Cmentarz wojenny
Cmentarz wojenny nr 365 – Tymbark
zdjęcie: IWS
Cmentarz wojenny nr 365 – Tymbark
zdjęcie: IWS
Historia Towarzystwa Sportowego RELAX rozpoczęła się pod koniec 1999 roku. Grupa miłośników sportu i aktywnego spędzania wolnego czasu, postanowiła zrealizować swoje pragnienia. Podjęła udaną próbę – powstał jeszcze o nieokreślonej nazwie Klub. Inicjatorami i uczestnikami pierwszego treningu byli: Andrzej Abram, Janusz Kałużny, Jan Nuzia, Marek Mrózek, Grzegorz Kęska, Jarosław Oleksy, Krzysztof Wiśniowski, Jacek Lasek, Marek Steczowicz, Mirosław Sipak.
W dniu 2 listopada 1999 roku o godzinie 18.00, w Sali Gimnastycznej Szkoły Podstawowej w Tymbarku, odbyło się pierwsze sportowe spotkanie,grano w koszykówkę i siatkówkę. Miły sportowo rozpoczęty wieczór był kontynuowany w Barze „U Wodza”, gdzie obradowano nad dalszymi kierunkami działalności. Ustalono wówczas, po burzliwej dyskusji pełną nazwę klubu: Towarzystwo Sportowe RELAX
oraz:
– miejsca sportowych spotkań we wtorki i piątki, sale gimnastyczne: w Tymbarku, Jurkowie i Słopnicach
– dyscypliny sportowe: koszykówka, siatkówka i piłka nożna.
– miejsce spotkań i zbiórek: Bar „U Wodza”
– organizowanie i udział w zawodach sportowych,
– nawiązywanie sportowych kontaktów z podobnymi organizacjami.
Mentorem i Skarbnikiem Klubu został właściciel „Baru u Wodza” Jan Nuzia, nazwany przez przyjaciół za Słowacji Prezidentem.
Towarzystwo Sportowe RELAX nie zostało zgłoszone do Rejestru Stowarzyszeń Sportowych i nie posiadało statutu. Wszelkie zasady postępowania i działania oparte były na demokracji, kodeksie honorowym i dżentelmeńskich zasadach.
Kolejne lata działalności RELAXU były bardzo owocne. Obrane na pierwszym zebraniu cele były realizowane z nawiązką. Wzrastająca popularność RELAXU, licznie organizowane zawody sportowe, przysparzały nowych członków. Wymagało to większej sali gimnastycznej, grano w Słopnicach w SP nr 2 oraz w SP w Jurkowie.
Nawiązano kontakty z grupą oldboyów z Knurowa na Śląsku.
Były sportowe wizyty i rewizyty, turnieje i bankiety, integracja przebiegała na różnych poziomach. Szczególne zażyłe i trwałe, działania sportowo kulturalne, utrzymywane są do dzisiaj z Miastem partnerskim Spiske Vlachy na Słowacji.
Po dekadzie aktywnej działalności i napływie coraz to młodszych członków Towarzystwo Sportowego RELAX nastąpił rozłam. Oddane do użytku przez władze samorządowe w roku 2007 i 2008 Hala Sportowa i wielofunkcyjne boisko Orlik stały się nowymi arenami treningowymi. Zajęcia sportowe i organizowane turnieje odbywały się już w profesjonalnych warunkach.
Rozłam nie miał charakteru konfliktu, wynikał tylko z powodu różnicy realizowanych kierunków (preferowanych dyscyplin). Młodsi członkowie Relaksu, zainteresowani byli piłką nożną, a ich dokonania na boisku były na mistrzowskim poziomie. Starsi, będąc już po 50.tce, preferowali siatkówkę i koszykówkę na swoim poziomie. Od tej pory miłośnicy futbolu w poniedziałki i czwartki grywają na Orliku, a zimą na Hali Sportowej, pod okiem gospodarza obiektów Grzegorza Kęski. Grupa Seniorów, we wtorki prowadzona przez Janusza Kałużnego uprawia siatkówkę w sali gimnastycznej w Jurkowie.
Towarzystwo Sportowe RELAX, powstało z narastającej potrzeby uporządkowania i zorganizowania życia sportowego, dla początkowo małej grupy pasjonatów. Obecnie każdy chętny do uprawiania sportu może sprawdzić się w ogniu sportowej rywalizacji, w sposób dobrowolny i na swoim poziomie. Chociaż nazwy RELAX używa się już coraz rzadziej, to od niej się wszystko zaczęło.
Krzysztof Wiśniowski
zdjęcie:IWS
Poniżej fragment artykułu Józefa Bogacza, w którym autor wspomina osoby z powiatu limanowskiego, które odeszły w tym roku (publikowany w Gazecie Krakowskiej, w wydaniu z 31.10.2019). W części pod tytułem „Wychowywali i uczyli” również mojego Męża Bogusława Sowę.
Irena Wilczek-Sowa
źródło: Gazeta Krakowska
Poniższy tekst pochodzi z redemtoryskiego portalu kaznodziejskiego (www.slowo.redemtor.pl):
Wierzę w ciała zmartwychwstanie… Cmentarz jest miejscem nadziei. Mówi o tym liturgia tej porannej Mszy św. w Dzień Zaduszny. Lecz ja wiem – słyszeliśmy w księdze Hioba – Wybawca mój żyje… Potem me szczątki skórą odzieje i oczyma ciała będę widział Boga. To właśnie ja Go zobaczę (por. Hi 19, 25-26).
Nadzieja zmartwychwstania ma swoje uzasadnienie: Wybawca mój żyje! Chrystus, który zmartwychwstał jako pierwszy z umarłych, przywróci również do życia nasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w nas swego Ducha… i w krainie życia ujrzę dobroć Boga. Ta nadzieja powinna się wyryć w naszym sercu, umieścić w „księdze” naszego ziemskiego życia. Jesteśmy tu tylko bowiem na chwilę. Tysiąc lat, jak jeden dzień…
Dzień Zaduszny, który dziś przeżywamy, musi nieść ze sobą nadzieję. Życie ludzkie zmienia się, ale się nie kończy. Za progiem śmierci jest brama wieczności: To właśnie ja Go zobaczę. Oczami ciała będę widział Boga. Śmierć nie jest końcem. Zmarli nie tylko żyją w pamięci. Groby nie będą ostatnim „domem” człowieka. Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał – słowa z dzisiejszej Ewangelii.
Pan moim światłem i zbawieniem moim. Nocą cmentarze dziś będą rozświetlone. Znicze staną się znakiem nadziei. Mimo że życie zmarłych na ziemi już zgasło – czasem pewnie zbyt wcześnie i nagle – to Bóg ich przeprowadzi ze śmierci do życia, z ciemności do światła, które już nigdy nie zgaśnie. Niech zapalony znicz będzie przypomnieniem tego.
Modlimy się dzisiaj za zmarłych: Światłość wiekuista niechaj im świeci. Ale niech i nam zaświeci nadzieja, że warto dobrze żyć, warto kochać ludzi, bo „szybko odchodzą”. Tym, którzy odeszli, przynosimy dziś kwiaty, zanosimy za nich naszą modlitwę. Kochamy ich nadal po śmierci. Ale warto pomyśleć, by człowieka kochać za życia. Również groby nam o tym przypominają. Wołają, by ludzkie serce nie stało się nigdy grobem, by ludzkie relacje, przyjaźnie nigdy nie umarły, by „cmentarzy” nie było w naszych domach, na ulicach, w rodzinach, sąsiedztwach i między nami.
Stajemy nad grobami zmarłych. Przywołujemy ich w naszych wspomnieniach, wspominamy ich dobre czyny. Ale też z nadzieją patrzmy w ich przyszłość! Oni nie zostaną w szponach śmierci, ona została pokonana. Wybawca mój żyje! Za tajemnicą ludzkiej śmierci staje Bóg. Za grobem jest zmartwychwstanie. To dlatego nie tracimy nadziei, nie popadamy w rozpacz, kiedy śmierć zabiera człowieka. Nad grobami tych naszych zmarłych staje zmartwychwstały Chrystus. ON JEST ZMARTWYCHWSTANIEM I ŻYCIEM. I jak śpiewa Arka Noego: Śmierci nie ma i nie będzie…
Zmarli poprzedzili nas w drodze do niebieskiej ojczyzny. Odeszli jak i kiedyś my odejdziemy. Jesteśmy do nich podobni. Tylko, że my jeszcze w drodze, jeszcze życie mamy w swoich rękach. Jeszcze tak wiele możemy uczynić, nade wszystko więcej kochać Boga, miłować siebie i drugiego człowieka, nie szukać tego, co tylko czasowe, ale tego, co w górze. Każe nam dzisiaj cmentarz spojrzeć w niebo. I zapytać słowami pełnej nadziei piosenki:
Powiedz: czy ty Jezusa znasz? Powiedz: czy szczęście wieczne masz? (…) On ci swój pokój, szczęście da! Wieczność da…
Wieczny odpoczynek – tym, których dziś wspominamy – racz dać Panie. Amen.
Socjusz Magistra Nowicjatu Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela (Redemptoryści)
oraz misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Lubaszowao. Stanisław Janiga CSsR
Jedną z dawnych fotografii znajdujących w zbiorach Kolekcji Prywatnej Tymbark jest ciekawe ujęcie pomnika z naszego cmentarza. Z tyłu, za pomnikiem, nie ma jeszcze nowej części cmentarza i domów, są tylko plebańskie łąki, no i urocza brzoza. Na odwrocie fotografii jest sygnatura – rok 1977.
od redakcji:
a tak wygląda pomnik i jego otoczenia w Uroczystość Wszystkich Świętych (rok 2019)
zdjęcie: IWS