Dzieje Związku Strzeleckiego w Tymbarku – część 2.

Pod wodzą Wawrzyniaka

Trzeci okres działalności Związku Strzeleckiego w Tymbarku datuje się dopiero od 2 kwietnia 1993 roku. W tym dniu znany w tutejszym środowisku działacz młodzieżowy – Mieczysław Wawrzyniak, pracownik Urzędu Gminy w Tymbarku Robert Nowak i działacz PTTK Piotr Dębski przeprowadzili pierwsze spotkanie z ochotnikami na przyszłych Strzelców. Po zapoznaniu zebranych z ideą oraz regulaminem organizacji i po ożywionej dyskusji, jako swój akces zgłosili następujący  kandydaci:

  1. Mieczysław Wawrzyniak – dowódca,
  2. Robert Nowak – zastępca dowódcy, szef sztabu,
  3. Ryszard Sobczak
  4. Artur Kruszyński
  5. Piotr Dębski
  6. Maciej Nowak
  7. Konrad Nowak
  8. Jacek Atłas
  9. Marcin Łomzik
  10. Krzysztof Kawula
  11. Paweł Mrózek – kwatermistrz

Mówiąc o działalności  drużyny  Strzelca w Tymbarku nie sposób nie wspomnieć o jej animatorze – Mieczysławie Wawrzyniaku. W chwili obecnej nie ma go już wśród nas, odszedł na wieczną wartę, ale jego sylwetka jest wciąż trwała w naszej pamięci.

Urodził się 27 grudnia 1932 roku w miejscowości Luboń obok Poznania. Pochodził z rodziny o bogatych tradycjach patriotycznych. Jego krewnym był ks. Piotr Wawrzyniak,  jeden z najbardziej zasłużonych ludzi dla spółdzielczości w Polsce. Jego ojciec – Franciszek w 1942 roku został zamordowany przez hitlerowców za działalność patriotyczną. Wpisując się w tą tradycję Wawrzyniak- zwany tutaj pospolicie Mieszkiem – po zamieszkaniu w Tymbarku, przez szereg lat pracował w tutejszej Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. Wcześniej jednak  jako młody człowiek – wierny rodzinnej tradycji patriotycznej i wychowany w ideałach harcerskich po wojnie – pod pseudonimem Lwia Paszcza – podjął walkę konspiracyjną z  komunistami i ich poplecznikami. Wraz z grupą sobie oddanych druhów działali coraz śmielej, narażając się Służbie Bezpieczeństwa. Swoją działalność przypłacił kilkuletnim więzieniem i pracą w kopalni. Po wyjściu z więzienia wyjechał do Włoch, gdzie kontynuował studia teologiczno-filozoficzne w Kolegium Gregorianum. Po powrocie do kraju skupił wokół siebie grupę zaufanych przyjaciół, z którymi rozpoczęli ujawniać działania miejscowych komunistów i popleczników PZPR-u.

Nie pozostał również obojętnym, gdy tworzyła się Solidarność – włączył się w nurt tego ruchu i pozostał mu wierny do końca swoich dni. Był jednym z nielicznych, którzy od 1977 r. w dniu 11 listopada szli na Przełęcz Rydza Śmigłego, aby upamiętnić niepodległość Ojczyzny. Wędrówek na Chyszówki nie przerwał w czasie stanu wojennego, przemycając ulotki i druki okolicznościowe. Czynnie uprawiał turystykę. Stworzył Klub Turystyki Górskiej „Beskidnik” skupiający ludzi z różnych stron Polski. Był jednym z założycieli Towarzystwa Miłośników Tymbarku, inicjatorem Dni Tymbarku, współzałożycielem Fundacji Rozwoju Gminy Tymbark oraz współzałożycielem i pierwszym redaktorem naczelnym czasopisma społeczno-kulturalnego Głos Tymbarku. Był także aktywnym działaczem Związku Harcerstwa Polskiego w Tymbarku. Z harcerzami organizował noworoczne spotkania opłatkowe dla ludzi chorych i samotnych. A dla nas w tym opracowaniu najważniejsze – był współtwórcą reaktywowanego Związku Strzeleckiego „Strzelec” w Tymbarku – który przestał istnieć w 1939 roku. Z Jego mądrości i wiedzy skorzystało wielu młodych ludzi, a spotkania z Nim stały się dla niektórych twórczą inspiracją – być może na całe życie.

W  skład władz  Jednostki Związku Strzeleckiego w Tymbarku weszli:

  • komendant oddziału – młodszy inspektor ZS Mieczysław Wawrzyniak
  • z-ca komendanta, szef sztabu – st. chor. ZS Robert Nowak
  • kwatermistrz – Strzelec Paweł Mrózek.

Pierwszy oddział liczył niewiele ponad dziesięciu Strzelców. Początki były trudne. Młodzież niechętnie wstępowała do Związku Strzeleckiego, nie znając jeszcze dobrze prawdziwego życia Strzelca, a bała się ideologicznych pogadanek, jakimi była karmiona w ramach organizacji Związku Młodzieży Polskiej (słynne ZMP), czy dawniejszego harcerstwa.

      Uroczystość ślubowania odbyła się w Słopnicach Górnych obok pomnika Kurnyty. Najpierw  jednak w Słopnicach Dolnych, w miejscu upamiętniającym rozstrzelanie 17 lipca 1944 roku kilkunastu zakładników przez Niemców, odbyły się uroczystości patriotyczne. Złożono wieniec i wiązanki kwiatów, a orkiestra OSP z Tymbarku odegrała hymn państwowy. Do dużej liczby zgromadzonych tam mieszkańców Tymbarku i Słopnic przemówił mjr Władysław Wietrzny – dowódca placówki partyzanckiej AK „Trzos”, który przypomniał tragiczne chwile, jakie rozegrały się w tym miejscu 17 lipca 1944 r., kiedy to Niemcy przywieźli tu 30 więźniów-zakładników i bestialsko rozstrzelali. Egzekucja ta była odwetem władz niemieckich za uprowadzenie przez partyzantów szefa prasy przy  Rządzie Generalnego Gubernatora, dr Kulczeskiego. Wśród rozstrzelanych byli niestety również i mieszkańcy Tymbarku: Wojciech Miśkowiec, Stanisław Sobczak i Stanisław Jan Sobczak.

Po zakończeniu tej uroczystości Strzelcy  wraz  z uczestnikami  udali się do Słopnic Górnych, gdzie przy pomniku partyzanta  A.K – Stanisława  Kurnyty  odbyło się uroczyste przyrzeczenie:

Wstępując w szeregi Związku Strzeleckiego Strzelec – Organizacji Społeczno-Wychowawczej przyrzekam i ślubuję, że: przez całe me życie, dobro Rzeczypospolitej Polskiej, nad wszystko inne wyższe dla mnie będzie, niepodległości Jej, zawsze gotów będę bronić do ostatniej kropli krwi. Służyć będę Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej do ostatniego tchu, a wszystkie moje czyny i zamiary tej najwyższej służbie podporządkowane  będą.

Skupione twarze, błyszczące oczy, głośne i wyraźne odpowiedzi wskazywały, że składający przyrzeczenie mocno przeżywają tę uroczystą chwilę:

Powinności moje, jako członka Związku Strzeleckiego Strzelec – Organizacji Społeczno-Wychowawczej z dobrą wolą i wiarą wypełniać, prawa strzeleckie gorliwie przestrzegać, polecenia przełożonych chętnie wykonywać. Wszystko co teraz przyrzekam w sumieniu moim do głębi zważyłem. Że tych przyrzeczeń dotrzymam – przysięgam, a przyrzeczenie moje stwierdzam uroczystym słowem i honorem wolnego obywatela i uczciwego człowieka. Tak mi dopomóż Bóg!

Rotę przyrzeczenia, składaną na sztandar Armii Krajowej, przyjął komendant Oddziału – Mieczysław Wawrzyniak, który w swym przemówieniu nawiązał do utworzenia  Związku Strzeleckiego i jego działalności w okresie I-ej wojny  światowej. W dalszej części swego przemówienia odniósł się do okresu II- ej wojny światowej i udziału Strzelców w walce o wolną i niepodległą Ojczyznę. Była to wspaniała lekcja historii polskiego patriotyzmu, jaką młodzież oraz inne osoby, towarzyszące uroczystości zaprzysiężenia, mogły wysłuchać. W wielu oczach pojawiły się łzy. Po odśpiewaniu hymnu narodowego oraz kilku pieśni wojskowo-patriotycznych – w tym również hymnu StrzelcówHej, strzelcy, wraz – nad nami Orzeł Biały… – uroczystość została zakończona. Zakończona oficjalnie, ale jej echa przez szereg dni odbijały się wśród mieszkańców – tak Słopnic, jak i Tymbarku. Końcowym efektem spotkania przy pomniku Kurnyty była liczba nowych zgłoszeń kandydatów do tymbarskiego oddziału Strzelców, co spowodowało ożywienie działalności jednostki strzeleckiej w Tymbark

              Po złożeniu przyrzeczenia komendant Oddziału Związku Strzeleckiego Strzelec Organizacji Społeczno-Wychowawczej w Tymbarku – Mieczysław Wawrzyniak, awansował do stopnia starszego Strzelca: Pawła Mrózka, Marcina Jamroza, Piotra Kaperę i Łukasza Moskala.

Jeszcze przed złożeniem tego przyrzeczenia tymbarski Strzelec wykazał się działalnością społeczną, jaką było uporządkowanie bardzo zaniedbanego wojskowego cmentarza nr 365 na tak zwanym Potoku Plebańskim z czasów I-ej wojny światowej, założonego po Bitwie Limanowskiej, jaka rozegrała się w grudniu 1914 roku. Na tym cmentarzu wojskowym spoczywają żołnierze z 13 i 33 Pułku Strzelców Obrony Krajowej, z 13 Pułku Huzarów (wśród nich rotmistrz Eugen Szotnay i rotmistrz Bernolak), żołnierze i oficerowie rosyjscy (m.in. dowódca Pułku Kozaków Dońskich – płk  Dymitr Iwanowicz Belkusow). Przy tej okazji kandydaci na Strzelców zapoznali się z historią cmentarza, a i tym samym z ważnymi epizodami historycznymi naszego kraju. Cmentarz ten założony został przez wojskowe władze austriackie w grudniu 1914 roku w czasie ciężkich walk, w których wojska austro-węgierskie wraz z legionistami polskimi pod dowództwem Józefa Piłsudskiego, walczyły przeciw wojskom rosyjskim.

     Cmentarz  przez wiele lat nie był  porządkowany. Mogiły złożonych tu żołnierzy rozmyły deszcze i rozkopały dzikie zwierzęta. Część kości była porozrzucana… Dopiero w 1994 roku harcerze i Strzelcy podjęli się zadań porządkowych, by ostatecznie ukończyć je 4 września 1994 roku. Następnie odbyła się uroczystość poświęcenia odnowionego cmentarza, którą rozpoczęto uroczystą Mszą świętą, którą celebrował w intencji poległych w czasie I i II wojny światowej żołnierzy, Proboszcz tymbarski – ks. Prałat Józef Leśniak.

Udział w niej wzięli: przedstawiciele Austriackiego Czarnego Krzyża – dr Hugo Miller, specjalista d/s kontaktów z zagranicą, Leopold Wiklicki, Dyrektor Infrastruktury Komunalnej i Technicznej, Andrzej Fedorow, przedstawiciel Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Nowym Sączu, dr Andrzej Welc, Kierownik Urzędu Rejonowego w Gorlicach, a zarazem Przewodniczący Komitetu Obchodów 80 rocznicy Bitwy Gorlickiej, Tadeusz Parchański, Wójt Gminy Tymbark oraz Stanisław Przybylski, Przewodniczący Rady Gminy Tymbark. Poczty sztandarowe reprezentowały: AK., OSP, PKP, ZHP (Strzelcy w Tymbarku, niestety sztandaru jeszcze nie posiadają).

Po Mszy świętej i przemówieniach delegacje Austriackiego Czarnego Krzyża i harcerstwa złożyły wieńce pod krzyżem na cmentarzu wojskowym oraz obok Pomnika Ofiar II wojny światowej na cmentarzu parafialnym. 

W 2001 roku Jan Plata, nauczyciel Zespołu Szkół Średnich im. KEN w Tymbarku znalazł na złomowisku medal pamiątkowy z okresu słynnych bitew toczonych na terenach Limanowa – Tarnów -Gorlice w latach 1914-1915. Medal ten, zaprojektowany przez artystę F. Mazura, ma kształt koła o średnicy 6 centymetrów. Wykonany jako mosiężny odlew, przedstawia postać wojskowego na koniu, stojącego przed grobem i oddającego hołd nie tylko żołnierzowi w nim leżącemu, ale wszystkim poległym w czasie tych bitew. Na grobie, z charakterystycznym dla austriackich cmentarzy wojskowych krzyżem z daszkiem, leżą: czapka wojskowa, noszona przez żołnierzy wojsk austro-węgierskich oraz pruska pikelhauba. Symbolizują one braterstwo armii niemieckiej i austro- węgierskiej, przy boku której walczyli także polscy legioniści. Na otoku medalu wyryty jest napis w języku niemieckim: u góry – Grabstatten Der Gefallenen Melden Von (Na pamiątkę poległym bohaterom), zaś u dołu – 1914 Limanowa-Tarnów-Gorlice .

Orlęta Piotra Dębskiego

Pracę wychowawczą wśród dzieci zainicjował Piotr Dębski – rodowity tymbarczanin. Od najmłodszych lat interesował się turystyką w ogóle, a górską w szczególności. Temu zainteresowaniu oddał się też całkowicie, pracując w PTTK Oddział Limanowa, jako przewodnik po Beskidzie Zachodnim oraz jako kierownik prac znakarskich PTTK. Jego praca w Strzelcu przyniosła niebawem duże ożywienie, szczególnie pomysł utworzenia drużyny z dzieci w wieku 12-15 lat, jako narybka dla Strzelca. W ten sposób powstały Orlęta, których został opiekunem i komendantem. Niestety, niezbyt długo pracował z nami. 29 września 1999 roku, przygotowując trasę rajdu im. Staniszewskiego zmarł nagle na szlaku na zawał serca. Tak odszedł Przyjaciel Ośrodka na Śnieżnicy, miłośnik gór i wychowawca młodzieży ZS „Strzelec” w Tymbarku – jak napisano o nim w Biuletynie Ośrodka  Rekolekcyjnego na Śnieżnicy (III-1999 nr 4, s. 9).

Tak więc z szeregów tymbarskiego Strzelca odeszli na zawsze dwaj czołowi działacze: Mieczysław Wawrzyniak – twórca i pierwszy dowódca tej jednostki oraz sierżant Piotr Dębski – opiekun dzieci i twórca Orląt. Obaj byli niestrudzonymi propagatorami idei Józefa Piłsudskiego oraz spraw obronnych, szczególnie wśród młodego pokolenia. Jak powiedział Marszałek Piłsudski:

Są ludzie i są czyny ludzkie, co śmierć przezwyciężają, co żyją i obcują między nami. I właśnie za grobem są ich największe zwycięstwa.

 Mieczysław Wawrzyniak i Piotr Dębski wypełniając to przesłanie, poprzez kultywowanie tradycji strzeleckiej, pozostawili nam drogę życia, po której musimy kroczyć tak, aby po nich pozostał niezatarty ślad Ludzkiej Stopy.

Wydawnictwo Na Śnieżnicy o Strzelcach

Skoro wspomnieliśmy powyżej wydawnictwo Na Śnieżnicy to warto tu również podać wyjątki z artykułów, jakie się w nim ukazały, a w których jest mowa o tymbarskich Strzelcach:

  • 1998

nr IV – VI, s.2 – artykuł  Kapryśna zima

(…) u nas było 16 grudnia aż 22 stopnie mrozu, a na dole nawet o 5 stopni zimniej! Zawianą drogę do osiedla na przełęczy utorowało nam kilkunastu młodych ludzi ze związku Strzelec z Tymbarku. Oni też wstępnie przygotowali trasy biegowe dla narciarzy i wykonali… szopkę igloo przed naszymi budynkami.

nr IV –VI, s.10 – artykuł Ważniejsze wydarzenia

Nowy Rok, też Mszą św. o północy, witało ponad sto osób, w większości turystów z całego kraju, przebywających w ośrodku. Z pobliskich miejscowości najliczniejsza grupa przybyła z Tymbarku (Związek Strzelecki).

  • 1999

nr 4 – artykuł – Wspomnienie śp. Piotr Dębski…(ks. Jan Zając, kapelan Ośrodka)

 Także i  Śnieżnica ma kogo żałować. To dzięki śp. Piotrowi nawiązaliśmy 2 lata temu serdeczne i owocne kontakty ze Strzelcem. Przybywał tu często z młodzieżą, a nieraz i sam, żeby pomagać, bo u nas rąk do pracy zawsze niedostatek. A znał się na pracy w tych górskich warunkach, czy to przy budynkach, czy w terenie. Częstym zajęciem było utrzymanie szlaków, a zimą także i drogi.

Gdy spadły śniegi – sam pytał, czy nie trzeba przyjść nam z pomocą. Niepisanym i jakby honorowym obowiązkiem było doroczne przygotowanie śnieżnej szopki  na naszym placu.

Pan Bóg powołał go na przygotowane dla sprawiedliwych mieszkanie, gdzie trwa nieustanne Gloria w niebieskim Betlejem.

A my – pamiętajmy o nim w modlitwie i kontynuowaniu dobrych dzieł, dla których poświęcał swe życie!

Robert Nowak

cdn

Mieczysław Wawrzyniak, rys .Jan Plata, GT nr 32