W rocznicę wybuchu wojny oraz rozpoczęcia roku szkolnego artykuł St.Wcisło „Oświata i kultura na terenie Tymbarku w czasie okupacji”
W dniu 1 września 1939 r. w żadnej z polskich szkół – również i w tymbarskiej – nie rozległ się dźwięk dzwonka wzywającego młodzież do rozpoczęcia nauki. Tymbark grozę wojny odczuł bezpośrednio dnia 5 września, kiedy to Niemcy, wkraczając na jego teren, zabili cztery osoby. Tak rozpoczęła się przeszło czteroletnia okupacja niemiecka. Nie przyjęto jej jednak biernie. Od pierwszego dnia rozpoczęła się w całym kraju walka z okupantem, która przybierała przeróżne formy.
Jedną z najbardziej istotnych było krzewienie oświaty i kultury narodowej. Zaraz po wkroczeniu wojsk niemieckich władze okupacyjne wydały specjalne zarządzenia bardzo ograniczające działalność oświatową i kulturalną. Nakazano również oddać wszelkie książki, podręczniki i inne pomoce naukowe, zwłaszcza związane z geografią i historią narodu polskiego. I wtedy właśnie narodziła się myśl tajnego nauczania. Wcześniej jednak wielu patriotów chowało zakazane książki i pomoce naukowe. Wielu nauczycieli zaczęło bez zezwolenia uczyć nieformalnie grupki dzieci i młodzieży, by nadrobić stracony z powodu wybuchu wojny czas. Tak było w całym kraju. Również i w Tymbarku już we wrześniu 1939 r. rozpoczęło się tajne nauczanie. Jako pierwsi nauczyciele w tym okresie wyróżnili się: Bronisława Szewczykówna, Janina Kruczyńska, Maria Szaflarska, Maria Filipiak, Rozalia Binda, Antoni Gruszecki, Władysław Duchnik i Jan Zapała.
Na skutek zagrożenia aresztowaniem z Zakopanego musiał usunąć się dyrektor tamtejszego gimnazjum, historyk z wykształcenia – Henryk Sędziwy. Znalazł on schronienie u Józefa Czeczótki – kierownika szkoły w Zawadce. Dzięki pomocy inż. Józefa Marka został zatrudniony w „Owocarni” (oczywiście fikcyjnie), jako zbieracz ziół i owoców dla potrzeb zakładu przetwórczego.
W rzeczywistości od pierwszych dni swego pobytu na ziemi tymbarskiej zajął się sprawami kontynuowania oświaty. Wspólnie z inż. Markiem oraz Stanisławem Ceglarzem i Janem Kaliszem – nauczycielem z Limanowej postanowili opracować plan działania zmierzającego do utworzenia Tajnej Organizacji Nauczycielskiej dla potrzeb powiatu limanowskiego. Na ich zaproszenie przyjechali do Tymbarku przedstawiciele wojewódzkich władz TON z Krakowa, w osobach Jana Kabacińskiego (byłego wizytatora Kuratorium Krakowskiego) oraz M. Serkowskiego (byłego członka Okręgowego Związku Nauczycielskiego w Krakowie). Pierwsze zebranie organizacyjne odbyło się na terenie „Owocarni”, a udział w nim wzięli: inż. Józef Marek, Henryk Sędziwy, Stanisław Ceglarz, Jan Kabaciński i M. Serkowski.
Na zebraniu tym omówiono najistotniejsze sprawy związane z tajnym nauczaniem oraz postanowiono, że teren powiatu limanowskiego zostanie podzielony na 3 części, w których organizacją tajnego nauczania zajmą się następujące osoby:
2. Henryk Sędziwy – w zachodniej części powiatu, z miejscem pobytu w Tymbarku,
3. Jan Grzywacz – na terenie Szczyrzyca i w jego okolicach.
Henryk Sędziwy – przewodniczący
Stanisław Ceglarz – zastępca
Bronisława Szczepaniec – sekretarz
oraz członkowie: Henryk Rogaliński, Jan Grzywacz i Jan Szewczyk.
Łączniczką Komisji Powiatowej z Komisją Wojewódzką TON w Krakowie została Olga Szczepaniec (pracownica Spółdzielni Rolniczo-Handlowej „Skiba” w Tymbarku).
Komisja Powiatowa zorganizowała Gminne Komitety TON, skład których był ściśle tajny. Kontakty odbywały się jedynie przez łącznika. Koordynacją działań Tajnej Organizacji Nauczycielskiej na terenie gminy Tymbark zajął się Piotr Szkarłat, kierownik szkoły w Słopnicach.
Nauka prowadzona była z grupami młodzieży, w zależności od poziomu nauczania, w zakresie szkoły podstawowej oraz wszystkich klas gimnazjum. Opierano się na programach i podręcznikach, jakie obowiązywały przed wybuchem wojny. Ponieważ jednak brak było odpowiedniej ilości podręczników, nauczyciele musieli sporo dyktować, by uczniowie mogli przyswoić sobie przerobiony materiał. Tu należy podkreślić pomoc, jaką w tej dziedzinie okazywał dwór tymbarski przez wypożyczanie książek z dworskiej biblioteki, która – jak na owe czasy – była bogato wyposażona. Jej księgozbiór liczył prawdopodobnie ponad 3 000 woluminów. Z biblioteki tej korzystali nie tylko nauczyciele i ucząca się młodzież, lecz również i inne osoby, które pragnęły pogłębić swą wiedzę. Księgozbiór bowiem posiadał książki z wielu dziedzin, zwłaszcza z rolnictwa, chemii, matematyki, no i oczywiście z zakresu literatury, historii i geografii. Do dzisiaj jeszcze w wielu tymbarskich domach spotyka się pochodzące z tej biblioteki książki, które zostały uratowane w czasie likwidacji dworu przez władze PRL w 1945 r. Dla przykładu warto przytoczyć kilka tytułów książek, jakie podał mi do wglądu p. Andrzej Sojka. Są to:
-T. Jaroszyński – Zaranie malarstwa polskiego,
-W. Rapacki – Obrazki z przeszłości,
-A. Kolb – Jako robotnik w Ameryce,
-J. Echegaray – Galeotto – dramat w 3 aktach,
-Miesięcznik Katechetyczny i Wychowawczy.
Tytuły te świadczą o różnorakiej treści księgozbioru. Wszystkie książki oznakowane są pieczątką o treści: „Z biblioteki Myszkowskich – Tymbark” oraz posiadają numer inwentarzowy, symbol i liczbę działu.
Wracając do tematu tajnego nauczania należy również zaznaczyć, że nauka tajnych kompletów odbywała się w różnych pomieszczeniach, które ze względów bezpieczeństwa często bywały zmieniane. Odkrycie ich przez okupanta związane było z narażeniem wolności, a nawet życia, tak młodzieży, jak i uczących oraz właścicieli używanych do tego celu pomieszczeń.
W Tymbarku nauka najczęściej odbywała się w domu nauczycielki Bronisławy Szewczykówny, na poddaszu mieszkania nauczycielki Janiny Kruczyńskiej, Starym Dworze w mieszkaniu administratora dóbr tymbarskich Mariana Prökla, u Bronisławy i Wojciecha Kronenbergerów, u Marii Kęski i w wielu, wielu innych miejscach, których nie sposób wymienić.
Z najbardziej zaangażowanych w tajnym nauczaniu na terenie Tymbarku nauczycieli wymienić należy: Bronisławę Szewczykównę, Henryka Sędziwego, Antoniego Gruszeckiego, Jana Zapałę, Marię Szaflarską, Janinę Kruczyńską, Rozalię Bindę, Józefa Czeczótkę, Elżbietę Brosch (Broszównę), Emila Kuca, Władysława Duchnika, Józefa Kulpę oraz pracującą etatowo w Rybiu, jednakże ściśle związaną i współpracującą z Tymbarkiem Julię Steczowicz. Zapewne nauczycieli tych było znacznie więcej, jednakże nie o wszystkich wiemy. Wszyscy jednak zasługują na wielkie uznanie i pamięć, gdyż siane przez nich ziarno do dziś dnia owocuje. Wszyscy stale narażeni byli na prześladowanie, a kilkoro z nich zostało
aresztowanych i cierpieli w więzieniach lub obozach koncentracyjnych. Niektórzy oddali nawet swe życie, jako najwyższą ofiarę na ołtarzu krzewienia oświaty dla niepodległej ojczyzny.
Należą do nich: Władysław Duchnik z Piekiełka, który już w 1940 r. został zamordowany w Oświęcimiu, Elżbieta Brosch- gorliwa działaczka harcerska oraz krzewicielka kultury ludowej – aresztowana w 1941 r. przeszła przez więzienie w Nowym Sączu i w Tarnowie, a następnie osadzona została w Oświęcimiu, gdzie zginęła w 1943 r. oraz Jan Zapała – aresztowany 6.XII.1943 r., po badaniach, połączonych
z torturowaniem przez gestapo w Nowym Sączu, został rozstrzelany w Rdziostowie k. Nowego Sącza w dniu 27.IV.1944 r.
O poziomie nauczania na tajnych kompletach w Tymbarku świadczyć mogą wyniki, jakie młodzież ucząca się na nich uzyskiwała podczas egzaminów weryfikacyjnych po zakończeniu działań wojennych i
postępy, jakie robiła przy dalszym kontynuowaniu nauki w szkołach średnich, czy w wyższych uczelniach. Świadczą też o nim późniejsze postawy i pozycje tych uczniów w życiu społecznym. Może więc Tymbark być dumny – tak z nauczycieli uczących na tajnych kompletach, jak i z uczniów, którzy pobierali tam naukę.
i pogłębiać, to przynajmniej utrwalać, zwłaszcza wśród młodzieży. Służyły ku temu różne okazje i zwyczaje. Przede wszystkim na pierwszym miejscu należy tu wymienić śpiew. Patrząc z perspektywy przeszło pół wieku należy stwierdzić, że śpiewali wtedy dosłownie wszyscy. Duże zasługi w tej dziedzinie miała Bronisława Szewczykówna, dzięki której młodzież śpiewała prześlicznie i to na głosy – tak pieśni kościelne, jak i ludowe, a także patriotyczne.
Poza śpiewem, dla rozwoju kultury polskiej wykorzystywano zwyczaje i obrzędy ludowe związane ze świętami Bożego Narodzenia, Wielkanocy, Zielonych Świąt, dożynkami, weselami itp. Np. w okresie bożonarodzeniowym chodzili kolędnicy, umieszczający w swych jasełkach także znane postacie
polityczne, które przy okazji wyśmiewano.
Utrwalaniu kultury służyły też tzw. prządki, czy skubanie pierza („pierzajki”), w czasie których zebrani opowiadali przeróżne opowiastki, śpiewali, czytali fragmenty książek itp.
Działalność kulturalną inspirowały osoby znane w tym środowisku. Należy tu wymienić przede wszystkim dwór i kościół, a następnie rodzinę Pieguszewskich (rodzina p. Ludwika Pieguszewskiego z miejscowej apteki), nauczycieli, spośród których należy znów wymienić Bronisławę Szewczykównę, która „zarażała” młodych śpiewem i poezją, którą także sama tworzyła. Z innych należy wymienić Anielę Kurek z Zamieścia i Józefa Czyrnka z Podłopienia.
Wszystkim im oraz tym, których nie znamy z imienia i nazwiska, a którzy również działali na tym polu należą się słowa wdzięczności, gdyż to oni, choć bez broni, dzielnie walczyli z germanizmem i podtrzymywali na duchu słabych i wątpiących.
Tak więc w walce o polskość w czasie okupacji, także i w dziedzinie oświaty i kultury, Tymbark stanął na wysokości zadania i może poszczycić się wieloma sukcesami.
O tym należy pamiętać, zwłaszcza że pokłosie tamtych lat owocuje nadal.