aem_jgikt8JJlfSClDFiuKyENg

 

 

Pamięć o grobach żołnierskich

Tymbarscy Strzelcy uporządkowali kolejne groby żołnierskie i Miejsca Pamięci Narodowej na cmentarzu parafialnym  w Tymbarku przed Świętem Wszystkich Świętych oraz Dniem Zadusznym.

W akcję zaangażowali się starszy strzelec ZS Nikita Bielyi oraz Strzelcy ZS Jan Nowak i Julek Sidlecki.

Przypomnijmy sylwetki naszych legionistów:

ppor. Jan Kordeczka

Pierwszy to ppor. Jan Kordeczka, który w roku 1914 z grupą strzelców (drużyniaków)  z Tymbarku  wyruszył do Krakowskich Oleandrów aby walczyć o Niepodległość Ojczyzny. W szeregi  Legionów Piłsudskiego wstąpił 4 września 1914 roku, gdzie przydzielony został do 3 pp. Legionów Polskich. Od lutego 1915 roku służył w Komendzie Sztabowej- w plutonie sztabowym Komendy II Brygady, przydzielonym następnie do 3-go pp. Legionów Polskich.

Dnia 5 lipca 1916 r. dostał się do niewoli rosyjskiej – notowany jako plutonowy. W roku 1918 został wykazany w  1. Polskim Legionie w Omsku (wschodnia  Rosja) pod pseudonimem Płonczyński Stanisław, gdzie służył do sierpnia 1918 r. W kwietniu 1919 roku wykazany w 2-gim pułku strzelców 3. Komp. 5 . Dywizji Syberyjskiej jako podporucznik.

W maju 1933 roku za pracę w dziele odzyskania niepodległości , został odznaczony przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Ignacego Mościckiego Krzyżem Niepodległości.

Podporucznik Jan Kordeczka do roku 1939 kilka razy organizował jednostkę tymbarskiego Strzelca, pełniąc w niej funkcję dowódcy.

Pamięć o ks. Płonczyńskim

11 listopada przypada 105 rocznica Odzyskania Niepodległości. Na cmentarzu parafialnym w Tymbarku jest grób ks. Stanisława Płonczyńskiego wielkiego patrioty, jednego z pierwszych prezesów XXVI PDS w Tymbarku. Pamiętajmy o zapaleniu na Jego grobie znicza.

Według zebranych danych  jednym z organizatorów XXVI Polskiej Drużyny Strzeleckiej w Tymbarku był ks. Stanisław Płonczyński – rodak tymbarski, syn tutejszego organisty. Został wyświęcony w Rzymie ad solam missam. O jego późniejszej pracy wiemy bardzo niewiele. Sam o sobie mówił, że parę lat był wikarym w Tuluzie we Francji, wreszcie osiadł w Tymbarku na swem patriomonium, bo jurysdykcji ad exicipiendas confessiones z powodu małych studiów do końca życia nie miał. Wiemy jednak, że mimo słabego zdrowia, był  bardzo aktywny i chętny do pomocy w pracach parafialnych. Stwierdza to również  notatka w Kronice Parafialnej (rok 1925, s. 61 – 62):

„W czem jednak mógł wspomagał  miejscowego i sąsiednich proboszczów, bo był bardzo usłużny. Odprawiał więc w każdą niedzielę i święta sumy, nieszpory, chrzcił, pomagał w kancelarji, uczył w szkole, gdy nie było wikarego, i prowadził kasę Raiffeisena zwaną później kasą Stefczyka.”

W latach 1923/24 uczył religii w Szkole Podstawowej w Zawadce. Ponadto, co nas najbardziej interesuje, pracował z młodzieżą współorganizując w Tymbarku  drużynę Strzelca. Był słabego zdrowia. O jego ostatnich godzinach życia pisze proboszcz, ks. Józef Szewczyk:

„Dnia 23 września (środa) zawiozłem do Krakowa do lekarza ks. Stanisława Płonczyńskiego. Był słaby od dłuższego czasu, lecz odprawiał Mszę św. Dopiero od dwóch tygodni w niektóre dni nie potrafił odprawiać, ale tylko w niektóre dni kładł się do łóżka. W niedzielę 20/9 jeszcze miał Mszę św. Był u lekarza, nie można jednak było poznać choroby. Kiedyśmy wysiedli w Krakowie na peron osłabł tak dalece, że nie mógł iść. Po przejściu kilkadziesiąt kroków posadziłem go na ławce na peronie, poddałem mu żal za grzechy, rozgrzeszyłem i nie wiem nawet kiedy życie zakończył. Zwłoki sprowadził siostrzeniec Stanisław Rosiek do Tymbarku. Pogrzeb odbył się 28/9.” (1925 r.)

Na podstawie opracowania Pana Stanisława Wcisły

st. insp. ZS Robert Nowak

Dowódca tymbarskiego Strzelca