Niestety wyścig dobiega końca, pozostało dotrzeć do mety. Szybki nocleg pod wiatą w Cisnej i o 4 wyjazd. Początek trasy prowadzi pod Jasłem, droga szutrową, gdzie dawniej prowadziły tory kolejki wąskotorowej Zjazd GSB do Smerek, skąd potem w prawo wzdłuż rzeki Wetlina A następnie meandrami Sanu wspinaczka, cały czas w górę , bliżej mety. Organizator na całe szczęście końcówkę trasy urozmaicił :). Nie pozwoli na szybki i prosty finisz. Musimy zdobyć jeszcze Dwernik i Kamień z pięknymi widokami na Połoniny I jeszcze… wzdłuż Potoku Caryńskiego podjazd do Schroniska Studenckiego Koliba. Z schroniska zjazd w błocie po pachy Dzień wcześniej zaczęła się na naszej trasie zrywka drzewa. Rowery co jakiś czas trzeba rzeźbić. Patykami wygrzebywać błoto, które blokuje koła Motywujący zjazd tuż przed meta nie przeszkadza nam w niczym. Trwa rozmowa na temat trasy. Adrenalina i szczęście z przebytej trasy. Przypominamy sobie ludzi, zdarzenia i widoki. Z miejscowości Bereżki skręt w prawo na ostatni podjazd . Nie chce się kończyć jazdy, więc zjazd obok Pokazowej Zagrody Żubrów w Mucznem, gdzie na licznikach odległość do mety wskazuje nam 2,5 km Skręt w prawo i ostatnia prosta Meta mieści się w Centrum Promocji Leśnictwa Nasi bohaterowie równo wjeżdżają na metę. Koniec wyścigu.
„Teraz jak zamykam oczy cały czas widzę góry i tą niezmierzona wielość lasu skąpanego w ciszy Wiele problemów, spraw, niezrozumiałych rzeczy po całej drodze przestaje mieć znaczenie. Ludzie są bardziej przyjaźni. Góry zmieniają, zmieniły nas a rower jest naszym przyjacielem.” – mówi uczestnik, który dla nas relacjonował całą trasę.
IWS