Aktualności
Św.Mikołaj przyniósł prezenty dla dzieci i młodzieży z Parafii Tymbark
Święty Mikołaj nie zapomniał też o dzieciach i młodzieży zaangażowanej w życie parafialne w Parafii Tymbark. Do Parafialnego Centrum Kultury św.Mikołaj przybył w otoczeniu Aniołków. Przyniósł bardzo dużo prezentów, gdyż wiedział, że czaka na niego pełna sala. Na spotkanie z nim przyszli ministranci, lektorzy z Tymbarku oraz z Piekiełka, dziewczęta z DSM, członkowie zespołu „Gloria Mariae” oraz zespołu „Święty Józef” z Piekiełka. Św.Mikołaj pamiętał też o młodych uczestnikach zajęć w Świetlicy Wiejskiej w Zamieściu.
IWS
IWS
Spotkanie ze św.Mikołajem w tymbarskiej bibliotece
Dzisiaj do Biblioteki w Tymbarku przybył święty Mikołaj. Spotkał się tam z dziećmi z Tymbarku, Podłopienia, Zawadki i Piekiełka. Dzieci czekając na św.Mikołaja obejrzały, z dużym zainteresowaniem, spektakl kukiełkowy przedstawiony przez Grupę Teatralną „Nowi Gotowi” z Tymbarku, działającą w ramach Warsztatów Terapii Zajęciowej. Dzieci było tak dużo, że nie zmieściłyby się, więc zostały podzielone na dwie grupy. Radości i uśmiechów było mnóstwo.
IWS
IWS
Grupa Teatralna „Nowi Gotowi” wystąpiła dzisiaj w tymbarskiej bibilotece
Zanim święty Mikołaj dotarł do Biblioteki Publicznej w Tymbarku, aby tam spotkać się z grzecznymi dziećmi, na zabranych czekała niespodzianka. Była nią występ Grupy Teatralnej „Nowi Gotowi”, która zaprezentowała kukiełkowy spektakl „O krasnoludkach i Sierotce Marysi”. O tym, że spektakl był bardzo dobry i „wciągający” świadczy to, że dzieci oglądały teatr z olbrzymim zainteresowaniem, a na zakończenie podziękowały aktorom gromkimi oklaskami.
Grupa od lat działa w ramach Warsztatów Terapii Zajęciowej prowadzonych przez Stowarzyszenie Remednium w Tymbarku. Ma w swoim repertuarze również inne spektakle jak: „Legenda o Śpiących Rycerzach”, „Kwiat paproci”. Instruktorkami Grupy są Panie Elżbieta Potrzebowska oraz Anna Sukiennik.
IWS
Wspaniały sukces młodych (…i nie tylko) tymbarskich artystów!
Grupa filmowa „Poza Klatką”, w skład której wchodzą młodzi ludzie z Tymbarku oraz ich przyjaciele: Aleksandra Trojanowska,Robert Zając, Jakub Sporek oraz Karolina Dudek i Kacper Łyszczarz, zrealizowała etiudę filmową pod tytułem „chcę pamiętać„. Film ten został zgłoszony do ogólnopolskiego konkursu „Zabytkowania”. W filmie okoliczne miejsca pamięci, zawarte są tymbarskie akcenty. Rolę główną wspaniale i sugestywnie zagrała tymbarczanka – Pani Anna Smaga!
Udział w konkursie zakończył się wspaniałym sukcesem – film otrzymał trzecią nagrodę!
A tak o swojej produkcji piszą młodzi twórcy na kanale YT:
Spośród niemal 100 produkcji biorących udział w ogólnopolskim konkursie Zabytkomania, organizowanym przez Narodowy Instytut Dziedzictwa, nasz film pt. „chcę pamiętać” został nagrodzony trzecim miejscem w swojej kategorii „Reportaż lub film dokumentalny”. Tegoroczne hasło przewodnie brzmiało: „Droga do wolności”. Jak tę drogę pokazać? Bogactwo zabytków naszego regionu związanych z odzyskaniem przez Polskę niepodległości zdaje się mówić samo za siebie. W jaki sposób pielęgnować pamięć o poległych? Najpiękniej opowie nam o tym Babcia. reżyseria: Robert Zając, zdjęcia: Karolina Dudek montaż i postprodukcja: Karolina Dudek, Robert Zając, scenografia, dźwięk: Aleksandra Trojanowska, Kacper Łyszczarz, wystąpili: Anna Smaga, Jakub Sporek, Alicja Malarz, podziękowania: Arkadiusz Kuzak, Janina Trojanowska, Aleksandra Monasterska, Kacper Gąsiorek muzyka: Ross Bugden – Flight Hymn (CC BY 4.0).
Gratulacje dla twórców oraz życzenia dalszych artystycznych sukcesów!
Irena Wilczek-Sowa
Rodzinne Warsztaty Bożonarodzeniowe
W oczekiwaniu na święta Bożego Narodzenia w Bibliotece Publicznej w Tymbarku i w Świetlicy w Zamieściu zorganizowano cykl zająć świątecznych dla dzieci, rodziców i seniorów.
Warsztaty nawiązywały do rodzinnych tradycji wspólnego przygotowywania ozdób choinkowych i dekoracji świątecznych. Uczestnicy pod okiem plastyczki Wiesławy Frączek, samodzielnie tworzyli oryginalne: bombki wykonane techniką decoupage, miniaturowe zimowe domki zamknięte w szklanych bańkach, wianki świąteczne na drzwi, błyszczące gwiazdy, filcowe skrzaty oraz aniołki z makaronu. Powstałe na zajęciach dekoracje świąteczne można było zabrać do domu, by poczuć świąteczny klimat.
Organizatorzy zatroszczyli się o materiały plastyczne niezbędne do przeprowadzenia zajęć oraz fachową pomoc instruktora. Wspólne zajęcia dostarczy wiele zabawy, pobudziły wyobraźnię, pozwoliły uzyskać nowe umiejętności plastyczne i miło spędzić wolny czas, a także pokazały jak wykorzystać materiały z recyklingu do wykonania oryginalnych ozdób. Mamy nadzieje, że własnoręcznie wykonane dekoracje świąteczne sprawią, że święta będą bardziej rodzinne.
Zajęcia udało się zorganizować dzięki wsparciu finansowemu Gminnej Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Gminy Tymbark, a także Bibliotece Publicznej w Tymbarku.
Ewa Skrzekut
zdjęcia: Ewa Skrzekut
zdjęcia: IWS
Szkoła Rolnicza w Łososinie Górnej a historia Tymbarku – ciąg dalszy
O wpływie Szkoły Rolniczej w Łososinie Górnej, ludzi z nią związanych, na historię Tymbarku pisałam cytując fragment opracowania Dyrektora tejże Szkoły inż. Jana Drożdża. Tym razem przedstawiam fragment ” Zarysu historii i działalności Podhalańskiej Spółdzielni Owocowo-Warzywniczej im.J.Marka (Tymbark 4.XI.1935 – Limanowa 4.X.1975)” mgr. Józefa Kulpy.
mgr Józef Kulpa
„Zatrzymajmy się bliżej przy tej szkole [Szkole Rolniczej w Łososinie Górnej – przyp.red]. Uczyniliśmy to dlatego, że właśnie do tej szkoły w 1927 roku przybył inż.Józef Marek jako jej nauczyciel, a jednocześnie jako powiatowy instruktor sadownictwa i późniejszy założyciel Spółdzielni Owocowo-Warzywnej w Tymbarku. Myśl zorganizowania takiej właśnie Spółdzielni w tut. Terenie zrodziła się właśnie Szkole Rolniczej w Łososinie Górnej. … inicjatywa organizowania takich szkół wieczorowych leżała w rękach komisji oświaty pozaszkolnej przy Oddziale Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego w Limanowej.
Długoletnim Prezesem tego związku, a zarazem inicjatorem tego rodzaju szkoleń był Antoni Górszczyk z Pisarzowej. Program tej szkoły obejmował: hodowlę, weterynarię, rolnictwo, sadownictwo i warzywnictwo, pszczelarstwo, naukę o prawodawstwie, naukę o Polsce, historię i kulturę wsi, samorząd gminny, czytelnictwo, śpiew, zajęcia świetlicowe, higienę, gospodarstwo domowe. Wykładowcami byli znani ówcześni działacze społeczni: wśród nich Antoni Górszczyk i inż.Józef Marek. Nauka była bezpłatna. Dojeżdżający wykładowcy otrzymywali jedynie zwrot podróży. … Inż. Józef Marek po objęciu stanowiska nauczyciela w szkole rolniczej w Łososinie Górnej i powiatowego instruktora sadownictwa nawiązał ścisły kontakt z młodzieżą tej szkoły rekrutującą się z całego ówczesnego powiatu limanowskiego. Zaś jako powiatowy instruktor sadownictwa przewędrował pieszo i na rowerze cały były powiat wzdłuż i wszerz. Poznał w czasie tych służbowych wędrówek urok ziemi limanowskiej, zaprzyjaźnił się z jego pracowitym ludem, oraz rozeznał do głębi istotę biedy , w której temu ludowi przyszło żyć. Rozeznanie to tym bardziej przychodziło Markowi, gdyż sam pochodził ze wsi, z domu którego poziom życia w niczem się nie różnił od innych na wsi limanowskiej.
Fakt, iż właśnie ta bieda, wprost nędza, towarzyszyła Markowi w jego dzieciństwie, chłopięcych latach, a później podczas studiów uniwersyteckich pozwolił lepiej poznać i odczuć biedę chłopa limanowskiego i ułatwił mu otwieranie drzwi do jego chaty i serca. Wysokie cechy charakteru i serce Marka, posługiwanie się czystą gwarą, prostota w ubiorze jednały mu szacunek i zaufanie .Zdobycie zaś dużego zaufania u ludzi, wsparcie pracowitością, rzetelnością i osobistym przykładem Marka dały mu klucz do późniejszych śmiałych i wielkich rozwiązań
W oparciu o szczegółowe rozeznanie terenu rodzi u niego myśl opracowania programu gospodarczego ówczesnego powiatu – idącego w kierunku upowszechniania sadownictwa. Przemawiały za tym obiektywne czynniki, a więc dobra konfiguracja terenu, odpowiednie warunki klimatyczno- glebowe, charakteryzujące się dużymi opadami i dobrym naświetleniem . Istota wielkości Marka polegała na tym, że dostrzegł on w jagódkach dobro narodowe. Prawdę tę Podhalańska Spółdzielnia Owocarsko-Warzywnicza w Tymbarku, instytucja przez niego zorganizowana, praktycznie potwierdziła. Realizacja opracowanego planu w zakresie upowszechniania sadownictwa w powiecie wymagało odpowiednich nakładów finansowych, którymi oczywiście ani Marek, ani tutejsza wieś nie dysponowała. Sukcesy życiowe Marka, powodzenie wielu jego, wydawałoby się, fantastycznych przedsięwzięć, polegało na tym, że Marek nawet bez pieniędzy je realizował. Brak środków finansowych zastępowała jego wola – wprost upór, osobisty porywający przykład i nie spotykana wola, umiejętność pozyskiwania dla pracy przyjaciół oraz zdolność mobilizowania do realizacji nakreślonego programu, tutejszego chłopstwa. Wszystko co robił, robił dla tutejszej wsi, z nią i dla niej. Przystępuje do realizacji swojego programu na odcinku upowszechnienia sadownictwa. Marek otrzymuje kilka morgów gruntu wydzielonego ze szkoły w Łososinie Górnej i na tym polu zakłada również swoją szkółkę drzewek owocowych. Przejmuje również pod swoją opiekę niewielką szkółkę drzewek owocowych w Ujanowicach. Pracę w szkółkach zapewniła młodzież szkoły, która wykonywała je bezpłatnie, w ramach programu nauczania.
Marek wierząc w młodzież, widział w niej awangardę postępu gospodarczego i społecznego tutejszej wsi. Realizując Krk za krokiem swój program Marek zobowiązał do zakładania przez swych uczniów, w gospodarstwach ojców niewielkich szkółek owocowych. Szkółki te prowadzą sami uczniowie pod nadzorem i opieką instruktora inżyniera Marka. Tak powstały przydomowe szkółki drzewek owocowych u Jan Świnki, Mikołajczyka, Franciszka Wąsowicz. Drzewka z tych szkółek przeznaczono na zakładanie nowych sadów względnie na poszerzenie starych i odsprzedaż sąsiadom. Przytoczony wyżej sposób rozwiązywania określonych problemów jest wspaniałym dowodem sztuki Markowej, realizowania czegoś bez pieniędzy.
Przy takim ustawieniu pracy, wzrastał areał sadów chłopskich, wzrastała również ilość produkowanych owoców, w logicznej konsekwencji powstałą pilna potrzeba zajęcia się obrotem tymi owocami a więc ich skupem, przechowywaniem, zbytu.
To zadanie w myśl założeń Marka może z powodzeniem rozwiązywać tylko nowo zorganizowane instytucje – spółdzielnia chłopska. Spółdzielnia taka musi przyjąć w przyszłości całokształt zagadnień związanych z sadownictwem, począwszy od prowadzenia spółdzielczych szkółek drzewek owocowych, ich nasadzeń, pielęgnacji, później skupu, przechowywania i zbytu wyprodukowanych owoców, skończywszy na szerokim przetwórstwie owocowo warzywnym. Do rozwiązywania tych problemów predysponowaną może być Spółdzielnia Ogrodnicza specjalistyczna, branżowa. Tylko i wyłącznie Spółdzielnie. Jako najbardziej postępowa i demokratyczna. Ona – poprzez asocjację kapitału – myśli, pracy, najskuteczniej może rozwiązywać te wielkie założenie gospodarcze. „
cdn.
źródło zdjęcia: „10 lat działalności Górskiej Szkoły Rolniczej w Łososinie Górnej 1929 – 1939” – inż.Jan Drożdż, Łososina Górna , marzec 1939
Ozdoby świąteczne Pani Ewy (2)
Naśladownictwo nie tylko dozwolone, ale wręcz zalecane!
Pani Ewa podkreśla, że do wykonywania ozdób wykorzystuje przedmioty, które są w domu (nie kupuje ich w marketach), a bardzo często są to rzeczy, które normalnie byłyby wyrzucone do śmieci, np. uszkodzony niechcąco kieliszek, rolki po folii aluminiowej itp.
Prace wykonuje Pani Ewa Hojnor