Benefis poetycki Marii Juszczyk – część I
W Bibliotece Publicznej miał miejsce dzisiaj „Benefis poetycki Marii Juszczak”, połączony z promocją Tomiku Twórczości Literackiej Członków Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Limanowej”.
Tak o sobie (w Tomiku) pisze Pani Maria Juszczyk: „Maria Juszczyk z domu Pawlak. Urodziłam się 5.06.1940 roku w Dobrej, na początku wojny. Był to czas bardzo trudny i niespokojny. tutaj chodziłam do przedszkola prowadzonego przez zakonnice i do Szkoły Podstawowej, a po jej ukończeniu do Liceum Pedagogicznego w Limanowej. Następnie ukończyłam Studium Nauczycielskie i Wyższe Studium Nauczycielskie w Krakowie. Po ukończeniu studiów pracowałam w Szkole Podstawowej w Chyszówkach, gdzie uczyłam kliku przedmiotów i prowadziłam chór, potem byłam dyrektorką Szkoły Podstawowej nr II w Laskowej przez 8 lat, gdzie też prowadziłam teatr ludowy. Po obniżeniu poziomu organizacyjnego z VIII do VI klas przeniosłam się na rok do Podłopienia, a potem do tymbarku, gdzie pracował 26 la jako nauczycielka języka polskiego, języka rosyjskiego i pedagog szkolny, Bardzo kochałam zawód nauczyciela i myślę, że uczniowie też darzyli mnie sympatią, gdyż po dziś dzień zapraszają mnie na różne spotkania, jak to miało miejsce w Laskowej po 50 latach ukończenia podstawówki. W 1967 roku wyszłam za mąż i urodziłam troje dzieci, ale nie maiłam łatwego życia. Przeżyłam siedem wypadków w rodzinie, w trzech uczestniczyła,. śmierć synka, męża i córki, która tal młodo odeszła z tego świata. I to było impulsem do rozpoczęcia twórczości poetyckiej. Mój mąż był rzeźbiarzem, artystą – samoukiem, ale wykonał wiele pięknych rzeźb, które zdobią kościoły i domy prywatne w Polsce i za granicą, Piszę wiersze patriotyczne, religijne i satyryczne oraz wiersze na różne imprezy. Jeżdżę na wycieczki i wczasy, z których piszę rymowane sprawozdania do kronik ZNP, opowiadam kawały, by koledzy i koleżanki miło mnie zapamiętali. Od dłuższego czasu śpiewam w dwóch zespołach wokalno-instrumentalnych: „Nostalgia” w Limanowej i „Melodia” w Żegocinie oraz w chórze „Carpe diem” przy ZNP. To sprawie, że nie czuję się samotnie mimo podeszłego wieku oraz wielu chorób, cieszę się z każdego dnia”.
IWS