Start z Krempnej, kierując się już ku mecie (w środę zakończenie wyścigu). Beskid Niski na szczęście łaskawy , drogi (zarośnięte) prowadzą starymi nieistniejącymi wsiami. Ludzi tu kiedyś byli. Co się stało, że teraz jest tu pusto i cicho. Barwinek zdobyty szybko, a następnie szlakiem granicznym w stronę Komańczy. W Komańczy postój i wyjazd w pasmo Chryszczatej przez Duszatyn. Do przełęczy Żebrak prowadzi asfalt. Od przełęczy wjazd w GSB. I tu spotkanie ze śladami niedźwiedzia, a potem i …. sam misiek straszy. Na szczęście pomogły gwizdki. Na zakończenie dnia zjazd (szybkim tempem) do Cisnej ( o 22:00). Dziki nocleg. Pozostała już tylko meta wyścigu.
IWS