Zebranie sprawozdawcze OSP w Zawadce

W jednostce OSP Zawadka, odbyło się zebranie sprawozdawcze druhów strażaków. W trakcie zebrania dokonano oceny pracy zarządu, udzielono jednogłośnego absolutorium dla zarządu oraz przyjęto plan pracy w roku bieżącym.

     W zebraniu uczestniczyli: st. bryg. Tomasz Pawlik Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Limanowej, druhowie Grzegorz Janczy, prezes Zarządu Oddziału  Powiatowego ZOSP RP w Limanowej, Stanisław Przybylski prezes Zarządu Oddziału Gminnego ZOSP RP w Tymbarku,  Zbigniew Kaptur, komendant gminny strażaków oraz gospodarz Gminy Tymbark Paweł Ptaszek.

     W ubiegłym roku druhowie uczestniczyli w 8 akcjach ratowniczo – gaśniczych, szkoleniach i ćwiczeniach. Dla  prężnie działającej Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej zorganizowano 17 zajęć szkoleniowych. Druhowie pomagali w organizacji gminnych imprez kulturalnych, sportowych, patriotycznych i religijnych oraz uczestniczyli w przedsięwzięciach organizowanych przez zarząd powiatowy Związku.

    W przyjętym planie działalności jednostki w roku 2024 znalazły się między innymi następujące zadania:  zakup sprzętu i umundurowania, podnoszenie stopnia wyszkolenia strażaków oraz dalszy rozwój MDP.

     Wszystkim naszym druhnom i druhom strażakom za trud i poświęcenie dla innych, często  z narażeniem własnego życia i zdrowia, trudną służbę i profesjonalizm w działaniach ratowniczych, składam serdeczne podziękowanie podkreśla wójt Paweł Ptaszek.

Robert Nowak

zdjęcie: Organizatorzy

Piekiełko – Charytatywny Koncert Kolęd i Pastorałek Zespołu ZASADNIOKI

Jest to już tradycją, że na styczeń druhowie OSP Piekiełko organizują koncert charytatywny, aby w ten sposób nieść pomoc dla młodej, chorej, mieszkanki Piekiełka Darii Wolsztyn, której od wielu  już lat  przechodzi skomplikowane i kosztowne leczenie.

W tym roku zaproszenie do kolędowania w Piekiełku przyjął Zespół Regionalny ZASADNIOKI. Zespół, prowadzony przez Panią Bożenę Gierczyk,  obchodzi w tym roku 20-lecie swojej działalności. Zespół działa przy Szkole Podstawowej w Zasadnem, gmina Kamienica. Prezentuje on  folklor Górali Sądeckich z subregionu łącko-kamienickiego. 

Na salę gimnastyczną Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Piekiełku przybyli mieszkańcy Piekiełka i okolic, sołtys(i radna) wsi Piekiełko Zofia Jeż, wójt dr Paweł Ptaszek oraz gospodarze miejsca czyli dyrektor szkoły Pani Agnieszka Stokłosa – Surdziel oraz prezes stowarzyszenia prowadzącego szkołę Pan Rafał Pławecki.

Gościem koncertu był Pani Lidia, Mama Darii, która złożyła serdeczne podziękowania, w imieniu własnym i Darii,  wszystkich tym co się przyczynili do zorganizowania koncertu: druhom OSP Piekiełko, Zespołowi na ręce Pani Bożeny Gierczyk, dyrekcji szkoły, prezesowi Stowarzyszenia,  Pani sołtys, Panu Wójtowi, przybyłym mieszkańcom Piekiełka i okolic. Pani Lidia podziękowała za przybycie, ale też za wszelkie okazywane wsparcie, prosząc jednocześnie o modlitwę. 

Koncert prowadził Stanisław Przybylski. 

Na zakończenie została wspólnie odśpiewana Barka.

Organizatorami koncertu byli druhowie OSP Piekiełko z naczelnikiem Andrzejem Czernkiem na czele, jak zawsze  przy współudziale małżonek.

no images were found

IWS

Święta godowe – zwyczaje

 
Święta godowe
 
Świętami Godowymi nazywano okres od Wigilii Bożego Narodzenia do Trzech Króli (od 24 grudnia do 6 stycznia). Święta te mają swoją genezę zapewne jeszcze w średniowieczu, o czym świadczy stara nazwa ,,gody”, co w wielu językach słowiańskich oznacza rok. Okres ten, w którym stykają się dwa lata tj. stary i nowy rok nazywano godami.  W przeszłości święta te miały charakter agrarno – zaduszkowy, o czym do dziś zdaje się świadczyć spotykane do chwili obecnej wnoszenie snopa wigilijnego lub obsypywanie się owsem w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. W innych wsiach zwyczaj ten był praktykowany w Nowy Rok. Obsypywanie owsem interpretowano jako pamiątkę kamieniowania św. Szczepana, natomiast w Nowy Rok jako formę życzeń urodzajów i obfitości w nadchodzącym roku.
 
U Zagórzan i w północnych Gorcach, zwanych  też pasmem rabczańsko-lubomierskim (od miejscowości Lubomierz), tak przebiegała wigilia do Bożego Narodzenia, zwana tutaj ,,wilia” lub ,,wiliją”. Wieczorem przygotowywano stół, na którym miano spożywać wieczerzę.  Na stół kładziono grubą warstwę siana, po czym nakrywano go białym obrusem.
Na rogu stołu kładziono chleb własnego wypieku. Wieczerzę rozpoczynano wspólną modlitwą. Następnie wszyscy zasiadali według starszeństwa. 
Centralną postacią był zawsze ojciec-gospodarz, który rozdawał opłatki. Opłatek pozostawiano również przy pustym miejscu, które symbolizowało zmarłą osobę z tej rodziny. W czasie łamania się opłatkiem składano sobie życzenia. Wieczerza „wilijna” była postna (nie używano nawet nabiału). Posiłek zaczynał się od Wodzinki lub barszczu śliwkowego z ziemniakami, grzybami (woda grzybowa), brukwią (inaczej: karpielami). Dalszą część wigilijnego menu stanowiły ziemniaki z przysmażana marchwią i grochem, potem też były ziemniaki, tym razem z kapustą i ziemniakami. Napojem był kompot z suszonych śliwek, jabłek i gruszek. Ryby na stole pojawiały się rzadko i zazwyczaj u tych gospodarzy, których syn lub córka byli pracownikami w majątkach dworskich.
Dodać tutaj należy, iż ceniono takiego gospodarza, który na czas świąt darował wyrobnikom (nie mylić z pracownikami) czas wolny, w którym mogli oni przebywać z własną rodziną. Na Święta Godowe otrzymywali oni bochenek żytniego chleba wraz z kawałkiem tłustej słoniny. W gospodarstwach plebańskich i ziemiańskich otrzymywali garniec wódki lub piwa.
Po wieczerzy resztki podawanych potraw wlewano do cebrzyków i karmiono nimi bydło, aby cały rok było zdrowe. Następnie synowie i córki zawieszali ,,podłaźniczki”, które zawieszano u powały (sufitu) nad stołem. Z opłatków wycinano różnokolorowe kółka, kulę ziemską i gwiazdy. Czasami do podłaźniczki zawieszano jabłka. W czasie sporządzania podłaźniczki starsi wspólnie śpiewali kolędy i pastorałki.
Podłaźnik spełniał również inną magiczną rolę, zapewniał urodzaj i szczęście, a jabłka zrywane przez dziewczyny miały wróżyć zamążpójście.
Na przełomie XIX /XX wieku zwyczaj wiązania podłaźniczek został zastąpiony przez choinkę.
 
Kolejny zwyczaj mocno kultywowany do lat 60-tych XX wieku to „Podłazy”. Istniał bowiem zwyczaj, że rodzice mający córkę ,,na wydaniu” zapraszali do swojego domu upatrzonego dla swej córki kawalera na ,,podłazy”.
Potem wszyscy wspólnie udawali się na mszę zwaną pasterską (Pasterka), która odbywał się o północy.
 
Ale bywało też i tak, że kawaler, któremu dziewczyna przypadła do serca, wbrew woli swych rodziców, aby zapoznać się z jej rodzicami przychodził na ,,Podłazy”. Ów  ,,podłaźnik” przynosił wódkę, wszystkich obsypywał owsem, rodzice częstowali ciastem. Przyjęcie trwało do rana. Na koniec dziewczyna przypinała temu kawalerowi kolorową, jedwabną wstążkę, którą nosił do święta ,,Trzech Króli”. Dzięki tej wstążce było wiadomo, gdzie w najbliższym czasie będzie wesele.
 
Osobnym świętem rodzinnym było święto św. Szczepana. Był to dzień tradycyjnych odwiedzin krewnych, sąsiadów i znajomych oraz składania sobie życzeń. Należy wyjaśnić, że w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia odwiedziny nie były wskazane.
 
Odwiedziny rozpoczynano następującym brzmieniem:
,,Na szczęście, na zdrowie
Na to Boże Narodzenia…”
 
Po tym wstępie recytowano dalsze życzenia:
,,Żeby się wam darzyły
Gąski czubate, kury siodłate
Konie z białymi nogami
Krowy z dużymi rogami
Żebyście orali czterema pługami
A nie czterema to trzyma
A nie trzema to dwoma
A jak nie dwoma to jednym
Byle czym godnym – daj Boże.”
 
Następnie przystępowano do ucztowania, podawano słoninę, kiełbasę, polewkę z podrobów, a przepijano wódką.
 
Bardzo ważnym oraz różnorodnym elementem związanym z okresem bożonarodzeniowym były szopki kukiełkowe, później żywe.
Jak podają źródła pierwsza szopka była dziełem św. Franciszka, który miał ją po raz pierwszy zainscenizować prawdopodobnie w 1243 r., w okresie Bożego Narodzenia. 
Widowisko to zbudziło duże zainteresowania wśród zgromadzonych wówczas ludzi i w ciągu następnych dziesięcioleci rozpowszechniło się w całej Europie. W początku XIV wieku jasełka te rozpowszechnili franciszkanie w całej Polsce. Trudno dzisiaj  określić jak wyglądały wówczas pierwsze szopki, wiadomo jedynie, że w XVI wieku były one nieruchome.   
W XVII i XVIII wieku szopka składała się ze stajenki, postaci personifikującą Świętą Rodzinę, Trzech Króli oraz pasterzy. Zakon reformatów i franciszkanów zaczął wprowadzać do jasełek, na wzór francuskich teatrzyków ludowych, lalki ruchome. Dawano im głos braci zakonnych. Zaczęto wprowadzać postacie ludowe, np. Żydzi, Cyganie, żołnierze, wędrowni kupcy, dziady, kaczmarki, Herod, śmierć i diabeł. W celu rozmieszania publiczności i uatrakcyjnienia spektaklu wprowadzono nowe sceny świeckie takie jak: bijących się chłopów, handlarzy zachwalających swoje towary, tańczące pary, przybycie i śmierć Heroda
i inne. Te widowiska były początkowo prezentowane w kościołach, jednak w drugiej połowie XVII w. z uwagi na niecenzuralność słów i humorystyczność scen zakazywano prezentowania figurek ruchomych, można było jedynie używać figurek nieruchomych.
Od tego czasu, kiedy szopka znalazła się poza kościołem i trafiła na ulice miast i do wsi, rozpoczął się jej rozwój. Wzbogacała się jej forma architektoniczna, zaczęła zwiększać się ilość figurek, a teksty były pełne wesołych wstawek o charakterze świeckim, zmieniając się stopniowo w teatrzyk kukiełkowy obnoszony po domach.
W poszczególnych wioskach nabierała lokalnego kolorytu. Architektura szopki była wzorowana na schematach stosowanych na wsiach, zarówno w budownictwie świeckim, jak i sakralnym. Postacie to też personifikujące osoby popularne w danej okolicy, chociaż nie zawsze akceptowane i lubiane. Ten zwyczaj w wielu miejscach dotarł do początków XX wieku. Jej upadek został spowodowany zmianami kulturalnymi, społecznymi i obyczajowymi wsi. Dodać należy, że obchód szopki zaczynano o zmierzchu a kończono późną nocą. W latach dwudziestych ubiegłego wieku zaczęła swój triumf ,żywa szopka” zwana w niektórych miejscowościach (Rabka, Jurków) Herodami, jakkolwiek szopki kukiełkowe były pokazywane w styczniu, to ta wyłącznie w okresie godów. Tego okresu starano się przestrzegać.
Żywa szopka stanowiła przedstawienie o charakterze jasełek, w których udział brała duża grupa osób ubranych w odpowiednie kostiumy. Był i król herod, marszałek, trzej królowie, żołnierze Heroda, anioł, śmierć, diabeł, Żyd i dziad. Głównym tematem tych jasełek to losy króla Heroda, jego zbrodnia i kara, jaka go spotkała. Owe widowisko  posiadało zbliżoną kompozycję, jednak teksty znacznie się różniły.
 
Uczestnicy zwani  kolędnikami przychodzili pod dom i śpiewali kilka kolęd, a następnie prosili gospodarza o wpuszczeni go do domu:
,,Przyszliśmy do was po kolędzie,
Niech wam za przykro nie będzie,
A czy będzie czy nie będzie
Tośmy przyszli po kolędzie.”
 
W rejonie limanowskim i szczyrzyckim jeszcze na koniec dodawali:
,,Bo Pan Jezus gdy się narodził
To sam po kolędzie chodził”.
Następnie przybysze pytali:
,,Wiecie gospodarzu pocimy do was przyszli?”
 
A gdy Gospodarz zapytał ,,Po coście przyszli?” kolędnicy odpowiadali:
,,Abyście nam dali świńskiego ciała
Aby się Wasza dusz do nieba dostała.”
 
Wówczas kolędnicy przebrani w maski rozpoczynali spektakl. Teksty zespołów szopkarskich, chociaż różne, nawiązywały do aktualnych wydarzeń w swojej okolicy.
Inną powszechną, a może i najciekawszą formą przedstawienia, którą przedstawiali kolędnicy to turoń, dziad i gwiazda. W skład orszaku przebierańców wchodzili: turoń (w okolicach Rabki i Lachów Szczyrzyckich turonia nazywano ,,bykiem” lub ,,byczkiem”),  Cygan, Żyd, dziad, muzykanci oraz chłopak niosący gwiazdę. Oni także życzyli gospodarzowi pomyślności, robili to za pomocą pewnych zabiegów magicznych.
Aktorami spektaklu – widowiska, podobnie jak w poprzednio omówionych obrzędach byli młodzi mężczyźni, zdarzali się też w wieku starszym. Role aktorów grających turonie, dziada i Żyda były trudne, wymagały dużego doświadczenia, dlatego wykonywane było przez średnie lub starsze pokolenie. Po wejściu do domu gospodarza dziad przy pomocy Żyda wprowadzał opornego i figlarnego turonia. Następnie zwracał się do muzykantów:
,,Zagrajcie turoniowi
bo turońka głowa boli,
a czy boli, czy nie boli
Zagrajście ta turoniowi.”
 
Turoń w tym czasie tańczył, przy muzyce skrzypiec, kłapiąc w takt melodii pyskiem i dzwonił zawieszonym na szyi dzwonkiem. Nieco późnij rozpoczyna gonitwę biega po całej izbie, dziewczęta i kobiety stara się bóść rogami, wykonywał różne ruchy, straszył dzieci, wyskakiwał na ławy i stół.
W tym czasie dziad starał się poskromić, okładając kijem.
Przedstawienie kończyło się chóralnym odśpiewaniem kolęd. 
 
AS
 
Literatura:
1.Edward Wojtusiak, Kultura ludowa w dolinie górnej Łososiny, Wierchy, Dobra-Kraków 2011, 
2.Jan Cepielik, Boże Narodzenie w Rabce i w okolicy powiatu myślenickiego, w: Lud, t. X, Kraków 1904,
3.Jan Bujak, Zarys kultury ludowej okolic Rabki, Wydawnictwo Muzeum im. Władysława Orkana, Rabka
1961,
4.Jan Bujak, Ludowe obrzędy doroczne w okolicach Rabki, Rabka 1972,
5.Maier, Zachować i odnowić wiarę, w: Kronika chrześcijaństwa, Warszawa – Londyn 1998
6.Zabytki architektury polskiej, Warszawa, 1998, 
7. Jędrzej Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III, Wrocław 1970, 
8. Marek Gładysz, Chłopski kalendarz ideograficzny, w: Zeszyty Naukowe UJ, Prace etnograficzne,
Kraków.

tradycyjny turoń kolędniczy oraz gwiazda  – występ zespołu kolędniczego z Podłopienia podczas „Tymbarskiej wigilii 2023”