Tymbark: Eucharystia w intencji ks.Sylwestra Taraszki oraz słowa podziękowania i życzeń w związku z zakończeniem pracy kapłańskiej w Parafii Tymbark

Parafia Tymbark modlitwą oraz słowami podziękowań i życzeń pożegnała dzisiaj księdza Sylwestra Taraszkę, który został posłany do parafii pod wezwaniem Świętego Wojciecha Biskupa Męczennika w Bolesławiu (ks.Sylwester zrezygnował z powierzonej mu wcześniej przez bp.Andrzeja Jeża funkcji proboszcza).

Podziękowania i życzenia złożyli przedstawiciele Rady Parafialnej oraz ks. proboszcz dr Jan Banach, który też przewodniczył Mszy św.koncelebrowanej oraz wygłosił homilię. Msza św. sprawowana też była intencji Barbary i Andrzeja Ubików, którzy przeżywają 50-tą rocznicę sakramentu małżeństwa oraz rodziny Artura, który dzisiaj przyjął Sakrament Chrztu.

IWS

Żeby nie być taką czcigodną osobą, której podają parasol

którą do Rzymu wysyłają

w telewizji jak srebrnym nieboszczykiem kręcą

wieszają przy gwiazdach filmowych

Ale być chlebem, który krają

żywicą, którą z sosny na kadzidło skrobią

czymś z czego robią radio, żeby choremu przy termometrze śpiewało

zegarem, który w samolocie jak obrazek ze świętym Krzysztofem leci

żółtym dla dzieci balonem

a zawsze taką hostią małą, gorętszą od spojrzenia co się zmienia w ofierze

 

Nasz Drogi Księże Sylwestrze!

Ten wiersz Księdza Jana Twardowskiego jest jakby „skrojony” na miarę Twojej  życiowej postawy, którą stanowi skromność i pokora, ofiarna służba Bogu i oddanie się drugiemu człowiekowi w pracy duszpasterskiej, bez oczekiwania na przejawy ludzkiej wdzięczności, a tym bardziej uwielbienia. Doświadczaliśmy tego przez cały okres Twej posługi jako wikariusza w naszej parafii pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.

Wspomniany wcześniej Ks. Jan Twardowski na zadane Mu kiedyś pytanie co by przekazał tym, którzy decydują się na kapłaństwo – odpowiedział: „Ksiądz jest oślą szczęką w ręku Samsona, jest człowiekiem tajemnicy, onieśmielony darem, jaki otrzymał. Kiedy w czasie Mszy świętej składa w ofierze Jezusa i mówi: „To jest Ciało moje”, „To jest Krew moja”, utożsamia się z Nim (…) Nie tylko w czasie Mszy świętej, ale zawsze powinien być nieśmiały, pokorny, bo więcej od innych otrzymał. (…) Żeby być wspaniałym kapłanem – trzeba być najpierw zwykłym, ludzkim, dobrym człowiekiem”.

Drogi Księże Sylwestrze. W związku z dzisiejszym, smutnym dla nas pożegnaniem przyjmij od wspólnoty parafialnej w Tymbarku serdeczne podziękowanie za Twoją posługę duszpasterską we wszystkich jej formach, w tym przede wszystkim za sprawowanie Eucharystii i głoszenie nam Słowa Bożego, ale również za tę właśnie postawę „zwykłego, ludzkiego, dobrego człowieka”, którą okazywałeś w codziennym życiu, w relacji z każdą i z każdym z nas.

Dziękujemy Ci Księże Sylwestrze, że od początku swej obecności w naszej parafii pokazałeś nam jak można pięknie z prostotą i pokorą służyć Bogu i drugiemu człowiekowi w codziennej, ofiarnej pracy duszpasterskiej. Dziękujemy Ci za Tę postawę służby, za autentyczność w relacjach z dziećmi i za piękny, ciepły sposób rozmowy z nimi o Bogu i sprawach wiary, za czas poświęcony na towarzyszenie młodym członkom naszej wspólnoty. Wierzymy, że to Twoje zaangażowanie w pracy z dziećmi i młodzieżą w zakresie dotyczącym ich uczestnictwa w życiu Kościoła i pogłębiania wiary, stanowić będzie ich kapitał duchowy na całe życie. Pozostaną w naszej pamięci Twoje refleksyjne i zawsze bardzo starannie przygotowane homilie oraz kazania okolicznościowe.

Życzymy, aby Pan Bóg obdarzał Cię zdrowiem i wszelkimi łaskami, aby Ci błogosławił w posłudze duszpasterskiej we wspólnocie parafialnej pod wezwaniem Świętego Wojciecha Biskupa Męczennika w Bolesławiu. Życzymy również, abyś w okresie pełnienia swej misji kapłańskiej w tej nowej parafii, doświadczał wszelkiej życzliwości, zrozumienia i wsparcia od członków tamtejszej wspólnoty parafialnej, na miarę Twojego wielkiego serca, które oddajesz w kapłańskiej posłudze.

Drogi Księże Sylwestrze, dziękując więc Bogu za dar Twego kapłaństwa i za wszelkie dobro, które przekazałeś nam wiernym poprzez swą posługę w tymbarskiej parafii, modlimy się dzisiaj: Najwyższy Kapłanie, Jezu Chryste obdarz Księdza Sylwestra swoją mocą i niepojętą miłością. Spraw, aby zawsze widział Ciebie w każdym człowieku. Jezusa promiennego – w dobrym. Jezusa pokaleczonego – w złym. Uzbrój Go w cierpliwość i wyrozumiałość wobec ludzkiej słabości. Daj Mu niezłomne męstwo w walce z wszelkim złem. Wspomagaj Jego pasterską troskę o zaginione owce i uczyń światłym przewodnikiem na drogach ludzkich zwątpień i załamań. Zanurz Go w swojej świętości, aby Jego życie było ciągle żywym znakiem, w którym ludzie rozpoznają Ciebie Panie. Amen.

Księże Sylwestrze, na koniec prosimy, traktuj naszą wspólnotę jak bliską rodzinę i pomimo oczekujących Cię z pewnością wielu obowiązków w nowym miejscu posługi duszpasterskiej oraz znacznej odległości, odwiedzaj Tymbark jeśli tylko znajdziesz czas i taką możliwość. Szczęść Boże na każdy dzień Twego życia.

IWS

Piekiełko: Eucharystia w intencji księdza Sylwestra Taraszki

W intencji księdza Sylwestra Taraszki, który kończy czteroletnią pracę duszpasterską w Parafii Tymbark, a szczególnie we wspólnocie Piekiełka została w niedzielę o godz.9.30 Eucharystia. Przewodniczył jej  ksiądz Paweł Kita, pochodzący z Piekiełka, w koncelebrze Mszę św. sprawował ks.Sylwester. Homilię wygłosił ks. proboszcz Parafii Tymbark dr Jan Banach. Oprawę muzyczną zapewnił młodzieżowy Zespół św.Józefa z Piekiełka, który prowadzi Lucyna Woźniak.

Po Mszy św. złożono ks.Sylwestrowi podziękowania i życzenia, jak też odczytano życzenia złożone listem przez ks.biskupa dla Jadwigi i Grzegorza Kasińskich, którzy obchodzą 50-tą rocznicę ślubu i za których była druga intencja mszalna.

IWS

IWS

Piekiełko dziękuje i składa życzenia ks. Sylwestrowi Taraszce

 

Piekiełko dziękuje i składa życzenia ks. Sylwestrowi Taraszce

Decyzją ks.biskupa Andrzeja Jeża ksiądz Sylwester Taraszka, wikariusz Parafii Tymbark, któremu zostały powierzone obowiązki duszpasterskie wobec wiernych korzystających z kaplicy w Piekiełku, zostaje przeniesiony do  parafii pod wezwaniem Świętego Wojciecha Biskupa Męczennika w Bolesławiu.  W związku z tym wspólnota  Piekiełka zgromadziła się dzisiaj  na Mszy św. o godz.9.30, aby podziękować Bogu za cztery lata pracy kapłańskiej księdza Sylwestra w parafii, w Piekiełku.

Na zakończenie Eucharystii przedstawiciele wspólnoty Piekiełka, DSM, Liturgicznej Służby Ołtarza, Zespołu św.Józefa oraz sołtys wsi Piekiełko Zofia Jeż złożyli księdzu Sylwestrowi Taraszce podziękowania oraz życzenia błogosławionej, owocnej, pracy w nowej parafii. 

Wszystko odchodzi i się zmienia

tylko czas jest,  ale nie ten sam

człowiek odchodzi czasem

Bóg jest zawsze ten sam,  jest tu i teraz

Bóg Pan wszystkiego,  ponad czasem

B ó g

niech śpiewa serce pieśni Dawida

i hymny na cześć Boga i Pana!

Nasz Drogi Księże Sylwestrze!

          Rozpoczynając wierszem Ks. Jana Filewicza dziękujemy dzisiaj Panu Bogu za wielki dar, że dał nam ten czas Twojej kilkuletniej posługi w tymbarskiej parafii. To był zarazem piękny, dobry okres w życiu naszej wspólnoty w Piekiełku.

Dziękujemy Ci, że od początku swej obecności w naszej parafii pokazałeś nam jak można z prostotą i pokorą służyć Bogu i drugiemu człowiekowi w codziennej, ofiarnej pracy duszpasterskiej. Pozostaną w naszej pamięci Twoje refleksyjne, zawsze bardzo starannie przygotowane homilie i kazania okolicznościowe. Dziękujemy za to, że chciałeś aby Pan Jezus utajony w tej małej, białej Hostii był jak najbliżej każdego z nas, podchodząc z monstrancją do poszczególnych grup wiernych w kaplicy. Dziękujemy za ten uroczy łańcuszek dziecięcych serc i rąk, który starałeś się tworzyć na Eucharystii wokół ołtarza na czas modlitwy pańskiej Ojcze Nasz, oraz za piękny, ciepły sposób rozmowy z dziećmi o Bogu i sprawach wiary. Dzięki Tobie jeszcze bardziej zrozumieliśmy, że w przeżywaniu Ofiary Eucharystycznej nie może być pośpiechu, a każda liturgia przed Najświętszym Sakramentem wymaga należytego spokoju, wyciszenia i kontemplacji.

Ja też osobiście chcę Ci Księże Sylwestrze serdecznie podziękować za związane z tym moje własne przeżycia duchowe i wzruszenia. Na przesyłane czasem elektronicznie podziękowania odpowiadałeś mi najczęściej, że „to Duch Święty tak działa”. No tak – działa, ale przecież poprzez kapłana, a jeśli mężczyzna w moim wieku wielokrotnie pod wpływem przeżywania liturgii czy słowa Bożego ma łzy w oczach, to znaczy, że w wykonywaniu swej kapłańskiej posługi dotarłeś do najgłębszych zakamarków jego duszy.

 Żegnając się z Tobą życzymy Ci Księże Sylwestrze abyś stale, jak dotychczas, ufał Panu Bogu a miłość do Niego, która doprowadziła Cię do kapłaństwa trwała w Tobie nieustannie. Aby to dziecięctwo Boże i duchowa wartość prymicyjnego przeżycia Eucharystycznej Ofiary pozostawały niezmiennie w Twoim sercu. Życzymy Ci pogody ducha w codziennym życiu wbrew wszelkim przeciwnościom. Życzymy także, abyś pełniąc swą duszpasterską misję w nowej parafii doświadczał stale życzliwości, zrozumienia i wsparcia od członków tamtejszej wspólnoty parafialnej na miarę Twojego wielkiego serca, które oddajesz w kapłańskiej posłudze.

My zaś zapewniamy Drogi Księże Sylwestrze, że pozostajesz w naszych sercach, w naszej pamięci, a przede wszystkim w naszych modlitwach. Właśnie modlitwą dziękujemy za Twoją posługę w naszej parafii i zawierzamy Twoje kapłaństwo Jezusowi Chrystusowi – Dobremu Pasterzowi oraz Maryi – Królowej Apostołów a zarazem Matce Kapłanów. Zatem wdzięczni za dar Twej posługi i wszelkie dobro, które otrzymaliśmy i które nam pozostawiasz, módlmy się:
Panie Jezu Chryste, który wybrałeś Księdza Sylwestra powołując do uczestnictwa w swym jedynym odwiecznym kapłaństwie, prosimy Cię, obdarzaj Go wszelkimi łaskami i zdrowiem na dalszej kapłańskiej drodze. Błogosław Mu w Jego pracy duszpasterskiej we wspólnocie parafialnej pod wezwaniem Świętego Wojciecha Biskupa Męczennika w Bolesławiu. Matko Najświętsza czuwaj nieustannie nad Nim i pomagaj Mu wypełniać swoje powołanie, zgodnie z wolą Jezusa Twojego syna. Święty Józefie patronie naszej Kaplicy, bądź z Nim zawsze i doradzaj Mu we wszystkim.

Drogi Księże Sylwestrze. Jeśli nawet po latach zamażą się w Twej pamięci szczegóły pobytu wśród nas, prosimy – pomyśl od czasu do czasu o Piekiełku i prześlij nam choć krótkie, ale serdeczne, modlitewne wspomnienie. Dziękujemy Ci za wszystko z całego serca. Szczęść Boże na każdy dzień Twego życia.

no images were found

IWS

Z historii KGW Zamieście

Wspólna fotografii Pań z KGW Zamieście, lata 70/80 XX w. (może ktoś zna rok wykonania tego zdjęcia?). Panie są w towarzystwie dwóch panów, Pana Józefa Dziadonia i (…) 

Od lewej stoją:  Anna Dziadoń, Waleria Kordeczka,  Stefania Pasyk, Aniela Kurek, Domicela Czyrnek, Maria Puto, Janina Atłas, niżej: Helena Gąsior, Teresa Zając, Józefa Kęska, Genowefa Puto.

 

Rozpoczęcie uroczystości odpustowych na Pasierbcu – Msza św. w intencji strażaków powiatu limanowskiego

Sobotnią, wieczorną, Mszą świętą w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na pasierbieckim wzgórzu rozpoczęły się uroczystości odpustowe, które potrwają do przyszłej niedzieli się 27.sierpnia.  Eucharystii w intencji strażaków powiatu limanowskiego przewodniczył kapelan, proboszcz Parafii Rzepiennik Biskupi ks.Piotr Witecki. W koncelebrze Mszą św. sprawowali ks. kustosz Bogdan Stelmach (który na wstępnie uroczystości otworzył  uroczystości oraz przywitał zgromadzonych wiernych),  ks.rektor Stanisław Trela (rektorat w Młynnem), oraz nasi rodacy z Tymbarku:  ks.Józef Bubula (obecnie Laskowa) oraz kapelan ks.Władysław Kulig (obecnie Harmęże). 

Na Eucharystię licznie przybyły poczty sztandarowe z powiatu limanowskiego, ale też spoza powiatu. 

Oprawę muzyczną zapewniła Strażacka Orkiestra Dęta Tymbarski Ton (w niepełnym składzie), pod batutą Andrzeja Głowy.  

Z powodu ulewnego deszczu tym razem Msza św. (wzorem lat ubiegłych) nie była sprawowana na ołtarzu polowym  lecz w kościele. 

IWS

no images were found

IWS

Franciszek Pik-Mirandola- pierwszy właściciel apteki w Tymbarku

Przedruk artykułu „Historia aptekarstwa w Tymbarku – część I” autorstwa farmaceuty Macieja Bilka. Publikacja artykułu w ostatnim wydanym Głosie Tymbarku w 2006 roku (Nr 56).

Wielu czytelników ,,Głosu Tymbarku” zada zapewne pytanie: czy historia aptekarstwa w ich miejscowości może być tematem badań i artykułu naukowego? Od dłuższego czasu, jako młody aptekarz, zajmuję się tematem, który do tej pory nie był nigdy podejmowany przez historyków farmacji – historią prowincjonalnych aptek południowej Małopolski. Zapewne wydawało się historykom, że apteki i aptekarze w takich miejscach nie stanowią godnego przedmiotu ich zainteresowań. Nic bardziej błędnego! Podróżując i zbierając materiały na terenie rozciągającym się pomiędzy Suchą Beskidzką a Gorlicami napotkałem opowieści i ślady działalności aptekarzy, którzy z pewnością zasłużyli na miano wybitnych działaczy i wspaniałych gorących patriotów; aptekarz często był burmistrzem, organizatorem życia kulturalnego, założycielem organizacji społecznych… Dawni aptekarze mogli pochwalić się bardzo szerokimi horyzontami intelektualnymi i licznymi zainteresowaniami daleko wybiegającymi poza ramy zawodu. 
Jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego cieszyli się niebywałym w porównaniu do dzisiejszych czasów autorytetem. Nie trzeba dodawać, że autorytet ten był w pełni zasłużony!
Historia apteki w Tymbarku jest doskonałym potwierdzeniem powyższych wywodów. W czasie jej krótkiego międzywojennego bytu należała kolejno do… znanego młodopolskiego poety, a następnie do człowieka oddanego całym sercem zawodowi i głęboko zaangażowanego w życie swej małej ojczyzny.

Artykuł niniejszy nie powstałby bez pomocy mieszkańców Tymbarku. Bezcenne rodzinne zbiory i opowieści dotyczące rodziny Pieguszewskich przedstawiła autorowi pani Anna Pieguszewska. Bardzo ciekawe wspomnienia przekazał także pan Jan Wątroba. Natomiast pan Stanisław Wcisło udzielił autorowi cennych wskazówek i udostępnił liczne materiały dotyczące
historii Tymbarku. Wszystkim wymienionym osobom serdecznie dziękuję!

Pierwszym właścicielem apteki w Tymbarku był magister farmacji Franciszek Pik, znany  powszechnie historykom literatury pod pseudonimem Mirandola – tłumacz, poeta, prozaik, animator życia kulturalnego okresu Młodej Polski. Bardzo rzadko zwraca się jednak uwagę na jego związki z farmacją. Przykładowo dwunastotomowa Encyklopedia Powszechna PWN, we właściwy dla tego rodzaju dzieł lakoniczny sposób informuje, że był poetą, nowelistą i tłumaczem. Uprawiał refleksyjno-nastrojową lirykę (…), podejmując charakterystyczne motywy poezji modernistycznej, oraz prozę o charakterze realistycznym i fantastyczno-parabolicznym. Tłumaczył poetów symbolizmu francuskiego (…), pisarzy skandynawskich (…), niemieckich (…), angielskich (…), francuskich (…). 

Informacji o Tymbarku szukać na próżno.

Franciszek Czesław Pik urodził się w 13 grudnia roku 1871 w Krośnie, jako syn tamtejszego aptekarza – Wojciecha Pika. Wujecznym dziadkiem Franciszka był sam Ignacy Łukasiewicz – wybitny polski farmaceuta, twórca przemysłu naftowego. Mimo braku ukończenia piątej klasy gimnazjum, Franciszka Pika oddano początkowo na praktykę do apteki ,,Pod Nadzieją” Antoniego Karpińskiego w Rzeszowie , a następnie do apteki ,,Pod Złotym Tygrysem”  Fortunata Gralewskiego w Krakowie. Po uzyskaniu świadectwa tyrocynalnego w dniu 17 lutego 1891 roku, już jako podaptekarz, nadal praktykował u Gralewskiego,  a następnie w kolejnej krakowskiej aptece- ,,Pod Gwiazdą” Konstantego Wiszniewskiego.
28 września 1891 pod naciskiem rodziny wstąpił na studia farmaceutyczne i w roku 1893 otrzymał dyplom magistra farmacji.
Po odbyciu służby wojskowej (w czasie której pracował jako kierownik apteki Szpitala Garnizonowego w Przemyślu) w latach 1894-1895 studiował chemię, filozofię i nauki społeczne w Paryżu, Berlinie i Heidelbergu. Od roku 1895 do 1908 pracował Franciszek Pik w rodzinnej aptece w Krośnie, początkowo jako współpracownik a następnie jako dzierżawca. Od roku 1902 Franciszek Pik losy swe związał z magistrem farmacji Karolem Horitzą. W roku tym Horitza wydzierżawił na kolejnych sześć lat aptekę Pików w Krośnie. Przez cały ten okres Franciszek Pik był jej pracownikiem.
Od roku 1909 Franciszek Pik został samodzielnym już dzierżawcą dobrze prosperującej apteki w Bukowsku koło Sanoka. Jednak około roku 1912 apteka ta popadła w tarapaty finansowe. W związku z tym magister Pik próbował uzyskać koncesję na otwarcie aptek w Tarnopolu, Gorlicach, Tarnowie lub Turce. Zamiary te ostatecznie nie powiodły się.
Zmusiło to Pika do poszukania miejsca do pracy. Pomoc znalazł u dawnego znajomego Karola Horitzy, który właśnie wtedy wydzierżawił aptekę w Łącku. Okres pracy Pika w Łącku był krótki – od 1 września 1912 do 15 lutego 1913. Z Łącka magister Pik wyjechał do Stryja, gdzie z krótkimi przerwami pozostawał do roku 1915. Przez ten czas był pracownikiem apteki Norberta Habera ,,Pod Złotą Głową” oraz pracownikiem i dzierżawcą apteki ,,Pod Matka Boska” Józefa Aichmuellera.
 
Okres I wojny światowej spędzał Pik w Krakowie. Nadal jednak ubiegał się o przyznanie koncesji na aptekę. Miejscem, które zdecydował się wybrać na swą wymarzoną w końcu własną aptekę był… Tymbark! Co mogło skierować uwagę Pika w to miejsce? Po pierwsze dużą rolę w decyzji grać musiała duża odległość Tymbarku od innych aptek – najbliższe i najłatwiej dostępne znajdowały się w Limanowej i Mszanie Dolnej. Po drugie już od  schyłku XIX wieku Tymbark zaczął się bardzo intensywnie rozwijać. Franciszek Pik odpowiednie podanie o pozwolenie na założenie apteki w Tymbarku wystosował w dniu 28 czerwca 1917 roku. Na jego pozytywne zaopiniowanie przez c.k. Namiestnictwo we Lwowie czekał do 2 czerwca 1919 roku. Reskrypt c.k. Namiestnictwa potwierdziła Polska Komisja Likwidacyjna Departamentu Pracy Społecznej i Zdrowotności i zezwoliła magistrowi farmacji Franciszkowi Pikowi na otwarcie stałej apteki w Tymbarku. W dniu 8 października 1920 roku otrzymał dokument sygnowany przez Starostwo w Limanowej, który potwierdzał prawomocność koncesji i przynaglał, aby apteka została otwarta w ciągu roku. Magister Pik był wówczas w fatalnej sytuacji finansowej i aptekę udało mu się uruchomić tuż przed upływem wskazanego terminu – 19 sierpnia 1921. 
Wbrew wcześniejszym planom nie zaczął w niej pracować sam, zarząd apteki powierzył magistrowi Stanisławowi Tęczy, absolwentowi studiów farmaceutycznych z roku 1914. Tęcza nie wywiązał się jednak z powierzonego mu zadania. Aptekę prowadził nieudolnie, wskutek czego Franciszek Pik zmuszony był rozwiązać z nim umowę. W latach trzydziestych magister Tęcza podjął pracę w aptece Ubezpieczalni Społecznej w Krakowie. Kolejnym dzierżawcą apteki w Tymbarku był od dnia 13 października 1925 na okres jednego roku magister Tadeusz Kozłowski, niemłody już aptekarz, absolwent uniwersytetu w Czerniowcach z roku 1887.
Tymbarska apteka niestety nie przyniosła Pikowi spodziewanych zysków i nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Wskutek tego, rozczarowany i zniechęcony, zdecydował się na jej sprzedaż 30 lipca 1926 roku magistrowi  farmacji Ludwikowi Pieguszewskiemu. Z tym  dniem zakończyły się związki Pika z farmacją.
 
Korzystając z gościnnych łamów „Głosu Tymbarku” pozwolę sobie przedstawić postać Franciszka Pika w znacznie szerszym świetle i omówię jego działalność społeczną i literacką.
Przez cały okres młodości Pik był głęboko zaangażowany społecznie. Na okres studiów 1 datuje się jego związki z Polską Partią – Socjalistyczną. Na jej potrzeby projektował w roku 1905 m.in. wielkie czerwone sztandary, które rozwijano w czasie demonstracji.  W mieszkaniu Pika PPS gromadziła broń i amunicję. Sam Pik zbierał składki i brał udział w wysyłce do Kongresówki tajnej prasy, współredagował czasopisma związane z ruchem socjalistycznym: ,,Naprzód”, ,,Ogniwo”, ..Robotnik warszawski”, ,,Prawo Ludu”, ,,Promień lwowski”. Napisał również ,,Słowniczek wyrazów obcych”, który miał ułatwiać robotnikom lekturę gazet oraz „Latarenkę” gwiazdkowy „podarek dla dzieci robotników polskich”, tj. zbiór opowiadań i wierszy, napisanych częściowo przez Mirandolę zebranych na prawach antologii.
Równolegle do pracy zawodowej Franciszek Pik bardzo dużo pisał. Od samego początku podpisywał większość swych utworów pseudonimem „Mirandola”. Pochodził on od skojarzenia nazwiska Pik z nazwiskiem włoskiego pisarza doby renesansu – G. Pico delia Mirandola. Twórczość liryczna Franciszka Pika pozostawała w ścisłym związku ze środowiskiem pisarzy Młodej Polski, z którymi związany był osobiście. W jego wczesnych wierszach (tomy ,,Liber tristium” z roku 1898 i Liryki” z 1901) znajdziemy tak typowe cechy poezji przełomu wieków jak skrajny indywidualizm i pesymizm, wzory symboliczne, kwiecisty język. Następnie dominującą nutę zdobywają sobie motywy rewolucyjne. Wiersze te, po ich publikacji w czasopismach lewicowych, zyskiwały sobie nierzadko ogromną popularność.
Omawiając dokonania prozatorskie Franciszka Pika wymienić należy przede wszystkim dwa tytuły: zbiór opowiadań ,,Tempore belli” z roku 1916 (opisujący działania wojenne, które Franciszek Pik obserwował w Stryju) oraz tom prozy „Tropy” (z roku 1919). O zbiorze Tempore belli” pisał Jacek Trznadel: Opowiadania te przeminęły bez echa, chociaż był to tak wczesny w naszej prozie protest przeciw okropnościom wojny, odznaczający się ostrością obserwacji. Natomiast co do języka, jakim pisane były ,,Tropy” wyraża pogląd, że maniera ta, polegająca na łączeniu fantastyki z zainteresowań metapsychicznych z dominacją żywiołu liryczno-psychicznego i symboliki, czyniła z ,,Tropów” książkę par excellence ekspresjonistyczną. (…) ekspresjonizm Mirandoli wyprzedził zatem znacznie późniejsze publikacje ,,Zdroju”.
Na szczególną uwagę zasługuje działalność translatorska Franciszka Pika, gdyż jak pisze Jacek Trznadel ilość przełożonych tomów stawia Mirandolę na jednym z pierwszych miejsc wśród polskich tłumaczy. Przełożył utwory  z literatury: rosyjskiej, włoskiej, francuskiej, angielskiej,niemieckiej i skandynawskiej.
Wśród autorów, których dzieła Pik tłumaczył znaleźli się A. France, R. Kipling, S. Lagerlof, R. Roland, K. Hamsun, Novalis,J. Laforgue, S.Bergman, H. Bettauer, B.J. Bjómson, G.Boissier, A. Czechow, G. Geffroy, K. Gjellerup, M. Gorki, F. von Hardenberg, A. F. Herold, P.Heyse, M. Maeterlinck, R. Ottolengui, R.Tagore, B. Bjórnstjerne, H. Pontoppidon, F.von Schiller, K. Spitteler, E. Wallace. Wiele tłumaczeń Mirandoli umieszczono w sławnej ,,Bibliotece laureatów Nobla”.
Ostatnie lata życia upłynęły Mirandoli w nędzy i osamotnieniu. Atakowany za nieścisłości swych przekładów uciekał się do tłumaczenia zagranicznych senników i pisania banalnych poradników typu ,,Jak winszować”. Redagował także napisy do filmów, układał scenariusze, opracowywał serie przeźroczy. Do całkowitej ruiny Pika przyczynił się postępujący alkoholizm. Zmarł 3 czerwca 1930 roku w Krakowie w swym mieszkaniu przy ul. Felicjanek, z którego właśnie oczekiwał eksmisji za niezapłacenie czynszu.
 
Na koniec warto przytoczyć obszerne fragmenty niezwykle interesującego nekrologu Franciszka Pika, który zamieściła redakcja ,,Wiadomości Farmaceutycznych” w numerze 23 z roku 1930.
Czytamy w nim: Zmarły był szczerym poetą serca, którego utwory poetyckie w ostatnich czasach poszły, niestety, w zapomnienie. Kto jednak pamięta czasy Młodej Polski w Krakowie, młode ówczesne grono literackie i gwarne zebrania ,,Paonu” z wielkim magiem ,,czystej sztuki” Stanisławem Przybyszewskim na czele, kto przypomni sobie ówczesne pisma, jak ,,Życie” i ,,Krytyka”, oraz wydawane w tym czasie utwory literackie, ten uprzytomni sobie żywo z tym światem związaną postać Franciszka Mirandoli i pierwsze jego utwory. W zapomnieniu dziś pogrążone poezje Mirandoli, zawarte w zbiorkach: ,,Liber tristum”, ,,Liryki”, ,,Tropy” i in., odznaczały się dwiema wybitnymi zaletami: wysokim artyzmem formy i żywą treścią uczuciową.   Artyzm poety, który w czasie studjów zagranicznych w Heidelbergu, Berlinie i Paryżu zapoznał się dokładnie z ówczesnymi zdobyczami w dziedzinie myśli u sztuki pisarskiej, nacechowany był subtelnym kunsztem obrazowego słowa. Jeżeli idzie o treść uczuciową poezji Mirandoli, to tytuł jednego zbiorku ,,Liber  tristum” (Księga smutnych) najlepiej wyraża charakter jego liryki, przenikniętej tonami smutku i melancholii. Nie jest to jednak tylko refleks modnego wtedy pesymizmu z pod znaku ,,dekadentyzmu”. Jest to wpływ jego własnej natury, nadczułej, przewrażliwionej, w tęsknocie do żywo odczuwającej niedole, smutki i zło otaczającego życia.
W dalszej części nekrologu przytoczone zostało wspomnienie o magistrze Franciszku Piku autorstwa prosfora Tadeusza Estreichera, dyrektora Studium Farmaceutycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego: Był to osobiście człowiek bardzo sympatyczny, choć w ostatnich czasach nieco zgorzkniały, i w rozmowie z nim można było odczuć żal, że – zamiast dawać swobodny polot swemu talentowi – był zmuszony ciężko pracować na chleb codzienny w sposób raczej rzemieślniczy, dostarczając wydawcom coraz to liczniejszych przekładów, zamiast rzeczy oryginalnych, na które by go było – na wysokim poziomie – stać w warunkach materialnych korzystnych. Zgasł w nim talent, który zdawał sobie sprawę z tego, że mógł dawać więcej, niż warunki pozwoliły.
 
Autor niniejszego artykuł, na koniec jego pierwszej części, pozwala sobie zaapelować do mieszkańców Tymbarku o uczczenie pamięci magistra Franciszka Pika-Mirandoli. Mimo iż nie był postacią jednoznacznie pozytywną (można zaryzykować nawet stwierdzenie, że był postacią tragiczną) w pełni zasługuje na oddanie mu hołdu, zwłaszcza zaś w Tymbarku, z którym przez kilka lat był związany.
 
Niestety nie wiadomo, gdzie w tym czasie znajdowała się apteka i niemożliwie jest upamiętnienie jego postaci tablicą pamiątkową. Zawsze jednak pozostaje możliwość nadania jednej z tymbarskich ulic imienia Franciszka Pika-Mirandoli! Byłaby to druga w Polsce (po Krośnie) ulica jego imienia.