1 listopada 1822 r. w Wojutynie, koło Łucka (historyczna stolica Wołynia, obecnie jest to miasto na Ukrainie), w niezamożnej rodzinie szlacheckiej. Otrzymał staranne wychowanie religijne i patriotyczne. Początkowo uczył się w domu rodzinnym pod okiem wynajętych nauczycieli, potem w szkole parafialnej w Nieświczu. W 1832 r. rozpoczął naukę w gimnazjum w Łucku. W tym czasie władze carskie zesłały matkę Zygmunta – za współpracę z działaczem niepodległościowym Szymonem Konarskim – do Berezowa. Dzięki pomocy finansowej Zenona Brzozowskiego oraz jednorazowemu stypendium państwowemu Zygmunt wyjechał do Moskwy, gdzie podjął studia na Wydziale Matematyki na Uniwersytecie Moskiewskim. Po ukończeniu studiów wyższych przez dwa lata przebywał w Sokołówce, na dworze Brzozowskich, jako guwerner i sekretarz.
W 1847 r. Zygmunt, nadal wspierany finansowo przez Zenona Brzozowskiego, celem uzupełnienia wykształcenia udał się najpierw do Wiednia, następnie przez Pragę i Drezno do Berlina, a stamtąd do Paryża . Tu rozpoczął studia na Sorbonie i College do France. W Paryżu spotkał się z różnymi środowiskami emigracyjnymi, zaprzyjaźnił się z Juliuszem Słowackim. Słowacki przepowiadał, że jego przyjaciel Zygmunt zostanie kiedyś świętym, co jak wiemy spełniło się w 2009 roku. Zygmunt był obecny przy śmierci Słowackiego. W 1848 r. Feliński wziął udział w powstaniu wielkopolskim, a po jego upadku wrócił do Paryża. Tam dokonał wyboru swojej drogi życiowej. Przemyślenia doprowadziły go do wniosku, że jako kapłan najlepiej zrealizuje obowiązki względem Ojczyzny. Mając dostęp do szerokich warstw społecznych będzie mógł oddziaływać na pogłębienie ich religijności i umocnienie zasad moralnych.
W 1851 r. , w wieku 29 lat, rozpoczął naukę w seminarium duchownym w Żytomierzu, a następnie w grudniu 1852 r. rozpoczął dalsze studia do Cesarskiej Rzymsko – Katolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu. Po trzecim roku uzyskał stopień kandydata teologii. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk arcybiskupa Ignacego Hołowińskiego, który w Felińskim widział kandydata do zakonspirowanego zgromadzenia zakonnego przy kościele OO. Dominikanów św. Katarzyny w Petersburgu, mającego składać się z miejscowych kapłanów świeckich, na wzór oratorium św. Filipa Neri. Niemal natychmiast nowo wyświęcony kapłan otrzymał nominację na wikariusza, przy tym właśnie kościele. Pracując jako katecheta w szkole średniej i opiekując się zakładem dla sierot i starców, uzyskał jednocześnie stopień magistra teologii. Po dwu latach pracy duszpasterskiej został mianowany ojcem duchownym w Akademii, powierzono mu wykłady z filozofii oraz obowiązki kapelana zakładu Rodziny Maryi. W 1861 r. przez władze carskie został przedstawiony papieżowi Piusowi IX jako kandydat na arcybiskupa warszawskiego. Konsekracja odbyła się w Petersburgu, wkrótce potem miał miejsce jego ingres.
Był patriotą i pragnął niepodległości państwa, ale był przeciwnikiem nieprzygotowanego powstania styczniowego. Wierzył w szczerość zapewnień cara (dopóki się nie przekonał o jego obłudzie) i myślał o prowadzeniu pracy organicznej nad podniesieniem poziomu ekonomicznego, oświatowego i moralnego społeczeństwa po to, aby – gdy nadejdzie odpowiedni czas – przygotowany naród mógł podjąć skuteczną walkę o niepodległość. Widząc szalejące bezprawie i gwałt rosyjskiej armii złożył na ręce księcia Konstantego dymisję z członkostwa Rady Stanu i wystosował memoriał do cara Aleksandra II w obronie Kościoła i Narodu Polskiego. Odpowiedzią cara był rozkaz wyjazdu Arcybiskupa z Warszawy i przybycia do Petersburga celem wytłumaczenia się z zajętego stanowiska wobec powstania. W Garcynie k. Petersburga zredagował memoriał do cara. Wkrótce jednak został aresztowany i zesłany na banicję do Jarosławia nad Wołgą. Tam na wygnaniu pozostał blisko 20 lat.
W 1883 r., za sugestią papieża Leona XIII, złożył rezygnację z urzędu arcybiskupa warszawskiego. Wtedy rząd carski zezwolił mu na opuszczenia Rosji. Ks.Zygmunt osiedlił się w Dźwiniaczce, w charakterze kapelana miejscowej kaplicy. Tu przygotował reguły zakonne dla Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, jako opiekun i doradca duchowy Zgromadzenia. W 1895 r. wyjechał do Karlowych Warów, celem poratowania słabnącego zdrowia. Czując jednak pogorszenie po kilku dniach pobytu wrócił do Krakowa, gdzie zasłabł i zmarł 17 września w pałacu arcybiskupów krakowskich. Po uroczystościach pogrzebowych w Krakowie ciało jego zostało przewiezione do Dźwiniaczki i tam pochowane.
Po odzyskaniu niepodległości postarano się, aby doczesne szczątki arcybiskupa Felińskiego spoczęły w podziemiach archikatedry warszawskiej. W stolicy odbył się, więc drugi pogrzeb, któremu nadano charakter manifestacji religijno – patriotycznej należnej wielkiemu Polakowi i męczennikowi za wiarę. W ten sposób arcybiskup warszawski, choć po śmierci, wrócił do swej stolicy.
Sprawy, które były ważne w jego życiu są nadal aktualne. W przededniu wyjazdu z Warszawy wołał do swych kapłanów: „Strzeżcie praw Kościoła świętego. Pilnujcie gorliwie świętej wiary naszej. Przeciwnościami się nie zrażajcie. Miejcie Pana Boga w pamięci i sercu. Jeżeli was by kto namawiał do takiego czynu, którego popełnić się nie godzi bez uchybienia prawom Bożym i prawom Kościoła, odpowiadajcie każdy: »non possumus«”.
To, że słowa „non possumus” („nie możemy”) wybrzmiały niemal 100 lat później z równą siłą z ust kard. Stefana Wyszyńskiego, nie jest dziełem przypadku. Dla błogosławionego Stefana Wyszyńskiego życie i dzieło Felińskiego były bowiem ważnym źródłem inspiracji, a w okolicznościach, w których przyszło im kierować polskim Kościołem, w sposobie, który wybrali do realizacji swojego posłannictwa, oraz w rysie ich maryjnej pobożności dostrzec można wiele analogii. To zresztą właśnie kard. Wyszyński doprowadził do wszczęcia procesu wyniesienia Zygmunta Szczęsnego. W kazaniu wygłoszonym z okazji otwarcia procesu beatyfikacyjnego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego w 1965 r. bł. kard. Stefan Wyszyński prosił wiernych: „Idźcie do Katedry, […] pochylcie swoje głowy u jego sarkofagu, a zobaczycie: tam leży Człowiek, o którym mówiono, że przegrał, a to jest Zwycięzca!”. Można potraktować te słowa jako zachętę i dla nas, gdyż Zygmunt Szczęsny Feliński może być nie tylko świętym patronem na czas historycznych prób i naszych ludzkich niepowodzeń, lecz także inspirującym głosem w ocenie współczesnych dylematów politycznych, społecznych i moralnych.” (fragment artykułu Agnieszki Golańska-Bault, który ukazał się w tygodniku „Do Rzeczy”, nr 48 z 2022 r.)
Życie ks.Zygmunta Szczęsnego Felińskiego zostało uwieńczone 18 sierpnia 2002 roku na Błoniach Krakowskich, aktu beatyfikacji dokonał papież Jan Paweł II podczas swojej ostatniej pielgrzymki do Polski, oraz następnie w Rzymie, 11 października 2009 roku, kiedy to papież Benedykt XVI, ogłosił ks.Zygmunta Szczęsnego Felińskiego świętym Kościoła.
IWS
W materiale wykorzystano informacje o ks.Zygmuncie Szczęsnym Felińskim – Założycielu Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi – ze strony internetowej krakowskiej prowincji Zgromadzenia. Zgromadzenie to ma m.in. dom zakonny w Mszanie Dolnej (budynek w bezpośrednim sąsiedztwie parafialnego cmentarza). Siostry pracują w szkołach, w przedszkolach, przy parafiach – również na terenie powiatu limanowskiego. Jest też akcent tymbarski. Do Zgromadzenia wstąpiły: nieżyjąca już śp.Maria Kulig (prywatnie moja matka chrzestna, było to jeszcze przed jej wstąpieniem do zakonu) oraz s.Zofia Kulig.
Irena Wilczek-Sowa
Ks. Zygmunt Szczęsny Feliński arcybiskup warszawski
ryc. z 1884 roku na prospekcie „Ogniska Domowego” (źródło: Biblioteka Narodowa)