Author: Irena Wilczek Sowa
Kwiecień plecień, bo przeplata….
Zamieście – Przylaski
zdjęcie: IWS
Kwiecień
Chyba najbardziej pogodowo zmiennym miesiącem w roku jest kwiecień. W tym miesiącu pogoda może być zarówno zimowa (mróz i śnieg) jak i w pełni wiosenna (ciepło, piękna słoneczna pogoda). Kwiecień jest czwartym miesiącem w roku, ma 30 dni. Nazwa miesiąca pochodzi od kwitnących wtedy kwiatów. W kwietniu przyroda budzi się do życia.
Święta kwietniowe
Marzec/Kwiecień – pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca – Wielkanoc
1 Kwiecień: Prima aprilis – dzień żartów
2 Kwiecień: Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci
7 Kwiecień: Światowy Dzień Zdrowia
13 Kwiecień: Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej
14 Kwiecień: Dzień Ludzi Bezdomnych
22 Kwiecień: Dzień Ziemi
Przysłowia i powiedzenia
Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata.
Choć już w kwietniu słonko grzeje, nieraz pole śnieg zaleje.
Kwiecień co deszczem rosi, wiele owoców przynosi.
Deszcze częste w kwietniu wróżą, że owoców będzie dużo.
Jeśli pszczoły w kwietniu nie latają, to długie chłody zapowiadają.
„idzie „wiesna” – wspomnienie autorstwa Starego Gazdy
Równo sześć lat temu na portalu „Tymbark.in” ukazała się pierwsza opowieść/ wspomnienie Starego Gazdy. Pod tym pseudonimem pisał śp. Pan Józef Puchała. W styczniu minęła piąta rocznica Jego śmierci.
idzie „wiesna”
ano, idzie, jeno jij f polu nie widać, to znacy, jom widać jeno jakosik tak łyso na tyk polak, nikaj zywe luckie dusy. Nie zmioniła sie jino natura, ptoski dali jak co roku wartko sie uwijajom, sfoje gniozda reperujom, sarny i jelonie, jak co roku, harnasom młode kszoki, coby piykne rogi im urosły, trowa wartko rośnie as murcy, kfiotki sfojim tokom sie rozwijajom coby pscoła miała sfoj pozytek, syćko jak f zygarku, a f polu zywego ducha.
Kaj te casy kiej to niebozycka Kosprzycka wysła ze świoconom wodom pszed pore koni, pokropiuła f koło i woz, i konie, i gazdof co mieli jechać na wieśnianom siywke, nieboscyk Kospszyk zrobiuł znak krzyza kłozdymu koniowi na cole, pszy uździe uwiozany beł cyrwony pukiel snoreckof, coby koni nik nie urzyk, zrobiuł batom pszed koniami znak krzyza, no i, no i ło siudmy rano gazdy juz jechali f pole na wieśnianom siywke, kłozdy gazda sie starołcoby piyrsy beł na roli,
pomalutku beło coros rojni na tyk polak, gaźdzne gnały dwie, trzy, a casami śtyry krowy na powrozie, i jak przechodziuła koło gazdy co jus f polu beł to godała “SCYNŚĆ BOZE” a łon łodpowiadoł “DEJ BOZE” i ściongoł copke s głowy, a tak koło dziesionte godziny ktosik s chałpy wynosiuł chłopom “pszetpołnie” cyli cosik do jedzonio, a potym znowu robota i tak do ANIOŁ PAJSKI cyli do dwunoste, jak dzwony f kościele zabiuły.
Gazdy wracały na połnie do chałup, coby łodpocońć, konie załobrocyć – dać garniec łowsa, polywanke, cyli siecka ze słomy i siana zalono rano gorocom wodom. Konie musiały zjeś nie duzo, ale treściwie.
Bywało tys ze chłopy nie zjyzdzali na połnie do chałp, ale jak na połnie zabiły dzwony f kościele to ścongoł jedon s drugim copke i przyklokoł coby “ANIOŁ PAJSKI ” zmowić, a Ci co zjyzdali to koło drugie godziny znowu f pole i tak do pu pionte kiej znowu ktosik s chałpy wynosiuł cosik zjeść co sie nazywało ”jozyna” i tak jus do wiecora.
Pewnikom sie choćkt zdiwi ze co kfila jedli, ale nie dziwujta sie jak cały co gazda, jak i koń, beł f ruchu. Siyfka polygał na tym ze nojpiyrf cza beło nie za grubo zradlić, potym zaśrotować, cyli zabronować, puźni cza beło nawozy rozsioć, potym zboze no i znowu po dwa razy cza beło “zawlyc” cyli zabronować.
Tak to pokrotce wyglondało.
A dziś, dzisiok to jeno usłysys traktor, jedon s drugim nie zwozo ze połnie, nie zwozo ze ANIOŁ PAJSKI, ze dwony bijom jeno robi, radli, włocy, sieje, zeby ino sypci, nie słychać “SCYNŚĆ BOZE”, jeno jedon drugimu łape podniesie do gory i telo,
ej beły to casy beły, ale jus nie wrocom
stary gazda
zdjęcie: IWS