„Pracuj sumiennie i rzetelnie” – postać inż.Józefa Marka pokazana w kazaniu (2006 rok)

Poniżej publikujemy treść kazania wygłoszonego w kościele p.w. Wszystkich Św. w Brusach, woj pomorskie , w 14.10.2006 roku. Materiał udostępniony przez Pana Stanisława Wcisło.

Wokół siebie widzimy efekty rzetelnej pracy innych ludzi. Wystarczy wspomnieć miasta podniesione z gruzów, np. Warszawę! Zbudowano nowe fabryki, nowoczesne zakłady przemysłowe, całe osiedla mieszkaniowe, nowe szkoły. Nawet obcokrajowcy z podziwem patrzą na nasze osiągnięcia. Z pewnością byłyby one jeszcze większe, gdyby wszyscy pracowali rzetelnie, A pracować rzetelnie to:    

– wypełniać należycie swoje obowiązki, 

– pracować uczciwie, wykorzystać czas, 

– nie obijać się, 

– nie niszczyć materiałów i narzędzi,

– być słownym, dotrzymywać terminów,

– być solidnym, nie produkować bubli,

– nie opuszczać dni i godzin pracy,

– dać z siebie tyle, na ile nas stać.

Z pracą należy łączyć modlitwę, bo centralną troską człowieka powinna być praca według powołania Bożego, w stanie przyjaźni z Bogiem.

Praca ludzka zostawia trwały owoc. Każdy z nas korzysta z pracy innych. Spoczywa na nas moralny obowiązek służenia innym swoją pracą. Wartość pracy zależy więc między innymi od tego, w jakim stopniu jest ona pożyteczna dla innych, dla całej społeczności.

W latach pięćdziesiątych Tymbark w powiecie limanowskim był świadkiem manifestacyjnego pogrzebu. W orszaku pogrzebowym szli licznie przybyli księża oraz niezliczone tłumy wiernych – nie tylko z parafii, ale i okolicznych miejscowości. Wyjątkowy charakter pogrzebu podkreślały także liczne wieńce, sztandary, udział licznych delegacji. Był to pogrzeb inżyniera Marka, posła na sejm, dobroczyńcy całego Pogórza, a szczególnie rejonu limanowskiego, dziś postaci prawie już legendarnej.

Pasją jego życia było niesienie pomocy biednym mieszkańcom Limanowszczyzny. Ze wszystkich sił starał się dla nich o pracę i zarobki, Wiemy, że te okolice pozbawione są wielkiego przemysłu, a praca na ubogich górskich glebach jest trudna i niewdzięczna. Kierując się dobrem ludzi tam mieszkających, kupił kawałek nieużytku w Tymbarku. Wykarczował go, wybudował szopę, postawił kocioł, dając tym samym początek znanej dziś szeroko przetwórni owoców „Tymbark”. W tym samym czasie propagował wśród mieszkańców zakładanie sadów, dostarczając po bardzo niskich cenach drzewka owocowe,

Kiedy upaństwowiono przetwórnię, pozbawiono go funkcji kierowniczej. Nie zraziło go to. Wierzy, że rozpoczęte dzieło będzie już służyć ludziom. Sam natomiast założył gospodarstwo ogrodnicze w Mszanie Dolnej, a potem zainicjował szereg innych podobnych akcji. W tej pracy był niezmordowany. Może dla wielu było tajemnicą, skąd czerpał siłę do swojej pracy, co było źródłem jego przedsiębiorczości. Ci jednak, którzy go znali, pamiętają, że był człowiekiem głęboko wierzącym. Pogrzeb jego był wielką manifestacją ludzkiej wdzięczności za jego dobre serce i równocześnie hołdem za wytrwałą i rzetelna pracę, podejmowaną pomimo licznych trudności.

Jeżeli ludzie tak umieją docenić pracę, jakże będzie wynagradzał Ten, który powiedział: „Godzien jest robotnik zapłaty swojej” (Łk 10,7).

O Matko Jasnogórska! Dopomóż, aby naród polski nie dawał się zwyciężać złu, ale zwyciężał zło dobrem. Amen!

zdjęcie z pogrzebu inż.Józefa Marka udostępnione  portalowi  „Tymbark.in-głos Tymbarku” przez Czytelnika portalu

Słowaccy pielgrzymi zawitali do Tymbarku

Tymbark był przystankiem dla Pieszej Pielgrzymki ze Słowacji do Częstochowej. Tutaj noc z 6/7 sierpnia spędzili w gościnnych domach tymbarskich parafian. W poniedziałek, po pożegnaniu z goszczącymi ich rodzinami, o 7.00 rano wyruszyli w dalszą drogę do Częstochowy.

 

zdjęcia: RM