25 lat minęło, kiedy to Tymbark był planem filmowym

W październiku i listopadzie 1999 roku reżyser, scenarzysta  i aktor Jerzy Stuhr (1947-2024) nagrywał w Tymbarku jeden z najważniejszych jego filmów tj. „Duże Zwierzę”.  Wielu Tymbarczan było statystami. Jednym z nich, przez przypadek jak sam mówi, był Pan Antoni Łomzik, który opisał spotkanie z filmem w Głosie Tymbarku Nr 40 z 1999 r.  

„A ja byłem statystą”

Gdy dowiedziałem się, że w Tymbarku będzie realizowany film, coś mnie podkusiło żeby zostać statystą. Wprawdzie nie byłem na „interview” (myślę, że po serialu „Tygrysy Europy” wszyscy wiedzą o co chodzi), ale że zajmuję się fotografowaniem do Głosu Tymbarku, kręciłem się w pobliżu planu filmowego. „Artyści” zaczęli mnie przeganiać, więc dysponując dobrym aparatem, robiłem zdjęcia z pewnej odległości. Ale gdy kręcono ujęcia na rynku, został on całkowicie zamknięty, a ja chciałem robić zdjęcia naszych statystów. Wtedy przeprowadziłem rozmowę z drugim reżyserem, który wyraził zgodę bym był statystą robiącym zdjęcia. Dzięki temu mam piękny album zdjęć tymbarczan biorących udział w filmie pt. „Duże zwierzę”. 

Gdy realizowano zdjęcia na rynku, czekaliśmy bardzo długo na początek ujęć, gdyż była zła pogoda, ciągle padało. Nagle deszcz ustał, zrobiło się jaśniej i reżyser zdecydował się na dalsze kręcenie.
Ciekawe ujęcia były realizowane w Myślenicach, dokąd zabrano autokarem 26 statystów z Tymbarku.

Statystowanie w zabudowaniach p. Skrzekutów, czyli filmowego Sawickiego, dało się nam szczególnie we znaki z powodu deszczu, zimna i silnego wiatru. Przy kręceniu tych scen były zbliżenia i każdy szczegół musiał być widoczny.

Zajęcia na planie filmowym wyglądały tak:

Przemoczeni i zmarznięci chroniliśmy  się w stodole, a charakteryzatorki suszyły nas i ciągle poprawiały nasz makijaż. Usłyszeliśmy wreszcie: Statyści na plan! Cisza! Uwaga, akcja! Kamera start! Chwila ciszy… główny bohater przeszedł przed nami – koniec akcji i … do stodoły. I tak powtarzaliśmy ze trzy godziny. Fajnie, co?

W listopadzie ekipa filmowa powróciła do Tymbarku, żeby zrobić tzw. dokrętki. Był już śnieg, a akcja rozgrywała się wczesną jesienią. Biedni pracownicy ZGKiM robili wszystko, by śnieg zniknął. Udało się.

Za tą zabawę w aktorów filmowych wynagradzano nas płacąc 42 zł za dzień statystowania.

„aktor” Antoni Łomzik