WSPOMNIENIA jednego z uczestników
Do udziału w „Beskidzkim Camino” namówiła mnie mama. Sama była 4 lata temu i wróciła zmęczona, ale bardzo zadowolona. 50 km po górach to nie lada wyzwanie. Kolejne edycje odpuszczała z braku czasu lub siły. W tym roku jednak, z racji tego, że postanowiłem zmierzyć się z Kieratem, zaproponowała, że może to być dla mnie dobry trening. Powiedziałem, że pójdę jeżeli ona też pójdzie – zgodziła się. Mało tego, zwerbowała jeszcze dwie znajome osób. Atmosfera wydarzenia była bardzo przyjemna. Wszyscy uczestniczy przyjaźni i pozytywnie nastawieni. Tempo było utrzymane na stałym poziomie, aby zdążyć na 18:00 na mszę świętą do Ludzimierza. Dość szybko, ale dopasowywane tak, aby nikt nie zostawał z tyłu. Organizatorzy zadbali o transport gdyby ktoś nie dał rady. Było w tym wydarzeniu coś wyjątkowego. Polecam każdemu, kto lubi wędrówki po górach i modlitwę, kontemplację. Tym bardziej, że za rok będzie 10 edycja i 100 rocznica urodzin Jana Pawła II. Pilnują Ci tych szlaków!
IX BESKIDZKIE CAMINO w statystykach.
25 uczestników w tym: 11 pań i 14 panów. Z Limanowej – 4 osoby, ze Słopnic- 4, z Piekiełka – 3, z Krakowa – 2, ze Starej Wsi – 2, z Tymbarku – 2, po jednej osobie z: Kasiny, Mszany Dolnej, Mogilan, Podłopienia, Porąbki, Rupniowa, Trzciany i Zalesia. Pierwszy raz szło 11 osób, drugi raz 6 osób, czwarty raz 1 osoba, piąty raz 1 osoba, szósty raz 2 osoby, siódmy raz 1 osoba i dziewiąty raz 1 osoba. Najmłodszy uczestnik 12 lat a najstarszy (senior) 68 lat.
PODZIĘKOWANIA
Pani Danusi z Piekiełka za bezinteresowne uszycie flag, Pani Małgosi z Trutego za pyszne ciasto i góralskie sery, strażakom z OSP Szaflary za czuwanie w razie „W”, kapłanom i siostrom Nazaretankom z Tymbarku, uczestnikom pielgrzymki do św. Rity z Nowego Rybia, Małgosi i Frankowi oraz tym wszystkim którzy wspierali nas duchowo i modlitwą. Rodzinie z Wilkowiska za przywitanie nas w Ludźmierzu.
IX BESKIDZKIE CAMINO PRZESZŁO DO HISTORII.
Andrzej Czernek