Wszyscy włączmy się w tą akcję!

Stowarzyszenie Rodzin Katolickich działające w naszej parafii włącza się w akcję organizowaną przez Wydział Misyjny Kurii Diecezjalnej w Tarnowie: „Makulatura na misyjne studnie” oraz „Kolorowy złom na misyjny dzwon”. Poprzez zbiórkę makulatury oraz kolorowego złomu możemy pomóc naszym misyjnym braciom i siostrom uzyskać dostęp do czystej wody przez budowę studni głębinowych oraz w zakupie kościelnego dzwonu do misyjnej kaplicy, a także budowie szkoły podstawowej dla pigmejów Afryce. Makulatura oraz złom kolorowy (czyli miedź, mosiądz, aluminium, ołów i kajner) będą odbierane w piątki po południu pół godziny przed nabożeństwami Drogi Krzyżowej i po Mszach św. przy garażach obok PCK-u.

Wszyscy włączmy się w tą akcję!

IWS

Z cyklu „Historia tymbarskiego dworu”

Tymbarski dwór i jego właściciele

(część trzecia)

Zofia, córka Józefa Myszkowskiego, wyszła za mąż za Karola Turskiego i zamieszkała w swoim mająteczku w powiecie ropczyckim. Kiedy jednak Józef poważnie zachorował i nie mógł już osobiście prowadzić spraw gospodarskich, na jego życzenie Zofia wraz z rodziną (mężem i dworna córkami) sprowadziła się do Tymbarku, Miało to miejsce w 1924 r. – Zofia przejęła gospodarkę dworu  tymbarskiego aż do końca jego istnienia, tj. do marca 1945 r. Okres ten można podzielić na dwa etapy: od czasu objęcia dóbr tymbarskich do wybuchu II wojny światowej oraz okupacji niemieckiej, szczególnie ważny dla tutejszego społeczeństwa ze względu na wkład dworu w walkę z okupantem oraz pomoc, jaką niósł najuboższym.

Etap pierwszy w prowadzeniu gospodarki i działalności społecznej dworu niewiele się różnił od czasów zarządzania nim przez Józefa Myszkowskiego. Oczkiem w głowie tej rodziny zawsze była gospodarka leśna, którą postawili w swym majątku na bardzo wysokim poziomie i dlatego drewno z ich lasów, z uwagi na swą jakość, znajdowało wielu nabywców. Jakość drewna możemy podziwiać jeszcze i dzisiaj w czasie rozbiórek czy remontów wykonanych z niego budowli.

Drugim specjalnym działem produkcji była hodowla bydła czerwonego rasy polskiej, które również znajdowało wielu nabywców.

Upraw roślinnych było stosunkowo niewiele, a nastawione były głównie na produkcję na użytek własny oraz produkcję pasz dla bydła. Gospodarka stała na wysokim poziomie, dorównując wielu specjalistycznym gospodarstwom zagranicznym, zwłaszcza szwajcars­kim, na których się wzorowano. Wszystko prowadzone było „z ołówkiem w ręku”. Do­kumentacja była bardzo szczegółowa, o czym można się było przekonać studiując księgi buchalteryjne i różne inne dokumenty.

O tym, że z dworu szedł postęp, a jego właścicielom zależało na podnoszeniu kultury tymbarskiego środowiska oraz poprawie bytu jego mieszkańców świadczy wiele faktów. Wystarczy np. zajrzeć do Kroniki Parafialnej, by to potwierdzić. W t. II na stronie 68 widnieje zapis: „W lutym 1927 r. założyłem Spół­dzielnię Mleczarską … W organizowaniu rachunkowości zajął się p. dziedzic Karol Turski, który też mleczarnię otoczył opieką a mnie przez to odciążył.” I dalej na str. 73 (1927r.): „W tym roku wybudowaliśmy budynek mleczarni na gruncie, który podarowała pani kolatorka i dziedziczka w  Zamieściu (Górach), p. Zofia Turska. (…) Wybudowanie tego budynku jest wyłączną zasługą p. Karola Turskiego, prezesa Rady Nadzorczej Spółdzielni Mleczarskiej.” Dodać należy, że jak na owe czasy budynek mleczarni był bardzo nowoczesny (wybudowany na wzór szwajcarski).

Pod datą 25 lipca 1937 r. w cytowanej kronice wpisano: „Po południu w tym dniu ks. biskup poświęcił wybudowany Dom Parafial­ny… Dom ten powstał z inicjatywy śp. ks. proboszcza Szewczyka Józefa, dzięki ofiarności wielkiej miejscowej dziedziczki i kolatorki p.Zofii Turskiej oraz wydatnej pomocy parafian.” Pomoc i współpracę dworu ze społeczeństwem widzimy na każdym niemal kroku. Kiedy organizowano Podhalańską Spółdzielnię Owocarską w Tymbarku, zwaną krótko „Owocarnią”, również zaznaczył się w tym dziele niemały udział Turskiej. By to docenić organizatorzy i członkowie tej Spółdzielni uhonorowali ją – jak zapisano na str. 11 Kroniki ZPOW w Tymbarku: „Przewodniczącą pierwszego zarządu Spółdzielni była właścicielka dóbr w Tymbarku Zofia Turska”.

Życie tymbarskiej dziedziczki nie było jednak usłane różami. Wręcz odwrotnie, co jakiś czas potężny grom spadał z jasnego nieba, by ją zmiażdżyć, odwrócić uwagę od spraw społecznych. Ona jednak pracowała nadal.

Jednym z cięższych ciosów życiowych, jakich doświadczyła, była śmierć męża w 1929 roku, a więc zaledwie pięć lat po objęciu Tymbarku. O tym nieszczęściu dowiadujemy się również z Kroniki Parafialnej, gdzie w t.II na str.78 jest zapis: „d.28 lipca br. Umarł w Split  (Spalato) w Jugosławii Karol Turski, mąż tutejszej kolatorki i właścicielki dóbr Tymbark Słopnice … w 53 roku życia. Pojechał tam na kurację sam. Od lutego br. cierpiał na serce i zawroty głowy z powodu sklerozy. (…) Śp. Karol Turski umarł nagle, gdy kupował bilet na okręt wycieczkowy.

W roku 1936 spotyka panią Turską drugi bardzo bolesny cios – tragiczna śmierć jej star­szej córki, Janiny.

Państwo Turscy, którzy zawarli związek małżeński w 1912 roku mieli tylko dwie córki: Janinę, urodzoną w 1913 i Danutę, urodzona w 1916 roku (od dziecka cierpiała na bardzo silną egzemę).

W roku 1936 Janina Bzowska – tak nazywała się po mężu Franciszku – w końcowym okresie ciąży uległa tragicznemu wypadkowi. Według relacji Bronisławy Filipiak – bliskiej współpracownicy pani Turskicj – nieszczęsnego dnia Janina przygotowywała rzeczy dla wyjeżdżającego męża. Wśród tych, które znosiła z piętra na parter, znajdował się także pistolet. Kobieta w pewnym momencie potknęła się, co spowodowało że pistolet wypalił, zaś kula trafiła ją w brzuch i utkwiła w ciele dziecka. Matki, niestety, nie dało się uratować. Na szczęście jednak, przybyły wkrótce lekarz K.Cwojdziński, stosując cesarskie cięcie, wydobył nieprzytomne, ale żyjące dziecko, któremu na chrzcie św. nadano imię Barbara. Kula do dziś tkwi w okolicy kręgosłupa córki tragicznie zmarłej Janiny.

Lata II wojny światowej to dla dworu nowy okres – czas walki o przetrwanie, o polskość i niepodległość Ojczyzny. Mieszkańcy dworu wykazali prawdziwy patriotyzm angażując się aktywnie w działalność Ruchu Oporu.

Oficjalny Ruch Oporu na terenie Tymbarku zaczyna się właśnie w dworze, kiedy 11 grudnia 1939 r. przybywa tam major Szyćko ps. „Wiktor” z Janem Cieślakiem, ps. „Maciej” i organizuje pierwszą komórkę Związku Wal­ki Zbrojnej. Jako pierwsi zaprzysiężeni zostali: Zofia Turska i jej córka Danuta oraz Marian Prókl, zarządca dóbr tymbarskich.

Aby dokładnie opisać działalność dworu w czasie okupacji i jej znaczenie, trzeba byłoby temu zagadnieniu poświęcić osobne opracowanie. Najbardziej ogólnie scharakteryzował ją Józef Bieniek w „Roczniku Sądeckim” (t. 12, 1971): „Dwór Turskiej oraz stojące w jej dyspozycji gajówki i leśniczówki stanowiły coś w rodzaju „zajazdów”, w których  setki osób z konspiracyjno-partyzanckiego szlaku znajdo­wało pomoc o każdej porze dnia i nocy. Zarówno właścicielka z córką Danutą jak i rządca majątku, Marian Prókl z personelem administracyjnym, czynili wszystko, aby w każdej potrzebie, jaka w podziemnym kręgu zaistniała, wyjść naprzeciw we wszelki możliwy czy konieczny w danej sytuacji sposób.

W dworze znajdowało schronienie wiele osób, którym groziła wywózka do Rzeszy lub ściganych przez gestapo. Dla przykładu – w książce Z.Nałkowskiej  Dzienniki czasu wojny (Czytelnik, Warszawa 1972) na str.433 jest notatka: „Feliks Kuczkowski(1884-1970), syn Antoniego i Tekli, literat, filozof, dziennikarz. (…) Okupację spędził początkowo w Milanów­ku, w latach  1942-1945 jako guwernator we dworze w Tymbarku pod Limanową, polecony przez geografa prof. Tadeusza Radlińskiego.

Do zasług Zofii Turskiej trzeba jeszcze dodać zorganizowanie na terenie gminy Tymbark oddziału Rady Głównej Opiekuńczej, której przez cały okres okupacji przewodniczyła. Dwór tymbarski był jednym z ważniejszych dostawców żywności, odzieży i leków dla więźniów, biednych rodzin, a szczególnie dzieci. Był także w czasie okupacji ważnym ośrodkiem krzewienia oświaty i kultury. Inspirował życie kulturalne środowiska, pomagał w tworzeniu tajnych kompletów nauczania, wspierał ich nauczycieli oraz udostępniał swój bogaty księgozbiór.

W styczniu 1945 nastąpiło wyzwolenie Tymbarku spod okupacji niemieckiej. Wielka radość – lecz nie trwała zbyt długo. W marcu tegoż roku dwór tymbarski uległ likwidacji. Likwidacji, jak się później okazało, bezpodstawnej, gdyż posiadał tylko niecałe 40 ha użytków rolnych. Resztę majątku stanowiły lasy. Ale to nie miało wówczas znaczenia. „Urzędnicy” dokonujący likwidacji zachowywali się gorzej niż niemiecki okupant. Mimo zimnej, wietrznej i deszczowej pogody kazano wszystkim mieszkańcom dworu po prostu wy­nieść się, bez dania im czasu na spakowanie czy znalezienie kwatery. Skutek był tragiczny – cztery osoby z rodziny Zofii Turskiej uległy zaczadzeniu w domu p. Pieguszewskiego, aptekarza, który ich gościnnie przyjął na noc. Pani Turskiej feralnego dnia nie było w dworze, została „zdjęta” z ulicy i osadzona w areszcie Urzędu Bezpieczeństwa w Limanowej. Wydostała się z niego dzięki akcji członków AK, którzy zorganizowali odbicie swojego uwięzionego dowódcy, Władysława Wietrznego.

Po ucieczce z aresztu przez pewien czas ukrywała się u leśniczego lasów dworskich, pana Stanisława Lisowskiego w Słopnicach. Później na niedługo zatrzymała się u znajomych w okolicy Mszany Dolnej, aż wreszcie po różnych perypetiach p. Zofia Turska wraz z córką Danutą osiadły na stale we Wroc­ławiu, gdzie też dokończyły swego pracowitego żywota, pełnego poświęcenia dla innych.

Zofia Turska zmarła 17 grudnia 1975 r. zaś jej córka Danuta 13 stycznia 1992 r. Obie zostały pochowane na Cmentarzu Grabiszyńs­kim we Wrocławiu. Spoczywały tam do roku 2005, kiedy to z inicjatywy i dzięki zabiegom jedynej wnuczki, pani Barbary Zych i jej męża, profesora Politechniki Warszawskiej udało się załatwić sprawę ekshumacji. Trumna z prochami Zofii Turskiej i jej córki Danuty w dniu 1 kwietnia przewieziona została do Tymbarku, gdzie spoczęła w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym.

1 tak po 60 latach od chwili, kiedy to obie panie musiały opuścić Ziemię Tymbarską, znów wróciły w swe ukochane strony, by połą­czyć się z resztą rodziny, niestety już w gro­bowcu. Spoczywają w nim bowiem prochy Karola Turskiego – męża Zofii Turskiej, sio­stry Karola, Janiny Bzowskiej – córki Karola i Zofii oraz Danuty – drugiej córki pp. Turskich.

I jeszcze – zagadka – w grobowcu tym znajdują się także dwie trumny ze zwłokami, któ­rych tożsamości nikt nie jest pewny. Prawdopodobnie są to prochy pań, które w marcu 1945 roku zaczadziły się w aptece. Nisze z trumnami są zamurowane i lekko otynkowane. Na czole górnej niszy ktoś wyrył palcem literę P, na dolnej natomiast literę M. Być może nie było na tyle miejsca w krypcie kaplicy Myszkowskich, by wszystkie cztery zmarłe pa­nie tam pochować, mimo iż na tablicy informującej w kaplicy podane są cztery nazwiska. 6 sierpnia 2005 roku w kościele parafialnym w Tymbarku odprawiona została msza św. za zmarłych rodziny Myszkowskich i Turskich związanych z Tymbarkiem. W uroczystości tej uczestniczyli członkowie tych rodów oraz liczna grupa mieszkańców Tymbarku i okolicznych miejscowości, by uczcić pamięć osób, które tak wiele dobrego zrobiły dla tutejszego środowiska.   (Artykuł był publikowany w „Almanachu Ziemi Limanowskie” Nr 24, wiosna 2006)

Bieg za dolarami- historycznej trasie przewozu dolarów po zrzutach alianckich

Firma Noraftrail  zorganizowała drugi koleżeński bieg pod nazwą „Bieg za dolarami – 4.03.2017”. Trasa biegu to historyczna trasa przewozu dolarów po zrzutach alianckich. Trasa biegu to 40 km. Tymbark jest jednym z jej punktów. Tymbarskim akcentem jest również fakt, iż jednym z organizatorów jest radny Rady Gminy Tymbark Jarosław Oleksy.

zdjęcia: RM

Na pomoc poszkodowanej mieszkance Gminy Tymbark

W lutym 2017 r. na terenie naszej Gminy doszło do zdarzenia losowego jakim był pożar jednorodzinnego budynku mieszkalnego Pani Anny Sobczak zm. w Tymbarku. W wyniku pożaru zniszczeniu uległ dach, kotłownia, pokój, korytarz, łazienka, instalacja elektryczna i centralnego ogrzewania  oraz pomieszczenia gospodarcze wypełnione opałem.

Dom obecnie nie nadaje się do zamieszkania. Straty materialne oszacowano na 200 tysięcy złotych. Właścicielkę budynku czeka gruntowny remont domu. Aby mogła w nim zamieszkać potrzebne są materiały budowlane oraz pieniądze, które pozwolą na przeprowadzenie sprawnie prac remontowych przy odnawianiu zniszczonego budynku.

Pierwszej pomocy Pani Annie udzieliła rodzina i sąsiedzi, strażacy, pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tymbarku oraz sołectwo Tymbark. Pomoc ta jest jednak niewystarczająca dlatego też zostało uruchomione konto bankowe nr 39 8589 0006 0190 0754 9937 0022 dla Pani Anny Sobczak, na które każdy, kto chce pomóc pokrzywdzonej przez los  może wpłacać środki finansowe. Osoby, które deklarowały pomoc rzeczową proszone są o kontakt z GOPS w Tymbarku – nr tel. 18 33 25 322.

Dorota Ogórek    –    Kierownik GOPS

źródło zdjęcia: strona internetowa OSP Podłopień

 

Leszczynowa Podgóra

Zamieście

zdjęcia: Tadeusz Rybka

„Znaj-Znak”

28 lutego br. już po raz trzeci z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Zespole Szkół im. KEN w Tymbarku odbył się konkurs historyczny dla gimnazjalistów „Znaj-Znak”. Patronat nad konkursem objął Starosta Limanowski Jan Puchała i krakowski oddział IPN.

Do rywalizacji stanęło 24 gimnazjalistów z Pisarzowej, Kasiny Wielkiej, Dobrej, Limanowej, Laskowej, Piekiełka, Rupniowa i Tymbarku. Komisja w składzie: Ewa Skrzekut – Kierownik Biblioteki Publicznej w Tymbarku, Paulina Ablewicz – Kierownik Biblioteki Pedagogicznej w Limanowej oraz Dariusz Gorajczyk – pracownik Krakowskiego Oddziału IPN, wyłoniła zwycięzców konkursu.

Wyniki konkursu:
I miejsce – Urszula Smaga – SG w Tymbarku
II miejsce – Mirosław Smoroński – Niep. Gim. w Piekiełku
III miejsce – Marcelina Banach – SG w Tymbarku.

 Uczestnicy konkursu wzięli też udział w rozgrywkach strzeleckich pod okiem prof. Grzegorza Dziadonia.

Wyniki:
I miejsce – Jakub Sporek
– Samorządowe Gimnazjum w Tymbarku
II miejsce – Filip Klimek – Niepubliczne Gimnazjum w Piekiełku
III miejsce – Mateusz Gądek – Zespół Szkół w Pisarzowej.

Po podsumowaniu konkursu i wręczeniu nagród uczestnicy i ich opiekunowie wysłuchali wykładu Dariusz Gorajczyka na temat jednego z żołnierzy wyklętych – Józefa Kurasia „Ognia”. Wstępem do wykładu była ballada – Epitafium dla majora „Ognia” – w wykonaniu dziewcząt z klas policyjnych: Marty Piekarczyk, Katarzyny Jakubiak i Justyny Sral.

Nad przebiegiem konkursu czuwali także chłopcy z klas wojskowych: Maciej Górszczyk, Patryk Tomasiak, Paweł Pałubiak, Dawid Migas i Adam Pradziad.

źródło: strona internetowa Starostwa Powiatowego, (autor : Agnieszka Piwko / fot. ZS im. KEN Tymbark)

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych – spotkanie z autorką książki o braciach Kucach z Podłopienia

Dziś w Bibliotece Publicznej w Tymbarku odbyły się obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uroczystość rozpoczął Wójt Gminy Paweł Ptaszek, który przywitał zgromadzonych: proboszcza Parafii Tymbark Jana Banacha, ks.dra Andrzeja Jedynaka,  Starostę Powiatu Limanowskiego Jana Puchałę, radnych, w tym przede wszystkim radnego Czesława Kuca, członka rodziny Kuców oraz pomysłodawcę spotkania, oraz Przewodniczącą Panią Zofią Jeż. Wójt w sposób specjalny przywitał uczniów klas gimnazjalnych, ich nauczycieli, jak też dyrektorów, jak też mieszkańców Gminy Tymbark. Podkreślił, że to spotkanie jest specjalne dedykowane młodzieży, aby w ten sposób poznawać historię Polski poprzez pryzmat jednostek, poprzez historię lokalną. Historia pięciu braci Kuców, jest właśnie przykładem patriotycznej postawy, za którą zapłacili najwyższą cenę, czyli własnym życiem.

Do zgromadzonych zwrócił się proboszcz ks.Jan Banach. Podkreślił, że dobrze się stało, że w społeczności lokalnej jest idea przywrócenia pamięci. Zaapelował do gimnazjalistów, aby próbowali poznawać  historię od świadków tych wydarzeń, czyli od dziadków, rodziców., gdyż pamięć o swoich korzeniach jest budowaniem tożsamości. Żołnierze ci byli wyklęci przez narzuconą władzę, ale oni są przede wszystkim żołnierzami niezłomnymi, którzy nie dali się opętać komunizmowi, nie „oślepli” , ale  zapłacili za to swoim życiem.  Potrafili odczytać, że to co się stało po wojnie było złudne i nieprawdziwe. Często działali wbrew  narodowi, który oczekiwał, że będzie lepiej, spokojniej.  Potrafili  przeciwstawić się takiej olbrzymiej potędze przeciwnika.  Powinniśmy im być wdzięczni, za to że nie dali się zastraszyć, że ocalili godność narodu. „Cześć Im i chwała i modlitwa na nich! – zakończył swą wypowiedź ks.proboszcz.

Następnie głos zabrał Starosta Jan Puchała, który nawiązując do książki „Bracia” opowiedział, jakie wspomnienia mógł usłyszeć  od swojego dziadka, który w czasach wojennych był sołtysem Podłopienia i też m.in. współpracował z ówczesnym wójtem Władysławem Kucem, który był jednym z pięciu braci Kuców.

Patronat nad dzisiejszą uroczystością objął Prezydent Polski Andrzej Duda, który nadesłał okolicznościowy list, odczytany przez drużynowego  ZS „Strzelec” Kacpra  Kordeczkę.

Następnym punktem było wręczenie przez Wójta Gminy nagród  zwycięzcom konkursu plastycznego pod hasłem „Żołnierze Wyklęci – Niezłomni Bohaterowie” ( o laureatach można przeczytać  TUTAJ ).

Głównym akcentem było spotkanie autorskie z Panią Anną Zemek Włodek – autorką książki „Bracia”.  Książka ta została wydana w 2016 roku przez Stowarzyszenie na rzecz Badań i Dokumentacji Kultury „A POSTERIORI” z Nowego Sącza (projekt ten został zrealizowany przy wsparciu finansowym województwa małopolskiego ). Pani Anna Zemek Włodek przybyła do Tymbarku ze swoim ojcem, Panem Edwardem Zapałą, który ją zainspirował do napisania historii rodziny (wcześniej o jednym z braci, księdzu Edwardzie Kucu, który zginął w 1944 roku ,w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach, napisał pracę, obecny na dzisiejszym spotkaniu, ksiądz dr Andrzej Jedynak (w latach 70-tych XX w. wikariusz w naszej parafii).

Autorka przedstawiła tragiczne losy poszczególnych braci, obrazując swoją opowieść archiwalnymi zdjęciami. (Bliżej sylwetki Michała, Władysława, Stefana, Stanisława i Edwarda Kuców przedstawimy na portalu wkrótce.)

(zdjęcia pochodzą z książki „Bracia”)

Pani Anna poprosiła Pana Jana Platę o przedstawienie działań, jakie są prowadzone w celu poznania okoliczności śmierci księdza Edwarda Kuca oraz odnalezienia jego grobu.

W ramach pytań Pani Zofia Jeż podzieliła się swoimi uwagami odnośnie niektórych zapisów znajdujących się w książce.

Na zakończenie głos zabrał ojciec Pani Anny Pan Edward Zapała, który zwrócił się do młodzieży, aby ceniła to, że może się uczyć się, zdobywać wiedzy, gdyż  w latach jego młodości było to bardzo trudne.

Całą uroczystość zakończył insp. ZS Robert Nowak odczytując słowa Witolda Pileckiego: „Kochajcie ojczystą ziemię. Kochajcie swoją świętą wiarę, tradycję własnego Narodu. Wyrośnijcie na ludzi honoru, zawsze wierni uznanym przez siebie najwyższym wartościom, którym trzeba służyć całym swoim życiem”.

IWS

No Images found.

No Images found.