Pojawia się i znika…zima
Tymbark, 11.02.2016 r.
foto: RM
Tymbark, 11.02.2016 r.
foto: RM
Naszego Czytelnika dzisiaj rano, w drodze do pracy, zainteresowała wspólna praca pracowników komunalki przy odśnieżaniu tymbarskiego lodowiska. Zatrzymał się i zrobił kilka fotek, z którymi się z nami podzielił.
PS. Zwracamy się z prośbą do wszystkich stałych i okazjonalnych Czytelników portalu o nadsyłanie zdjęć z różnych wydarzeń, sytuacji, które na tyle ich zainteresowały, że sięgnęli np. po aparat telefoniczny, aby fakty te uwiecznić.
redakcja tymbark.in
Dzisiaj rozpoczął się okres Wielkiego Postu. Rozpoczyna go Środa Popielcowa, z obrzędem posypywania głów popiołem na znak żałoby i pokuty. Zwyczaj ten znany jest w wielu kulturach i tradycjach, m.in. w starożytnym Egipcie, Grecji. W 1091 r. papież Urban II wprowadził ten zwyczaj jako obowiązujący w całym Kościele. W tym też czasie ustalono, że popiół do posypywania głów wiernych ma pochodzić z palm poświęconych w Niedzielę Palmową poprzedniego roku.
Wielki Post to 40 dni (liczone do początku Mszy Św. w Wielki Czwartek, przy czym nie wlicza się niedziel). Dawniej był też okres przygotowujący do Wielkiego Postu – Przedpościa , obejmował on trzy kolejne niedziele przed Środą Popielcową ( Siedemdzisiątnica, Sześćdzisiątnica, Pięćdziesiątnica).
Kościół w tym okresie zaleca wiernym post, jałmużnę i modlitwę. A jak wyglądał post na naszych wsiach? Posty zachowywano surowo. Na początek wyparzano wszystkie naczynia kuchenne, szorowano je popiołem, by uniknąć kontaktu z tłuszczem w potrawach postnych. Wykluczone były tłuszcze zwierzęce w postaci słoniny, smalcu, masła. Niektórzy nie spożywali również mleka i sera, jako że zawierały one niedozwolony tłuszcz. Jedzono żur z grzybami lub bez, kwaśnicę, ziemniaki, kapustę, potrawy mączne. W tzw. suche dni, czyli w środę, piątek i sobotę po pierwszej niedzieli Wielkiego Postu pożywiano się tylko chlebem i wodą. Ogół brał udział w nabożeństwach pasyjnych oraz w każdy piątek w nabożeństwie Drogi Krzyżowej.
IWS
Fot. Łukasz Głowacki – fotoKAI
Karnawałem nazywano okres od okresu Nowego Roku do wtorku przed Środy Popielcowej. Końcowy okres (kiedy to bawiono się najhuczniej), a szczególnie wtorek nazywano zapustami. Dawniej używano również nazwy Mięsopust (czyli pożegnanie się z mięsem, ponieważ w okresie Wielkiego Postu starano się unikać spożywania potraw mięsnych). W okresie Zapustów w domach gotowano dużo, tłustego jedzenia, robiono pierogi. Pieczono pączki oraz chrust (kruche, gdyż bardzo długo wyrabiane ciasto, krojone w paski, które następnie „zawiązane” w kokardki). W karczmach, ale najczęściej w domach, organizowano potańcówki. Często bawiono się do pierwszego uderzenia dzwonów kościelnych, lub do pierwszego piania koguta.
Obecnie zabawy dla dorosłych organizowane są w różnego rodzaju lokalach ( remizy, restauracje), a dla dzieci i młodzieży w szkołach i w przedszkolach.
Popatrzmy jak w karnawale bawiły się nasze dzieci:
Szkoły:
-6 klasa Szkoły Podstawowej w Podłopieniu:
Przedszkola:
Mgła w Tymbarku występuje (wszak to potwierdza jego oczywistą przynależność do Beskidu Wyspowego)
– jednak naturalną koleją rzeczy jest też, że mgła ta później opada i odkrywa się na nowo wspaniała rzeczywistość!
„Zawsze i wszędzie,
nawet we śnie,
pamiętaj, że
wygrać potrafisz,
byle we mgle
wiary nie stracić,
byle we mgle
odnaleźć się!”
Mgła. Władimir Wysocki.
tekst i zdjęcia: Czesław Kawalec
W 1905 roku w Gazecie Lwowskiej ukazało się ogłoszenie o konkursie na stanowisko (posadę) lekarza okręgowego w Tymbarku. W ogłoszeniu podane jest roczne wynagrodzenie lekarza, w wysokości 1000 koron rocznie (plus 800 koron jako ryczałt za dojazdy). W ówczesnych czasach na ziemiach polskich funkcjonowały trzy waluty: na terenie zaboru niemieckiego – marki, rosyjskiego – ruble, a austrio-węgierskiego (czyli również na terenie Tymbarku) – korony, która z tych trzech była najsłabszą walutą. Waldemar Kowalski w swoim artykule „Od marek po „królewskie” złote” podaje, że 20 koron było tygodniowym wynagrodzeniem ślusarza, czyli zaproponowana pensja dla lekarza była na porównywalnym poziomie.
IWS
materiał wyszukany przez Pana Janusza Guzika w zbiorach Jagiellońskiej Bibiloteki Cyfrowej
Dzisiaj w Społecznej Publicznej Szkole Muzycznej w Tymbarku miał miejsce kameralny koncert w międzynarodowej obsadzie. Dla tymbarskiej publiczności zagrał instrumentalista, wiolonczelista Łukasz Laxy, przy fortepianie towarzyszył mu Marco Seita (Włochy, pianista, od 2014 roku nauczyciel Szkoły Muzycznej w Tymbarku).
W programie koncertu była Sonata A dur na wiolonczelę i fortepian Ludwiga van Beethovena oraz dwa utwory kompozytora Bohuslava Martinu (czeski kompozytor muzyki poważnej tworzący w stylu neoklasycznym; wykładowca Princeton University i Mannes School of Music, żył w latach 1890 – 1959).
Przed oraz w trakcie prezentacji artyści przybliżali publiczności, jakie formy muzyczne będą grali, postacie kompozytorów (szczególnie mniej znanego Martinu), genezę powstawania utworów.
Łukasz Laxy – wiolonczelista, dyrygent, studiował na Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie wiolonczeli ad. Anny Armatys-Borrelli oraz w klasie dyrygentury prof. Rafała Delekty. Brał udział w rozmaitych kursach mistrzowskich – wiolonczelowych (R. Jabłoński, J. Podhoransky, C. Ilea, J. Berger, P.Buck) i dyrygenckich (G. Chmura, C. Metters). Jako solista i kameralista występował na wielu koncertach i festiwalach, między innymi – z prof. M. Eichenlaubem w Limburgu (Niemcy), Podgórska jesień muzyczna (Dumicz Ensemble), Teatr Nowy w Krakowie, Scena 21 w Krakowie, Wielokulturowe oblicza Małopolski – koncert w kościele ewangelickim św. Marcina w Krakowie, Festiwal Poznań Poetów. Współpracował z Nigelem Kennedym (członek OOL i NKB) – koncertował w Niemczech (Schleswig Holstein Festival, Berlin, Monachium, Kolonia, Hamburg), Wlk. Brytanii (Londyn, Edynburg, Cardiff, Oxford), Francji, Szwajcarii, Polsce. Prowadzi działający przy Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Krakowie Zespół Wokalny im. Wacława z Szamotuł.
Galeria Jednego Obrazu:
Podłopień, 6.02.2016 r.
IWS
zdjęcia: Ryszard Wiktor