ROCZNICE I JUBILEUSZE
(artykuł z cyklu „Okruszyny” ks.Franciszka Malarza)
Człowiek to istota jedyna na ziemi, która orientuje się dobrze i żyje trzema wymiarami czasowymi. Najpierw oczywiście to co jest: blisko, daleko, wokół. Na tym jednak nie poprzestaje, bo człowiek i cała ludzkość byłaby wtedy wciąż dzieckiem. Człowiek umie cofać się w przeszłość i rozważać to co było. Posiada zmysł historyczny. Ale i na tym nie poprzestaje, bo wtedy szczególny człowiek i cała ludzkość byłaby wiecznym starcem, który lubi myśleć i mówić o dawnych czasach. Człowiek umie też wybiegać w przyszłość i rozważać co będzie. W pewnym sensie ma umysł praktyczny. Na podstawie tego co było, i co jest, domyśla się przyszłości.
Tak wyraźnie te trzy wymiary czasowe wpisują się w temat naszej refleksji o rocznicach i jubileuszach. Ludzie obchodzą różne rocznice, zarówno smutne jak i radosne. To pamięć o ważnych wydarzeniach. Są rocznice narodowe, które przypominają wydarzenia kulturowe i historyczne (np. 3 maja – konstytucja, 15 sierpnia – cud nad Wisła, 1 września i 17 września – daty tragiczne).
Są również rocznice rodzinne. Często są rocznice urodzin. Tort z jedną świeczką, z kilkoma, potem 18 świeczek, a później już tylko jakaś okrągła rocznica i to nie zawsze.
Ważne i radosne są rocznice ślubu. Każda ma swoją nazwę: 25 lat – srebrna, 30 lat – perłowa, 35 lat – koralowa, 40 lat – rubinowa, 45 lat – szafirowa, 50 lat – złota, 60 lat – diamentowa, 70 lat – platynowa, 75 lat – brylantowa. Wszystkie są ważne, ale szczególnie radosna jest osiemnasta i pięćdziesiąta.
Przeżywamy rubinowy Jubileusz Parafii Podłopień. Warto pokazać jej bogactwo i piękno duchowe i materialne. O pięknie materialnym zostało już opublikowane w książce przez księdza Tadeusza Machała budowniczego kościoła i plebanii.
Natomiast w krótkim artykule chcę ukazać duchowe piękno parafii Podłopień, która kwitnie i owocuje życiem pełnym chrześcijaństwa. Działa siła przyciągania w stronę Miłosierdzia Bożego. Wyraża się to między innymi w trosce o świątynię przez dyżur sprzątania nie tylko kościoła, ale i otoczenia. Jest to wyrazem nie tylko kultury, ale również jest świadectwem wiary w realną obecność Jezusa w sakramentach świętych. Bardzo cieszy fakt aktywnego udziału parafian w nabożeństwach, korzystania z Sakramentów świętych Ubogaceniem parafii są liczne grupy i wspólnoty działające przy parafii (Liturgiczna Służba Ołtarza, Dziewczęca Służba Maryjna, Kręgi Rodzin Domowego Kościoła, Grupa Młodzieżowa, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Caritas, Chór parafialny „Iskra Miłosierdzia”, Towarzystwo Przyjaciół Seminarium Duchownego w Tarnowie, liczne Róże różańcowe matek i ojców, rodziców modlących się za swoje dzieci, osoby modlące się za księży tzw. „Margaretka”. Bardzo cieszy fakt licznych Mszy Świętych zamawianych podczas pogrzebów. Rodziny zapraszają księdza, aby z racji pierwszego piątku przyszedł z Panem Jezusem do chorych.
Jubileusz 40-lecia parafii Podłopień jest też dobrą okazją do pokazania tego dobra, które zaistniało bezpośrednio lub pośrednio w wydarzeniach, jakie miały miejsce w tej młodej Parafii.
Pierwszy przykład:
Jednym z nich jest „Budowa Pomnika ku czci świętego Jana Pawła II” przy trasie nr 28 upamiętniający przejazd świętego Jana Pawła II do Starego Sącza w dniu 16 czerwca 1999 roku, w celu dokonania kanonizacji świętej Kingi. Fakt ten spowodował wielkie ożywienie w parafii. Wielka jest siła oddziaływania świętości na mieszkańców, wyrażona na wybudowanym pomniku, na którym widnieje napis „Świętymi Bądźcie”. Z tego wyrasta nasze dziś i zapowiedź na dobre jutro. W każdym domu jest obraz Miłosiernego Jezusa, świętej siostry Faustyny i świętego Jana Pawła II.
Drugi przykład:
Od kilku lat zauważyłem jak ktoś przyjeżdżał w tym samym dniu sierpnia i zostawiał pojazd na parkingu. On sam podchodził pod drzwi kościoła parafii w Podłopieniu i klęczał przy zamkniętych drzwiach. Udało mi się jednego razu nawiązać rozmowę z nim i zapytać o powód adoracji Jezusa Miłosiernego. Odpowiedział, że niedaleko tego kościoła na drodze doszło do wypadku samochodowego. W tym zdarzeniu w cudowny sposób wzywając Jezusa Miłosiernego o pomoc otrzymał łaskę ocalenia i wyszedł z wypadku cały. Było to dla niego wielkie szczęście, dlatego co roku w rocznicę tego wydarzenia przychodzi, żeby podziękować za drugie życie. Na koniec rozmowy powiedział: „Muszę przyznać księdzu, że wolałem te dawne stare drzwi, bo w nich była dziurka na klucz przez którą mogłem wpatrzyć się w obraz Miłosierdzia Bożego. Teraz te nowe drzwi są ładne, ale szczelne. Ale Bóg widzi wszystko”.
Trzeci przykład:
Szanując prywatność nie mogę opisać zdarzeń, jeśli nie uzyskałem na to zgody osób w nim uczestniczących. Dlatego posłużę się przykładem z innej parafii, który dobrze wpisuje się w nasze nowenny ku czci Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w każdą środę i nabożeństwa Miłosierdzia Bożego w każdy piątek.
Ks. Włodzimierz Sedlak, były profesor KUL i autor prac naukowych, opowiadał następujące wydarzenie ze swojego życia. Pewnego razu przyszła do niego niewiasta, której dziecko cierpiało na chorobę Heinego-Medina, by odprawił Mszę św. Wotywną do Matki Bożej
o uzdrowienie dziecka. Jak wyznała była u wielu lekarzy, ale nie udało się im wyleczyć dziecka. Ks. Sedlak spełnił jej życzenie. O dziwo, nastąpiła kolosalna poprawa. Dziecko doszło do zdrowia, a matka była wdzięczna Bogu. Co roku zamawiała Mszę św. W rocznicę tego wydarzenia. Jak zwierzył się ks. Sedlak, fakt ten wpłynął również na umocnienie jego wiary. Od tego momentu, często odprawiał Mszę św. wotywną.
Podobnie jak zgaszoną święcę rozpala się od płonącej podobnie iskra Bożego Miłosierdzia rozpala serca i umysły zgaszonych i kierunkuje ich życie w stronę nieba.
Pytamy o przyszłość, jaka ona będzie. Podpowiada Adam Mickiewicz „Jaka przyszłość łatwo odgadnę, bo na którą stronę drzewo się pochyli na to upadnie”.
Zbytnio nachylamy się w stronę na lewo. Przeżyliśmy czas komunizmu, a nadszedł czas pogańskiego liberalizmu. Pytanie „Jak przejść przez to trudne nasze dziś z Ewangelią w sercu?” – nasuwa mi się spostrzeżenie, jak o pogodzie w kwietniu. Była piękna, wiosenna pogoda, drzewa zakwitły, a nieoczekiwanie nadszedł chłód i mróz który zniszczył kwiaty. Padnięte nie wydadzą owocu. Szkoda… Ocalały tylko te, które były szczególnie chronione. To wymowna symbolika. Na pytania jak przejść przez te trudne czasy odpowiedź dał Święty Jan Paweł II: „Nie bójcie się! – musicie od siebie wymagać, choćby inni nie wymagali”. Każdy z was powinien mieć jasno określony cel życia, a jest nim niebo. Nie żyję tu na ziemi po to, aby się bawić, ale po to aby się zbawić.
- Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz,
Tylko Boże miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas.Ref. Jezu ufam Tobie od dziecięcych lat,
Jezu ufam Tobie choćby wątpił świat.
Strzeż mnie dobry Jezu jak własności Swej,
I w opiece czułej duszę moją miej.
- Ufność w miłosierdzie Boże zapewnienie daje nam
że w godzinę naszej śmierci przyjdzie po nas Jezus sam.
Człowiek zdaje sobie sprawę ze swej znikomości, instynktownie zwraca się ku Temu, który wszystko może, dla BOGA „nie ma rzeczy niemożliwych”. Rzuca się więc w ramiona dobrego Ojca, jak małe dziecko, szukając u Niego schronienia, bezpieczeństwa i pomocy.
A razem z psalmistą woła: „Także i w starości nie opuszczaj mnie Panie!”,
„Jestem ubogi i nędzny, ale Pan troszczy się o mnie” (Ps 40,18)
Opracował: Ksiądz Franciszek Malarz
fot.IWS