Uczennice Szkoły Podstawowej w Podłopieniu ofiarowały swoje obcięte włosy chorym na choroby nowotworowe – na peruki dla kobiet w trakcie chemioterapii. Peruki te są, za darmo, przekazywane chorym paniom, dzięki czemu mogą wyglądać znacznie lepiej i mają więcej siły w drodze do zdrowia.
O powody wzięcia udziału w takiej akcji zapytała, swoje szkolne koleżanki, Aleksandra Duda.
Poniżej ten wywiad:
IWS
Podziel się …warkoczem
Nie chodzi o to, aby ktoś ci dziękował,
ale żebyś gdzieś w sobie miał tę radość…
Joanna Czernek, licealistka
Wiele osób cierpi na różne choroby. Są to dzieci i dorośli. Ratunkiem dla chorych jest m.in. chemioterapia. Odbiera ona nie tylko siłę, ale też włosy, bez których nie czujemy się komfortowo. Można to ukryć nosząc peruki. A tu z dobrym sercem przychodzą osoby, które mogą coś zrobić – oddać włosy. W naszej szkole, Szkole Podstawowej im. Adama Mickiewicza w Podłopieniu, liczba osób, która to zrobiła wciąż rośnie. Zapoczątkowała to nasza absolwentka, uczennica liceum Joanna Czernek. W jej ślady poszła Emilia Sobczak i dwie uczennice klasy trzeciej – Magdalena Hutek i Kinga Piaskowy.
Oto rozmowa z osobą, która jako pierwsza w naszej szkole oddała włosy – Joanną Czernek.
Aleksandra Duda: Jaką długość miały obcięte włosy?
Joanna Czernek: To było tak dawno, że nawet nie pamiętam! Ale wydaje mi się, że około 29 cm.
Co nakłoniło Cię do oddania włosów dla chorych osób?
Szłam kiedyś przez Limanową i minęłam się z pewną panią, która miała chustkę na głowie. Pomyślałam, że pewnie przeszła raka i nie ma włosów. Ja wtedy miałam już całkiem długiego warkocza i często narzekałam na niego, bo zaczynał mi przeszkadzać. Dziwnie się poczułam, bo ona zapewne dałaby wszystko, żeby mieć chociaż trochę włosów. Wtedy sobie postanowiłam, że nie będę zarabiać na moich włosach, bo są inni, którzy wydali resztę pieniędzy na leczenie i te włosy stracili. Nie można dołożyć im kolejnych kosztów na perukę, bo może oni już niczego nie mają. Nie zarabia się na chorobie innych, dlatego oddałam włosy, a nie sprzedałam. Nie napisałam nawet adresu zwrotnego na kopercie, bo nie potrzebuję, żeby mi ktoś musiał za to dziękować albo by mnie chwalono.
Kiedy obcięłaś włosy?
To było już dawno, myślę, że teraz to już minęły dwa lata.
Do jakiej fundacji wysłałaś włosy ?
Do fundacji Rak’n’roll. Wygraj życie! Jest bardzo dużo osób, które mają odpowiednią długość włosów, by je oddać. Dlatego zachęcam wszystkich do wysyłania. Nie chodzi o to, by ktoś ci dziękował, ale żebyś gdzieś w sobie miał tę radość i świadomość, że ktoś otrzymał, oprócz uratowanego życia, też włosy, bez których chyba każdy czuje się niepewny siebie. Ten sposób pomagania nic nas nie kosztuje, a daje bardzo dużo.
Rozmowa z Magdaleną Hutek :
Jaką długość miały obcięte włosy ?
Magdalena Hutek: Ponad 40 cm.
Co nakłoniło Cię do oddania włosów ?
Spodobało mi się, że mogę pomóc innym.
Kiedy obcięłaś włosy ?
Po wakacjach 2016.
Do jakiej fundacji wysłałaś włosy ?
Do fundacji Rak’n’roll. Wygraj życie!
Rozmowa z Kingą Piaskowy :
Jaką długość miały obcięte włosy?
Kinga Piaskowy: Około 40 cm.
Co nakłoniło Cię do oddania włosów?
Chciałam pomóc osobom, które straciły włosy walcząc z rakiem.
Kiedy obcięłaś włosy ?
Przed wakacjami 2016.
Do jakiej fundacji wysłałaś włosy ?
Do fundacji Rak’n’roll. Wygraj życie !
Bardzo dziękuję za rozmowy. Mam nadzieję, że udało się nam zachęcić osoby, które mogą oddać włosy.
Warto pomagać !
W celu uzyskania dodatkowych informacji na temat oddawania włosów, zachęcam do odwiedzenia strony: www.raknroll.pl
Aleksandra Duda,
uczennica klasy szóstej SP w Podłopieniu