14 września Kościół Katolicki przeżywa Podwyższenie Krzyża Świętego. W 70 roku Jerozolima została zdobyta i zburzona przez Rzymian, rozpoczęły się wielkie prześladowania religii Chrystusa, trwające prawie 300 lat. Dopiero po ustaniu tych prześladowań matka cesarza rzymskiego Konstantyna, św. Helena, kazała szukać Krzyża, na którym umarł Pan Jezus.
Przeczytajmy jak, w wydanej w 2020 roku, książce „Zuchwała księga świętych. O odważnych kobietach, które pokazały mi jak żyć” Maria Morena Johanson opisuje postać św.Heleny.
HOJNA MISYJNA KOBIETA PIELGRZYM
Święta Helena z Konstantynopola, znana z odnalezienia Krzyża Świętego w Jerozolimie, największych dzieł dokonala w ostatnich latach swojego długiego i ekscytującego życia.
Święta Helena była w mniejszym stopniu niż Edel misjonarką, za to bardziej misyjnym pielgrzymem.
Podróżowała w miejsca, gdzie chrześcijaństwo już istniało i pracowała, aby je umocnić, często zapewniając wsparcie finansowe, a kilkakrotnie budując kościoły.
Początkowo nic nie wskazywało na to, że stanie się najpotężniejszą kobietą swojej epoki. Urodzona gdzieś w środku III wieku w ubogiej rodzinie, Helena najprawdopodobniej pracowała jako stajenna, kiedy to poślubił ją Konstancjusz, rzymski generał.
Konstancjusz, kierowany względami politycznymi – chciał zostać cesarzem – rozwiódł się z Heleną, aby zawrzeć inne małżeństwo. Helenę odesłał, ale utrzymywała ona bliskie relacje ze swoim synem. W roku 306 Konstancjusz zmarł, a jego syn Konstantyn dorósł do urzędu cesarza. Natychmiast wezwał swoją matkę i obdarzył ją zaszczytną godnością matki cesarza.
Konstantyn, znany też jako Konstantyn Wielki albo, co bardziej istotne, Święty Konstantyn, wywarł ogromny wpływ na swoją matkę, szczególnie w późniejszym okresie jej życia.
Potężne Imperium Rzymskie w pierwszych wiekach po ustanowieniu Kościoła było okrutne dla chrześcijan. Święty Konstantyn odmienił los chrześcijan w roku Pańskim 313 przez ogłoszenie wolności wyznawania wiary. To nie tylko sprawiło, że bycie chrześcijaninem stało się zgodne z prawem, lecz także umożliwiło chrześcijanom znalezienie schronienia w Imperium Rzymskim. Według tradycji cesarz ten przeżył potężne nawrócenie po tym, jak ujrzał w wizji krzyż ze słowami „W tym znaku zwyciężysz”. Dwanaście lat po zadeklarowaniu się jako chrześcijanin, w roku 325 Konstantyn zwołał Pierwszy Sobór Nicejski, na którym zostało zatwierdzone Credo nicejskie. Odwracając zwykły bieg rzeczy, kiedy to rodzice wpływają na swoje dzieci i je kształcą, w tym przypadku to Konstantyn pokazał swojej matce drogę do Chrystusa.
To zdarzenie i święty wpływ Konstantyna doprowadziły do głębokiego nawrócenia Heleny. Jako chrześcijanka używała teraz swojej władzy i autorytetu, wspomagając rozpowszechnianie chrześcijaństwa w całym imperium. Słynna była jej pobożność i gorliwość, a także dobroczynność. Helena darzyła szczególną miłością ubogich i dużo robiła, by pomóc im dzięki swojej wyjątkowej pozycji. Być może, wywodząc się z biedy, dobrze rozumiała tę potrzebę. Święta Helena dysponowała również niewyczerpanymi środkami i wykorzystywała je do odnalezienia chrześcijańskich relikwii, z których najsłynniejszą oczywiście jest Prawdziwy Krzyż.
Święta zbudowała liczne kościoły w Ziemi Świętej. Nawet kiedy dobiegała już siedemdziesiątki, podjęła wyprawę do Palestyny, gdzie odwiedziła wszystkie miejsca, które tylko mogła, podążając śladami Chrystusa. Nie ma wątpliwości, że było to dla niej ważne, a pragnienie, aby okazać Bogu
wdzięczność i oddanie, skłoniło ją do hojnego wsparcia finansowego wspólnot, które napotkała.
Zainspirowało mnie to, w jaki sposób św. Helena obdarowywała ludzi. Z pewnością mogła sobie pozwolić na hojność, jednak można być szczodrym na odległość. Helena natomiast pojechała do Ziemi Świętej i innych miejsc Cesarstwa Rzymskiego, by osobiście oszacować potrzeby, zarówno pojedynczych ludzi, jak i większych społeczności.
Znalezienie Krzyża Pańskiego to owoc łaski oraz jej miłości do Chrystusa. Chciała, by cały świat go poznał, co więcej, chciała, by odebrał właściwą chwałę i uwielbienie. Gdziekolwiek Helena się udała, dzieliła się swoją bogatą, pobożną żarliwością dla Pana.
Z pomocą syna św. Helena zainicjowała budowę bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem, jak również przyozdobienie innych kościołów, choćby tego na Górze Oliwnej. Jej pragnienie upiększania przenosiło się na projekty porządkowania Ziemi Świętej po zniszczeniach spowodowanych
burzeniem Jerozolimy przez cesarza Hadriana. To podczas jednego z tych projektów, jak głosi legenda, zostały odkryte trzy krzyże. Święta Helena przekonana, że jeden z nich musi być krzyżem, na którym umarł Jezus, poprosiła o przyprowadzenie do siebie chorej kobiety. Podano kobiecie cząstkę z każdego krzyża do potrzymania i kiedy po dotknięciu ostatniego została ona uzdrowiona, Helena wiedziała, że to Prawdziwy Krzyż.
WSZYSCY JESTEŚMY MISYJNYMI PIELGRZYMAMI
Mówiąc o życiu świętych wczesnego Kościoła, trudno jest często oddzielić fakty od legendy. Jednakże opowieści bardziej oddają prawdę o bogobojnym poświęceniu ludzi, którzy żyli przed nami. Kiedy czytam o tak odważnych kobietach jak Ed Quinn*, która żyła zaledwie dziesięciolecia przede mną, czuję się zachęcona do tego, by uznać, że w moim świecie są ludzie którzy właśnie stają się świętymi. Życie Edel zostało dobrze udokumentowane przez tych, którzy z nią pracowali. Z kolei może być tak, że wszystkie historie dotyczące św. Heleny są pełne metafor lub wyolbrzymiają świątobliwość jej życia.
Dla mnie liczy się oddanie tych kobiet szerzeniu wiary. Podziwiam misyjne serce Edeli okazywaną przez nią wiarę w Boga. Pomimo poważnej choroby poświęciła całą siebie szerzeniu Bożej miłości na tych obszarach świata, gdzie jej świadectwo rodziło obfite owoce. Święta Helena znosiła trudy
podróżowania w IV wieku, by świadczyć o cierpieniu współczesnych jej chrześcijan i nieść pocieszenie chrześcijańskim wspólnotom poprzez bogobojne wsparcie.
Kocham ideę misyjnej pielgrzymki. Podczas mojej podróży wiary odkryłam jak bardzo ubogaca mnie dzielenie się wiarą z innymi. Oczywiście uczę się nowych rzeczy w czasie przygotowywania się do zajęć, ale nawet w tych nieoczekiwanych momentach, kiedy dam się wciągnąć w rozmowę czy wykonam świadomy wysiłek, by wybrać miłość nad egoizm, dojrzewam w mojej wierze i miłości do boga. Jestem pewna, że Edel Quinn i św.Helena też tak czyniły podczas swoich świętych przygód.