ROZWAŻANIE PASYJNE III
Przez tegoroczne rozważania pasyjne chcemy przygotować się do dobrego przeżycia Triduum Sacrum, lecz również do dobrego, głębokiego przeżywania każdej Mszy Świętej. Towarzyszy nam bowiem myśl, od której wyszedłem, że dobrze przeżyta liturgia Triduum Paschalnego pozwala dobrze przeżywać każdą Eucharystię w ciągu roku, ponieważ w każdej Eucharystii mamy skondensowane wszystkie zbawcze wydarzenia i treści, które podczas Triduum są rozłożone na …kilkadziesiąt godzin (trzy dni).
Rozważaliśmy już wydarzenia z Wieczernika: Ostatnią Wieczerzę – Ucztę miłości, która stała się Eucharystią (Msza Wieczerzy Pańskiej), pojmanie w ogrodzie i ciąg przesłuchań, które doprowadziły do wydania na Jezusa przez Piłata (po ubiczowaniu) wyroku śmierci.Ale przyglądaliśmy się także historii zdrady uczniów, zwłaszcza Judasza i Piotra oraz ich następstw (to „treść” czasu adoracji w tzw. „ciemnicy” w wielkoczwartkowy wieczór oraz w Wielki Piątek).
Dziś wchodzimy razem na Golgotę…
Zapraszam Cię teraz, Siostro/Bracie, do uważnego odczytania fragmentu Ewangelii – świętego tekstu, który staje się w Tobie i dla Ciebie Bożym słowem:
Z Ewangelii Świętego Jana (J 19, 17-37)
Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”.
Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo:
Podzielili między siebie moje ubrania
i o moją szatę rzucili los.
To właśnie uczynili żołnierze.
Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie.
Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha.
Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda.
O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Nie będziecie łamać jego kości. Pismo mówi też w innym miejscu: Będą patrzeć na Tego, którego przebili.
Sens tego, co wydarzyło się na Golgocie, wyjaśniają nam bardzo konkretnie czytania liturgii Wielkiego Piątku, liturgii Męki Pańskiej: proroctwo Izajasza oraz List do Hebrajczyków. Mówią one o tym, że śmierć Jezusa była ofiarą za nasze grzechy, za grzechy WSZYSTKICH (bezwzględnie!!!). Jednak z tej ofiary nie wszyscy korzystają… (korzysta WIELU, lecz nie wszyscy… korzystają ci, którzy Go słuchają…)
Izajasz pisał: „On był przebity za NASZE grzechy, zdruzgotany za NASZE winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla NAS, a w jego ranach jest NASZE zdrowie. WSZYSCYŚMY pobłądzili jak owce, KAŻDY Z NAS obrócił się ku własnej drodze; a Pan zwalił na niego winy nas WSZYSTKICH […]. Zgładzono go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć […]. Zacny mój sługa usprawiedliwi WIELU, ich nieprawości on sam dźwigać będzie[…]. Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A on poniósł grzechy WIELU i oręduje za przestępcami” (Iz 53, 5-6.8.11.12).
Autor listu do Hebrajczyków dopowiada: Jezus, „gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla WSZYSTKICH, KTÓRZY GO SŁUCHAJĄ”.
Na krzyżu Jezus składa ofiarą przebłagalną za grzechy wszystkich ludzi, jednak człowiek w swojej wolności może Krzyż odrzucić i z Jezusowej ofiary nie skorzystać…
***
Ostatnimi słowami Jezusa było stwierdzenie „Wykonało się”.
Co się wykonało? Czy Jezusowi chodzi jedynie o wypełnienie się na Nim słów Psalmów 22 i 69, które mówią: „Przebili moje ręce i nogi, policzyć mogę wszystkie kości moje. Oni zaś patrzą na mnie pogardliwie. Dzielą między siebie moje ubranie, a o moją szatę rzucają losy” (Ps 22, 18-19); „Dodali żółci do mego pokarmu, poili mnie octem, gdy byłem spragniony” (Ps 69, 22)??? …i czy dlatego powiedział wcześniej: „Pragnę”?
Jezus widzi więcej, patrzy szerzej… Stwierdza, że wykonało się dzieło, dla którego przyszedł na świat… Że wypełniło się wszystko, co zapowiedział:
– „konieczne jest wywyższenie Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3, 14-15);
– „Ja natomiast, gdy zostanę wywyższony nad ziemię, pociągnę wszystkich ku sobie” (J 12, 32); po czym dodał: „Nie przybyłem, aby dokonać sądu nad światem, lecz żeby świat zbawić. Kto Mnie odrzuca i nie przyjmuje moich słów, ten już ma swego sędziego. Słowo, które powiedziałem, będzie jego sędzią w dniu ostatecznym” (J 12, 47b-48).
Jezus jest świadomy, że uczynił wszystko, co miał uczynić. Wypełnił zbawczą misję. Wie jednak także, że człowiek wciąż ma możliwość odrzucenia Go.
***
Bardzo mocno pokazuje nam tę prawdę obecność na Golgocie różnych ludzi: była tam Maryja, inne niewiasty, Jan… było dwóch ukrzyżowanych skazańców… byli żołnierze, wielu Żydów…
Każda z tych osób zupełnie inaczej przeżywała konanie Jezusa: dla Maryi – to dramat śmierci Syna, dla Jana i niewiast – pozorna porażka ich Nauczyciela i Mistrza… Ale dla innych to tylko widowisko, finał historii „Proroka” z Nazaretu…
Sama obecność na Golgocie nikogo z obecnych tam nie zbawiła. tttttNie wystarczyło tam po prostu być, bo zbawienie nie dokonuje się przypadkiem.
Świadkowie wydarzeń na Golgocie dokonywali WYBORU: jedni stanęli po stronie Jezusa, inni wystąpili przeciw Niemu. Jedni przyjęli Jezusowe zbawienie, inni – nie.
***
Wydarzenia Golgoty uobecnia Liturgia Wielkiego Piątku. Jest ona tak naprawdę bardzo prosta: w jej centrum stoi Krzyż, a wszystko, co się dokonuje, sprowadza się do wypełnienia słów: „Będą patrzeć na tego, którego przebili” (J 19, 37). W czasie tej liturgii jesteśmy zaproszeni do intensywnego wpatrywania się w Krzyż, a raczej w Ukrzyżowanego.
Przychodzimy na liturgię świadomi własnej grzeszności, własnego grzechu, o którym rozmyślaliśmy wcześniej, w ciemnicy… Teraz jesteśmy konfrontowani z Krzyżem, z tym prostym znakiem, który jest narzędziem naszego zbawienia… Mojego zbawienia… Bo Jezusowa ofiara gładzi MOJE grzechy (!).
Staję na Golgocie przy krzyżu. Ode mnie zależy, czy będę tylko gapiem, biernym uczestnikiem tego liturgicznego „widowiska”, jak co poniektórzy na Golgocie, czy też prawdziwie skorzystam z ofiary Jezusa, która dokonała się dla WSZYSTKICH, a więc i DLA MNIE…
Jak wejść w dobre przeżycie tej liturgii???
Wcale nie chodzi o to, by się bardzo wzruszać; nie chodzi o to, by dużo rozmyślać; bynajmniej, nie idzie też o to, by wszystko zrozumieć…
Chodzi o to, by na poziomie swojej woli dokonać WYBORU… Właściwego wyboru – wyboru Jezusa: Wybieram Ciebie, Jezu… Choć na co dzień różnie bywa, często ulegam pokusom, wchodzę w grzech, to dzisiaj wybieram Ciebie… Choć tyle we mnie niepokojów, wątpliwości, to dziś wyznają wiarę w Ciebie. Wierzę w Ciebie, w sens Twego krzyża… Uznaję za prawdę słowa, które były tytułem Twej kary: że jesteś Królem… Żydzi nie chcieli się zgodzić z tym napisem… ale… nie mógł kłamać napis na krzyżu Tego, który sam JEST Prawdą… Uznaję więc tę prawdę o Tobie, że jesteś Królem – moim Królem. Nie odległym, nieludzkim, ale tak bardzo utożsamiającym się z ludzkim upokorzeniem, cierpieniem – jak na obrazku powyżej – królującym z tronu Krzyża…
Ten osobisty wybór wyrażony jest poprzez gest adoracji krzyża…Podczas wielkopiątkowej liturgii jesteśmy do niego zapraszani kilka razy. Do tego bardzo prostego gestu: uklęknięcia i milczącej modlitwy.
– Na początku liturgii, gdy kapłan dokonuje prostracji, wszyscy – klęcząc – towarzyszą mu. „Gdy celebrans wchodzi do prezbiterium […], kładzie się przed ołtarzem na posadzce, twarzą do ziemi, i przez dłuższą chwilę pozostaje tak w wielkiej ciszy. Ten milczący gest jest wymowny. Człowiek uznaje swoją nicość i nie ma dosłownie nic do powiedzenia przed świętą tajemnicą Krzyża. Może tylko pokornie paść na twarz i adorować. Ta adoracja nie jest jednak miażdżąca; przeciwnie, otwiera nas na postawę zawierzenia i ufności” (R. Sarah, Moc milczenia, s. 175).
– Podczas odczytywania opisu Męki Pańskiej, po słowach obwieszczających śmierć Jezusa, wszyscy ponownie w milczeniu przyklękają.
– W końcu, po rozbudowanej modlitwie powszechnej, w której – Ukrzyżowanemu dla zbawienia WSZYSTKICH – zawierzamy intencje całego świata i wszystkich ludzi, następuje właściwy obrzęd Adoracji Krzyża, podczas którego kolejny raz przyklękamy i w ciszy modlimy się, wpatrując się w uniesiony przez kapłana krucyfiks.
Te – tak proste – gesty, jeśli tylko świadomie wykonane – są wyrazem naszego głębokiego przeżycia godziny męki i krzyżowej śmierci Jezusa w Wielki Piątek. Są wyrazem naszego WYBORU Jezusa i przyjęcia zbawienia dokonującego się poprzez Jego Krzyż.
***
Niestety, najprawdopodobniej w tym roku dla większości przeżycie Adoracji Krzyża podczas liturgii w Wielki Piątek nie będzie możliwe. Dlatego chcę Cię zachęcić do tego, by Adorację Krzyża przeżyć w swym własnym domu. Przede wszystkim w ten szczególny dzień – w Wielki Piątek, ale może także już dziś. Bo to doświadczenie nie jest zarezerwowane jedynie na Wielki Piątek…
Zaplanuj sobie jakiś spokojny moment, chwilę ciszy.Weź do rąk krzyż, choćby ten, który towarzyszy Ci podczas „kolędy”, ale równie dobrze każdy inny. Możesz uklęknąć, możesz go z uszanowaniem pocałować, ale przede wszystkim przez chwilę wpatruj się w niego: to znak zbawienia… TWOJEGO zbawienia. I wyznaj swą wiarę, wiarę w Jezusa – Króla, który poprzez Krzyż zbawia CIEBIE.
Po to święty Jan opisał wydarzenia Golgoty w Ewangelii – ze względu na nas, ze względu na Ciebie: „O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, ABYŚCIE I WY UWIERZYLI”… (J 19, 35).
Uwierz!!!
Ks. Michał