Okruchy pamięci – 10 lat jak Tymbarski Ton nagrał płytę „Hej kolęda, kolęda”

„Hej kolęda, kolęda”- świąteczny upominek od Strażackiej Orkiestry Dętej „Tymbarski Ton” – tak brzmiał tytuł wpisu na portalu „Tymbark.in” sprzed 10-ciu laty, w listopadzie 2014 roku.

Czytamy dalej:

„Z wielką radością pragniemy Państwa poinformować, że po wielu tygodniach wytężonej pracy członków i kierownictwa Strażackiej Orkiestry Dętej „Tymbarski Ton” wydana została pierwsza w dwudziestojednoletniej działalności płyta pt. „Hej kolęda, kolęda”. Płyta, bardzo starannie opracowana, zawiera piętnaście kolęd i pastorałek; tych dobrze znanych i takich, które przez długie lata były zapomniane. Wydawnictwu towarzyszy piękna oprawa graficzna ze zdjęciami, z historią orkiestry i przede wszystkim z tekstami nagranych utworów.

„Przygotowania do nagrania rozpoczęliśmy w sierpniu bieżącego roku. Zanim przekroczyliśmy próg studia nagrań mieliśmy kilkanaście prób pod okiem naszego kapelmistrza Andrzeja Głowy. Ogromnie się cieszę, że w to przedsięwzięcie zaangażowali się z takim sercem wszyscy członkowie  i nie szczędzili czasu na pracowite i nieraz bardzo długie próby”- mówi kierownik orkiestry Ryszard Gawron, który jest pomysłodawcą i koordynatorem całego projektu.

Koszty związane z wydaniem krążka zostały pokryte ze środków OSP Tymbark i Pana Ryszarda Gawrona.”

Tymbarski Ton nagrał drugą płytę z kolędami. Było to w grudniu 2022 roku . Płyta ma tytuł: „Chwała na wysokości Bogu, a Pokój na Ziemi”.

 

 

Przekazanie darów dla Fundacji Brata Alberta połączone z symbolicznym jubileuszem działalności charytatywnej OSP Piekiełko

Druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Piekiełku – po raz 25.  zorganizowali charytatywną pomoc dla niepełnosprawnych, podopiecznych Fundacji Brata Alberta z Radwanowic. Fundację tą współzałożył i prowadził do dnia śmierci, czyli do stycznia tegoż roku ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski.

Ksiądz pozostawił następujący „testament”:

Corocznie po dary przyjeżdżał Pan Grzegorz Popadiak – wiceprezes Fundacji. W tym roku, z okazji jubileuszu, przyjechała również Pani Prezes.

„Uzbieraliśmy ponad 1300 kg darów,  najwięcej środków spożywczych” – powiedział organizator akcji Andrzej Czernek – Naczelnik OSP Piekiełko. „Nasza jednostka z okazji jubileuszu działalności charytatywnej otrzymała z rąk Pani Prezes medal św. Alberta, a OSP Szyk – reprezentowana przez Marka Żyłę-  okolicznościowy dyplom,  za bezinteresowną pomoc podopiecznym”. 

„Dziękujemy z całego serca wszystkim, którzy za naszym pośrednictwem pomogli podopiecznym fundacji” – szczególnie zaznaczył Naczelnik.

Uroczystość 25-lecia była skromna, ale oczywiście nie mogłaby się ona odbyć bez tradycyjnej szarlotki upieczonej przez małżonkę Pana Andrzeja. 

Goście otrzymali książki o Tymbarku, które bardzo ich zainteresowały.

XIX wiek w historii Tymbarku – fragment „Zarysu dziejów..” Franciszka Leśniaka

Fragment rozdziału „Zarys dziejów Tymbarku do roku 1918” Franciszka Leśniaka

….

Rzemiosło tymbarskie w końcu XVIII i na początku XIX wieku reprezentowane było przez najprostsze zawody. Najliczniejszą grupę stanowili szewcy, których w Tymbarku zwykle pracowało trzech. W miasteczku znajdował się także kowal, rodzina Urbańskich trudniła się garbarstwem, Atłasiewicz krawiectwem. Źródła notowały również stolarzy, gorzelników, młynarzy i szklarzy.
Z urzędników pracujących w Tymbarku należy wymienić leśniczych – Józefa i Jana Marcinkowskich, dróżników – Marcina Fabry i Józefa Kosika. Przez pewien czas mieszkał w miasteczku chirurg kameralny, Michal Rideli (1826-1830).

W tymże czasie Tymbark zdobył się na spory wysiłek: na miejscu starego, drewnianego kościółka wybudowano w szybkim tempie murowany, który oddany został do użytku w 1824 roku.

Burzliwe lata rewolucji krakowskiej 1846 roku, rabacji oraz Wiosny Ludów doprowadziły w cesarstwie austriackim do uwłaszczenia chłopów. W Galicji reformą tą zajmowała się Ministerialna Komisja Indeminizacyjna, której prace objęły także i Tymbark. Mimo sprzeciwu kilku osób, m. in. plebana tymbarskiego, Komisja sfinalizowała uwłaszczenie.
Lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte XIX stulecia to jeszcze zastój w życiu gospodarczym miasteczka. Tymbark ,,leczył rany” po niedawnych epidemiach i po wielkim pożarze, jaki przeżyli mieszkańcy w nocy 22 września 1852 roku. Spłonęło wtedy 20 domów mieszkalnych (prawie 1/3 wszystkich domów w miasteczku), 9 stajen i 11 stodół z całym dobytkiem.

Od lat siedemdziesiątych obserwujemy jednak powolne ożywianie się życia miasteczkowego. Świadczy o tym m.in. powiększająca się liczba rzemieślników oraz różnorodność zawodów. Zaczął się rozwijać również handel. Nie bez wpływu na ten stan rzeczy był masowy napływ do Tymbarku pod koniec XIX wieku ludności żydowskiej.

W tych latach wystawiona została przez Tytusa Sławikowskiego na sprzedaż majętność dworska w Tymbarku.

Oto jak reklamował ją w ogłoszeniu sprzedający: „Majętność w obwodzie sądeckim, przy gościńcu cesarskim i cyrkulnym położona, zawierająca w 2 folwarkach 200 morgów pola, 6 karczem, 250 morgów lasu przy którym dwa nowe tracze dom mieszkalny budynki gospodarcze po części nowe przy dwóch rzekach z wolnej ręki do sprzedania. W miasteczku, gdzie co trzy tygodnie targi bywają jest karczma. Propinacja czyni w tem państwie najmniej 1200 złr.”  

Oprócz dworskich szynków była w Tymbarku karczma, która należała do miejscowego probostwa. Odbudowana przez ks. Jana Szczurka i oddana w dzierżawę Michałowi Krzysiakowi o mało co nie zbankrutowała. Dopiero wtedy, gdy arendarzem został Żyd, Wolf Still, zaczęła dawać znaczne dochody.  Nie godziło się jednak, aby osoba duchowna była właścicielem domu, w którym nieraz dochodziło do gorszących scen; dlatego też pierwszym pociągnięciem nowego proboszcza, Szymona Kumorka, było jej skasowanie w 1890 roku.

W roku 1873 powstała, jako jedna z pierwszych w powiecie limanowskim gminna kasa pożyczkowa o skromnym kapitale zakładowym, wynosząca 240 złr. Celem jej było, jak stwierdzał statut ,,udzielać nieszczęściami dotkniętym gospodarzom zapomogę za pomocą pożyczek” .

W tym samym roku zaczął działać w miasteczku urząd pocztowy, a z chwilą uruchomienia linii kolejowej Chabówka. Nowy Sącz założono telegraf. Lokalizacja budynku poczty była również zależna od nowej trakcji; mieściła się ona na stacji kolejowej. 
 
Znakomitą sprawą dla mieszkańców Tymbarku było uzyskanie połączenia kolejowego z Nowym Sączem. Niewątpliwie na decyzji o budowie drogi żelaznej relacji Chabówka – Nowy Sącz zaważyła potrzeba ożywienia rejonów Galicji najbardziej zacofanych gospodarczo: podgórskich okolic Limanowej, Tymbarku i Mszany Dolnej.

W 1882 roku podjął się jej budowy niejaki Schwarc, przedsiębiorca, za 20 mln złr. W 1883 zakładano w Tymbarku tory kolejowe, a w 1885 oddano do użytku całą linię kolejową.

Wobec otwierających się perspektyw szybkiej komunikacji, ludzie zaczęli śmielej wyjeżdżać w inne strony. Udawali się więc młodzi i starsi tymbarczanie na poszukiwanie lepszej doli, często już nigdy do rodzinnego gniazda nie powracając. Symptomatycznym wydaje się być zjawisko, iż ogromna większość wyjazdów z Tymbarku rozpoczęła się po wybudowaniu kolei. Kierunek tego exodusu był na ogół jeden: Tymbarczanie głównie wybierali Budapeszt. Na jakie natrafiali tam warunki życia i pracy, świadczą najlepiej nazwiska i wiek zmarłych na obczyźnie.

Okazuje się, że tory kolejowe od samego początku przyciągały swym zimnym blaskiem zwolenników szybkiej ucieczki od codziennego życia. Najprawdopodobniej pierwszą ofiarą nowo wybudowanej kolei żelaznej Chabówka-Nowy Sącz, była pocztmistrzyni tymbarska, Olimpia Kleska, która rzuciła się 16 marca 1886 roku pod pociąg towarowy. 

Propinacja, karczma, szynk

Propinacja, karczma, szynk. Wszystkie te nazwy oznaczają jedno. Do naszych czasów w powszechnym użyciu pozostało określenie karczma. Propinacja – ustanowione z końcem XV wieku prawo, przywilej, który zezwalał i dawał wyłączność, posiadaczom majątków, ziemianom, dziedzicom, na produkcję w gorzelniach i browarach alkoholu, jego sprowadzanie, oraz handel nim i sprzedaż. Na ich podwładnych, w większości chłopów, nakładał obowiązek zakupu i spożywania tych procentowych pańskich produktów. Odbywało się to w karczmie, która rzecz oczywista była własnością dworu.  Prawo to zostało zniesione w Galicji dopiero w 1889 roku, lecz sama nazwa funkcjonowała  przez lata, jeszcze na początku XX wieku. Przykładem tego jest dawna pocztowa karta z Tymbarku.

Karta pocztowa „propinacja” oraz opis – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK 

 

Tymbarski Chór Parafialny wziął udział w XVII Zagórzańskich Spotkaniach Chórów

Osiem chórów wystąpiło na XVII. Zagórzańskich Spotkaniach Chórów „Laudate Dominum”, które odbyły się w Parafii p.w. Miłosierdzia Bożego w Mszanie Dolnej w niedzielę, 24 listopada. Wśród nich wystąpił Chór Parafii Tymbark, prowadzony przez Pana Wojciecha Czecha (organisty Parafii Dobra).  Chórowi towarzyszył proboszcz Parafii Tymbark dr Jan Banach.

(zdjęcia pochodzą ze strony oficjalnego serwisu Urzędu Miasta Mszana Dolna)

Fotografia z dworu sprzed 120 laty – Spotkania z historią Kolekcji Prywatnej Tymbark

 ALBUM Z DWORU 

Leżąca pośrodku fotografia jest niewielka w porównaniu do znajdujących się obok dużo większych zdjęć formatu gabinetowego.  Rozmiar około 6,5 na 10,5 centymetra.  Sygnatura fotograficznego atelier, a na zdjęciu dostojna, nobliwa pani. Jedna z najstarszych, zachowanych do naszych czasów fotografii związanych z historią Tymbarku. Wanda z Dunikowskich Marszałkowiczowa – matka Jadwigi z Marszałkowiczów Myszkowskiej – dokładnie babka ze strony matki Zofii Myszkowskiej ( Turskiej ) – ostatniej dziedziczki majątku Tymbark. Oryginał z albumu  z dworu w Tymbarku. Fotografia z dedykacją dla wnuczki Zosi. Proszę zobaczyć co jest napisane na odwrocie tej niezwykłej fotografii.

 

 
„Kochanej mojej Zosi Babunia – Tymbark 1904”. Czarno na białym – dokładnie czarnym atramentem na odwrocie fotografii. Niezwykły artefakt – historyczna pamiątka – osobista dedykacja od babci dla wnuczki – Zosi Myszkowskiej. Spośród szczęśliwie ocalonych w moich zbiorach fotografii z dworu w Tymbarku, te dzisiaj pokazywane zdają się być szczególnie wyjątkowe. Datowania i nazwiska – rody Dunikowskich, Myszkowskich i Marszałkowiczów – ziemiaństwo, właściciele majątków i dworów, dawna szlachta – ba, można śmiało powiedzieć arystokracja Ziemi Limanowskiej na fotografiach, które są już tylko niewielkim, lecz jakże cennym śladem naszej dawno minionej, odległej przeszłości.  Proszę spojrzeć w jak doskonałym stanie zachowały się tu, u nas w Tymbarku, te wiekowe, a nawet grubo więcej mające lat, pamiątki. Oczywiście to zdjęcie z dedykacją jest tylko pretekstem do przyglądnięcia się dokładniej leżącym obok gabinetowym kartonikom.

Kiedy babunia Wanda pisała dedykację Zosia miała dokładnie dziesięć lat. Na kolejnej fotografii z 1908 roku Zochna zda się być dorastająca panienką – ma przecież czternaście lat, co w tamtych latach zobowiązywało już do poważnego zachowania i snucia życiowych planów za dobrą radą i przykładem rodziców, dziadków i babć. Panienka z dworu z warkoczykami – kochana wnuczka Babuni – przepiękna fotografia z dawnych lat. 

 

Rodzice, babcia i wnuki. Wielopokoleniowa rodzina na fotografii z końca XIX wieku. Proszę zobaczyć – wszystko jest opisane. Mama – Jadwiga z Marszałkowiczów Myszkowska. Tata – Józef Myszkowski. Babunia – Wanda z Dunikowskich Marszałkowiczowa. U dołu dzieci – ciągnący wózek najstarszy Ludek ( Ludwik Myszkowski ) – w środku Zosia ( Zofia Myszkowska ) i Jurek ( Jerzy Myszkowski ). Dzięki tym dzieciom można mniej więcej ustalić datę powstania tej fotografii. Najmłodszy Jurek urodził się w 1895 roku – tutaj jak widać ma góra roczek, półtora – fotografia wykonana w 1896 lub 1897 roku. Niezwykła pamiątka, dokument z naszej historii Tymbarku. W tym miejscu należy jednak dodać, iż nie jest opisane miejsce wykonania tej fotografii. Józef Myszkowski dopiero za jakiś czas zostanie prawowitym właścicielem dóbr Tymbark. Według źródeł dzieci urodziły się w Stubnie, jednym z majątków Myszkowskich. Takie jednak szczegółowe rozważania pozostawmy sobie na inne spotkania. Popatrzmy na to zdjęcie jako na dokument z dawno minionych czasów. 

Postacie, ubiory, stroje, upięcia włosów, jakieś drobiazgi. Dostojnie i grzecznie. Dokładniej można to zobaczyć na powiększeniach. Nawet to, że mała Zosia coś tam sobie dobrego podjada. Co z tego, że to zdjęcie z Panią Babcią. Przy Babuni można było nieco odstąpić od dworskiej etykiety. Jak widać tak już było od wieków. Zapraszam do kolejnych wspomnień i spotkań. Być może odnajdą się jeszcze inne dziewiętnastowieczne fotografie. Dziadek Zosi Myszkowskiej ze strony ojca był swego czasu jednym z najhojniejszych kolatorów kościoła w Tymbarku. Czy ktoś kiedyś widział jego oryginalną fotografię?

 

” SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK „

 

Parafia Podłopień w Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata przyjęła nowych ministrantów oraz modliła się w intencji księdza proboszcza

W uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, która jest też świętem patronalnym Liturgicznej Służby Ołtarza, w podłopieńskiej parafii siedmiu kandydatów, na Mszy św. o godz.11, zostało przyjętych do służby ministranta. Aktu tego dokonał ks.proboszcz Janusz Balasa.

Msza święta była koncelebrowana. Ksiądz kanonik sprawował ją w intencji księdza proboszcza z okazji Jego dnia imienin z intencji Chóru Parafii Podłopień „Iskra Miłosierdzia”.  Z tej tej okazji przedstawiciele złożyli księdzu proboszczowi życzenia. 

Po Mszy św. została odmówiona Litania do Serca Jezusowego i Akt Poświęcenia Rodzaju Ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, za co, pod zwykłymi warunkami, można w uroczystość Króla Wszechświata uzyskać odpust zupełny. 

Śpiewał Chór Parafii Podłopień „Iskra Miłosierdzia”, przy organach Lucjan Bożek.

IWS

Przyjęcie nowych ministrantów:

Eucharystia:

 

IWS