ROZWAŻANIE PASYJNE IV
W naszych rozważaniach próbujemy przyglądać się kolejnym etapom Jezusowej Paschy i wchodzić w doświadczenie nie tyle ich wspominania (tylko), co raczej UOBECNIANIA i rzeczywistego ich przeżywania, na co pozwala nam liturgia.
Przed tygodniem zatrzymaliśmy się na Golgocie, pod Jezusowym Krzyżem. Przypatrywaliśmy się scenie Jego śmierci, która stała się Ofiarą za grzechy nas wszystkich…Ofiarą, z której można skorzystać, ale którą można także zignorować. Właściwy wybór – wybór Jezusa – prowadził nas do adoracji Krzyża.
Dzisiaj chcę Cię zaprosić do zmierzenia się z bardzo ważną tajemnicą naszej wiary, która jednak może być przez nas w czasie Triduum Sacrum niedoceniona, czy nawet niezauważona, a która jest dla nas kluczowa(!).
W tę tajemnicę oczywiście wprowadzi nas Boże słowo. Dlatego zachęcam Cię teraz do intensywnego „wsłuchiwania się” – zaangażowania serca i umysłu – w to, co mówi Bóg, gdy będziesz odczytywać święty tekst Ewangelii.
Z Ewangelii Świętego Jana (J 19, 38-42)
Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Najkrócej mówiąc: Józef z Arymatei wraz z Nikodemem pochowali ciało Jezusa w grobowcu, w ogrodzie…
I to jest właściwie ostatni etap Paschy Jezusa przed Jego zmartwychwstaniem – spoczynek w grobie.
Moment pochowania Jezusa przeżywamy na zakończenie Liturgii Wielkiego Piątku – w procesji do Grobu Pańskiego. Tam rozpoczyna się adoracja, która trwa aż do wielkanocnej liturgii Wigilii Paschalnej.
Kaplica Grobu Pańskiego jest zazwyczaj bardzo piękna, przystrojona mnóstwem kwiatów – jest w niej jak w wiosennym ogrodzie… Tam „spoczywa” Najświętszy Sakrament. W ciszy.
Przez kilkanaście godzin nic się nie dzieje… Czy na pewno nic???
***
W rytmie Bożego słowa towarzyszyliśmy Jezusowi w kolejnych wydarzeniach Jego Paschy. Chcemy więc być z Nim i teraz. Mogłoby się wydawać, że powinniśmy zatem trwać tylko przy Jego grobie, skoro w nim spoczywa… Ale czy TAM jest Jezus???
Przyjrzyjmy się tekstowi Ewangelii i dajmy się mu zaskoczyć:
Czy odczytany fragment mówi o tym, co się stało z Jezusem??? Nie do końca… Mówi o tym, co się stało Z JEGO CIAŁEM (!): Józef poprosił Piłata, aby mógł zabrać CIAŁO Jezusa… Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego CIAŁO… Z Nikodemem zabrali CIAŁO Jezusa i złożyli w grobie…
A przecież wiemy, że człowiek (także TEN Człowiek!) to nie tylko ciało. Ma jeszcze duszę!!!
Gdzie zatem jest Jezus, kiedy Jego ciało spoczywa w grobie???
***
W Symbolu apostolskim (Wierzę w Boga…) mówimy, że Jezus „umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion”, a następnie przed zmartwychwstaniem „zstąpił do piekieł”.
Gdy ciało Jezusa spoczywa w grobie, On zstępuje do piekieł… Co to oznacza?
Katechizm mówi na ten temat tak: „Krainę zmarłych, do której zstąpił Chrystus po śmierci, Pismo święte nazywa piekłem […], ponieważ ci, którzy tam się znajdują, są pozbawieni oglądania Boga. Taki jest los wszystkich zmarłych, zarówno złych, jak i sprawiedliwych, oczekujących na Odkupiciela […]. Jezus nie zstąpił do piekieł, by wyzwolić potępionych ani żeby zniszczyć piekło potępionych, ale by wyzwolić sprawiedliwych, którzy Go poprzedzili” (KKK 633).
Tę prawdę wiary pięknie obrazuje „Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę”, odczytywana w tym dniu w Liturgii Godzin (brewiarzu):
Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań. Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka […]. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci […].
Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża […]. Pochwyciwszy [Adama] za rękę, podniósł go mówiąc: „Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem. Oto teraz mówię tobie i wszystkim, którzy będą twoimi synami, i moją władzą rozkazuję wszystkim, którzy są w okowach: Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam: Niech zajaśnieje wam światło! Tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie!
Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich. Powstań ty, który jesteś moim obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, wyjdźmy stąd! Ty bowiem jesteś we Mnie, a Ja w tobie, jako jedna i niepodzielna osoba. Dla ciebie Ja, twój Bóg, stałem się twoim synem. Dla ciebie Ja, Pan, przybrałem postać sługi. Dla ciebie Ja, który jestem ponad niebiosami, przyszedłem na ziemię i zstąpiłem w jej głębiny. Dla ciebie, człowieka, stałem się jako człowiek bezsilny, lecz wolny pośród umarłych. Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie.
Przypatrz się mojej twarzy dla ciebie oplutej, bym mógł ci przywrócić ducha, którego niegdyś tchnąłem w ciebie. Zobacz na moim obliczu ślady uderzeń, które zniosłem, aby na twoim zeszpeconym obliczu przywrócić mój obraz. Spójrz na moje plecy przeorane razami, które wycierpiałem, aby z twoich ramion zdjąć ciężar grzechów przytłaczających ciebie. Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie wyciągnąłeś swą rękę do drzewa.
Snem śmierci zasnąłem na krzyżu i włócznia przebiła mój bok za ciebie, który usnąłeś w raju i z twojego boku wydałeś Ewę, a ta moja rana uzdrowiła twoje zranienie. Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani. Cios zadany Mi włócznią złamał włócznię skierowaną przeciw tobie.
Powstań, pójdźmy stąd! Niegdyś szatan wywiódł cię z rajskiej ziemi, Ja zaś wprowadzę ciebie już nie do raju, lecz na tron niebiański. Zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, ale Ja, który jestem życiem, oddaję się tobie. Przykazałem aniołom, aby cię strzegli tak, jak słudzy, teraz zaś sprawię, że będą ci oddawać cześć taką, jaka należy się Bogu.
Gotowy już jest niebiański tron, w pogotowiu czekają słudzy, już wzniesiono salę godową, jedzenie zastawione, przyozdobione wieczne mieszkanie, skarby dóbr wiekuistych są otwarte, a królestwo niebieskie, przygotowane od założenia świata, już otwarte„.
***
Dlaczego prawda o zstąpieniu Jezusa do „piekieł” jest taka ważna??? Katechizm mówi, że „zstąpienie do piekieł jest […] ostateczną fazą mesjańskiego posłania Jezusa, fazą skondensowaną w czasie, ale ogromnie szeroką w swym rzeczywistym znaczeniu rozciągnięcia odkupieńczego dzieła na WSZYSTKICH ludzi WSZYSTKICH czasów i WSZYSTKICH miejsc” (KKK 634).
To oznacza, że prawda o zstąpieniu Jezusa do otchłani dotyka i MNIE osobiście!!! Trzeba zobaczyć SIEBIE w tej otchłani. Trzeba zobaczyć, że Jezus MNIE z niej wyprowadza… Gdyby bowiem Jezus nie „zstąpił do piekieł” to I JA BYM SIĘ TAM ZNALAZŁ… I to na wieczność!!!
To, co przeżywamy w Wielką Sobotę w ciszy Bożego Grobu jest niesamowite i wstrząsające!!! Bez „zstąpienia do piekieł” historia Jezusa, Jego życia, męki, śmierci i zmartwychwstania NIE MIAŁABY ZE MNĄ NIC WSPÓLNEGO!!! Byłaby historią jakiegoś niezwykłego Człowieka, który gdzieś, kiedyś żył, gdzieś, kiedyś umarł i gdzieś, kiedyś zmartwychwstał…
Ale Jezus zstępuje do otchłani, by z niej wyprowadzić (poza potępionymi) WSZYSTKICH ludzi WSZYSTKICH czasów i WSZYSTKICH miejsc! A więc i MNIE!!! W to wydarzenie jest wpisana MOJA HISTORIA!!! W to wydarzenie jest wpisane MOJE ŻYCIE!!!
Potwierdzają to słowa jednej z antyfon liturgicznych Wielkiej Soboty: „DZISIAJ nasz Zbawiciel wyrwał NAS z mocy śmierci”… Nie – jakichś ludzi… NAS!!!
***
Trwając przy Bożym Grobie w ciszy muszę zobaczyć siebie w Adamie (którego imię zresztą oznacza: „Człowiek”, a więc w tym imieniu może się odnaleźć każdy człowiek). Muszę usłyszeć te słowa, które wypowiada Jezus do niego, ale także DO MNIE:Oto teraz mówię tobie:Wyjdź! Niech zajaśnieje ci światło! Powstań! Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich. Powstań ty, który jesteś moim obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, wyjdźmy stąd! Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani. Wprowadzę ciebie już nie do raju, lecz na tron niebiański!!!
Trwając przy Bożym Grobie muszę usłyszeć te słowa i się nimi zachwycić: dzisiaj jest dzień, w którym Jezus wyprowadza MNIE z „piekieł”!!! Dzisiaj jest dzień, w którym PRZEDE MNĄ otwierają się Bramy Nieba!!! Dzisiaj jest dzień, w którym Zbawiciel wyrywa MNIE z mocy śmierci!!!
Wejście w tę tajemnicę, głębokie (!) wejście w tę tajemnicę, nie dokonuje się na przegadanej modlitwie… nie dokonuje się w przeciągających się (pobożnych i pięknych co prawda) śpiewach… nie dokonuje się nawet w odczytywanych kolejno mądrych rozważaniach… a już z pewnością (!!!) nie dokona się w gwarze święcenia pokarmów i „koszyczkowego” chaosu w kościele…
Wejście w tę tajemnicę może dokonać się JEDYNIE W CISZY!!! Bo tylko w ciszy można usłyszeć głos Jezusa zza grobu. „To właśnie zdarzyło się w Wielką Sobotę – w królestwie śmierci rozległ się głos Boga. Zdarzyła się rzecz nie do pomyślenia, Miłość przeniknęła «do piekieł» […].Właśnie stamtąd, z mroków śmierci Syna Bożego wydobyło się światło nowej nadziei, światło zmartwychwstania” (Benedykt XVI).
***
„Jedynym milczeniem, jakiego należy szukać na tej ziemi, jest milczenie należące do Boga. Tylko milczenie Boga jest bowiem zwycięskie. Ciężkie milczenie śmierci Chrystusa trwało krótko – i zrodziło życie”(R. Sarah, Moc milczenia, s. 151).
Wielka Sobota to dzień ciszy, dzień zwycięskiego milczenia…
Pan Bóg zatroszczył się o to, by w tym roku w Wielką Sobotę w kościołach prawdziwie zapanowała cisza… Będzie w nich cicho i pusto… Ale i z tej – pandemicznej – pustki i ciszy może zrodzić się życie…
Zachęcam Cię, by w tych dziwnych okolicznościach, które nas dotykają, tak zorganizować sobie czas przedświątecznych przygotowań, by w Wielką Sobotę (ale także już w Wielki Piątek) w Twoim domu zapanowała święta cisza (silentium sacrum). By nie było wielkiej krzątaniny, a treścią tego dnia (tych dni) nie były zakupy, sprzątanie, pranie, gotowanie i pieczenie, ale wchodzenie w Bożą ciszę… bardzo świadome i głębokie przeżycie Paschy Jezusa – w ciszy… bardzo świadome i głębokie przeżycie momentu TWOJEGO wyjścia z otchłani… wyrwania CIEBIE z mocy śmierci…
Zapraszam Cię zatem do doświadczenia grobowej ciszy… Bożogrobowej ciszy…
ks.Michał