Droga Krzyżowa w Jurkowie (3) – I coś dla ciała

zdjęcia: RM

Droga Krzyżowa w Jurkowie(2) – Krzyż dotarł do kościoła

No Images found.

zdjęcia: RM

„Pójdźmy za Jezusem, za Jego Krzyżem!”

W sobotę z Przełęczy Rydza Śmigłego  wyruszyła Droga Krzyżowa, która została przygotowana na wzór tej, jak się odbyła z papieżem Franciszkiem na Błoniach podczas Światowych Dni Młodzieży. Tą Drogą Krzyżową szła młodzież z dekanatów: limanowskiego, ujanowickiego oraz tymbarskiego oraz mieszkańcy Jurkowa. Rozważano tematy w oparciu o uczynki miłosierdzia względem duszy i ciała,  Trasa liczyła pięć kilometrów  i zakończyła się w kościele parafialnym w Jurkowie. Tu nastąpiło uroczyste poświęcenie krzyża, który towarzyszył pątnikom przez całą drogę. Następnie krzyż był adorowany.

Przyszedł czas na przerwę dla zregenerowania sił. Wszyscy zostali zaproszeni na „boski bigos” – jak go nazwał gospodarz wydarzenia czyli proboszcz Parafii Jurków ksiądz Tadeusz Piwowarski – słodkie bułeczki oraz herbatę, czyli posiłek przygotowany przez panie z Jurkowa.

Mszę Świętą dziękczynną  koncelebrowali księża opiekunowie zgromadzonej młodzieży, parafii Jurków. Oprawę muzyczną uroczystości przygotowała schola młodzieżowa wraz z zespołem muzycznym (młodzież z Limanowej, Tymbarku i innych okolicznych miejscowości).

Ksiądz Bogdan Stelmach, w wygłoszonym kazaniu, wezwał, aby  podążać za Panem Bogiem, chociaż to znaczy, że nasze życie zostanie wywrócone „do góry nogami”. Jezus przewartościowuje życie, ale aby tak się stało potrzebne jest nasze zaangażowanie, bez analizowania czy to się opłaci czy nie. Pan Bóg zmienia myślenie. Liczy się tylko miłość i to też, a może przede wszystkim, trudna miłość, bo nie tylko tych co nas kochają, ale swoich nieprzyjaciół i wszystkich tych co żyją obok nas. „Pójdźmy za Jezusem, za Jego Krzyżem! A gdy  jest trudno to zawsze można iść pod Krzyż, bo w Krzyżu siła i ukojenie i potęga, bo Krzyż to miłość” – zakończył swoje kazanie ks.Bogdan.

Końcowym akordem Mszy Św. był czas uwielbienia Boga, przez zebranych w jurkowskim kościele,  śpiewem i modlitwą, prowadzone  przez scholę i zespół oraz ks.Bogdana.

IWS

część 1.galerii zdjęć:

« z 2 »

zdjęcia: RM

 

Koncertowo w Szkole Muzycznej

W sobotnie popołudnie w Szkole Muzycznej w Tymbarku obył się koncert z okazji Dnia Kobiet. Koncert ten przypomniał też postać kompozytora  Feliksa Nowowiejskiego – autora muzyki do „Roty”. W 2016 roku minęła 70. rocznica śmierci, a w 2017 r. przypada  140. rocznica urodzin twórcy. Był on  autorem wielu pieśni patriotycznych, które umacniały tożsamość narodową Polaków.

„W niepodległej Polsce brał czynny udział w tworzeniu i organizowaniu życia artystycznego. (…) Jego dorobek wywarł wpływ na kulturę muzyczną całego świata, a w szczególności Polski. Artysta zawsze stał po stronie polskości i polskiej kultury” – czytamy w uchwale sejmowej ustanawiającej Rok Feliksa Nowowiejskiego.

Wystąpili soliści, chór szkolny oraz zespoły muzyczne, ale też działająca od niedawna szkolna orkiestra, dla której był to jeden z pierwszych występów.

Koncert przygotowała i poprowadziła Dyrektor Szkoły Pani Halina Waszkiewicz-Rosiek – honorowy profesor oświaty.

IWS

No Images found.

Najmłodsi czytelnicy szkolnej biblioteki

W piątek 10 marca 2017 roku  najmłodsi uczniowie klas 1 a i 1 b Szkoły Podstawowej w Tymbarku  zostali uroczyście przyjęci w poczet czytelników Biblioteki Szkolnej.

   Aby zachęcić uczniów do przygody z książką i sprawić, by dziecko pokochało czytanie, od lat w szkole organizuje się tego typu imprezę czytelniczą. Na wstępie Pan Dyrektor wraz z panią bibliotekarką nagrodzili najlepiej wypożyczających uczniów w 1 semestrze.  Nagrody otrzymali: Emilka Atłas  1a, oraz Rafał Surdziel 1a. Pan Dyrektor szkoły zachęcił uczniów do korzystania z biblioteki szkolnej, wypożyczania książek oraz nieustannego rozwijania  pasji czytania.

    Zanim jednak uczniowie złożyli przyrzeczenie, obejrzeli przedstawienie, przygotowane przez uczniów klasy 5a,b, uczestniczących w zajęcia Klubu Moli Książkowych. Tym razem starsze koleżanki i koledzy wcieli się w role bohaterów najpopularniejszej obecnie bajki Krainy Lodu. Nie tylko można było zobaczyć wspaniałą grę aktorską, ale także posłuchać pięknych piosenek w wykonaniu Anny( Emilii Krzyściak) i Elsy ( Gabrieli Staniec) oraz Olafa (Julki Chudy). Pozostali aktorzy: Weronika Moskal, Emilia Górka, Urszula Czyrnek, Ewelina Majda, Oliwia Piwowarczyk, Gabriela Gajda, Julia Balicka, Kacper Kapera, Krzysztof  Smaga też znakomicie wywiązali się ze swoich ról.

Młodzi aktorzy starali się udowodnić, że najważniejsze w życiu jest uczucie miłości. Przedstawienie zakończyli słowami: ….życzmy dzisiaj wszystkim, tym malutkim i tym większym, żeby miłość w waszych sercach zawsze była najważniejsza.

Uczniowie klasy I odgadywali także bajkowe zagadki związane z przedstawieniem . Po takim wprowadzeniu przyszli czytelnicy złożyli uroczyste przyrzeczenie, że zawsze będą szanować książki, a Pani Książka  ogromną zakładką dokonała pasowania każdego z uczniów. Uczniowie dowiedzieli się, jak należy dbać o książki, czego nie wolno robić, czytając książkę. Czytelnicy otrzymali  zakładki do książki i obiecali, że będą częstymi gośćmi w bibliotece.

Irena Zwierczyk

No Images found.

Z cyklu „Historia tymbarskiego dworu”

Ród Turskich związany z tymbarskim dworem

Pisząc o tymbarskim dworze, jego historii oraz właścicielach nie można zapomnieć o rodzie Turskich. W Tymbarku nazwisko to pojawiło się dopiero w roku 1924, kiedy córka Józefa Myszkowskiego – Zofia sprowadziła się do Tymbarku, wraz ze swym mężem Karolem Turskim, by na życzenie swego schorowanego ojca objąć w posiadanie tutejszy dwór. Tak więc Karol, jako mąż Zofii, stał się tymbarskim obywatelem, który pozytywnie wpisał się w historię tej miejscowości

Poza Karolem i Zofią istniały jeszcze inne koligacje między tymi rodami. Trzeba przyz­nać, że Turscy mają ciekawą, związaną nie tylko z Tymbarkiem – historię, z którą warto się zapoznać. Mówiąc o tej rodzinie wspominamy najczęściej gałąź związaną z Myszkowskimi z Tymbarku. Zacząć jednak należy od Stanisława Turskiego.

Wywodził się on ze znanej szlachty kresowej pochodzenia ormiańskiego. W 1863 roku, w randze pułkownika, brał udział w walkach powstania styczniowego pod dowództwem generała Langiewicza. Po upadku powstania, kiedy jego uczestnikom groziła śmierć przez rozstrzelanie lub zsyłka na Sybir, grupa powstańców, wraz z generałem Langiewiczem przeszła na teren Galicji, będącej pod zaborem austriackim. Tam na pewien czas zostali in­ternowani. Po zwolnieniu wielu z nich musiało opuścić te tereny i udać się na emigrację. Pułkownik Turski, podobnie jak generał Langiewicz, wybrał Szwajcarię i zamieszkał w Zurychu, gdzie założył rodzinę, której rząd szwajcarski przyznał obywatelstwo. Dzięki temu mogli oni utrzymywać kontakt z krajem, odwiedzając swe rodzinne strony na Kresach Wschodnich. Tam też urodził się ich syn Karol.

Związek małżeński zawarł Stanisław Turski w Zurychu z Polką, panną Teklą Ginawską. Z małżeństwa tego urodziło się pięcioro dzieci: trzy córki i dwóch synów. Niestety, zbyt mało mamy wiadomości o ich późniejszych losach. Podajemy jednak ich imiona i to, co wiemy na ich temat.

Rodzice Karola Turskiego: Stanisław Turski i Tekla z Ginawskich Turska

Stanisława wróciła do Polski i posiadała mająteczek ziemski w Hruszowicach na Kresach Wschodnich. O Wandzie wiemy tylko tyle, że była piękną kobietą i część swego życia spędziła we Francji. Mana – urodzona w 1879 roku – pod koniec swego życia przyjechała do Tymbarku i zamieszkała we dworze. Zmarła w 1926 roku i została pochowana na tymbarskim cmentarzu w grobowcu Turskich. Karol – urodził się 10 listopada 1876 roku w miejscowości Barysz, w parafii Tartaków, w powiecie sokalskim. Kształcił się jednak w Zurychu, Studia wyższe ukończył jako specjalista w zakresie leśnictwa i ekonomiki rolnej, po czym przyjechał do Polski, rozpoczynając pracę zawodową w majątkach Myszkowskich na Kresach Wschodnich. Tam też poznał pan­nę Zofię Myszkowską, córkę Józefa z Tymbarku, z którą w 1912 roku zawarł związek małżeński.

W roku 1924, na prośbę ojca Zofii, państwo Turscy sprowadzili się do Tymbarku, gdzie Zofia odziedziczyła majątek.

Karol, mimo iż nie był właścicielem tych dóbr, kierował na ich terenie wieloma pracami, zwłaszcza dotyczącymi produkcji leśnej. Dzięki niemu lasy należące do tymbarskiego majątku stały się wzorem dla wielu innych posiadaczy lasów. Dwór Turskich zasłynął

również z hodowli bydła, szczególnie rasy czerwonej polskiej, nad której udoskonaleniem Karol współpracował z popularyzującym tę rasę dworem Romerów w Jodłowniku.

Sporo czasu poświęcał również pracy społecznej na rzecz tutejszego środowiska. Do jego głównych zasług zaliczyć należy utworzenie w Tymbarku Spółdzielni Mleczarskiej na wzór szwajcarski; był w niej prezesem Rady Nadzorczej, a jednocześnie prowadził dokumentację wraz z księgowością. Dzięki niemu wybudowano też nowy budynek do produkcji mleczarskiej także oparty na wzorach szwajcarskich. Dodać należy, że budynek ten posta­wiono na parceli przekazanej nieodpłatnie przez tymbarski dwór, a ściślej przez panią Zofię Turską.

Niestety, Karol Turski niezbyt długo działał w Tymbarku, gdyż niecałe pięć lat po osiedleniu się tutaj, w dniu 28 lipca 1929 roku zmarł nagle w Splicie w Jugosławii. W “Księdze Zmarłych” parafii tymbarskiej na stronie 38 jest notatka następującej treści: “Zmarł na apopleksję serca, w/g zaświadczenia Żupskiego Urzędu w Split-poświadczonego przez pro­boszcza Katedry Katolickiej w Split z d. 12.08. 1929 roku, wpisany do XX księgi zmarłych w Split na str.ll, nr 50.” Jego zwłoki sprowadzono do Tymbarku 13 marca 1930 roku i pochowano na tutejszym cmentarzu parafialnym w rodzinnym grobowcu.

Tadeusz – urodzony w 1875 roku w Zurychu, wrócił do Polski i zamieszkał we Lwowie. Ożenił się z Anną Myszkowską, stryjeczną siostrą Zofii Turskiej. Mieli troje dzieci: Marię, Stanisława i Przemysława – wszystkie urodzone we Lwowie. Wszystkie też wykazały się dużym patriotyzmem, warto więc i im poświęcić nieco miejsca.

Maria – urodzona w roku 1910 ukończyła sławne gimnazjum sióstr Niepokalanek w Jaz- łowcu, a następnie studiowała ogrodnictwo, jednakże wybuch II wojny światowej pokrzy­żował jej plany życiowe. Przed zajęciem Lwowa przez wojska radzieckie udało się jej z ro­dzicami dotrzeć do Warszawy, skąd w roku 1942 jako obywatele szwajcarscy udali się do Zurychu. Tam natychmiast zaczęła działać na rzecz pokoju. Początkowo pracowała w kanty­nie dla internowanych, a następnie wyjechała do Normandii, aby w Lisieux organizować do Szwajcarii transporty dzieci, które szczególnie ucierpiały na skutek działań wojennych.

Po zakończeniu wojny wróciła do Szwajcarii, gdzie poznała dr Janusza Rakowskiego, byłego dyrektora gabinetu wicepremiera i ministra skarbu Eugeniusza Kwiatkowskiego, który znalazł się tu jako internowany wraz z 2 Dywizją Strzelców Pieszych.

Dr Rakowski w Szwajcarii był znanym działaczem społecznym. Pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Kombatantów Polskich w Szwajcarii, zaś w 1946 roku powołał do życia Związek Organizacji Polskich w Szwajcarii. Pisał liczne artykuły o tematyce historycznej oraz wydał książkę pt. “Z piórem w mundurze” (1985).

Po pewnym czasie pani Maria Turska i Janusz Rakowski zawarli związek małżeński. Od tego czasu wspólnie pracowali w środowisku polonijnym w Szwajcarii aż do jej śmierci, która nastąpiła 20 czerwca 1998 roku.

Stanisław – Starszy syn Tadeusza Turskiego ukończył Politechnikę Lwowską. Interesował się lotnictwem. Po kampanii wrześniowej przedostał się do Francji, a następnie do Anglii, gdzie ukończył kurs pilotażu i rozpoczął loty bojowe na bombowcach typu Wellington. W roku 1942, zestrzelony nad Belgią, zginął wraz z całą załogą samolotu. Pochowany został na cmentarzu wojskowym w miejscowości Lourain – niedaleko Brukseli.

Przemysław Piotr – najmłodszy z rodzeństwa, urodził się w roku 1919 we Lwowie, gdzie spędził lata dzieciństwa i wczesnej młodości. Kiedy Lwów został zajęty przez władze radzieckie i rozpoczęło się masowe aresztowanie Polaków oraz wywózka na Sybir czy Zakau­kazie, Przemysław uciekł przez granicę i po licznych niebezpiecznych przygodach dotarł do Krakowa, a stamtąd do Tymbarku, by znaleźć schronienie u swej ciotki – Zofii Turskiej. Tu rozpoczął nowy etap życia. Uzupełnił średnie wykształcenie, zdając egzamin maturalny przed Komisją Tajnej Organizacji Nauczycielskiej w Nowym Sączu. W Tymbarku zaangażował się w pracę ruchu podziemnego. Niespodziewanie jednak nastąpiła “wsypa” i rozpoczęło się aresztowanie członków ruchu oporu. Podejrzenia Niemców padły także na mieszkańców dworu. Już wcześniej aresztowano jego stryja, Ludwika Myszkowskiego, który został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, gdzie zginął.

Po tym wydarzeniu Przemysław zaczął się ukrywać, a końcu maja 1942 roku, dzięki szwajcarskiemu paszportowi, o który wystarał się jego ojciec, zdecydował się na wyjazd do Zurychu. Dopiero po siedmiu tygodniach, z których sześć spędził w więzieniu niemieckim w Feldkirch, podejrzany o udział w zamachu na Heydricha, szefa nazistów czeskich, dotarł do celu dzięki interwencji ambasady szwajcarskiej w Berlinie.

Karol Turski 10.11.1876 – 28.07.1929

Był przesłuchiwany przez pracowników Biura Informacji Wojskowej Armii Szwajcarskiej w Bemie odnośnie sytuacji polityczno-społecznej w Polsce. Opowiadał o prześladowaniach Żydów, o gettach w Warszawie i Krakowie, które widział osobiście oraz o aresztowaniach i zsyłkach do obozów koncentracyjnych, szczególnie zaś do Oświęcimia, gdzie przebywał jego stryj Ludwik. Przesłuchujący go Szwajcarzy, podobnie jak i Anglicy, poddawali w wątpliwość te opowiadania i nie dawali wiary, że Niemcy byli takimi okrutnikami.

Wkrótce po przyjeździe do Szwajcarii, jako obywatel tego kraju, został przydzielony do służby w Sztabie Głównym Andermatt. Ze względu na znajomość języków słowiańskich pracował w sekcji prasowej i radiowej do końca wojny. Po jej zakończeniu studiował ekonomię polityczną na Uniwersytecie w Zurychu. Ukończył ją w 1948 roku z tytułem doktora.

Stałą pracę zawodową rozpoczął w Genewie, gdzie poznał pannę Barbarę Josse ze Lwowa. Po zawarciu związku małżeńskiego założyli dom, który wkrótce stał się prawdziwą oazą polskości. U państwa Turskich zatrzymywali się Polacy z różnych powodów trafiający do Szwajcarii, a szczególnie do Genewy. W ostatnich latach XX wieku często gościli tam znani politycy i ludzie kultury, zwłaszcza spod znaku “Solidarności” jak Lech Wałęsa, Andrzej Stelmachowski, Bronisław Geremek, Gustaw Holoubek, Magdalena Zawadzka i wielu, wielu innych. Przez szereg lat pan Przemysław pełnił także funkcję wiceprzewo­dniczącego Stowarzyszenia Polaków w Genewie.

Należy jeszcze przypomnieć, że cała rodzina Turskich – tak w Zurychu, jak i Genewie, w okresie okupacji słała paczki do Polski, a szczególnie do Tymbarku. Znajdowały się w nich przede wszystkim cenne lekarstwa i środki opatrunkowe, przeznaczone dla partyzantów i osób biednych.

Tak przedstawia się saga rodu Myszkowskich i Turskich, związanych z tymbarskim dworem, który stał się symbolem patriotyzmu i działalności społecznej dla dobra środowiska, w pełnym tego słowa znaczeniu.

Stanisław Wcisło

Artykuł był publikowany w „Almanachu Ziemi Limanowskiej”, nr 25 lato 2006