Tytułem wstępu:
W ubiegłym tygodniu napisała do mnie Pani Natalia Denysiuk – zastępca redaktora naczelnego dwutygodnika „Monitora Wołyńskiego” wydawanego w Łucku (Ukraina). W tym Monitorze prowadzona jest rubryka Ocaleni od zapomnienia, w której dr Tetiana Samsoniuk przedstawia sylwetki ofiar sowieckich represji, a ostatnie teksty są poświęcone polskim policjantom, których NKWD aresztowało jesienią 1939 oraz zsyłało do sowieckich łagrów.
Napisała, że w najbliższym numerze w tej rubryce mają być opisane losy przedwojennego policjanta Jana Bulika, który mieszkał w Tymbarku. Szukając informacji Pani Natalia natrafiła na artykuł, który był opublikowany na portalu Tymbark.in, autorstwa Jana Platy, pod tytułem „Niepodległość krwią i blizną zdobyta” ( https://tymbark.in/niepodleglosc-krwia-i-blizna-zdobyta/). W publikacji tej w poz.10 wymieniony był: „10. Bulik Jan, szer. policjant w Tymbarku– zginął na polu walki w 1939 r.”. W związku z faktem, że wg dokumentów, jakie posiadała redakcja, Jan Bulik zmarł później, była wątpliwość, czy to informacja o tym, czy o innym Janie Buliku. Pani Natalia podała też inne informacje, jakie już zebrała redakcja o śp.Janie. Wówczas z dużym prawdopodobieństwem można było powiedzieć, że chodzi tu o Tatę Pani Teresy Bulik – nauczycielki biologii w szkole podstawowej w Tymbarku oraz jej siostry Elżbiety, która miała syna Witolda. Panie Teresa i Elżbieta już nie żyją. Pozostało tylko skontaktować autorki publikacji z wnukiem śp.Jana Bulika – Witoldem Wargockim (tu podziękowania dla p. Gabrieli Kaptur). Tak też się stało. Pan Witold potwierdził, że bohaterem artykułu jest jego dziadek Jan Bulik. Dodatkowo Pan Witold udostępnił redakcji zdjęcia i dokumenty, jakie miał w rodzinnym archiwum.
Poniżej treść artykułu „Ocaleni od zapomnienia: Jan Bulik” z Monitora Wołyńskiego, który został opublikowany 8 marca 2023 r. oraz cały numer Monitora Wołyńskiego w formie pdf oraz scanu.
Irena Wilczek-Sowa
Ocaleni od zapomnienia: Jan Bulik
Jan Bulik, policjant z Tymbarku w powiecie limanowskim w Małopolsce, został aresztowany 18 września 1939 r. przez gwardię robotniczą w Równem na Wołyniu. Trafił tu z tej części Polski, która była okupowana przez Wehrmacht.
Redakcji udało się nawiązać kontakt z Witoldem Wargockim. Wiedza o przodkach i dokumenty, które posiada, pozwalają nam na stwierdzenie, że Jan Bulik, o którym dziś piszemy, jest jego dziadkiem.
Z akt sprawy karnej, przechowywanej w archiwum w Równem, wiemy, że Jan Bulik urodził się 20 października 1894 r. w powiecie limanowskim w Małopolsce we wsi, której nazwę funkcjonariusz NKWD zapisał po rosyjsku jako Незвич, zniekształcając w ten sposób nazwę wsi Niedźwiedź. W dokumentach z rodzinnego archiwum Witolda Wargockiego widnieje właśnie Niedźwiedź jako miejsce urodzenia, ale o dzień wcześniejsza data urodzenia – 19 października 1894 r.
Jak zanotował enkawudzista, Wojciech Bulik, ojciec bohatera tego tekstu, był szewcem i miał własny warsztat. Rodzina Bulików posiadała również 2 ha ziemi i dom. Ojciec zmarł, kiedy Jan skończył pięć lat. W sprawie karnej brak informacji o jego matce, podano tylko rok śmierci – w 1935 r. Z dokumentów posiadanych przez Witolda Wargockiego dowiadujemy się, że miała na imię Elżbieta i urodziła się w 1851 r.
Bohater tego tekstu skończył pięć klas szkoły wiejskiej. W latach 1914–1918 przebywał na służbie w wojsku austriackim, w 20 Pułku Piechoty stacjonującym w Tarnowie, skąd został zdemobilizowany w stopniu kaprala.
W 1919 r. Jan Bulik zaczął pracować w Policji Państwowej. Służył na kilku posterunkach: w 1919 r. – w Mszanie Dolnej, w latach 1919–1921 – w Limanowej, 1921–1922 – w Niedźwiedziu, 1922–1935 – w Dobrej; 1935–1939 – w Tymbarku. Te dane podał w trakcie przesłuchania w Równem. W rodzinnym archiwum zachowały się dokumenty, świadczących o tym, że w marcu 1938 r. zwracał się do przełożonych z prośbą o przeniesienie go do pracy w Chełmcu koło Nowego Sącza, a w lipcu 1939 r. – do pracy w Myślenicach.
W Tymbarku policjant mieszkał przy ulicy Rynek 55 ze swoją żoną Marią, która zgodnie z protokołem przesłuchania wypełnionym przez funkcjonariusza NKWD we wrześniu 1939 r. miała 40 lat, synem Stefanem (16 lat; wiek dzieci również jest podany wg stanu na wrzesień 1939 r.), córkami Elżbietą (14 lat) i Teresą (10 lat).
Z dokumentów posiadanych przez Witolda Wargockiego wynika, że w 1922 r. Jan Bulik wziął ślub z Marią z d. Jarosz, ur. w 1898 r. Ich dzieci Stefan, Elżbieta i Teresa urodziły się odpowiednio w 1923 r., 1925 i 1929 r. Elżbieta była matką Witolda Wargockiego.
W dokumentach NKWD nie podano, dlaczego Jan Bulik znalazł się w Równem. Przypuszczamy, że dostał się tutaj wraz z ewakuowanym posterunkiem policji. Wzmianki o podobnych przypadkach sporadycznie można znaleźć w aktach dotyczących funkcjonariuszy poszczególnych posterunków i komisariatów policji, sędziów i prokuratorów z miejscowości okupowanych przez Niemców.
Te przypuszczenia potwierdza również dokument z rodzinnego archiwum Witolda Wargockiego. Starosta powiatowy limanowski zawiadamia w nim Jana Bulika, posterunkowego Policji Państwowej w Tymbarku, o tym, że «władze zarządziły wycofanie» i że «podlega przymusowemu wycofaniu w 2-gim rzucie». Rodzina policjanta, o ile wyraziłaby chęć wycofania, mogłaby wycofać się tylko w pierwszym rzucie. Miejscem rozmieszczenia miałby być Zborów na terenie obecnego obwodu tarnopolskiego.
«We wrześniu Jan Bulik został wycofany z komisariatem, natomiast cała rodzina po krótkiej tułaczce wróciła do Tymbarku. Tutaj ślad po Janie Buliku się urywa. Żona Maria próbowała uzyskać jakieś wiadomości o mężu przez Polski Czerwony Krzyż» – napisał w mailu do redakcji Witold Wargocki.
Jak wynika z akt sprawy karnej, 18 września 1939 r. Jan Bulik został aresztowany przez gwardię robotniczą w Równem oraz osadzony w miejscowym więzieniu.
Śledztwo przebiegało według ustalonego schematu: jedno przesłuchanie, standardowe pytania, a następnie więzień przez długie miesiące czekał na wyrok w przepełnionej celi.
Śledczy nie odkrył nic jego zdaniem szczególnego, jeśli chodzi o działalność zawodową Jana Bulika. W ciągu 20 lat służby nie awansował po szczeblach kariery. Nie miał szczególnych nagród, z wyjątkiem jubileuszowej – za 20 lat służby. Za główny swój obowiązek policjant uważał utrzymywanie spokoju i bezpieczeństwa na powierzonym mu terenie, zapobieganie kradzieżom, zabójstwom, przestępstwom przeciwko państwu i rządowi polskiemu. Kiedy śledczy wymagał, by złożył konkretne zeznania o aresztowaniach osób o poglądach rewolucyjnych, więzień odpowiedział, że nie może tego uczynić, gdyż często zmieniał miejsce służby i nic nie może sobie przypomnieć.
Sprawa Jana Bulika nieco się różni od dziesiątków innych podobnych spraw. Na początku 1941 r. został przeniesiony do więzienia NKWD w Kirowohradzie (obecnie Kropiwnicki). Śledczy kirowohradzkiego Zarządu NKWD Uryłow przesłał wyniki śledztwa do Kijowa w celu zaakceptowania. Tam śledczy NKWD USRR, sierżant bezpieki Briuchanow po rozpatrzeniu sprawy Jana Bulika postanowił zwrócić ją do Zarządu NKWD w Obwodzie Kirowohradzkim z propozycją przeprowadzenia dodatkowych czynności śledczych. Zaproponował «na podstawie obecnych materiałów przeprowadzić przesłuchanie dwóch lub trzech osób jako świadków w sprawie służby Bulika w byłej Policji Polskiej w celu potwierdzenia jego tożsamości i zweryfikowania jego zeznań» i dopiero po tym skierowanie sprawy śledczej do rozpatrzenia przez Kolegium Specjalne NKWD.
Ponieważ w Kirowohradzie nie było możliwości przeprowadzenia proponowanych czynności, pismo z odpowiednim wnioskiem wysłano do Równego, gdzie Jan Bulik wcześniej został aresztowany. 4 lutego 1941 r. szef oddziału śledczego Zarządu NKWD w Obwodzie Rówieńskim, porucznik Bezpieczeństwa Państwowego Łosiew, podpisał pismo o następującej treści: «Zwracamy akta śledztwa nr 112 w sprawie oskarżenia byłego policjanta Policji Polskiej Jana Bulika s. Wojciecha, nie spełniając Pana żądania z następujących powodów: Jan Bulik w czasie służby w policji nigdy nie mieszkał na terenie obwodu rówieńskiego і został aresztowany w Równem jako uchodźca z terenów zajętych przez Niemcy. Z przesłuchania oskarżonego Bulika wynika, że ostatnim miejscem jego służby w polskiej policji był Tembarg (Niemcy), w związku z czym nie jest możliwe wykonanie rozkazów oddziału śledczego Komisariatu Ludowego w sprawie przesłuchania dwóch lub trzech świadków, którzy potwierdziliby służbę Bulika w policji» (chodzi tu o Tymbark, którego nazwę funkcjonariusze NKWD zapisywali również jak Tembarg i Temborg – red.).
Na ostatnim przesłuchaniu, które odbyło się 11 lutego 1941 r. i trwało od godziny 21:00 do 22:00, Jan Bulik potwierdził zeznania złożone w czasie poprzednich przesłuchań i po raz kolejny przyznał się do winy odnośnie zarzucanych mu przestępstw.
W akcie oskarżenia z dnia 14 lutego 1941 r. napisano, że Jan Bulik «służąc w policji przez 20 lat, prowadził działalność kontrrewolucyjną, mającą na celu stłumienie ruchu rewolucyjnego, prześladował robotnicze manifestacje rewolucyjne, aresztował i sądził tych ostatnich…», za co został oskarżony o przestępstwa przewidziane w art. 54–13 KK USRR (aktywna działalność przeciw ruchowi rewolucyjnemu).
Na mocy decyzji Kolegium Specjalnego NKWD ZSRR z dnia 7 maja 1941 r. Jan Bulik został skazany na pięć lat poprawczych obozów pracy i zesłany do Siewwostłagu.
W aktach sprawy karnej brak informacji o dalszych losach Jana Bulika. Dodano tylko postanowienie Prokuratury Obwodu Rówieńskiego z dnia 17 kwietnia 1989 r. potwierdzające, że został zrehabilitowany.
Maria Bulik, babcia Witolda Wargockiego, przez lata szukała męża, kierując pisma m.in. do Polskiego Czerwonego Krzyża oraz Towarzystwa Pomocy Polakom w Londynie. Pierwsze odpowiedzi PCK, które zachowały się w archiwum rodziny, naszym zdaniem dotyczą innej osoby o tym samym nazwisku, gdyż mówią o więźniu z obozu położonego 770 km na wschód od Kijowa, który w listopadzie 1940 r. powrócił do kraju.
Natomiast odpowiedzi Towarzystwa Pomocy Polakom w Londynie dotyczą raczej Jana Bulika – bohatera tego tekstu. Zgodnie z dokumentami NKWD urodził się 20 października 1894 r. (na jednym z dokumentów przesłanych przez Witolda Wargockiego, widnieje co prawda data 19 października). Osoba, o której mowa w odpowiedzi, też urodziła się 20 października, ale 1897 r. Przypuszczamy, że w trakcie sporządzenia dokumentów na którymś etapie doszło do pomyłki i odręcznie napisane 4 zostało odczytane jako 7. Poza tym osoba, o której mowa w odpowiedzi udzielonej przez TPP w Londynie, miała rodziców i żonę o tych samych imionach, co i nasz Jan Bulik. Zgodnie z tym dokumentem Jan Bulik zmarł 26 lipca 1942 r. i został pochowany 27 lipca 1942 r. we wsi Kenimech w Uzbekistanie, gdzie mógł trafić zaciągając się do Armii Andersa.
Zostaje nam co prawda zagadka: jeśli Jan Bulik, o którym piszemy i który jest dziadkiem Witolda Wargockiego, zmarł 26 lipca 1942 r., to kto jest autorem listu do rodziny wysłanego w jego imieniu 30 listopada 1942 r.? Chyba że list ten, pokonując długą drogę poprzez brytyjski, francuski i polski Czerwony Krzyż, dotarł z opóźnieniem już po śmierci Jana Bulika. Do Biura Informacyjnego PCK w Warszawie pismo wpłynęło dopiero 3 marca 1943 r. Może więc data 30 listopada 1942 r. to także jest dzień, w którym pismo pojawiło się w którymś z biur, a nie dzień, w którym zostało wysłane.
Dodamy tylko, że Maria Bulik zmarła w 1984 r., syn Marii i Jana, Stefan Bulik – w 2000 r., córka Elżbieta – w 2008 r., Teresa – w 2012 r. Obecnie żyje troje wnuków Jana Bulika, siedmioro prawnuków i czworo praprawnuków.
Tetiana Samsoniuk,
doktor nauk historycznych
Kopie dokumentów archiwalnych redakcji udostępniła autorka
Kopie dokumentów z rodzinnego archiwum udostępnił Witold Wargocki
Na głównym zdjęciu: Jan Bulik z małżonką i dziećmi
P. S. 1: Materiały rubryki «Ocaleni od zapomnienia» zostały opracowane przez doktora nauk historycznych Tetianę Samsoniuk na podstawie akt radzieckich organów ścigania przechowywanych w Państwowym Archiwum Obwodu Rówieńskiego, w zbiorach Zarządu KGB Ukraińskiej SRR w Obwodzie Rówieńskim (1919–1957) oraz w Archiwum Zarządu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Będziemy wdzięczni, jeżeli odezwą się Czytelnicy, krewni lub bliscy bohaterów naszej rubryki, którzy posiadają o nich dodatkowe informacje.
P. S. 2: Redakcja wyraża serdeczne podziękowania redaktor naczelnej czasopisma «Głos Tymbarku» (Tymbark.in) Irenie Wilczek-Sowie za pomoc w nawiązaniu kontaktu z Witoldem Wargockim.
Monitor Wołyński w formie pdf: Monitor Wołyński nr_05_09.03.2023