Ks.Arkadiusz Nowak o swojej pracy misyjnej w Afryce
W niedzielę w tymbarskiej parafii gościł ks. Arkadiusz Nowak ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich. Ks.Arkadiusz Nowak wygłosił kazanie, w którym podzielił się swoimi przeżyciami, żyjąc i pracując w Afryce oraz w skrócie przedstawił realizowane i planowane projekty Misji. Afrykańskich. Po Mszach św.można było wspomóc budowę kościoła oraz misje w Tanzanii, gdzie ks. Arkadiusz pracuje. ks.Akradiusz napisał książkę „Uduszona młodość”. Dochód ze sprzedaży tej książki przeznaczony jest również na misje.
IWS
„Życie”, ze zbioru „Przygody i doświadczenia życiowe” Wacława Dudzika
Życie
Życie jest od Boga, Absolut!
Życie jest w Nim, On jest życiem!
Życie jest miłością, raduj się!
Życie jest darem, przyjmij go!
Życie jest radością, ciesz się!
Życie jest szczęściem, zdobywaj je!
Życie jest cenne, szanuj je!
Życie jest piękne, podziwiaj je!
Życie jest celem, bądź szczęśliwy!
Życie jest rzeczywistością, miej świadomość!
Życie jest jasnością, w prawdzie!
Życie jest bogactwem, zachowaj go!
Życie jest błogością, rozkoszuj się!
Życie jest wymarzone, bądź realny!
Życie jest zadaniem, wykonaj je!
Życie jest wyzwaniem, spełnij je!
Życie jest obiecujące, wypełnij je!
Życie jest oczekiwaniem, bądź cierpliwy!
Życie jest poświęceniem, dla bliźniego!
Życie jest walką, akceptuj ją!
Życie jest awanturą, bądź odważny!
Życie jest tragiczne, weź go w ramiona!
Życie jest smutne, kiedy w cierpieniu!
Życie jest osobiste, bo żyjesz!
Życie jest ziemskie, śmiertelne!
Życie jest niebiańskie, duchowe !
Życie jest wieczne, chciej uwierzyć!
Życie jest potrzebne, bo istnieje!
Życie jest, albo go nie ma!
Życie jest życiem, broń go!
Życie jest tajemnicą, odkrywaj ją!
Argenteuil, 2 VIII 2018
“MATKA” (5) – ks.Władysław Pachowicz (pobożność Matki, zwyczaje, o niedzieli)
II. Próba charakterystyki
7. Pobożność mojej Matki
Dwie cechy charakteru mojej Mamy chciałbym tu szczególnie podkreślić, gdyż one najmocniej na mnie wpłynęły i torowały mi drogę do kapłaństwa. Tymi wybitnymi cechami była Jej pobożność i dobroć.
Mama odznaczała się pobożnością głęboką i szczerą. Dzięki niej w naszym domu panowała zawsze atmosfera na wskroś religijna. Podtrzymywały ja również dwie moje ciotki, mieszkające razem z nami, rodzone siostry O. Ludwika Pachowicza, franciszkanina. Choć w domu naszym nie odmawiano wspólnej modlitwy, utrudnionej z powodu licznych prac domowych i polnych, to jednak dom nasz był przesycony duchem modlitwy. Świadczyły o tym liczne i piękne obrazy religijne na ścianach naszego domu oraz zwyczaje i praktyki religijne, pilnie u nas zachowywane. Codziennie w Adwencie wczas rano śpiewane były Godzinki podczas wykonywania zająć domowych. Śpiewała je Mama razem z ciotkami całe, z pamięci.
Pamiętam ten śpiew Godzinek z lat dziecinnych i szkolnych, gdy jako student przyjeżdżałem na święta Bożego Narodzenia do domu rodzinnego. Sam nie brałem udziału w tym śpiewie, śpiąc jeszcze dłużej z bratem, ale na zakończenie Godzinek budziła nas Mama i polecała klęknąć na łózku i dołączyć się do wspólnego ofiarowania tych Godzinek Matce Najświętszej. Ten zwyczaj śpiewania Godzinek w Adwencie, wczas rano w domu, wyniosła ze swego domu rodzinnego, jak sama o tym wspominała,
8. Zwyczaje świąteczne
do wieczerzy wigilijnej. Zwykle wtedy zbieraliśmy też nasiona jałowca do poświęcenia w święto Trzech Króli. Wigilia była zawsze w naszym domu dniem surowego postu i dlatego z upragnieniem oczekiwaliśmy wieczerzy. Po ukazaniu się na niebie pierwszej gwiazdy łamaliśmy się opłatkiem i w uroczystym nastroju zasiadaliśmy do stołu, na którym znajdowało się siano przykryte obrusem, a pod nim wiązka słomy, mająca przypominać stajenkę betlejemską. Po wieczerzy śpiewaliśmy kolędy i z opłatków wycinaliśmy i lepiliśmy tzw. „świat”, aby go zawiesić u „połaźnicy”.” Świat” robiło się w ten sposób, że z opłatków białych i kolorowych wycinało się kółka, połówki i ćwiartki kółek i lepiło razem, by wyobrażały kulę ziemską, zapewne na pamiątkę, że Pan Jezus przez swoje narodzenie cały świat uweselił. Potem słuchaliśmy różnych gawęd, które najczęściej opowiadała Mama i w
W czasie Wielkiego Postu w każdy piątek wieczorem śpiewane były u nas Gorzkie Żale. Śpiewała je Mama z pamięci, a z nią wszyscy domownicy. Gdy byłem w tym czasie w domu czytałem części Gorzkich Żali.
Szczególnie pięknie wyglądała procesja z tymi palmami koło kościoła. Z gałązek palmowych, poświęconych w Niedzielę Palmową, robiliśmy krzyżyki w Wielki Czwartek wieczór w czasie śpiewania Gorzkich Żali. W Wielki Piątek wcześnie rano przed wschodem słońca ktoś z domowników niósł te krzyżyki w pole i wbijał je w rolę, tam gdzie zasiane było zboże ozime.
więcej gałęzi do palenia i dlatego sobótka była widoczna daleko i paliła się dłużej. Te sobótki, pozostałość dawnych pogańskich obrzędów, schrystianizowane przez Kościół przypominały nam, że Duch Święty zstąpił na Apostołów w dzień Zielonych Świąt w postaci ognistych języków.
orzeźwieniem po trudach ziemskich i radością niewypowiedzianą, przewyższającą wszystkie radości ziemskie.
Inna pieśnią, którą Mama często śpiewała w domu, a która utkwiła mi w pamięci, była pieśń do Anioła Stróża, jak wspomniałem wyżej śpiewana przez nas przed Jej zgonem. Miałem w ręce książeczkę oprawioną w skórę, zawierającą zbiór pieśni wydanych w formie ulotnej. (Zbiór liczył 394 strony formatu 15 x 9 cm i zawierał: 14 pieśni o Męce Pańskiej, 32 o Najśw. Maryi Pannie i 16 pieśni różnych. Większość tych pieśni (46) wydana została drukiem katolickiego wydawnictwa Fr. Orla i Syna we Frydku, Śląsk austr., bez podania roku, 6 pieśni drukiem Franciszka Foltyna w Wadowicach w r. 1870, 1886, 1888, 1889 i 1890, 4 pieśni wydał Teofil Nowacki w Piekarach (b.r.), 2 – Rusinowska w Tarnowie (b.r.), jedną Józef Pisz w Nowym Sączu w roku 1901 i jedna wydaną nakładem Karola Osiowskiego w Wadowicach wydrukował Litwiński w Wieliczce). Większość tych pieśni przeznaczona była dla pielgrzymów obchodzących „dróżki” na Kalwarii. Stąd Mama je znała i śpiewała, z tego zbiorku, w domu. Zamieszczoną w nim pieśń do Anioła Stróża, śpiewano także w czasie „dróżek” przy kaplicy Anioła Stróża w Kalwarii Zebrzydowskiej.