Święto Chleba w Limanowej
Po raz dwunasty, pod patronatem Ks. Proboszcza Parafii M.B.B w Limanowej, Starosty Limanowskiego, Burmistrza Miasta Limanowa, obchodzone było Święto Chleba zorganizowane przez Cech Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Limanowej. Serdecznie dziękuje koleżankom i kolegom z orkiestry „Tymbarski Ton”, która po raz dwunasty brała udział w tej uroczystości .
Ryszard Gawron
Nasa Matka Bosko Śiywno
Porankom wrześniowym, kaj kur piyrsy pieje,
Idzie Śfiynto Pani, nad wsiom pszecio dnieje,
Korole na syji, i suknia powiywno,
To nasa Królowo- Matka Bosko Siywno
Cichutyńko idzie,s tyj Niebiajskiej hali,
Coby nikogo nie budzić, co fcora łorali,
F łokcuse zebrała,wyłuskane zboza,
Nasa Gazdzino,Nasa Matka Boza.
Kaj ziorko f ziomi posadzi,
Rośnie łan zbozo,Pon Bóg błogosławi,
Kaj pszejdzie, Nasa Matka, Matka Dobryj Rady,
Tam nima niescynścio, ni powodzie,ni grady.
Cichutko,kiej śfiat jesce uśpiony,
Powraco, Maryjo, f swe niebiajskie strony,
Suknia, babim latom powiywno,
Pszecio to beła, nasa Matka Bosko Śiywno.
stary gazda
List do redakcji
Szanowni Państwo,
jest mi niezmiernie miło, że w tej formie przekazu, podjęliście Państwo trud ubogacania tego jedynego i niepowtarzalnego miejsca na Ziemi!
Proszę przyjąć szczere gratulacje i serdeczne życzenia dalszej wytrwałości w realizacji szczytnych zamierzeń.
Czesław Kawalec
Radny Powiatu Limanowskiego
przekroczyliśmy 100 tysięcy odwiedzin, rozwijamy się!
Jak mogli Państwo zauważyć licznik wejść na naszym portalu pokazał, że osiągnęliśmy ponad 100 tys. odwiedzin (liczonych wg zasady „jeden raz komputer w ciągu doby bez względu na ilość wejść”)
Bardzo, bardzo za to dziękujemy Czytelnikom „Tymbark.in – Głos Tymbarku”!
W celu dalszego rozwoju planujemy założyć kategorię „GALERIA JEDNEGO OBRAZU”. Mamy nadzieję, że będziemy mogli prezentować tam prace (obrazy, zdjęcia, zdjęcia rzeżb, prac koronkarskich, haftów i inne) artystów pochodzących z Gminy Tymbark, jak też z całego świata, dla tych ostatnich stawiamy jednak warunek, aby ich prace były związane tematycznie z Gminą Tymbark.
ZWRACAMY SIĘ Z GORĄCĄ PROSBĄ O NADSYŁANIE PRAC!
pocztą meilową (KONTAKT), można też pocztą tradycyjną na adres 34-650 Tymbark 329.
Redakcja portalu
REFLEKSJE O SUWERENNOŚCI, SAMORZĄDNOŚCI i SOLIDARNOŚCI
Tych trzech fundamentalnych pojęć w działaniu dla dobra wspólnego rozdzielić się nie da. Wzajemnie warunkują się jak: podmiotowość osoby, wolność osoby i wspólnota osób. To triada jak Piękno, Dobro i Prawda.
15 sierpnia miałem zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w uroczystej sesji Rady Gminy w Słopnicach, poświęconej XXV-leciu samorządności w Polsce po obaleniu reżimu komunistycznego.
Gratuluję Panu Wójtowi i Wysokiej Radzie Gminy wybicia pięknego medalu upamiętniającego tą rocznicę. W sesji udział wzięli również przedstawiciele samorządów zaprzyjaźnionych miast z Węgier, Austrii i Słowacji, Starosta Powiatu Limanowskiego – mgr Jan Puchała i wielu innych zaproszonych Gości, oraz liczni mieszkańcy Słopnic.
Sesję otworzył Przewodniczący Rady Gminy w Słopnicach – mgr inż. Józef Filipiak. On też wręczył medale „25 – lecie Samorządu Terytorialnego” osobom zasłużonym dla rozwoju samorządności.
Bogaty dorobek gminy przedstawił mgr inż. Adam Sołtys – Wójt Gminy.
W swoim wystąpieniu nawiązał do 35. rocznicy powstania Solidarności. Między innymi powiedział „To Solidarność w Polsce zapoczątkowała zmiany w całym bloku sowieckim. Solidarność była pierwsza, która w sposób pokojowy, bez przemocy choć świadoma swojej siły, domagała się zmian.
To fenomen na skalę światową. Potem były zmiany w krajach sąsiednich – w Czechosłowacji, na Węgrzech, Bułgarii, Litwie i innych państwach. Solidarność w Polsce była pierwsza, potem runął mur berliński” Gratuluję Panu Wójtowi tej wypowiedzi, dobrze że usłyszeli ją również przedstawiciele samorządów z zagranicy.
Nieco historii sprzed ćwierć wieku. Słopnice wtedy należały administracyjnie do gminy Tymbark. Wybory do Rady Gminy w Tymbarku organizował – między innymi – Komitet Obywatelski „ Solidarność”, którego byłem przewodniczącym. Wybieraliśmy do rady gminy 26 radnych. Spotkania organizacyjno – samokształceniowe kandydatów Komitetu Obywatelskiego odbywały się w Słopnicach. Na 26 radnych Komitet Obywatelski zdobył 18 miejsc i uzyskał bezwzględną większość w radzie gminy. Wójtem Gminy Tymbark zastał mgr inż. Tadeusz Parchański ze Słopnic, a Przewodniczącym Rady Gminy mgr Józef Zoń z Piekiełka.
Z kilkoma myślami jakie nasunęły mi się w czasie tej sesji miałem możliwość podzielić się z jej uczestnikami. Niniejszym chciałbym przedstawić je Państwu – Czytelnikom portalu „Tymbark in – Głos Tymbarku”
Bycie radnym, wójtem, burmistrzem, starostą z pewnością wyraża się troską o dobro Polski poprzez realizację dobra lokalnego. Czy tylko do lokalnych spraw ta troska winna się sprowadzać?
Czy to dobrze gdy rady gmin, miast, powiatów itp. koncentrują się tylko na sprawach lokalnych w obrębie własnego terytorium, pozostawiając sprawy państwa poza sferą swojej aktywności?
Czy samorządowcy powinni wpływać na działanie najwyższych organów w państwie?
Zdarzają się wypowiedzi typu „my się wielkimi sprawami nie zajmujmy, my się zajmujmy naszą gminą”
Dlaczegóż to zajmowanie się sprawami lokalnymi, niewątpliwie bardzo ważnymi i cennymi, ma być argumentem, by tracić z pola widzenia sprawy całego kraju? To postawa wycofania, początek stagnacji i regresu w podstawowym konstytucyjnym organie przedstawicielskim jakim są samorządy.
Poprzez jakie postawy i działania rad gmin i miast, wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, suwerenność narodu i państwa jest wyrażana, rozwijana i chroniona?
Podam kilka przykładów spraw ogólnokrajowych którymi samorządowcy powinni być żywo zainteresowani i nie milczeć.
- Udział w wyborach parlamentarnych, prezydenckich, samorządowych. Samorządy rzadko podejmują, uchwały, rezolucje, apele, by obywatele poszli do wyborów i głosowali zgodnie ze swoim sumieniem. Każdy obywatel ma obowiązek wykazać minimum troski o swój kraj. Tym minimum jest udział w wyborach. W Belgii udział w wyborach jest obowiązkowy i bezpodstawna absencja wyborcza jest karana. W kościołach czytane są listy duszpasterskie zachęcające do udziału w wyborach – a samorządy milczą.
- Obrona dobrego imienia Polski i Polaków. W prasie zagranicznej pojawiają się często określenia „polskie obozy koncentracyjne” a reakcja naszych władz jest niewystarczająca lub żadna. Konieczny jest zdecydowany protest i nacisk ze strony samorządów na nasze MSZ i przedstawicielstwa dyplomatyczne krajów w których mają miejsce takie wypowiedzi,. Protest ten ( jak i każdy inny) winien być skoordynowany z jak największą ilością samorządów miast i gmin w Polsce, wtedy przyniesie pozytywny skutek. Internet to umożliwia.
- Wprowadzanie ideologii gender do szkół – winno być zablokowane uchwałami samorządów. To ideologia mająca zmienić obyczajowość narodu. Zanegować podstawy tożsamości człowieka jako osoby w przestrzeni duchowej, kulturowej, i biologicznej. Szkoła, wypełniając swoją misję edukacyjną, ma obowiązek przekazywać prawdę naukową, a nie ideologizować w interesie takiej czy innej partii. To jest zaprzeczenie kształcenia.
- Wyprzedaż ziemi i lasów jako dobra narodowego. Niepokojącym wskaźnikiem braku wrażliwości na żywotne sprawy kraju jest brak stanowiska samorządów w tej sprawie.
- Zakaz reklamy napojów alkoholowych i ich sprzedaży na stacjach paliw.
Żadne prawo nie zakazuje by samorząd nie oceniał władz centralnych i nie mówił swojej społeczności o dobrych rozwiązaniach systemowych, jak i zawiedzionych nadziejach To jest obywatelska i edukacyjna misja każdego samorządu i jego obowiązek. Samorządowe oceny działań, postaw i zachowań posłów, senatorów, członków rządu winny przekładać się na preferencje wyborcze obywateli do władz wszystkich szczebli. Parlamentarzyści – zachowując swoją autonomię – niech traktują propozycje samorządów jako wskazanie kierunku działania na forum Sejmu i Senatu.. Partie polityczne winny zdawać sobie sprawę że samorządowa ocena posłów, senatorów, działań rządu to ich byt albo niebyt na scenie politycznej. Ważny jest ten głos zwłaszcza teraz – w perspektywie zbliżających się wyborów do Sejmu i Senatu. Samorządowcy to ludzie sprawujący władzę blisko swoich wyborców i znający trud jej posługi. Uniknęlibyśmy na pewno wielu kompromitujących, żenujących i szkodliwych dla Polski zachowań i decyzji – przedstawianych przez propagandę jako sukces – gdyby samorządy nie milczały. Zło rozprzestrzenia się również wskutek milczenia tzw. „ludzi dobrych” a często leniwych lub oportunistów.
Samorządowcy to politycy. Startują w wyborach, prowadzą kampanię wyborczą, mówią o swoich zamierzeniach, krytykują rzeczy złe, składają obietnice itp. Wielu ma ambicje ubiegać się w przyszłości o mandat posła, czy senatora. Przyjrzyjmy się ich pracy pod kątem stosunku do spraw ogólnokrajowych i lokalnych. Czy chcieli i potrafili je łączyć dla dobra społeczności lokalnej i całego kraju. Jak byli na nie wrażliwi? Jakie działania podejmowali gdy piastowali stanowiska samorządowe?
Polityka, to sprawa bardzo poważna i nie należy jej pojmować tak samo jak antypolitykę, bo wtedy nie rozumiemy czym jest ta pierwsza.
Osób, które uprawiają antypolitykę rozumianą jako przeciwieństwo polityki należy nie dopuszczać do życia publicznego i nie powierzać im żadnych stanowisk publicznych. Wybory są dobrą okazją do tego i tylko my – kartką wyborczą możemy to uczynić.
Władze centralne – Prezydent RP, Rząd, Sejm, Senat i władze samorządowe wszystkich szczebli są jak duży i mały krwioobieg w organizmie człowieka. Sprawne i harmonijne funkcjonowanie obydwu układów warunkuje rozwój naszej Ojczyzny.
Życzę wielu sukcesów wszystkim samorządowcom i Słopniczanom, wśród których mam Przyjaciół i piękne wspomnienia z czasu Solidarności.
Jan Plata
Maruś – o inż. Józefie Marku (część V)
Pierwszy okres po wyzwoleniu
Wreszcie Tymbark był wolny od okupanta. Powstało pytanie co dalej? Jest „wolność” i wypada kontynuować przerwaną działalność, jaką sobie wytyczono na początku 1939 r. Kontynuować – ale jak – skoro majątek Spółdzielni aktualnie nie wynosił więcej niż 10 procent wartości przedwojennej. Pamiętać należy, że w listopadzie Spółdzielnia została formalnie zlikwidowana przez Dystrykt, zaś świeżo mianowany komisarz Poufahl grasował po magazynach i zabierał najcenniejsze urządzenia. Tak np. została rozebrana i wywieziona duża maszyna parowa wartości 120 tysięcy złotych. Również ludność okoliczna zabierała towary znajdujące się w magazynach, traktując je jako pozostałość poniemiecką. Trudno wymieniać wszystkie utracone towary i urządzenia, jakie zostały zniszczone lub zabrane. Wystarczy stwierdzić, że wyniosły one około miliona złotych majątku zakładowego, wg obliczeń dra Józefa Macko. Zwołano więc ogólną naradę członków Spółdzielni, by omówić aktualną sytuację oraz podjąć odpowiednie uchwały dotyczące przyszłości Spółdzielni. W swym przemówieniu inż. Marek powiedział: „Musimy radować się wszyscy, że szczęśliwym zbiegiem okoliczności uniknęliśmy męczeńskiej śmierci i że Spółdzielnia oraz jej dorobek zostały uratowane dzięki aktywnej i pełnej poświęcenia postawie jej pracowników. Nie tracąc czasu musimy co rychlej wznowić intensywną pracę i wysiłki na wszystkich odcinkach działalności Spółdzielni, włączyć się aktywnie do odbudowy gospodarczej wyzwolonego kraju i kontynuować dalszą realizację ustalonego przed kilku laty planu.” Powoli więc Spółdzielnia zaczęła odżywać. Przystąpiono do napraw i remontu uszkodzonych pomieszczeń i urządzeń, starając się, aby jak najszybciej uruchomić produkcję. Nie było to jednak ani proste, ani łatwe. Przeszkody piętrzyły się bowiem. Przede wszystkim brak transportu. Spółdzielnia nie miała własnego, a linia kolejowa jeszcze nie działała. Dogadano się jednak z dowództwem oddziałów radzieckich, stacjonujących w Tymbarku, z majorem Moisejewem na czele, i za wzajemne świadczenia korzystano z ich aut wraz z konwojentami. Inną wielką trudność powodował brak odpowiednich pracowników, bowiem wielu dotychczasowych opuszczało Tymbark, wracając do swych poprzednich miejsc i stanowisk pracy, zaś wielu z dawniejszych pracowników nie wróciło jeszcze z wojennej tułaczki. Trzeba więc było tworzyć nową kadrę. I tak np. nad rozbudową zakładów produkcyjnych opiekę sprawował prof. inż. Wacław Krzyżanowski. Produkcją przetwórczą zajął się inż. Augustyn Rogoziński, zaś inż. Marek wrócił do „swoich” szkółek drzew owocowych. Rozpoczął się więc nowy rozdział w życiu Spółdzielni – jej odbudowy – powrót do normalizacji. Dzięki wysiłkom całej załogi, już w dniu 10 lutego 1945 r .zgłoszono, że urządzenia gotowe są do wznowienia produkcji. Przedstawiono Zarządowi również plan finansowy w wysokości 10 milionów na zakończenie kampanii 1944/45 r. oraz na wykonanie nowej kampanii, co bardzo ucieszyło inż. Marka. Wprawdzie plan ten nie był łatwy do realizacji tak z powodu pustej kasy, jak i strat wojennych, które pogłębiały kryzys finansowy Spółdzielni. Marek jednakże nie tracił nadziei, że wszystkie te trudności zostaną wkrótce pokonane. Robi więc starania w Ministerstwie Aprowizacji o przydział cukru, zaś w Centralnej Kasie Spółek Rolniczych oraz w Centrali Banku Rolnego prosi o kredyty na sfinansowanie kampanii. Te i podobne inne zabiegi sprawiły, ze z każdym dniem Spółdzielnia nabierała nowych sił do pracy i tętniła coraz szybszym rytmem. Zakłady rozpoczęły produkcję i nadal rozwijały się.
Inż. Marek, zwany teraz popularnie „Marusiem” rozpoczął wędrówki po całym kraju: do Warszawy, by zatwierdzić takie lub inne potrzebne dokumenty, na Ziemie Odzyskane, by stamtąd przywieź jakieś urządzenia potrzebne dla zakładu, lub do rozbudowy ogrodnictwa , np. szklarnie, które wykorzystał do uruchomienia ogrodnictwa w Mszanie Dolnej. W Olszanie (pow. sądecki) wydzierżawił 27 ha gruntu, w jednym kawałku, który wykorzystał do poszerzenia areału uprawy szkółek drzewek owocowych. Ściągnął też większą ilość dziczków z poniemieckich szkółek z powiatu oświęcimskiego, jako częściową rekompensatę za skonfiskowane w 1941 r. dziczki Spółdzielni. Często też bywał na „Zachodzie”, gdzie działał we wszystkich możliwych kierunkach i w różnych miejscowościach, których nie sposób tu wymienić. Poza kierunkiem sadowniczym, jako głównym trzonem jego działania, pamiętał także o oświacie, na rozwoju której bardzo mu zależało.
Pomagał w każdy możliwy sposób: fundował stypendia, organizował bursy studenckie, angażował nauczycieli, organizował specjalne kursy dla młodzieży pracującej itp. Jego szczególną zasługą było utworzenie w Tymbarku pierwszej średniej szkoły, o profilu przetwórstwa i handlu ogrodniczego. Na początku swego istnienia była to szkoła finansowana przez Spółdzielnię. Rozpoczęła swą działalność jako Spółdzielcze Liceum Przetwórstwa i Handlu Ogrodniczego II-go stopnia. Jej pierwszym dyrektorem był Stanisław Szymański – były dyrektor Szkoły Ogrodniczej w Tarnowie. Absolwenci tej szkoły mieli stanowić średnią kadrę kierowniczą w zakładach produkcyjnych i instytucjach handlowych z zakresu branży owocowo-warzywnej. Niestety, wraz z upaństwowieniem „Owocarni” upaństwowiono również i Spółdzielcze Liceum, które również musiało borykać się z wieloma trudnościami. Dopiero po opuszczeniu Tymbarku przez niemieckiego okupanta inż. Marek, dał się poznać, jako człowiek pełen inicjatyw i to wszechstronnych, a także jako człowiek całkowicie oddany służbie dla Ojczyzny i dla bliźnich. Nie pragnął on dla siebie, ani korzyści, ani sławy. Pragnął tylko aby Ojczyzna jak najszybciej podniosła się po tylu latach okupacji oraz aby ludzie żyli w niej możliwie szczęśliwie.
Stanisław Wcisło
cdn.
„Cztery pory roku w Piekiełku” – przypominamy o konkursie fotograficznym
Przypominamy o konkursie fotograficznym „Cztery pory roku w Piekiełku”. Dla przypomnienia Regulamin tutaj .
Pocztówki wydane nakładem Ochotniczej Straży Pożarnej w Piekiełku