Parafia Tymbark: kazanie pasyjne V Niedziela Wielkiego Postu 2023
ksiądz Rafał Stós
ksiądz Rafał Stós
Na niedzielnej Eucharystii o godz.10, na której szczególnie zapraszane są rodziny w dziećmi, modlono się dzisiaj szczególnie w intencji Solenizantki – siostry Julitty. Mszy św. koncelebrowanej, sprawowanej wraz z ks.Sylwestrem, przewodniczył ks.proboszcz dr Jan Banach. Homilię wygłosił ks.Szczepan Depowski.
Oprawę muzyczną zapewnił zespół Gloria Mariae, dziecięcy zespół działający przy Parafii Tymbark, prowadzony przez Małgorzatę Krzyżak oraz Grzegorza Urbańskiego. Zespół ten przygotował m.in. nowe, wielkopostne, utwory.
Życzenia dla siostry Julitty złożył w imieniu parafii ksiądz proboszcz Jan Banach oraz dziewczęta w Dziewczęcej Służby Maryjnej oraz chłopcy z Liturgicznej Służby Ołtarza.
IWS
IWS
Przedruk artykułu autorstwa Pawła Misiora, opublikowany w Gazecie Krakowskiej w listopadzie 1995 roku.
Na kogo zagłosuje Podłopień? Dlaczego kampania wyborcza tam mizerna? Czemu cała wieś w martwocie?
Czy wróci przynajmniej czas świetności dla teatru z Podłopienia?
W Podłopieniu nie spotykana dotąd apatia przedwyborcza. Ściany starego domu sołtysa puste. Nikt nie nakleił plakatu, czy choćby ulotki, a przecież przed poprzednimi wyborami tylko chlustało od dziabnięć pędzli, smarujących klej pod afisze. Trzeba dodać, że stary dom sołtysa stoi w centrum wsi, na rozstajach dróg, rzut kamieniem od kościoła, a więc w miejscu najdogodniejszym dla akcji propagandowej. W dodatku stary dom sąsiaduje z nowym, piętrowym, jeszcze nie zamieszkanym, w którego suterenach będzie lokal wyborczy. Tym bardziej więc powinni nalepiać. Niestety, nie nalepiają.
Plakatów nie ma na murach żadnego sklepu, ani na froncie remizy, ani przy szkole. Ale to jeszcze mało. Najważniejsze, że ludzie mniej gadają o wyborach, mniej się emocjonują, mniej gwarzą przy piwie o kandydatach, a jeszcze rzadziej się kłócą o to kto zostanie prezydentem. Wszyscy zgodnie potwierdzają: przed tamtymi wyborami aż piszczało od zgiełku. Teraz martwota. Nawet ksiądz proboszcz nie wychyla się politycznie, zgodnie z zaleceniem biskupa, a może i dlatego, że dzisiaj zabieraniem głosu w sprawach wyborów łatwiej się parafianom narazić, niż ich pozyskać. Więc na mszach apolitycznie.
****
Co się stało?
Zastanawiamy się z Jakubem Dziadoniem, rekordzistą wśród sołtysów Nowosądeckiego. Przewodzi wsi już 41 lat!
Dziadoń ma 75 lat. Siedzi na drewnianej ławie. W mrocznej kuchni starego, parterowego domu. Okazuje spokój, wymieszany z odrobiną melancholii oraz dużą dawką zgorzknienia.
Nie ma afiszów – zagaja powoli.
Dawniej agitowali. Teroz cisza – uzupełnia, przypominając jak przed wyborami w 1990 roku lepili nocami po frontowej ścianie, tłukli się przy tym, dokazywali, a to co nalepili trudno było zedrzeć, bo klajstrowali jakimś świństwem z automatów (To chamstwo było! Syn mioł ich już logą potraktować! – włącza się sołtysowa).
Sołtys domniemywa, że fakt zaniechania akcji plakatowej oznacza brak zainteresowania polską wsią ze strony kogokolwiek. Mówi, że Podłopień zapomniany w biedzie.
Oblicza biedy w Podłopieniu są następujące:
Po pierwsze mało miejsc pracy, bo tartak, mleczarnia i owocarnia w Tymbarku pozwalniały ludzi. Dalej: na stromiznach pod górami Łopień i Zęzów rośnie kiepsko. Zboże się nie opłaci. Żywiec też. Burak darmo. Mleko po trzy dwieście, czyli tańsze od
wody gazowanej. Smykałki do interesów ludzie się nie nauczyli. Kapitalizm przyniósł wsi 3 nowe sklepy spożywcze i stolarnię. Mało.
Sam sołtys ma 5 hektarów ornego i niecały milion renty. Żona – 3 miliony emerytury. Mają troje dzieci, w tym niedorozwiniętą córkę, której nauka w szkole w Gorlicach chłonie prawie całą emeryturę. Żyją z tego co urośnie.
Starcza na jedzenie. Nowego domu nie ma za co wykończyć. Dlatego już dłuższy czas tylko na lokal wyborczy się nadaje.
U sołtysa biednie i markotnie. Ale to jeszcze nie jest odpowiedź na pytanie, czemu Podłopień nie pasjonuje się wyborami.
Ludzie zobojętnieli – smutno diagnozuje Jakub Dziadoń.
I nie wierzą w nic. Chyba ino w to, że polityki brzuchy popasą, a im bida zostanie – dogaduje sołtysowa, Anna.
W Biurze Wystaw Artystycznych „U Jaksy” w Miechowie została zorganizowana wystawa malarstwa Agnieszki Kwiatkowskiej. Pani Agnieszka pochodzi z Tymbarku. Ukończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Nowym Wiśniczu na specjalizacji sztukatorstwo, a następnie Instytut Sztuk Pięknych na Uniwersytecie Śląskim, gdzie w 1995 roku uzyskała dyplom w pracowni rzeźby prof. Jerzego Fobera. Aktualnie zajmuje się malarstwem olejnym i akrylowym. Ma na swoim koncie wiele wystaw indywidualnych m.in. w galeriach w Niemczech, Rosji, Słowacji i w Polsce oraz kilkadziesiąt zbiorowych w wielu miejscach Europy, a jej prace w zbiorach prywatnych rozsypane są po całym świecie.
Prace Pani Agnieszki prezentowane były również w tymbarskiej bibliotece. Między innymi wspólna, rodzinna, wystawa prac rodziny Kordeczków w 2016 roku, kiedy to mogliśmy oglądać również prace Taty śp.Mieczysława oraz bratanka Artura.
Pani Agnieszka jest też choreografem i instruktorem tańca współczesnego. Współpracuje z Teatrem Prób w Krakowie. Tworzy spektakle taneczne z udziałem dzieci i młodzieży. Od wielu lat z wielką pasją zajmuje się edukacją artystyczną, nie tylko poprzez plastykę, ale również taniec oraz film. Jej dokonania w obszarze animacji kulturalnej dzieci i młodzieży zostały nagrodzone dwukrotnym ministerialnym stypendium oraz medalem Komisji Edukacji Narodowej. Obecnie mieszka w Wieliczce, pracuje w Krakowie.