Konkurs z zakresu obrony cywilnej

Urząd Gminy w Tymbarku jest organizatorem konkursu z zakresu obrony cywilnej z okazji przypadającego w dniu 1 marca – Międzynarodowego Dnia Obrony Cywilnej. Pierwsze trzy osoby, które prawidłowo odpowiedzą na pytania konkursowe otrzymają nagrody rzeczowe / książkowe /. Odpowiedzi prosimy kierować na adres e-mail: r.nowak@tymbark.pl do dnia 29 lutego 2024r.

 Obrona cywilna ma na celu ochronę ludności, zakładów pracy i urządzeń użyteczności publicznej, dóbr kultury; ratowanie i udzielanie pomocy poszkodowanym w czasie wojny jak również w czasie pokoju. Ma na celu współdziałanie w zwalczaniu klęsk żywiołowych i zagrożeń środowiska oraz usuwaniu ich skutków.

PYTANIE KONKURSOWE:

Podaj nazwę i rok powstania pierwszej organizacji w Polsce, która wypełniała funkcje związane z ochroną ludności i obroną cywilną?

Osoby biorące udział w konkursie prosimy o podanie imienia i nazwiska oraz adresu zamieszkania. Nagrody zostaną wysłane pocztą.

Informacja o administratorze danych osobowych w załączeniu.           

Informacja administratora danych osobowych                                                        

Robert Nowak

Mieszkańcy Podłopienia alarmują i ostrzegają w sprawie złej jakości wody!

O problemach z jakością wody z ujęcia na Podłopieniu mówi się już od dawna. Urząd podejmuje różne działania, mające na celu rozwiązanie problemu, jednakże mieszkańcy Podłopienia nadal alarmują, że woda nie nadaje się do spożycia. Zdeterminowani w własnym zakresie zlecają do Sanepidu badania wody pitnej pod kątem oceny przydatności jej do spożycia. 

Nadesłali dzisiaj kopię wyników sporządzonych dzisiaj, 8 lutego, z próbki pobranej 6 lutego. Niestety badania te wykazują obecność bakterii coli, a wg norm dopuszczalna wartość to „0” w 100 ml wody. 

Mając tą informację mieszkańcy alarmują i ostrzegają innych, aby nie używali tej wody do spożycia. 

Wójt Gminy Tymbark Paweł Ptaszek poinformował, iż wyniki wody pobranej w poniedziałek są prawidłowe, a obecnie czeka na wyniki z próbek wody pobranych wczoraj. Po ich otrzymaniu poinformuje o wynikach kontroli.

IWS 

 

„Ale comber w ,,tłusty czwartek”, zwłaszcza na rynku krakowskim, wyprawiano od dawna…”

Legenda mówi, iż przed wiekami żył w Krakowie srogi burmistrz czy też wójt nazwiskiem Comber. Dygnitarz ów znęcał się szczególnie nad przekupkami i ogrodnikami, a to przetrzymując ich za najmniejsze przewinienie w swoim podręcznym loszku, a to po prostu targając za włosy, lżąc szkaradnie i ścigając grzywnami. Pan Comber nie cieszył się z tego powodu nadmierną miłością poddanych. Kiedy w końcu wyzionął ducha, miasto niemal klaskało w ręce. Tańczono, śpiewano, popijano. Ulice przekazywały  sobie triumfalne ,,zdechł Comber!”  Że zaś wszystkich ta dosadna wieść radowała, a śmierć burmistrza wypadła w czwartek, który poprzedzał Środę Popielcową, odtąd co roku w ten dzień powtarzano uciechy, nazywając je właśnie combrem.
Legenda jest może tylko jedną z tych jakże licznych opowiastek o straszliwych panach, które zawsze kontentowały lud: zawsze w nich bowiem przychodziła kryska na jakiegoś okrutnego Matyska.

Ale comber w ,,tłusty czwartek”, zwłaszcza na rynku krakowskim, wyprawiano od dawna. Kwiaciarki tudzież inne królowe straganów weselały. Wybierały spośród siebie marszałkinię (o pierwszej mówią zapiski z roku 1600), dzieliły się na ,,roty”, spraszały muzykantów i od białego ranka, rozgrzane okowitą, unosiły spódnice w pląsach, wciągając innych do swego koła hasającego po całym rynku.

Czerwone, rozswawolone, tarmosiły czy raczej combrzyły – przechodniów za włosy albo zatrzymywały karety, by wycałowawszy właścicieli postawić ich przed dylematem: okup lub tan pospołu z plebejuszkami. W południe znów, gdy tylko spłynął hejnał z wieży mariackiej, rozszarpywały wśród radosnych wrzasków słomianego bałwana. Przywlekano go na sznurze aż z przedmieścia Piaski, gdzie niegdyś miał zamieszkiwać burmistrz, i oczywiście nazywano combrem, upamiętniając również w ten sposób dawnego prześladowcę. Los despotów, los okrutników na tronach i innych ważnych fotelach…
Przekupki nie dawały także spokoju paradującym po ulicach kawalerom. Wyławiały ich z tłumu, stroiły w wianuszki z grochowiny i przywiązywały do kloca, by biedni chłopcy ciągnęli go za karę, jako że w karnawale śmieli wzgardzić żeniaczką. Wszystko to, a osobliwie może owo bądź co bądź złowieszcze i pokpiwające ż władzy znęcanie się nad kukłą przy nieustannym pokrzykiwaniu ,,comber! comber!”, nie podobało się policji austriackiej, która zakazała tych obchodów w roku 1846.

,,Tłusty czwartek” ustatecznił się i – zgodnie zresztą z bardziej powszechnym obyczajem naszych pradziadków zadowalał odtąd różnymi pączkami, faworkami i pampuchami, co też i my dzisiaj naśladujemy, nie unikając ich wzmożonej, lecz jakby przesadnie ugrzecznionej czy zbyt na poważnie odbywanej konsumpcji.

Nie oznaczało to jednak, iż rozprawiwszy się z combrem policjanci zdołali kiedyś wyciszyć inne, równie wesołe praktyki. Przeciwnie, nie tylko w Krakowie, ale wszędzie, czas po tamtym czwartku wyraźnie przyśpieszał biegu, folgował psotom i niby dziwny wulkan wnet wybuchał gorącym, kolorowym strumieniem zabawy. Nastawały przecież ostatki. Nastawały ostatnie trzy dni przedpopielcowe, dni – jak je też nazywało się – szalone, kuse (od kusego, czyli diabła) albo nawet bachusie.

Dosyć tajemniczo przedstawiają się do dziś badaczom karnawałowe zabawy, które jeszcze w ubiegłym wieku (XIX w.) urządzała sobie brać góralska. Zabawy te nazywano bursą. Podobno były one jeszcze jedną pamiątką po Janosiku, co jednak jest wątpliwe, choć słynny harnaś właśnie bursą nazywał swój oddziałek, same zaś zabawy bursiane polegały w znacznym stopniu na czynnościach poniekąd zbójeckich, bo wymagających od uczestników smoły w rękach, to znaczy umiejętności złodziejskich. Tak! Niby wyglądało wszystko niewinnie, gdy jeszcze w adwencie po osiedlach chodził dziaduś w przyodziewku z jakiejś żytniej ociepki i, prosząc o wsparcie, bredził, jakby mu fura siana wjechała do głowy.

W jimie ojca, kijem ojca,
matke laskom, sina trzaskom.
Ojce nas poseł w las,
z pustego lasu do Bieniasu,
z Bieniasu do wdowy, pasałek tam trzy krowy,
nie dali mi tam nic, jeno lopatom w rzić…

Opowieść jednak nie kończyła się na tym dictum plebeium, które zresztą przed wiekami krasiło język wielu znakomitości. Dziaduś plótł dalej, plótł coraz śmieszniej, jako że im bardziej zajął słuchaczy swoją historią, tym łatwiej było jego kompanom plądrować cudze komory, stajnie czy kurniki. Kradli bursianie
przebrani za Cyganów. A potem, nazbierawszy zboża, warzyli piwo i rozwozili je darmo po chałupach. Chlupało w putniach i szumiało pod kapelusikami!

W Zapusty zaś odbywała się właściwa bursa. Ruszał przez wieś pochód z muzyką i tańcami, na którego czele szedł ,,wójt” w papierowej czapie. Ruszali także do akcji owi Cyganie wydoskonaleni w przeszukiwaniu nieswoich kątów czy nawet kieszeni, bacząc, by nie przyłapano ich na gorącym uczynku. Wtedy bowiem można było oberwać od górali, zwłaszcza że rzecz rozgrywała się w okolicach Czarnego Dunajca, a ponadto złapany na kradzieży stawał przed swoim bursianym sądem. Rozciągano go na stole i ,,wójt” sprawiał mu basarunek po dość dziwnej ceremonii sędziowskiej, bo po trzykrotnym odtańczeniu hajduka. ,,Wójt” dawał też znak Cygance, by niezgule wymierzyła dodatkową karę, uderzając go tak w ,,rzić” garnkiem z ogniem, żeby poczuł, a inni głośno orzekli, że ,,wiwat! skońcone prawo!”

Igraszki kończyła zabawa wieczorna przygotowana ze zdobytych łupów, podczas której ,,pan leśnicki”, występując w papierowym fraku, rozdzielał drzewo z księżego lasu…

Zapustnym dziwotworom, gdziekolwiek przyszli, należało dać to lub tamto, chcąc ich znowu ujrzeć kiedyś u siebie. Dawano wszędzie, jak Polska długa i szeroka. Więc jeszcze na zakończenie wszystkich występów musiał być zawsze ich śpiew na podziękę.

Dzwonki, dudlenie skrzypek, brzękadła. I już widzimy, jak odchodzą, już został po nich tylko śnieg, zygzaki zasypywanych śladów, leciutki zapach unoszonych kiełbas, a często pusta, rzucona gdzieś pod płot flacha. 

(fragment rozdziału „Pod znakiem księcia Zapusta” w „Kalendarzu polskim” Józefa Szczypki , ilustracja pochodzi z tejże książki) 

Zaproszenie na Misterium Radosnej Części Różańca w Piątkowej – dla tych co nie zdążyli wziąć udział w Misterium w Skrzydlnej

W niedzielę 11.02.2024 r. o godz. 18:00 zostanie przedstawione w kościele w Piątkowej Misterium Radosnej części Różańca. Jest to przedstawienie przygotowane przez 40-osobową Grupę Teatralną ze Skrzydlnej (pod kierunkiem ks. Bogdana Mikołajczyka). W Misterium zostaną odegrane tajemnice radosne. Serdecznie zachęcamy do jego obejrzenia.

Zobacz zdjęcia z Misterium: https://photos.google.com/u/1/share/A…

Zaproszenie na warsztaty ceramiki

Zachęcam do skorzystania z oferty wyjątkowych i świetnie prowadzonych warsztatów ceramiki
dla dzieci i dorosłych!
Dostajecie Państwo wszystkie materiały!
Przyjemność kreatywnie spędzonego czasu!
Efekt materialny: własne dzieło ceramiczne,  wypalone dwa razy i szkliwione!
 
Aneta Wower – opiekun świetlicy
 

Walne Zebranie OSP Podłopień

 W ubiegłą sobotę w remizie ochotniczej straży pożarnej w Podłopieniu odbyło się zebranie walne członków OSP. Na zebraniu obecni byli zaproszeni goście w tym: Przewodnicząca Rady Gminy Tymbark Stanisława Urbańska, Wójt Gminy Paweł Ptaszek, mł. bryg. Witold Chojnacki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Limanowej, Radna Powiatu Limanowskiego Beata Krzyściak , seniorzy, strażacy czynni oraz członkowie młodzieżowej drużyny pożarniczej.

Głównym tematem zebrania było podsumowanie minionego roku, udzielenie absolutorium dla zarządu oraz przyjęcie planu pracy w bieżącym roku.

W sprawozdaniu prezesa OSP druha Jacka Atłasa poruszonych zostało wiele bieżących  tematów, problemów oraz wyzwań stojących przed naszą jednostką – mówi druh Tomasz Puchała, zastępca naczelnika OSP Podłopień. Zapowiedziano szereg działań związanych z budową nowej remizy oraz zakupem nowego samochodu ratowniczo – gaśniczego.

Za trud ciężkiej społecznej pracy na rzecz naszej lokalnej społeczności podziękowania dla wszystkich zebranych i ich rodzinom przekazali: gospodarz gminy Tymbark Paweł Ptaszek, przewodnicząca Rady Gminy Tymbark Stanisława Urbańska oraz wszyscy zaproszeni goście.

 Jak poinformował mł. bryg. Witold Chojnacki w jednostce OSP Podłopień zakończono proces formowania plutonu zaopatrzenia wodnego, a także, powołania  jednostki do Małopolskiej Brygady Odwodowej. Za pomoc przy realizacji tego zadania druhowie z Podłopienia przekazali serdeczne podziękowania Komendzie Powiatowej na ręce Witolda Chojnackiego.

Informacja/zdjęcia: UG Tymbark