Aktualności
Koncert Muzyki Polskiej w Tymbarku
Koncert Muzyki Polskiej, który można było wysłuchać w niedzielne popołudnie w sali koncertowej Społecznej Publicznej Szkoły Muzycznej (po zakończonej uroczystości wręczenia tytułu ks.prałatowi Józefowi Leśniakowi) to drugi akcent obchodów Święta Niepodległości w Gminie Tymbark (po tradycyjnych obchodach 11. listopada).
Wspaniały koncert muzyki polskiej , na który składały się utwory F.Chopina, St.Moniuszki, Grażyny Bacewicz i innych, przygotowali i zaprezentowali młodzi artyści: Panie Anna Maria Toporkiewicz oraz Joanna Sochacka oraz Pan Wojciech Dzwonkowski. Anna Toporkiewicz pochodzi z Podłopienia, Joanna z Mszany Dolnej, przy czym obecnie łączy je fakt, że studiowały na łódzkiej Akademii Muzycznej im.Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów, ale przed laty złączyła je właśnie tymbarska szkoła muzyczna, w której siedzibie odbył się dzisiejszy koncert. Pani Anna jest absolwentką szkoły w Tymbarku, a Pani Joanna rozpoczęła swoją edukację muzyczną w Tymbarku, od ogniska muzycznego poprzez pierwsze klasy szkoły muzycznej (w sumie siedem lat), przy czym dalszą edukację kontynuowała już w Krakowie. Pan Wojciech jest obecnie studentem łódzkiej akademii.
Osiągnięć muzycznych Anny i Joanny (która w ubiegłym tygodniu uzyskała tytuł doktora sztuki) jest tak dużo, że jak słusznie zauważył prowadzący koncert Stanisław Przybylski ich przedstawienie zajęłoby bardzo dużo czasu, więc zaproponował, aby zapoznać się nimi poprzez strony internetowe.
Organizatorem koncertu była Gmina Tymbark.
Poniżej zarejestrowane fragmenty Koncertu.
IWS
Uroczystość nadania ks.prałatowi Józefowi Leśniakowi tytułu „Zasłużony dla Gminy Tymbark”
W sali koncertowej Społecznej Publicznej Szkoły Muzycznej miała miejsce uroczystość nadania byłego proboszczowi Parafii Tymbarku księdzu prałatowi Józefowi Leśniakowi tytułu „Zasłużony dla Gminy Tymbark”. Tytuł ten nadała Rada Gminy Tymbark w drodze uchwały. Na uroczystość przybyli mieszkańcy Gminy Tymbark, kapłani Parafii Tymbark: ks.proboszcz dr Jan Banach, były proboszcz ks. prałat Edward Nylec, kapłani Parafii Podłopień: ks.proboszcz Wiesław Orwat oraz ks.kanonik Franciszek Malarz, siostry Nazaretanki, Minister Środowiska poseł Edward Siarka, przedstawiciele powiatu limanowskiego Pani Beata Krzyśniak oraz Jan Puchała, Dyrektor Społecznej Publicznej Szkoły Muzycznej honorowy prof.oświaty Halina Waszkiewicz-Rosiek oraz gospodarze: Wójt Gminy Tymbark dr Paweł Ptaszek oraz radni Gminy Tymbark z przewodniczącą Stanisławą Urbańską.
IWS
„Jak to z żywotem Władka Kosprzyka było” – jedna z opowieści Starego Gazdy
S zywotem Władka Kosprzyka beło tak:
Zył se wiycie, i dobrze mu beło, bo beł jedynok, łojcem i matkom nie poniywiyroł, f gazdofce pumogoł, nie piuł, nie kurzył machorki, f polu porzonnie zrobione,gadzina zadbano. Jak mioł dwaścia siedym rokof Wojtek Kutra pyto się go: Cego ty się Władek nie zynis, pszecio by ci się baba f chałpie pszydała, pszecio łojce coros podlejse, jako ze tak som bydzies. Ale Władysłow jak Władysłow, pedzioł ze jemu tak dobrze i jus, jakosik zonne argumenta mu nie przemowiały do rozumu, as tu jennego razu Maryśka Surdzielka godo mu tak:
Władek łożeń się, bo ci na starość, jak bees lezoł na grobowy desce, nie będzie Ci mioł kto podać nawet gorcka s wodom, jak Ci się bydzie kciało pić.
Wiycie ze, Władek zacoł się coros bardzi gryś tym ze jak go bydzie susyło to nie bydzie mu mioł kto podać tygo gorcka s wodom?
I znalos se dziywke, pieknom beła i robotno i bogobojno, i dorodno, i tak Władek na swoje Chrystusowe lata się łożeniuł. Slubno powiuła mu siedmioro dziecek , f tym jennom porke no co tu dużo godać, no beło tak ze co rok prorok, a f jennym roku dwoje, no cos Helusia, bo tak jij beło, beła rzetelno i do roboty i kochanio, a ji Władek kcioł te stracone lata nadrobić, no to nadrobioł i f dzieciak i f majontku, robiuł jesce wiyncy, rano fstawoł jeno piyrsy kur zapioł, a wiecor nojpuźni set spać, i dropoł, i robiuł, i zyły se s ronk wypruwoł, i wnet by flaki za sobom wlok, ale jesce by robiuł, i robiuł.
Dziecka rosły, piekne tys beły i nie gupie, szkoły pokońcyły, i to rozne, Władek s Helkom pumogali potym i chałpy stawiać i ałuta kupować, coby co niedziela coros to innym do kłościoła na sume jechać, bo nie powiom dziecka docyniały tom krwawic łojcowskom, co to dlo nik harowoł.
No, ale lata leciały Władysłow s siuł łopodoł, a ji jego Helusia tys przygarbiuła się, ale wnuki syćkie jesce wybawiuła, a beło tygo śiedymnoście. Ale Władysłow kiej pszysło na łotpust Pasiyrbiecki, zaniemog, zalyg na syrokim wyrku, i godo ze jego zywot się pomalućku kłońcy, ze cza się bydzie s Bogom pojednać, łoleje śfiote wzionć, i pomalućku zabiyrać s tygo śfiata, to i tys poprosiuł coby ta cało jego rodzina zjechała, na łostatnie słowo.
Jak poprosiuł tak tys się stało. Zjechali syćka, łon pedzioł coby usiedli koło wyra i godo im tak:
suchojcie moje dziecka co wom tero powiom: a powiom Wom tak: łozyniułem się, bo Maryśka Surdzielka mi pedziała tak, ze jak bedem stary, jak bedem lezoł na grobowy desce, i jak się mi będzie kciało pić, to nie bydzie mi mioł kto podać gornuska s wodom, wiync się łożeniułem, i pszy pumocy Boskij, jo i moja Helusia jako my mogli to my Wom pumogali, chałpy my Wom wypostawiali, miyszkania pokupili, a i sobie pola dokupili, i wiycie nie załujem tygo, nie załujem tyj krwawicy, tygo dropanio, ale wiycie co tu jes nojgorse?
Ze lezem se tu na ty grobowy desce i mi się PIĆ NIE KCE i dychnoł Władysłow jesce dwa razy powietrzo i pomar.
stary gazda c.d.n.
październik 2015 r.