„Choroba nowotworowa, czy zawsze musi być wyrokiem”
W czwartek w Bibliotece Publicznej ksiądz dr Jerzy Smoleń odpowiedział „nie” na postawione w tytule pytanie. Podkreślił też, że nie jest choroba terminalna, ale przewlekła. Wskazał, że problemy w przeżywaniu choroby nowotworowej powodują błędna terminologa oraz brak właściwej komunikacji. Odnośnie pierwszego to przede wszystkim jest fakt, że to choroba nazywa się „nowotworowa”, zaś „rak” to ostatni jej etap. Stąd w przeważającej ilości lekarze diagnozują chorobę nowotworową, nie raka. Drugi problem wynika z faktu to, że po tej diagnozie chory nie otrzymuje wystarczającej informacji, gdyż lekarze nie mają czasu dla chorego, ale też dlatego, że chory szuka pomocy u różnych lekarzy, co powoduje, że nie ma lekarza prowadzącego. Często też chory zamyka się przed światem i nie pozwala sobie pomóc. Od tego roku pomoc chorym niosą psychoonkolodzy. Ich zadaniem jest pomoc w przeżywaniu tej choroby, przejście z chorym przez etapy choroby, poprzez etapy wyparcia, depresji do podjęcia walki z chorobą. Chory ma prawo zadawać sobie i innym pytanie „dlaczego ja?”, ale dobrze jest gdy pytanie to zostanie przepracowane przez chorego na pytanie „jaki sens ma moja choroba?” Ale najważniejszą rolę w walce z chorobą ma rodzina chorego, która daje mu wsparcie i w odpowiednim czasie zauważy i „chwyci go za rękę”, gdy chory wpada w depresję.
Na zakończenie ksiądz jeszcze raz podkreśl, że choroba nowotworowa to nie wyrok.
IWS