Aktualności
Parafia Podłopień – wspomnienia związane z śp.księdzem Stanisławem Wojcieszakiem
Parafia Podłopień wspomina śp.księdza kanonika Stanisława Wojcieszaka, dziękując życzy, by Bóg policzył Mu wszelki trud.
Ks.Stanisław wygłosił pierwsze rekolekcje w Parafii Podłopień. Były one głoszone w kaplicy na Doraziu, przed pierwszym parafialnym odpustem na Święto Miłosierdzia Bożego, czyli w 1984 roku (13-16 kwietnia). Jak wspomina Pani Józefa Kulig, która przypomniała o tym fakcie oraz nadesłała zdjęcia, ksiądz Wojcieszak nauczył parafian odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Można było też nabyć takie pamiątki.
Na pamiątkę ks.Stanisław podarował płaskorzeźbę (odlaną w brązie) Matki Bożej – Piety Limanowskiej.
Ks.kanonik był również obecny na prymicjach w Podłopieniu księdza Władysława Kuliga.
„Gdy na Adama i Ewy mróz i pięknie, to zima nie długo trzyma i pęknie” oraz ciąg dalszy o choice – Zapiski Starego Gazdy
Cukierki co to dostały po śfiotym Mikołaju, wisiały na drzefku, beły policone, coby nikogo nie kusiuło wzionć, ale pszecio beł sposob, bo jak ta nikto nie widzioł, nikogo nie beło, to sie sło do izby kaj beła chojinka, pieknie, delikatnie sie papiyrecek łozwineło, cukierka do gymby, papiyrecek sie potym napowrot piyknie zwinyło, i wisioł se taki ” cukierecek” do gromnicne, bo to ftej nolezy łozebrać chojinke, nie jako teros, ledwo plebon pszejdzie po kolyndzie, jus na drugi dzioj nima śladu po smrecku. Jako sie jus łozebrało chojinke to sie cukierki licyło, i tu beł problym bo beło wiyncy papiyrkof, ale pustyk, i nie beło winnego tygo ” cudu” nikto nie broł, nikto nie jod, nikto nie widzioł.
Wiyrk chojinki, cyli łostatnie gałonski, a nojlepi coby ik beło pinć, lebo sześć, razom s wiyrchom łodcinało sie, łopcinało sie gałonski tak po dwa, trzy cyntymetry ściongało skore i robiuło sie rogol, a rogolem miysało sie kase przy warzoniu, mus musioł strzymać rok, do nastympne chojinki.
Ubrano chojina f koncie, a tero cza beło jakiesik chodoki na nogi wdzioć, słome co beła cepami wymłocono, ale nie zmiyrzwiono, cyli takie snopki bez kłosi i zbozo, brało sie na plecy i sło sie łobwionzywać jabłonie i gruski, bo jak Kosprzycka godała, miały te jabłonie lepi rodzić,
Nieboscyk Kosprzyk podchodziuł do kłozde jabłoni, pogłoskoł, łobjoł ryncami, pogodoł s niom, i spytoł cy bee rodziuła, bo jak niy to jom podetnie, zafse twierdziuł ze słysoł jak mu łodpowiadała, ze bee rodziuła, ze piekne łowoce wydo, no to jom łowinoł słomom, łobwionzoł skrynconym powrosłem.
Tradycyjom Wigilijnego dnia, beło nie tylko strojonie chojinki, cy łobwionzywanie drzewek, cza beło s rana nanosić scyp, coby starcyło jesce do śfiotygo Szczepana, nie wolo beło zgrajom beceć, bo cały rok bedom łozdarte, babom nie wolno beło lotać na chałupy, na bojtki, bo to beło niescynście dlo łodwiedzone chałpy, gazda natomiast był mile widziany, jak pszysed.
Paczyli tys na niebo, bo Kosprzycka godała ze: Adam s Ewom pokazujom, jaki stycoj s lutym nastympujom i dodawała jesce
Gdy na Adama i Ewy mroz i piyknie, zima niedugo strzymie i pynknie a nojwiyncy łotuchy to dodawała se:
Wilijo piykno, a Jutrznia jasno, bydzie Ci stodoła ciasno
i ło to chłodziuło coby rok beł urodzajny, coby mroz łoziminy nie zepsuł, nie wymroziuł bo :
Jak pola zielone gdy sie Mesyjorz rodzi, to gdy zmartfychstaje, śniyg s mrozom, kołocom zaskodzi.
stary gazda cdn..
Ksiądz Kanonik Stanisław Wojcieszak (1951-2021)
Jak czytamy na stronie UG w Słopnicach, Ks. Stanisław Wojcieszak urodził się w 1951 roku w Słopnicach. Po ukończeniu szkoły podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Orkana w Limanowej wstąpił do Seminarium Duchownego w Tarnowie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1975 roku. Przez wiele lat posługiwał jako wikariusz w parafiach diecezji tarnowskiej, a w latach 1988-2008 był proboszczem w parafii w Ochotnicy Dolnej. W ostatnich latach był rezydentem parafii w Limanowej. Honorowy obywatel Słopnic, jako rodak zawsze czynnie zaangażowany w sprawy gminy oraz jej promocję. Śp. ks. Stanisław był autorem licznych publikacji o Słopnicach m.in. monografii poświęconej powołaniom do kapłaństwa i życia zakonnego pt. „Słopnice. Ziemia kapłańska i błogosławiona”. Duszpasterz Złazu na Mogielicy. Od 2001 r. pasjonata i autor wielu obrazów malowanych na szkle, w swoim dorobku ma także kilkanaście indywidualnych wystaw. Zawsze pamiętający o swojej rodzinnej miejscowości, obecny na najważniejszych jubileuszach i wydarzeniach w życiu gminy.
Kilka wspomnień związanych księdzem Stanisławem Wojcieszakiem.
W roli artysty, interesującego się życiem artystycznym, kulturalnym, gościliśmy Go w 2018 roku w Bibliotece Publicznej w Tymbarku na wernisażu prac Wojciecha Górki (artysty pochodzącego z Limanowej).
Ks.Kanonik Stanisław jako miłośnik gór, duszpasterz złazu na Mogielicy, uczestniczył w spotkaniach Fundacji „Szlaki Papieskie” z Metropolitą Krakowskim. W spotkaniach tych uczestniczą też druhowi OSP Piekiełko, jako organizatorzy wypraw upamiętniających św.Jana Pawła II.
Poniżej zdjęcia z 2018 ze spotkania z metropolitą krakowskim Markiem Jędraszewskim.
W 2019 ksiądz Stanisław uczestniczył w Tymbarku w jubileuszu 50-lecia Kapłaństwa księdza Józefa Bubuli.
IWS
Dwie prawdy o choince – Zopiski Starego Gazdy c.d.
CHOINKA – część 1
Tak jako pisołem, parobki lotały jus po krzokak i wysukiwali f młodnikak co piykniejse smrecki, coby strojnie wyglondały f izbie.
Kosprzycka znała dwie prowdy ło powstaniu chłoinki; nojprzod posuchojcie piyrse prowdy, ł ona jes krotko, bo godała ze beło to tak:
Jak sie Pon Jezusek narodziuł f Betlejem, to syćko Go kciało łobocyć i powitać, i ptoki, jak f ty kolyndzie “Ptoski f gore podlatujom” ; i rozno gadzina, kcioł i tys smrek, cyli śfiyrk łobocyć Boze Dzieciontko, a ze beł barz wysoki to ji do sopy nijako nimog wlyź, wiync stoł na polu, a ze beł straśny mroz, to wiycie łokryła go pieknie sendzielyna, i syscy go zaceli podziwiać jaki piekny, jaki strojny, i tys lotygo na tom pamiontke ścino sie wiyrch smreka za choinke.
Drugo prowda jes inkso;
Jak Trzej Krole sukali drogi do Betlejem, to sie pytali syćkik, jak tam trafić, a pszy łokazyji rozgłosali nowine ze sie Mesyjosz narodziuł, wiync kłozde stworzonie, a nawet drzewa, co to rosły pszy sopie kciały Jezusicka łobocyć, smrek tys, a ze beł doronny, a ze mioł straśnie kujonce gałynzie, to tys syćka sie zbuntowali i nie kcieli fpuścić smreka do środka, bo pedzieli ze Jezusicka pokuje, Jezusickowi zrobi krzywde, i ze Jezusicek bee płakoł, i wiycie nie puścili go do środka.
Smrekowi zrobiuło sie straśnie smutno, i sie łozbecoł, a tymi łzami to beły krople żywice, – co poniekont do dzisiok becy i nimoze sie s tym pogodzić, ze taki duśki, ze mo taki straśny zywot.
Anioł, widzonc jak straśny zol do całygo świata mo smrek, zesed s nieba ku niemu i zacoł go pociesać, do tego wzioł przynaronc gwiozd i zacoł tygo smreka przyłozdobiać, smrek stawoł sie coros piekniejcy, łzy co kapały s gałynzi zacyły sie pszemioniać f piekne sople, roźnistego koloru, a pod ciynżarom tyk syćkik łozdob, smrek zacoł sie coros bardzi gionć, a gioło go ku łokionkowi kaj lezoł Mesyjosz, a Jezusicek widzonc jak piekne drzewo pszysło mu łoddać pokłon wyciongło ryncynta do niego, co tys fcesni do nikogo tygo nie zrobiuło.
I to jes ta prowdziwo prowda, i to tys my na tom pamiontke ubiyromy chojine f rozne śfycidełka, gwiozdy, łońcuchy, downi świyciuło sie śfiycki, dzisiok selakiego rodzaju śfiatełka, i mrugajonce, i falujonce, a jesce przenniejse to ji kolyndy grajom, co ros to strojniejse, łoby na chwałe Bożom.
O chłoince cdn.
stary gazda