TYMBARK NA STAREJ FOTOGRAFII – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

NA STADIONIE

Wystawa rolnicza na stadionie Harnasia w latach sześćdziesiątych

Kolejne zdjęcie. Jakże o wiele ciekawsze. To poprzednie, jak już wspomniałem, gdzieś druga połowa lat sześćdziesiątych. Tu mamy lata siedemdziesiąte. No, ale tu to jest na co popatrzyć. Żadnej monotonii. Niezwykły unikat. Rarytas. Tak jak w tytule. Wszystko na stadionie, na boisku Harnasia w Tymbarku. Lekcja WF dziewcząt ze Szkoły Winiarskiej w Tymbarku. No tu to naprawdę było na co popatrzeć. Kiedy dziewczyny walczyły o piłkę, to to się tak wszystko trzęsło, tak pulsowało, że to nie tylko, ale i Owocarnia i cały świat wirował człowiekowi przed oczami. Niezwykła wartość dawnej fotografii. W szarej rzeczywistości peerelu dziewczyny ze Szkoły Winiarskiej były tą jaśniejszą stroną naszej codzienności w Tymbarku. Na stadionie, na boisku Harnasia można było się na niejedno napatrzyć. Nawet dzisiaj nic nie jest w stanie przysłonić tych pięknych wspomnień sprzed lat. Tymbark na starej fotografii. Zbiory własne.

TYMBARK NA STAREJ FOTOGRAFII – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

 

TYMBARK NA STAREJ FOTOGRAFII – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

 NA RYDZE CZAS 

 
Zawsze były o tej porze. Początek jesieni to ich czas. Swoim rudym kolorem, niekiedy jeszcze pośród zieleni odchodzącego lata, dawały znać że już przychodzi. Ta nasza najpiękniejsza. Polska, złota – sypie rydzami obficie. Gdzie dokładnie. Jak to gdzie. W lasach Łopienia, Paproci, Zęzowa. Tam zawsze rosły. Tam, tam dzisiaj pójdziemy do rydznika … Proszę tylko spojrzeć na tą starą fotografię. Na skraju lasu, poniżej Paproci, w Skolniku. W tle Jackówka. Pan z panią patrzą w stronę Zęzowa. Pół Tymbarku wie dokładnie, gdzie tam rosną rydze. Nie trzeba nawet ręką pokazywać. Można jedynie dodać, że ta fotografia została wykonana w 1943 roku.
 
Zdjęć znalezionych grzybów było i jest bez liku. Jeszcze w lesie, w mchu, pod krzaczkiem, za chwilę w koszyku. Samo grzybobranie, jedynie na kolejnej, niezwykłej czarno-białej fotografii. Czy ktoś widział podobne zdjęcie. Rydze właśnie tak się zbiera, a właściwie wybiera, ze ściółki, trawy. Rozłożyste te większe, średnie, lekko podwinięte, nigdy nie ciągną do góry. Za to są doskonałymi pływakami. W masełku na patelni. Ale to taki żart, choć jak nie mieć dobrego humoru, kiedy grzybów i tego roku dostatek. 
 
Rydze … i bose dzieci. To jest to. Niezwykła wartość dawnej fotografii. Rzecz dzisiaj niewyobrażalna. Po kamieniach, igliwiu, po cierniach. Szło się na grzyby, żeby było co jeść. Nie wszyscy mieli buty. Za to w lesie było bezpiecznie. Tam można było robić zdjęcia. Rodzinie, najbliższym. To są fotografie z czasów wojny, niemieckiej okupacji. Dlaczego tak mało innych fotografii z tego okresu. Bo był zakaz. Trudny, okrutny czas. Ciężko było. Ale nawet w tej beznadziei znajdowała się czasem chwila radości. Proszę zajrzeć do tej kobiałki trzymanej przez bosą dziewczynkę w środku lasu na stokach Zęzowa. Kiedy wrócą do domu, będzie pyszna, wspólna kolacja. 
 
                                              …  Wszyscy dybią na rydza; ten wzrostem skromniejszy,
                                                   I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
                                                   Czy świeży, czy solony, czy jesiennej pory …
 
                                                                                          A. Mickiewicz  ” Pan Tadeusz „
 

TYMBARK NA STAREJ FOTOGRAFII – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK 

 
 
 
 
 
 
 
 

TYMBARK NA STAREJ POCZTÓWCE – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

  KARTKA Z TYMBARKU 

 
…  Już od dwóch dni bawię w Tymbarku, 
skąd przesyłam Ci tę kartkę z odbitką szkoły,
w której znajduje się teraz nasza kolonia.
Szkoła ta stoi na rynku, który służy nam
za plac zabawowy  … 
 
 Kartka – powszechne, proste i popularne określenie pocztówki, wcześniej karty korespondencyjnej. Kartka z Tymbarku. Taka z wakacji, kolonii, wysłana latem z naszej miejscowości. Kartka … rarytas, rzadkość, unikat, niezwykle cenna. Nie można inaczej określić tego waloru z moich zbiorów który pozwalam sobie dzisiaj pokazać. Tymbark – Szkoła – nakład Kółka Rolniczego Jasna – Podłopień. Szkoła w swoim pierwszym, pierwotnym kształcie, przed rozbudową w 1925 roku. Sam widok na szkołę, dzisiaj pod koniec wakacji, jak najbardziej na czasie. Cała reszta, już nie. Wówczas codzienność – dla nas po latach, jakże egzotyczny widok – zaprzęg konny przemierzający nasz rynek. Na wozie, z osłonami tylko częściowo wyplecionymi wikliną, można dostrzec pług. Gdzie panowie jechali – proste – jechali przez rynek, mijając studnię i Świętego Floriana. Tyle widać na fotografii. Reszty możemy się tylko domyślać. Tymbarscy mieszczanie minęli, oczywiście bez westchnienia, widoczny za Florianem budynek propinacji z wyszynkiem i pojechali do pola …
 
…  Ja mieszkam osobno z Mamusią w ładnym
małym domku przy ulicy ” Sławkowskiej „,
a kolonia jest w rynku w pałacu Spiskim,
obok zaś w tym małym domku
pech w pałacu pod Baranami jest nasza jadalnia, 
gdzie nas 5 razy na dzień opychają
bardzo smacznemi potrawami.  …
 
Dokładnie jest wszystko opisane. Nazwy z krakowskiego rynku są przypisane do naszego, rynku w Tymbarku. Miała dziewczyna fantazję. Wyjazd z rynku to ulica Sławkowska, szkoła to Pałac Spiski. Pod Baranami to ten mały domek przy szkole. Na jego miejscu po kilku latach została rozbudowana nasza stara szkoła. Dokładniej można zobaczyć ten dom, w którym była onegdaj kolonijna jadalnia, na innej mojej starej karcie pocztowej ze szkołą w Tymbarku. To jest jeszcze widok rynku w Tymbarku z przełomu XIX i XX wieku. Święty Florian, godnie, na rynku. Studnia – woda do niej doprowadzana była  pierwszym grawitacyjnym wodociągiem z Łopienia. Propinacja, tu we fragmencie pokazującym jej dokładne umiejscowienie w zabudowie otoczenia rynku. Wszystko prawie sto lat temu. Pomimo, że w korespondencji brak datowania a i pocztowy kasownik zatarty, jest jeden szczegół, który umożliwia w przybliżeniu określić, kiedy to Wanda Mayerówna wysłała kartkę z Tymbarku do Duśki Sędzimirówny. Znaczek. Orzeł na tarczy barokowej o wartości 2 MK waluty markowej ( KZP 1920 nr. kat. 115 ) – w obiegu pocztowym od 1920 do 1921 roku ( 1922 ). Jeszcze nie było naszej złotówki – jeden z pierwszych po odzyskaniu Niepodległości znaczków na którym widnieje nazwa Poczta Polska.
 
…  Całuję pysek z obu stron …
dla Szanownych Rodziców ucałowania rączek …
 
W. Mayerówna
Tymbark Nr. 3
koło Limanowej
Dom Palkowej
za pocztą .
 
Tymbark na starej pocztówce. Zatrzymał się na niej czas, świat którego już nie ma. Rynek w Tymbarku, dawna szkoła, Święty Florian szukający ochłody w cieniu drzew, pomimo że obok studnia. Domy, o których pozostało tylko wspomnienie. Panienka, porównując nasz rynek do tego najwspanialszego w Krakowie, nobilituje Tymbark do najpiękniejszych miejsc jakie tylko można sobie wyobrazić. Kartka z wakacji, kolonii w Tymbarku. Szkoła. Studnia. Propinacja. Jeszcze raz szkoła. Tymbark na kartce, pocztówce, starej karcie pocztowej.
 

” TYMBARK NA STAREJ POCZTÓWCE – zbiory własne KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK „

KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

Z JASNEJ GÓRY 

Uroczysta procesja na wałach klasztoru w dniu 15 sierpnia 1932 roku. 550-lecie Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Pocztówka z tego wydarzenia, oryginał z epoki, rzadkie. Duży rozmiar – 10,5 x 15 cm – wydanie Agencji Fotograficznej ” Światowida „. Karta pocztowa w Tymbarku od przedwojnia, pamiątka pielgrzymki na Jasną Górę i uczestnictwa w tych rocznicowych obchodach przed laty.
 
Pocztówki do 1939 – zbiory własne Kolekcja Prywatna Tymbark

TYMBARK NA STAREJ FOTOGRAFII – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

WAKACJE W TYMBARKU

Sierpień 1953 roku w Tymbarku. Piękna dziewczyna, spotkanie, randka nad rzeką. Kładka, ława w drodze na Zaolzie. W tle Paproć. Fotografia datowana i opisana na odwrocie.
 
 
 Dziewczyna – Teresa Steczowicz – osoba, o której wspomina w jednym ze swych opracowań, dotyczących dworu w Tymbarku, Pan Stanisław Wcisło. Teresa to bardzo dobra koleżanka, przyjaciółka, jedynej wnuczki Zofii Turskiej – Basi Bzowskiej (Barbary Zych). Więcej można odszukać na stronie 22 publikacji „Zofia Turska” wydanej w  Tymbarku w 2015 roku. Stanisław Wcisło opisuje tam tragiczne chwile 1945 roku. Dzisiaj przed nami, kilka lat późniejsze zdjęcie. Lato, wakacje w Tymbarku w sierpniu 1953 roku. Piękne wspomnienie, Tymbark, rzeka, las. Ta fotografia została odnaleziona gdzieś w Polsce całkiem niedawno. Musiała być dla kogoś bardzo ważna, skoro przetrwała tyle lat i jest zachowana w tak dobrym stanie. Zbiory własne Kolekcja Prywatna Tymbark.

 
 

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

DWA ŚWIATY 

 
Obraz wydawać by się mogło bardzo odległy. Powinien ulec całkowitemu zapomnieniu. Cela, gdzieś w mrocznych dziewiętnastowiecznych kazamatach Sybiru. Sybir – nazwa, słowo, na którą pokoleniom naszych przodków ciarki przechodziły po plecach. W jednym miejscu. Wszyscy zakuci w kajdany. Postać stojąca przy oknie. A naprzeciw, współwięźniowie, rodacy. Upojeni, oszołomieni chwilą. Dwa światy. ” Dwa światy ” – jedna ze stron dodatku Tygodnika Ilustrowanego z lat 1911 – 1912 . Dokładnie było to ” premium ” dla prenumeratorów. Obraz autorstwa Konstantego Górskiego ( 1868 – 1934 ) reprodukowany na planszy o wymiarach 29 x 39 cm – ” SYBIR, WIZYE PRZESZŁOŚCI ”  – serja I i II  – oryginały z moich zbiorów. Rodzinna pamiątka, przekazywana z pokolenia na pokolenie.. .
 
 
 Pamiętam, jeszcze jako dziecko, kiedy te obrazy, wraz z dorosłymi mogliśmy przeglądać, podziwiać. To były przeważnie święta, rodzinne spotkania, jakieś bardzo ważne chwile, które wyraźnie utkwiły w pamięci. Aż dziw, że to przetrwało w tak dobrym stanie przez tyle lat. Wojny, niemiecka okupacja a później czasy komuny. Pamiętam, kiedy rodzice, starsi, pochylali się nad tymi obrazami. Były przy tym wymowne skinienia głowy i tylko jedno słowo. Jedno słowo – popatrz. Nie musieli nic więcej mówić. Te obrazy mówiły same za siebie. 
 
Dzisiaj tylko jedna karta Konstantego Górskiego z wizji Sybiru, wspomnień katorgi i męczeństwa czasów zaborów. Patrzę na ten obraz tak samo jak przed laty, kiedy byłem jeszcze dzieckiem. Być może z dziecięcą naiwnością. Stoję zawsze przy tej postaci pod oknem i zadaję sobie pytanie. Dlaczego, dlaczego tak musi być, że są dwa światy. Dlaczego ta odwieczna klątwa musi na nas tak ciążyć. Dlaczego są dwa światy …  ” Dwa światy ” – Konstanty Górski – premium Tygodnika Illustrowanego – ” Sybir, wizye przeszłości ” Serya II 1912 – zbiory własne Kolekcja Prywatna Tymbark w Tymbarku.

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

 
 
 

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

GONIEC KRAKOWSKI 

 
„Goniec Krakowski ” – ten wydawany w latach 1939 – 1945 – niemiecki gadzinowy polskojęzyczny dziennik informacyjno-propagandowy, całkowicie kontrolowany przez władze okupacyjne Generalnego Gubernatorstwa. Kolportowany w Dystrykcie Krakowskim – ukazywał się od października 1939 do stycznia 1945. Tak brzmi leksykonowa definicja tego co zachowało się do dzisiaj w moich zbiorach w Tymbarku. Obok fotografii i dokumentów, gazety czasów wojny, trudnych, okupacyjnych lat. Oryginały zachowane w doskonałym stanie.
 
 Te kilka gazet, które mam rozłożone tu u siebie w Tymbarku dzisiaj przed sobą, to nic innego jak tylko narzędzie niemieckiego ogłupiania, odwracania uwagi, propagandowa gadzinówka, przepraszam, szmatławiec. Szwabskie gadanie – to przecież z lat wojny i niemieckiej okupacji pochodzi jedna z wersji tego powiedzenia. Coś tam o froncie wschodnim, o Francji, której obywatele mają się dobrze, pomimo wojennej rzeczywistości. Gdzieś tylko kłuje w oczy informacja o obowiązujących godzinach zaciemnienia. Zarządzenie o zaciemnianiu źródeł światła weszło w życie na terenie Generalnego Gubernatorstwa pod koniec czerwca 1941 roku. Niestosowanie się do tego rozporządzenia, nawet przez zwykłe niedopatrzenie, groziło aresztowaniem i karą śmierci.
 
Numer z września 1942 roku. Na jednej ze stron artykuł o Ziemi Limanowskiej – „Rolnicze uprzemysłowienie Limanowszczyzny „.  Wartość, jako archiwalia z epoki, bardzo cenna. Hodowla rasy czerwonej,  trudności uprawy w górskim terenie. Podpisane nic nie mówiącym inicjałem. Dużo miejsca zajmuje Górska Szkoła Rolnicza w Łososinie Górnej. I tu pozwolę sobie zwrócić na tę kwestię uwagę, gdyż ma związek z naszą historią, dokładnie z okresem tworzenia się Owocarni w Tymbarku. Pokazane w poprzednim spotkaniu wojenne dokumenty z moich zbiorów właśnie tego dotyczą. W roku 1939  Górska Szkoła w Łososinie obchodziła dziesięciolecie swojego istnienia. Efektem jej działalności a szczególnie dzięki poczynaniom Józefa Marka, jeszcze przed wojną w Tymbarku zaczęły powstawać pierwsze zręby naszej Owocarni. Paradoksalnie i wbrew często powtarzanym nieprawdziwym dywagacjom, wojna nie przeszkodziła w budowie istniejącej do dzisiaj najstarszej części Owocarni w Tymbarku i jej funkcjonowaniu.  W roku wydania tego numeru „Gońca Krakowskiego”, który dzisiaj przeglądamy, w roku 1942 Owocarnia w Tymbarku działała. Dowody na to mogliśmy zobaczyć przeglądając poprzednio moje fotografie i dokumenty czasów wojny. Do nich śmiało można dołożyć te gazety z lat II Wojny Światowej Oryginalne egzemplarze, które dotarły do Tymbarku w Generalnym Gubernatorstwie w Dystrykcie Krakowskim w czasie niemieckiej okupacji. I pozostały tu u nas do dzisiaj. Ta sterta gazet, część moich zbiorów, to świadectwa czasów wojny. 

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

DOKUMENTY CZASÓW WOJNY

 
Zachowały się, przetrwały i są świadectwem minionego czasu. Oryginały, dokumenty z okresu okrutnej wojny i niemieckiej okupacji. Pozwalam sobie w naszych spotkaniach z historią pokazać część moich zbiorów dotyczących Tymbarku z lat II Wojny Światowej.  Fotografie są jednymi z cenniejszych dokumentów. Proszę tylko spojrzeć na zdjęcie z 1942 roku. Powstające, będące jeszcze w budowie pierwsze budynki Owocarni w Tymbarku. Fotografia z epoki, formatu pocztówkowego, sygnowana na odwrocie opisem i datą. Dzisiejszy zakładowy biurowiec, jak widać z czasem niejako wchłonął pierwszy owocarski budynek powstały jeszcze przed wojną ( 1937 – 1938 ) a rozbudowywany w latach 1940 – 1942. Owocarnia w Tymbarku w czasie niemieckiej okupacji była jedną z głównych placówek ruchu oporu na Ziemi Limanowskiej.
 
„Statut Podhalańskiej Spółdzielni Owocarsko-Warzywniczej w Tymbarku z odpowiedzialnością udziałami ” z 1941 roku. Niezwykły, historyczny artefakt, oryginał zachowany w doskonałym stanie. Statut naszej Owocarni z lat niemieckiej okupacji. Zmienił poprzednią nazwę ” Podhalańskiej Spółdzielni Owocarskiej w Tymbarku ” oraz niektóre przepisy, co w praktyce oznaczało bezwzględne stosowanie się do rozporządzeń Generalnego Gubernatorstwa. Piętnaście, zapisanych drobnym drukiem stron o wymiarach 12,5 x 19 cm w szarej broszurowej oprawie.
 
Co najmniej dziwnie brzmi określenie tego co widoczne jest na zdjęciach poniżej. Fałszywe, oryginalne dokumenty. Lub na odwrót, oryginały sfałszowanych dokumentów. Jak zwał tak zwał.  Potwierdzenie tego o czym mówi historia Owocarni w Tymbarku, Józefa Marka i wielu innych. Proszę tylko spojrzeć. Autentyczne ” lewe” dokumenty, wystawione dla osoby wysiedlonej gdzieś z Polski, w celu uzyskania możliwości ubezpieczenia i dostępu do leczenia. Materiał na całą opowieść, tu tylko część dokumentów z czasów okupacji. Ten pan nawet Owocarni na oczy nie widział. Niestety wojny nie przeżył. Pozostały papiery o których wspominają dzieje Owocarni w Tymbarku. Konspiracja, ruch oporu i otwartość na każdego, kto tylko pomocy potrzebował. Zaświadczenie o zatrudnieniu i Legitymacja Ubezpieczeniowa z pieczęciami naszej Owocarni z lat 1942 – 1943 i Ubezpieczalni Społecznej w Nowym Sączu ( Neu-Sandez).
 
Fotografia winiarni. Najwcześniejsza, wykonana prawdopodobnie przez żołnierzy niemieckich. Odnaleziona na Śląsku, na giełdzie kolekcjonerskiej w Gliwicach. Na odwrocie opis długopisem, późniejszy już powojenny, w języku czeskim ( więcej patrz / szukaj pod hasłem: Czesi  Słowacy w armii niemieckiej ). Dymiący tu komin górował nad zabudowaniami Owocarni w Tymbarku jeszcze w latach 70-tych XX wieku. Był na samym początku elementem między innymi instalacji maszyn parowych napędzających urządzenia. Elektryfikacja w Tymbarku to dopiero lata pięćdziesiąte. Niezwykle cenna, pamiątkowa fotografia.
 
Kenkarty z Tymbarku. Kennkarte, karta rozpoznawcza – dokument tożsamości wydawany przez okupacyjne władze niemieckie Generalnego Gubernatorstwa. Gminne i wójtowskie pieczęcie z podpisem  Władysława Kuca ( patrz ofiary II Wojny z Tymbarku – Władysław Kuc – zamach na Mullera ).  Data ważności dokumentów aż do 1948 roku. Dowód na to, że niemieccy zbrodniarze planowali swoje panowanie na wiele lat. Dokumenty czasów wojny. Hitlerowskie pieczęcie na fotografiach mieszkańców Tymbarku i odciski palców są nad wyraz wymowne. Pozostały i są dokumentem. 
 
Korespondencja z czasów okupacji z moich zbiorów. Filatelistyczne walory GG,  Obok pieczęcie poczty Tymbark. Niezwykła jest pocztówka, jeszcze z przedwojennego nakładu Stanisława Pyrcia z Tymbarku. Nasze stemple z Tymbarku, pieczęć z Limanowej z oznaczeniem Dystryktu Krakowskiego  ( Distrikt Krakau ), znaczek z portretem Hitlera. Karta nadana w Tymbarku, pocztówka adresowana na Tymbark, koperta z zachowanym do dzisiaj listem ze Lwowa ( Lemberg – Tymbark ). Odcinki z przekazów pocztowych z lat II Wojny Światowej. Okupacyjne pamiątki. 
Minęła już 75 rocznica zakończenia II Wojny Światowej i niemieckiej okupacji. Rocznica, a nie tak jak próbuje ją nazywać dniem zwycięstwa wroga nam nacja. Koniec wojny to de facto w naszej historii początek żałoby. Opłakiwania ofiar zbrodni i ludobójstwa, których sprawcami byli na równi niemieccy naziści jak i sowieccy żołdacy.  II Wojna Światowa naznaczyła swoje okrutne piętno w historii Polski na zawsze. Tragedia ostatniej wojny, Polski i Polaków, całego narodu, naszych rodzin i często bezimienne groby nie mogą być zapomniane. To pokazanie niewielkiej części moich zbiorów niech będzie tylko przyczynkiem do zachowania  historycznej pamięci, którą jesteśmy winni tym co byli przed nami. Z wielką atencją podchodzę do tych wojennych dokumentów. Niektóre z nich to rodzinne pamiątki, stąd i pewnie emocje. Przez to czasem zapomnienie wyłączenia lampy, ale dzięki temu całkiem ciemna i szara rzeczywistość lat okupacji zda się być nieco jaśniejsza. Stąd te tak rozświetlone piękne stare fotografie naszej Owocarni, bezdyskusyjnie symbolu Tymbarku, który promieniuje swym blaskiem już tyle lat. Tak na dobre Owocarnia powstawała wbrew wszystkiemu w latach wojny. Tak, jak wbrew wszystkiemu czerwone maki kwitły swego czasu na zboczach klasztornego wzgórza we Włoszech. Wbrew wszystkiemu. Wbrew wszystkiemu pamięć o wojnie przetrwała.

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

KSIĄŻKA Z WADOWIC  

 
W takim dniu nie  może być inna. Tylko stąd, gdzie wszystko się zaczęło. Życie, szkoła, teatr i kapłaństwo. Książka z Wadowic. Jedyna w swoim  rodzaju. Egzemplarz, którego na próżno szukać w najznamienitszych bibliotekach. Jest  też inna. Stara i niepozorna, z tym że tytuł równie wymowny. ” Przykłady z życia zacnych ludzi „.  W moich zbiorach w Tymbarku od wielu lat. Oprócz druku, strona tytułowa sygnowana pieczęcią drukarni i księgarni w Wadowicach. Wydawniczy, bibliofilski rarytasik z 1886 roku. Napisał Józef z Bochni – Józef Chmielewski ( 1842 – 1900 ) pisarz, ludowy nauczyciel, działacz oświatowy.
 
Nieco później, dokładnie sto lat temu w Wadowicach rozpoczęło się pisanie innej księgi. Jej kolejne karty to życie Karola Wojtyły. Największego z Wielkich. Świętego Jana Pawła II – naszego Papieża Polaka. Nawet nie śmiem próbować się mierzyć z Jego księgą życia . Jedynie z tytułu mojej starej książki z Wadowic wezmę jedno słowo, które godnie określa Jana Pawła. Syn zacnych Rodziców. Zacny uczeń, student, zacny ksiądz kapłan, biskup. Zacny Papież Polak. Zacny Święty Jan Paweł Wielki. Żeby tak naprawdę zrozumieć, co znaczy słowo zacny, trzeba zagłębić się w Jego nauczanie. ” Przykłady z życia zacnych ludzi – na pożytek ludu ”  – to jedna z książek z Wadowic. Pewnie Karol Wojtyła ją czytał. Może była u Niego w domu, w szkole, bibliotece. Pozwolę sobie pokazać kilka jej kart, bo doprawdy warto.
 
Jest w tej książce między innymi o księdzu, o miłości bliźniego, jest o historii, Polsce, domu. Jest też o obraźniku. Trochę mało zrozumiałe określenie. Jest tak czasem, że trzeba dobrze się wczytać, nawet to czytanie powtórzyć, żeby dobrze zrozumieć co tak naprawdę w tekście jest napisane. W starej książce z Wadowic jest o obraźniku, który obrazy pokazywał. Jeszcze raz po kolei. Nasza historia, Polski Dom, obraz. Jakże prorocza okazuje się być ta stara książka z Wadowic. Jan Paweł II pokazał nam obraz Boga, wiary, życia i miłości. Pozostawił nam swój obraz i zobowiązanie, żeby go dobrze chronić. W wzajemności możemy być pewni, że odwdzięczy się nam tym samym. I tutaj z mojej strony odrobina prywatności. Niewielki obrazek, który dostałem od jednego z naszych tymbarskich księży w czasie kolędy. Jan Paweł II jeszcze wtenczas Błogosławiony – pogodny, zda się uśmiechać. Mój Papież, który teraz pomiędzy wieloma tomami, pilnuje mi moich książek. W takim dniu nie można o tym nie wspomnieć.
 
 
Książki mają to do siebie, że największą ich wartością jest to co w nich jest zapisane. Szara, broszurowa okładka może skrywać w swym wnętrzu porównywalne skarby co i błyszczące blaskiem złota drogocenne oprawy. W księdze życia Karola Wojtyły, którą historia zaczęła pisać w Wadowicach równe sto lat temu jest wszystko.Jest miejsce urodzenia, powołanie, kapłaństwo, Wielki Pontyfikat. Jest odejście do Domu Ojca i Świętość. Gdzieś wcześniej po drodze słowa ” .. Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi.Tej ziemi! „.  Jest Agca, zamach i przebaczenie.  ” To jest moja Matka, ta Ojczyzna ! „… jest okno papieskie na Franciszkańskiej, lekcja geografii w Starym Sączu,  kremówki po maturze i … Totus Tuus. Najwięcej stron tej księgi to nauczanie, encykliki, homilie. Miłosierdzie, Dekalog , Bóg, Chrystus, Maryja. Jest taka książka. Pozostawił ją nam Święty Jan Paweł Wielki. Można się w niej zaczytywać. Jak się czegoś od razu nie zrozumie, czytać po wielokroć. Mam ją u siebie. Ta książka z Wadowic jest bardzo wartościowa.

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

 
 

SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

WIZYTA

Przy łóżku chorego pochylona postać lekarza. Scena, rysunek raczej niespotykany. Niezwykły artefakt z naszej historii. Na jednej z kart starego szkicownika, o którym już kiedyś w spotkaniach o historii Tymbarku było wspomnienie, obrazek z dawnych lat. Było to w 1946 roku. Na piechotę, ścieżką po nocy, z pomocą przybył jedyny ordynujący wówczas w Tymbarku lekarz. Doktor Wroniewicz na wizycie. A szkicownik to zeszyt druków jeszcze z czasów okupacji. Poświadczenia dostawy mleka do naszej tymbarskiej mleczarni. Jedyny taki szkicownik. Jedyny taki rysunek. Wizyta lekarza upamiętniona w sztuce plastycznej. Być może amatorszczyzna. Dla mnie rzecz o niezwykłej, sentymentalnej wartości. Dawne dzieje, dawne czasy. Pamiątka. 
 
SPOTKANIA Z HISTORIĄ – KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK