„Nie samym chlebem człowiek żyje… Prywatne muzeum” – przypomnienie artykułu w rocznicę 20-lecia oficjalnego otwarcia muzeum Pana Zenka Duchnika

W lipcu 2024 roku mija 20 lat od oficjalnego otwarcia prywatnego muzeum Pana Zenona Duchnika w Piekiełku.

W czerwcu na łamach portalu były prezentowane fotografie Zbigniewa Kurka wykonane w tymże muzeum.

Poniżej przypominam artykuł z 2005 roku (GT Nr 54), w którym ówczesny redaktor naczelny Głosu Tymbarku Adam Ociepka przedstawił sylwetkę  Pana Zenka oraz opisał jego muzeum.

„Nie samym chlebem człowiek żyje… Prywatne muzeum”

Jan Zenon Duchnik – urodził się w roku 1945 w Piekiełku. Właściwie całe Jego życie związane jest z tą miejscowością. Ale do szkoły chodził w Łososinie Górnej. Kierownik szkoły, Stanisław Odziomek, był bardzo barwną postacią.
Służył w Legionach Piłsudskiego (również ojciec Zenka był legionistą). Malował, był modelarzem lotniczym, entomologiem, organizatorem wielu spotkań z ciekawymi ludźmi. Pan Odziomek (a właściwie jego zainteresowania) zaimponował małemu Zenkowi i to Mu zostało do dzisiaj. Pan Duchnik z wykształcenia jest elektroenergetykiem. I Jego praca była związana z tym
zawodem. W latach osiemdziesiątych XX w., pracował w SKR Stara Wieś.
Czas ten, był wiosną ludzi pracy.
Zapewne postacie Odziomka i Zenkowego Ojca, jako legionistów i współtwórców wolnej Polski miały kolosalny wpływ na postawę ideową Duchnika.
Wówczas powstawały struktury ogólnopolskiego zrywu – „Solidarności”. Zenon stał się gorliwym działaczem tego związku zawodowo-społecznego. Zaangażował się w pracę na terenie swojego zakładu oraz był działaczem Delegatury w Limanowej, był uczestnikiem strajku w sądeckim ratuszu i jednym z 12 przedstawicieli związku w rozmowach sądecko-rządowych.
Nadszedł grudzień 1981 roku. Stan wojenny. 13 grudnia, o godz. 0:30, załomotali do drzwi Jego domu przedstawiciele ówczesnej władzy i z polecenia SB zabrali i zawieźli do Załęża k/Rzeszowa. Tak zaczął się trzymiesięczny okres internowania
Duchnika. Tam poznał wielu wybitnych ludzi, którzy byli również skazani na przymusowe odosobnienie za to, że chcieli aby Polska wydostała się z prawie półwiecznej hegemonii „jedynie słusznych idei”. Po powrocie z internowania Duchnik nie otrzymał żadnej „państwowej” pracy.

Rozpoczął się okres jego wyjazdów „za pracą”. 2,5 roku spędził w okolicach Warszawy, pracując w prywatnej firmie. Będąc tam, uczestniczył w pracy konspiracyjnej (przecież to był okres przed 1989 rokiem). Brał udział w spotkaniach w Podkowie Leśnej u ks. Kantorskiego i w comiesięcznych mszach za Ojczyznę w kościele Stanisława Kostki na Żoliborzu. Spotkania te kreśliły przyszłość Polski po zmianie systemu, a służyły również wymianie nielegalnej „bibuły”.

Wróćmy do zainteresowań Zenona. „Od zawsze” interesował się geografią, folklorem, turystyką. Pasje te realizował zostając przewodnikiem beskidzkim, gorczańskim, tatrzańskim… Skupił wokół siebie młodych ludzi i zaszczepiał w nich miłość do własnych korzeni, do swoich małych miejscowości – utworzyli przy Szkole Podstawowej w Piekiełku grupę turystyczną pn. „Elita Włóczęgów” i tam realizowali w czasie różnych wycieczek i spotkań patriotyczno-krajoznawcze cele. Wielkim wyzwaniem postawionym sobie przez Zenka była budowa nowego domu mieszkalnego.

Wyspecjalizował się we wszystkich rodzajach robót budowlanych, a już marzył o tym, by w suterynach tego domu urządzić małą „Mekkę” dla turystów. I tak też się stało. Przez cały czas interesowały go stare, wychodzące z użytku przedmioty. Wielu bliższych czy daaalszych sąsiadów przeznaczało je na „straty” – Zenek pomagał im w tym, przewożąc do siebie ten szmelc i przekształcał go w perełki minionych czasów. W ubiegłym roku, na lipcowym spotkaniu Towarzystwa Miłośników Tymbarku nastąpiło oficjalne otwarcie Jego zbiorów. Takimi eksponatami mogłoby się poszczycić niejedno muzeum z prawdziwego zdarzenia. Proszę naocznie sprawdzić. Wystarczy telefonicznie (18 3325554) lub osobiście z Nim się umówić i… świat przeszłości stanie przed nami otworem.

Szczególnym „oczkiem w głowie” właściciela tego prywatnego muzeum są zbiory upamiętniające czasy „Solidarności” oraz gablota z eksponatami związanymi z turystyką – Jego drugą „miłością”. A co tam jeszcze jest?
Otóż są: narzędzia stolarskie,  kowalskie, bednarskie, przedmioty domowego i gospodarskiego użytku, obrazy na szkle malowane, kręciołki do liczenia, adaptery, radioodbiorniki, stare monety i medale…
Sprowadził nawet nieużywany kierat (czy ktoś pamięta co to było? proszę się zapytać starszych) i ma zamiar go uruchomić. Oddzielną wartość przedstawia zbiór książek Duchnika. Zawsze, gdy zarobi jakiś grosz, już ma upatrzoną pozycję w którejś z księgarń i to jest właśnie miejsce, w którym zostawia dużą część tego „grosza”.

Z Jego  księgozbioru i wiedzy korzystało już wielu uczniów i studentów.

Na poczesnym miejscu znajdują się również wszystkie numery naszego Głosu Tymbarku, w którym Zenon od czasu do czasu publikuje artykuły związane ze swoimi zainteresowaniami.

Ta krótka charakterystyka Człowieka nie wyczerpuje wszystkich Jego talentów. Wystarczy jeszcze przypomnieć, że powstanie kaplicy na  Paproci i organizowanie nabożeństw na rozpoczęcie sezonu turystycznego to była przecież jego inspiracja.

O ludziach nieprzeciętnych często niektórzy mówią z lekceważeniem, starając się ich zdyskredytować w oczach innych lub budować swój wizerunek na ich sukcesach.

Zenek zdaje sobie sprawę ze swojej wartości i to co robi, robi bezinteresownie, robi dla idei, które zaszczepili w nim w latach dzieciństwa Jego nauczyciel – Stanisław Odziomek i Ojciec – legionista.
AO

fotografie pochodzące z artykułu