Kwitną wiosną
zdjęcia: Tadeusz Rybka
zdjęcia: Tadeusz Rybka
zdjęcia: RM
Po zakończonej Mszy Św. w Parafii Podłopień odbył się konkurs palm, który poprowadził ksiądz proboszcz Wiesław Orwat.
Palmy oceniono w dwóch kategoriach:
I) w kategorii najwyższa palma:
1 nagroda – rodzina Dziadoniów i Liszków – nagroda pieniężna ufundowana przez Starostę Limanowskiego Jana Puchałę
2 nagroda – Piotr Szewczyk ( książka „Świat Objawień Maryjnych”)
3 nagroda – Paweł, Szymon Dudzik (książka „Co powinieneś wiedzieć o Jezusie, Biblii i Ziemi Świętej”)
4 nagroda – Marcin Bokowy ( książka „Życie i cuda Jana Pawła II”)
II) w kategorii „najładniejsza palma”:
Nagrody książkowe otrzymały też rodziny Krzyściaków, Dudzików oraz Piętoni.
Wszystkie dzieci otrzymały słodycze.
IWS
zdjęcia: RM
W Niedzielę Palmową w Parafii Tymbark rozpoczęły się wielkopostne rekolekcje, które prowadzi bernardyn o.Zenon Burdak.
Program rekolekcji:
IWS
XIII Ogólnopolskie Forum Młodych Instrumentalistów im. Karola i Antoniego Szafranków – Rybnik 2017, jakie odbyło się w dniach 5 – 8 kwietnia, to było spotkanie utalentowanych uczniów grających na skrzypcach i fortepianie oraz w zespołach kameralnych, którzy obok bardzo dobrych umiejętności instrumentalnych wyróżniają się ciekawą osobowością artystyczną. Pośród uczestników był też zespół MEZZOFORTE – trio fortepianowe z tymbarskiej szkoły muzycznej, w składzie: Klaudia Sasuła (wiolonczela), Natalia Kokoszka (fortepian) i Dominika Kuchta (skrzypce). Jury przyznało MEZZOFORTE III nagrodę, zaś nauczyciel przygotowujący zespół – Halina Waszkiewicz-Rosiek otrzymała dyplom uznania.
Gratulacje dla uczniów za wspaniałą postawę, godne reprezentowanie Szkoły i Gminy Tymbark, jak też rodzicom za pomoc w organizacji ich edukacji – składa Dyrektor Szkoły Halina Waszkiewicz-Rosiek.
Z dniem 21 kwietnia 1947 r. ksiądz Piech zostaje przeniesiony, jako wikary do Tymbarku, gdzie pracował do 1 sierpnia 1952 r. Od 19 marca 1952 r., tj. od dnia śmierci tymbarskiego proboszcza, ks.Andrzeja Bogacza, do dnia odejścia do Kamienicy, pełnił funkcję administratora parafii tymbarskiej.
Od pierwszych dni swego pobytu w Tymbarku dał się poznać tutejszemu społeczeństwu nie tylko jako duszpasterz, ale także jako doskonały pedagog i wychowawca oraz jako animator i organizator życia kulturalno-oświatowego ,tak w kręgach młodzieżowych, jak i wśród starszych oraz dzieci.
Brał żywy udział w organizowaniu teatru amatorskiego, czytelnictwa (służąc chętnie i własną biblioteczka, jak na owe czasy dość zasobną). Zorganizował Bibliotekę Parafialną. Szczególną uwagę poświęcał jednak i wiele trudu włożył w zorganizowanie i prowadzenie Kół Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży – męskiej i żeńskiej. Chętnie organizował i osobiście prowadził wycieczki turystyczno-krajoznawcze, które wykorzystywał do przeprowadzania pogadanek wychowawczych przy ognisku.
Ognisko to bardzo ważny element w wychowaniu, zwłaszcza młodych.
Tu można doskonale – przy śpiewie, gawędach i grach terenowych – kształtować młode charaktery .A wszystko na luzie, w radosnym nastroju. Wśród śmiechu i żartów. Zamiast zwracać któremuś z uczestników wycieczki uwagę, ks.Piech robił to przy pomocy piosenki. Np. gdy w marszu ktoś zbytnio wyprzedzał pozostałych, ksiądz śpiewał: „Jom ci powiedział, jom ci powiedział, nie wyprzedzoj!”. Podobnie śpiewał przy podobnych sytuacjach, zmieniając tylko jedno słowo – nie zostowoj, nie chowoj się itp. W ten sposób, bardzo taktownie i delikatnie zwracał uwagę na niewłaściwe zachowanie się. Wpływało to dodatnio na cała grupę, która słysząc taką przyśpiewkę starała się dostosować do wymogów „swojego księdza”, jak go przeważnie nazywano. Nie chciano również narazić się na śmiechy pozostałych uczestników wycieczki.
Będąc w Tymbarku, w ramach swych obowiązków nauczycielskich, sprawował funkcję prefekta w nowootwartym Spółdzielczym (później Państwowym) Liceum Przetwórstwa i Handlu Ogrodniczego II stopnia. Do Liceum uczęszczała młodzież przeważnie starsza, po tzw. małej maturze. Część chłopców było już po odbyciu służby wojskowej, a więc dorośli. Wydawać by się mogło, że z taką młodzieżą trudno sobie poradzić, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że w tym okresie wszelkimi możliwymi sposobami starano się ośmieszyć kościół i praktyki religijne. W modzie była dialektyka marksistowska , a Manifest Komunistyczny miał zastąpić katechizm . Ksiądz Piech potrafił jednak przyciągnąć młodzież do siebie. Chętnie z nią dyskutował na tematy filozoficzne i ówczesne poglądy materialistyczne. Co więcej, zachęcał młodzież do czytania lektur marksistowsko-leninowskich , których sporą kolekcję posiadał w swej biblioteczce . Często mawiał: „Chcesz pokonać przeciwnika to najpierw dobrze go oczna i,a wtedy łatwiej spostrzeżesz jego słabe punkty.” Był więc otaczany przez tą młodzież i bardzo szanowany .Świadczyć o tym może choćby następujący epizodzik.
Po zakończeniu egzaminów maturalnych w 1950 r.(pierwszy maturalny egzamin w w/w Liceum) młodzież urządziła tzw.komers, na który zaprosiła całe grono pedagogiczne, przedstawicieli miejscowych władz administracyjno-politycznyych. Na przyjęciu znalazł się także przedstawiciel Ministerstwa Przemysłu Rolnego i Skupu, jako resortu prowadzącego szkołę. Przedstawiciel ten, oczywiście zwracał uwagę przede wszystkim na nowoczesne metody wychowania młodzieży. Kiedy już uczestnicy biesiady zasiedli przy stołach, by rozpocząć pożegnalną kolację – już absolwentów Liceum – zauważono brak księdza Piecha. Mimo uwag dyrektora i wychowawców, by rozpocząć imprezę, młodzież zdecydowanie oświadczyła, że należy jeszcze poczekać. Kiedy w kilka minut później wszedł zdyszany ks.Piech i przeprosiwszy za spóźnienie siadł na końcu jednego ze stołów, podeszła do niego delegacja młodzieży i zaprosiła do stołu przeznaczonego dla wyróżnionych osób. Stało tam już wcześniej przygotowane krzesło dla niego. Zdziwiło to przedstawiciela Ministerstwa.
Zainteresował się bliżej osobą księdza, zaś później rozmawiał z nim osobiście. Na końcu końcu rozmowy wręczył mu wizytówkę ze słowami: „Jeśli kiedyś będzie ksiądz w jakiejś potrzebie proszę się zwrócić do mnie. Tu jest mój adres służbowy i prywatny.”
Nawet po latach Jego byli uczniowie nie zapominali o nim. Nawet Ci, którzy wybrali drogę życia w nowej ideologii. Oto następny przykład: W roku 1975 Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego w Tymbarku (powstały na bazie dawnego Liceum Przetwórstwa i Handlu Ogrodniczego) organizował uroczystość przekazania nowych obiektów szkolnych i internatu oraz nadania szkole imienia Komisji Edukacji Narodowej. Na uroczystość tą zaproszono licznych gości, a wśród nich przedstawiciela KC PZPR z Warszawy. Był nim były uczeń tej szkoły – absolwent z 1950 r. Kiedy przyjechał, jego pierwsze słowa były pytaniem: „Czy zaprosiliście także księdza Piecha?” – Kiedy zaś usłyszał przeczącą odpowiedź, powiedział dość ostrym głosem: „To zrobiliście błąd, duży błąd, gdyż on powinien tu być.”
Inny przykład metody wychowawczej ks.Piecha. Pewnej niedzieli, w czasie mszy św. ksiądz Piech idąc przez kościół, zbierając datki na tacę, w pewnym momencie zauważył pod chórem, obok filaru, stojącego studenta, który dość zabawnie kołysał się na nogach. Wracał do domu po całonocnej zabawie. Chciał jednakże spełnić swój religijny obowiązek w uczestniczeniu we mszy św. Zmęczenie, w połączeniu z wypitym alkoholem, nie pozwoliły jednakże na poprawne uczestniczenie w najświętszej ofierze. Co gorsze, jego zachowanie rozpraszało uwagę grupy osób modlących się nieopodal. Widząc to ks.Piech podszedł spokojnie do niego. Podał mu klucz od swego mieszkania i szeptem powiedział: „Idź do mego mieszkania i zaczekaj, Ta za chwilę tam przyjdę. Tu zaś nie rób wstydu sobie i uciechy innym.” Zaczerwieniony ze wstydu młodzian opuścił kościół i zgodnie z poleceniem udał się do mieszkania ks.Piecha, gdzie za chwilę przyszedł również i on sam.„Słuchaj, Loizek – powiedział ksiądz – w takim stanie nie spełnisz należycie swego obowiązku. Robisz zaś ze siebie tylko pośmiewisko i rozpraszasz uwagę innych., Masz tu kieliszek wódki. To cię na chwilę otrzeźwi i wzmocni, dojdziesz więc do domu (około 5 km.).Wyśpij się i postaraj się przyjść na ostatnie nabożeństwo. A ponadto zapraszam cię kiedyś, gdy będziesz miał nieco czasu na pogawędkę. A teraz – ty do domu, a ja wracam do kościoła”. Klepnął go przyjacielsko po ramieniu i wrócił do kościoła. Epizod ten opowiadał mi sam delikwent.
Ks.Piech nigdy nie ośmieszał pijanych i innym na to nie pozwalał.
„Nie wolno drwić z pijanego człowieka. To są biedacy, chorzy, którym należy współczuć i pomagać” – mawiał. Natomiast chętnie rozmawiał z alkoholikami , kiedy byli w stanie trzeźwym. Tłumaczył im szkodliwość nadużywania alkoholu dla zdrowia oraz przedstawiał inne niebezpieczeństwa,. jakie mogą wyniknąć na skutek zamroczenia alkoholowego, a także i to, że stają pośmiewiskiem innych.