„Skąd tu się wziąłem?”

„O początku świata – o początku ożywionego świata”, a dokładnie odpowiedź na pytanie „Skąd tu się wziąłem?”  to temat wykładu, jaki został dzisiaj przedstawiony w Bibliotece Publicznej, w ramach  Ludowego Uniwersytetu Kompetencji Społecznych w Tymbarku. Wykładowcą był uczeń III klasy Liceum Ogólnokształcącego Nr 1 w Limanowej Pan Tymoteusz Zapała. Wykład był tak interesujący, wciągający każdego słuchacza, że na pewno nikt z obecnych nie żałował ani sekundy, że zdecydował się dzisiaj przyjść do biblioteki.

Pan Tymoteusz podając argumenty „za” i „przeciw”, czy odpowiedź na pytanie,  że człowiek pochodzi od małp ( a dokładniej, jak podkreślił Wykładowca od sinic) brzmi „nie” , robił to w sposób tak rzeczowy, a jednocześnie poprzez wprowadzanie humorystycznych przykładów ułatwiających zrozumienie poszczególnych zagadnień tak prosty, że nikt nie miał wątpliwości, że „świat to wspaniały projekt genialnego projektanta”. Pan Tymoteusz wniosek ten przedstawił jednak po wcześniejszym opisie procesu kształtowania się ziemi na przestrzeni 700 mln lat, podając  teksty zaczerpnięte z Biblii, oraz po pokazaniu nielogicznych założeń teorii ewolucji.

Pan Tymoteusz podkreślił, że to, iż większość ludzi przyjmuje teorie Darwina jako naukę, z którą inteligentny człowiek nie ma prawa dyskutować,  to efekt otrzymanego w polskich szkołach wykształcenia. W USA  nie ma takiego problemu. Już tysiące uczonych na świecie podpisuje się pod stwierdzeniem, że to Bóg jest tym genialnym projektantem.

IWS

 

„Nasz Bohater”

Tadeusz Paulone

Poniżej cała praca Pana Stanisława Wcisły pod tytułem  „Nasz Bohater”. Dzięki temu opracowaniu mamy możliwość poznać historię życia wspaniałego człowieka, żołnierza, patrioty,  Kapitana Tadeusza Paulone.

Bardzo dziękujemy Panu Stanisławowi za włożoną olbrzymią, żmudną, pracę. Za przeprowadzone wywiady, co biorąc pod uwagę upływający czas, jest rzeczą nie do przecenienia,  wyszukanie dokumentów. Cały ten bogaty materiał Pan Stanisław Wcisło  zebrał, opracował, a teraz  bezinteresownie podzielił się z nami, Czytelnikami.

Nie nie jest to pierwsza, niezwykle interesująca praca, Pana Stanisława Wcisły.  Wcześniej mogliśmy poznać życie inż.Józefa Marka czytając opowieść pod tytułem „Maruś – inż.Józef Marek”.

Jeszcze raz składamy szczere podziękowania!

Irena Wilczek-Sowa

Stanisław Wcisło:  „Nasz Bohater”

Nasz Bohater – odcinek 11 (i ostatni; cały tekst zostanie opublikowany jutro)

      Tadeusz Paulone      Dalsze epizody związane z osobą kpt. Tadeusza Paulone .

Ile to wątków związanych jest z życiem tego jednego człowieka. Fundacja na Rzecz Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu i Fundacja Konrada Adenauera w Polsce bardzo ciekawie, w roku 2013, opracowały materiał warsztatowy dotyczący opowiadania pani Zofii Posmysz pt. „Chrystus Oświęcimski. W opracowaniu tym ujęto cztery zasadnicze zagadnienia: wolność, wiarę, nadzieję i miłość, które oznaczono różnymi kolorami. Dzięki temu młody czytelnik zupełnie inaczej patrzy na fabułę tej fascynującej opowieści o spotkaniu młodej więźniarki Zofii Posmysz z Tadeuszem Paulone. Odpowiednio pokolorowane ustępy fabuły ułatwiają zrozumienie treści zwracając szczególną uwagę czytelnika na to, co autor pragnął zaznaczyć, podkreślić. Taka metoda mogłaby być stosowana w szkołach, do analizy wybranych pozycji literackich, zapewniając młodzieży lepsze zrozumienie treści czytanych lektur. Oznaczanie cytatów kolorami daje nam bowiem możność zupełnie innego spojrzenia na całą akcję utworu, a jednocześnie szczegółowo analizuje poszczególne zdania.

Patrząc na postać naszego bohatera i jego życie – od dziecka do śmierci przez rozstrzelanie – można zastanawiać się nad wieloma pytaniami, jakie nasuwają się w trakcie śledzenia jego kolei losu, na które nie znamy jeszcze odpowiedzi.

Dla przykładu wymienię tu kilka z nich:
1. Dlaczego Tadeusz nie chciał wyjechać z rodziną do Argentyny – przecież taki wyjazd to przygoda jaką warto przeżyć, o której marzy niemal każdy młody chłopiec – poznawać świat, inne możliwości niż tu w Piekiełku, czy Tymbarku ?
2. Kochał pannę Romę, lecz z powodu braku stopnia kapitana nie mógł poślubić. Dlaczego więc nie zawarł tego związku kiedy został już kapitanem, a wojna jeszcze nie wybuchła? Nie poślubił jej również w czasie po kampanii wrześniowej, kiedy była ku temu okazja.
3. Po rozpoczęciu działalności w Ruchu Podziemia i po proponowanym mu kierownictwie w inspektoracie nowosądeckim, gdzie mógł działać i walczyć z wrogiem, a jednocześnie założyć rodzinę – on wybiera chęć walki w nowopowstającym wojsku polskim, u boku generała Sikorskiego, co doprowadza do aresztowania, wywiezienia do obozu i śmierci przez rozstrzelanie.
4. W obozie miał dobrą pracę i był uznawany przez Niemców, którzy powierzyli mu kierownictwo „kartoflarni” – dlaczego przedłożył miłość Ojczyzny nad dobro własne?

To tylko kilka pytań związanych bezpośrednio z jego osobą.

A ile jest innych, związanych z nim, a mających związek z innymi osobami?

1. Dlaczego po kursie księgowości obozowej w Dachau on właśnie został wybrany na instruktora Zofii Posmysz – przecież kurs ten ukończyło ośmiu więźniów z Oświęcimia?
2. Dlaczego to właśnie jej przekazał ryngraf „Chrystusa Oświęcimskiego” wykonany przez prof. Tołkina , skoro kontaktował się z tak wieloma innymi osobami?
3. Dlaczego zwolniono z obozu Budyna, właśnie wtedy, kiedy Tadeusz przekazał książeczkę do nabożeństwa, by oddał ją Romie?
4. Kto porzucił medalik na drodze, który odnalazła pani Zofia, dzięki czemu ocalał ryngraf darowany przez Tadeusza?
To wszystko daje wiele do myślenia – czy aby na pewno to tylko zwykłe przypadki? To tylko kilka pytań, a przecież gdybyśmy zaczęli dokładnie analizować życie jego i osób z nim związanych bezpośrednio i pośrednio, ile takich przypadków znaleźlibyśmy? Dywagacje na ten temat nie należą jednak do treści niniejszego opracowania. Na podstawie przedstawionych w nim, skąpych nieco, wiadomości o Tadeuszu Paulone wyciągajmy każdy swoje wnioski starając się, by pamięć o nim nie została zatarta. Na ich podstawie dążmy również do nadania właściwego kolorytu własnemu życiu zgodnie z hasłami: wolność, wiara, nadzieja i miłość. Zróbmy to tak dla własnego dobra, jak i dobra bliźnich i naszej Ojczyzny, którą winniśmy tak miłować, jak czynił to kpt. Tadeusz Paulone, który przed śmiercią zdążył jeszcze wykrzyknąć „Niech żyje wolna i Niep…” (Polska).

Stanisław Wcisło

Literatura:
1. Auschwitz 1940 – 1945 Węzłowe zagadnienia z dziejów obozu. T.IV. Ruch Oporu, Wyd. PMO 1995;
2. Cyra Adam: Ochotnik do Auschwitz Witold Pilecki (1901- 1948), Oświęcim 2000. Wyd. Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich;
3. Gorliński J.: Oświęcim walczący, W-wa 1992;
4. Gwóźdź Małgorzata: Europejskie rozmowy z medalikiem w tle, Magazyn „Oświęcim – Ludzie – Historia – Kultura” nr 6 październik 2008;
5. Kowalczyk Ludwik – Kompendium o Oświęcimiu – maszynopis;
6. Księga pamięci – Transporty Polaków do KL Auschwitz z Krakowa i innych miejscowości Polski Południowej, T.I. W – wa – Oświęcim 2002;
7. Posmysz Zofia – Chrystus Oświęcimski – WYSPA- Kwartalnik Literacki, marzec 2008;
8. Rajewski Ludwik – Oświęcim w systemie RSHA, wydawnictwo E. KUTHANA, Wa-wa 1946;
9. Sygnarska Roma – List do matki Tadeusza Paulone z dn. 20.09.1946 r.

Wywiady:
1. Posmysz Zofia – więźniarka KL Auschwitz – autorka „Chrystusa Oświęcimskiego”;
2. Kowalczyk Ludwik – więzień KL Auschwitz nr 121336;
3. Pulit Maria – kuzynka kpt Tadeusza Paulone;
4. Kulpa Józef – członek AK, ps. „Owoc”;
5. Macko Michał – członek AK, ps. „Ryszard”;
6. Prökl Marian – administrator majątku Turskich w Tymbarku;
7. ppłk. Władysław Wietrzny – dowódca tymbarskiej placówki partyzanckiej AK.

ŚDM Limanowa zaprasza!

5 GRUDNIA- czyli kolejny Synaj, tym razem w Mielcu!

ŚMD Limanowa :
organizuje wyjazd na Synaj w Mielcu z Dekanatów:
Tymbark, Ujanowice , Limanowa oraz Lipnica Murowana!
liczba miejsc ograniczona, dlatego nie trać czasu, zapisz się już teraz! 

Zgłoszenia do 27 listopada u animatorów dekanalnych:
Dekanat Tymbark: Emila Puchała (608 658 112)
oraz na maila: sdm.limanowa@gmail.com

Koszt wyjazdu: 30 zł
Wyjazd ok. 8.30 (dokładna godzina będzie podana w późniejszym terminie, więc śledźcie nasz funpage :D)

https://www.facebook.com/events/1630813123835673/

DSM Mielec

ze strony facebookowej: KSM Tymbark

Sztuka i blaga

Sztuka kończy się tam, gdzie zaczyna się upodlenie i pogarda człowieka.

Pogarda może być realizowana na wiele sposobów, np:

  1. bluźnierstwa Bogu i kpiny z religii, nie licząc się z wrażliwością osób wierzących,
  2. nachalnego ekshibicjonizmu czynności fizjologicznych, bez odrobiny dobrego smaku i szacunku dla widza,
  3. skrajności, za którą często stoi jedynie pustka intelektualna, a w „dziele” nie ma nic innego poza tym, że jest szokujące i ma szokować. Szok po zbrodni i szok po skandalizującym  przedstawieniu. Ten po zbrodni rodzi sprzeciw, ten po skandalizującym przedstawieniu – otępienie i obojętność wobec wynaturzeń.  Zabija wszelką wrażliwość, również na krzywdę drugiego człowieka,
  4. ignorancji piękna, promocji kiczu, braku artyzmu i dobrego smaku w przeżyciach estetycznych,
  5. prześmiewiska z zachowań wyrastających z tradycyjnego patriotyzmu i religijności ludowej,
  6. na sposób zakłamywania rzeczywistości.  Kłamstwo, szczególnie w przestrzeni sztuki, to wyraz swoistej prostytucji i lekceważenia odbiorcy.

Są wulgarne i chamskie słowa poniżające godność człowieka i są chamskie i wulgarne przestawienia teatralne upadlające człowieka poprzez słowo i gest. Takich gniotów nie nazywajmy sztuką.

Wzajemny szacunek obowiązuje wszędzie. W przestrzeni sztuki również! Wolność słowa nie usprawiedliwia i nie uzasadnia wulgarności, chamstwa i pogardy.

Jan Plata

PS. Tekst powstał po medialnych doniesieniach o skandalizującym przedstawieniu teatralnym we Wrocławiu

Zaproszenie na wykład

W środę o godz. 19.00, w Biblitece Publicznej w Tymbarku, w ramach Ludowego Uniwersytetu Kompetencji Społecznych, wykład wygłosi uczeń klasy III Liceum Ogólnokształcącego nr 1 w Limanowej Tymoteusz Zapała. Tytuł wykładu: „O początku świata”. Organizatorzy zapraszają, wstęp wolny.

LUKS

źródło: strona interentowa Bibiloteki Publicznej w Tymbarku

Nasz Bohater – odcinek 10

Dalsze epizody związane z osobą kpt. Tadeusza Paulone .

Wróćmy jeszcze do wielokrotnie cytowanego już, pisanego z francuskiej miejscowości Hauteville listu narzeczonej Tadeusza, wysłanego 20 września 1946 roku do Argentyny, gdzie mieszkała matka kapitana Paulone. W poniższym cytacie wspomina o tym, w jakich okolicznościach trafiły do niej ostatnie pamiątki po narzeczonym: „Przy egzekucji był atleta cyrku Staniewskich, który był strażnikiem bunkra. Wieczorem przed rozstrzelaniem, gdy Tadeusz wiedział już, że śmierć mu pisana, postarał się o przemycenie do p. Ber. Budyna książeczki i medalika z prośbą o doręczenie mnie. „To są jedyne rzeczy, które mogę jeszcze mej narzeczonej posłać”. Ostatnim jego życzeniem było, aby jego przełożeni dowiedzieli się, „że nie przyniósł ujmy mundurowi, który nosił i nie zawiódł oczekiwania jakie jego przełożeni w nim pokładali”. Jak więc Pani widzi umarł jak wielki Polak z myślą nie o rodzinie, i nie o mnie, ale o Polsce.”
I dalej pani Roma wyznaje:
„Byłam z nim przez siedem lat związana i bardziej może związało mnie z nim więzienie, niż okres szczęścia, jaki z nim przeżyłam. Bardzo być może, że ja też kiedyś znajdę kogoś, kogo będę mogła nazwać swoim mężem, niemniej jednak wątpię abym znalazła kogoś, kto stałby tak wysoko jak Tadzio. Tacy idealiści jak on nieczęsto się trafiają i gdy w dzisiejszych czasach przyglądam się różnym ludziom, widzę dokładnie różnicę miedzy nim, a innymi. Widziałam ją zresztą zawsze.”
W dalszej części listu pani Roma pisze, że spotkała osoby, które twierdziły, że Tadeusz nie został rozstrzelany, a jedynie wywieziony z karnym transportem do innego obozu. Czekała więc na jakieś pomyślne wiadomości. Kiedy jednak okazało się, że rozstrzelanie w Oświęcimiu było faktem, postanowiła przesłać matce Tadeusza jego książeczkę do nabożeństwa, pisząc: „To jest rzecz, która towarzyszyła mu i była pociechą we wszystkich cierpieniach i zwątpieniach życia obozowego. Oblałam ją kiedyś łzami, szczególnie, gdy odczytywałam najbardziej zniszczone miejsca – Litanię do Matki Boskiej i modlitwę duszy opuszczonej przez wszystkich. Trzy i pół roku więzienia niemieckiego to nie mało i ma Pani rację mówiąc, że przeszedł przez piekło. Do przetrzymania pomogła mu książeczka, którą przesyłam Pani oraz wiara w Boga i umiłowanie słuszności sprawy. Chciałabym bardzo aby żył bez względu na to, czy zostałby moim mężem, czy nie, uważam bowiem, że odrodzenie naszego narodu, a może nawet całej ludzkości leży w ludziach podobnych jemu.
Przepraszam, że list jest tak długi, ale nie chciałam go pisać na raty. Wolę mieć to już poza sobą. Już trzy lata prawie po śmierci Tadeusza, ale zawsze takie roztrząsanie jego życia jest dla mnie bolesne wstrząsające, tym bardziej, że długo w nią nie wierzyłam.”

Jakże niezwykłe i bogate przeżycia opisuje pani Roma – od bardzo bolesnych, jakich doznała, poprzez te najserdeczniejsze. Dzięki temu listowi bardziej wyraźnie widzimy postać kapitana Paulone i jego narzeczonej – Romy Sygnarskiej, a także rodziny Tadeusza – tej w Tymbarku i tej w dalekiej Argentynie, w której, mimo upływu tylu lat, nadal trwa pamięć o tych, którzy już odeszli – przechowuje się pamiątki po nich jak bezcenne skarby, czego najlepszym dowodem jest zachowany, a napisany blisko 70 lat temu list pani Romy. Jego kopię otrzymałem z Argentyny od bratanka Tadeusza – Rubena Pauloni. Dzięki tym pamiątkom i życzliwej pamięci wielu osób możemy poznać nie tylko postać „naszego bohatera” – kapitana Tadeusza Paulone o pseudonimie „Lisowski”, ale także i wiele innych zacnych ludzi, których losy związane zostały z jego życiem. Trudno tu wymienić wszystkich, by oddać im hołd i cześć – za trwanie w polskości, za okazywanie miłości i pomocy innym mimo własnych cierpień i upokorzeń, jakich doznali w czasie okupacji, a szczególnie w obozach i więzieniach. Jednakże życie ich nie poszło na marne, gdyż dzięki nim nasza Ojczyzna znów cieszy się wolnością. To dzięki nim również wielu ludzi „uszlachetniło się i odzyskało ludzką twarz” – przykładowo choćby Aufseherin Annelise Franz, kiedy wobec pani Zofii wypowiedziała „Schade um den Kerl”.

Stanisław Wcisło

cdn.