Okiem Sołtysa: „Dlaczego referendum i dlaczego teraz”
Okiem sołtysa
Dlaczego referendum i dlaczego teraz
Przedstawię Państwu jak doszło do wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum i dlaczego dopiero teraz ten zamysł jest realizowany.
Ostatnie wybory pokazały, że mieszkańcy Naszej Gminy chcieli zmiany wójta. Dlaczego tak twierdzę, przecież są osoby, które mówią – „Ptaszek wygrał wybory więc o co chodzi ?”
Szanowni Państwo, Pan Ptaszek nauczył się przez ostatnie lata wykorzystywać władzę i publiczne pieniądze dla osiągania własnych celów. Chyba wszyscy zauważyli, że inwestycje wykonywane były pod koniec kadencji, a ich kumulacja przypadła na rok wyborczy.
Należy też zauważyć, że odbyło się to kosztem potężnego zadłużenia gminy, które wyniosło na koniec 2024 roku: 16 783 321 zł – tak: szesnaście milionów siedemset osiemdziesiąt trzy tysiące trzysta dwadzieścia jeden złotych !
Jednak pomimo uruchomienia całej urzędniczej machiny wyniki wyborów były prawie na granicy błędu statystycznego. Komitet Wyborczy Wyborców „Wspólnie dla Mieszkańców” uzyskał w całej Gminie większą liczbę głosów niż Komitet Wyborczy „Solidarna Gmina”, jednak niestety nie przełożyło się to na większość mandatów w radzie (zdecydował sposób podziału mandatów na okręgi), a Pan Ptaszek zdobył niewiele ponad 100 głosów więcej niż Kontrkandydatka.
Należy prawie z pewnością stwierdzić, że gdyby nie zrobienie w niektórych osiedlach kilku drogowych inwestycji i w ten sposób emocjonalne związanie mieszkańców, wynik wyborów byłby inny. Do tego doszło jeszcze wykorzystanie planowanych wtedy remontów zabytków znajdujących się w parafialnym kościele. Na moją uwagę, że nie powinno się takich rzeczy wykorzystywać politycznie w okresie kampanijnym, bo nie można łączyć sacrum z profanum, okrzyknięto mnie wrogiem Kościoła. Dla mnie rzeczą oczywistą jest, myślę, że zdecydowana większość podzieli ten punkt widzenia, iż w przypadku zabytków, które są spuścizną kulturową pokoleń i tradycji narodu, bez względu na to gdzie się znajdują, powinny być zachowane dla przyszłych pokoleń kosztem pieniędzy publicznych, chyba, że są to obiekty prywatne mające swojego właściciela. Niestety wszyscy widzimy, że tak ogólna, jak i nasza lokalna polityka, z przyzwoitością, uczciwością i chrześcijańskimi zasadami ma raczej mało wspólnego, a w Kościele reguły te powinny być naczelną zasadą.
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ podczas spotkań z mieszkańcami, w czasie których pytałam o ewentualny podpis na listach poparcia za inicjatywą referendalną, spotykałam się z tego rodzaju zarzutami. Osoby, które oszczerstwa rozpowszechniały doskonale wiedziały, jaka była prawda, powtarzały kłamstwa, wykorzystując nieprawdę w cyniczny polityczny sposób, wiedząc, że może to mieć wpływ na wynik wyborczy.
Zaraz po ostatnich wyborach samorządowych niezadowoleni mieszkańcy uznali, że należy przeprowadzić referendum, ponieważ Gmina Tymbark zasługuje na gospodarza, a nie tylko na biurokratę i urzędnika. Jednak z przyczyn formalnych nie było to możliwe, ponieważ przepisy nie pozwalały na wcześniejsze podjęcie takich działań w USTAWIE z dnia 15 września 2000 r. o referendum lokalnym w Art. 5. jest zapis: Wniosek mieszkańców, o którym mowa w ust. 1 i 1a, może zostać złożony po upływie 10 miesięcy od dnia wyboru organu albo 10 miesięcy od dnia ostatniego referendum w sprawie jego odwołania i nie później niż na 8 miesięcy przed zakończeniem jego kadencji.
W wyniku rozmów i zebranych opinii uzgodniono, by wniosek o referendum był firmowany przez przedstawicieli mieszkańców, stąd na oficjalnym dokumencie znalazły się podpisy radnych i sołtysów. Na pełnomocnika zaproponowano zaangażowanego społecznie mieszkańca Podłopienia, będącego równocześnie członkiem Rady Sołeckiej. Po uzyskaniu jego zgody wypełniono stosowne dokumenty i złożono je w Urzędzie Gminy oraz u Komisarza Wyborczego w Nowym Sączu tak jak to określają przepisy.
Złożenie wniosku w Urzędzie Gminy zobowiązywało wójta do udzielenia informacji na temat ilości mieszkańców uprawnionych do głosowania oraz do wskazania lokalizacji gminnych tablic informacyjnych – obowiązek ten został przez wójta wykonany.
Wraz ze złożonym wnioskiem zostały też podane powody, które doprowadziły do podjęcia inicjatywy referendalnej.
Dla przypomnienia, informacje najistotniejsze w wersji skróconej:
- Kolejny remont budynku Urzędu Gminy, zamiast wydanie tych pieniędzy na wybudowanie nowego głównego ujęcia wody o co wnioskowała część radnych. Remont będzie kosztował około 7 milionów złotych, a jest to już drugi remont za czasów urzędowania Pana Ptaszka
- Brak własnej oczyszczalni ścieków. Pomimo 11 lat urzędowania Pana Ptaszka, dopiero teraz jest mowa o projekcie, który ma powstać podobno w tym roku.
- Przeznaczenie 3 mln złotych na zakup zamieszkałego i nadającego się do kapitalnego remontu budynku administracyjnego byłego tartaku, bez wskazania funkcji, którą ten budynek miałby spełniać. Zakup ten przez mieszkańców, jak i część radnych, został oprotestowany.
- Przez okres 11 lat urzędowania Pana Ptaszka dwa wyremontowane ponad 12 lat temu zbiorniki o pojemności 300 tys litrów stały puste, zamiast stanowić zapasowy bufor wody. Dopiero nagłośnienie tego temat w kampanii wyborczej spowodowało ich uruchomienie, co nastąpiło podobno w ubiegłym tygodniu.
- Utrzymywanie Zakładu Gospodarki Komunalnej jako spółki z o.o. co generuje dodatkowe koszty obciążające mieszkańców. Głównym celem tego działania było przesunięcie odpowiedzialności za dostarczanie i jakość wody oraz odprowadzanie ścieków z gminy ( czytaj – wójta) na ZGK.
- Złośliwe działania i tworzenie podziałów wśród przedstawicieli poszczególnych sołectw tj sołtysów, rad sołeckich i mieszkańców.
- Liczne niezrealizowane obietnice wyborcze wójta skutkujące fatalnymi warunkami lokalowymi w szkole podstawowej w Podłopieniu oraz w tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej pomimo włączenie tej jednostki do Krajowego Systemu Ratowniczo-gaśniczego.
- Wójt doprowadził swoimi działaniami do drastycznych podwyżek podatków na 2025 rok. Podatki w naszej gminie w przypadku przedsiębiorców są najwyższe, a w przypadku pozostałych mieszkańców jedne z wyższych w powiecie limanowskim Mieszkańcy zostali w ten sposób ukarani, a przedsiębiorcy obciążeni dodatkowymi kosztami działalności gospodarczej. Takie działania w zamyśle wójta miały zapewne uzupełnić braki w budżecie gminy, które są wynikiem nieroztropnej polityki finansowej wójta.
Szanowni Państwo, zaraz po złożeniu formalnego wniosku o przeprowadzenie referendum zaczęły się ze strony Pana Ptaszka personalne ataki, ośmieszanie osób, które firmują w imieniu mieszkańców inicjatywę referendalną oraz zarzucanie im niegospodarności.
Gdyby Pan Ptaszek miał chociaż odrobinę przyzwoitości to przynajmniej o finansowych kosztach referendalnych nie powinien nawet wspominać. Dlaczego? – Pan Ptaszek wyliczył, że referendum będzie kosztować około 50 tysięcy złotych i że jego zdaniem te pieniądze zostaną wyrzucone w błoto.
Po pierwsze kwota ta została prawdopodobnie zawyżona, a po drugie, pieniądze te trafią do kieszeni tych mieszkańców naszej gminy, którzy będą zasiadać w komisjach referendalnych i z tego tytułu zarobią przysłowiową „dietę”, czyli pieniądze te wrócą do podatników, którzy ze swoich podatków tworzą budżet gminy.
Po trzecie, Pan Ptaszek nie miał żadnych oporów, aby z budżetu gminy ( czytaj – z naszych podatków) opłacić sobie studia, a było to prawie 7 tysięcy złotych przy zarobkach własnych około 20 tys złotych na miesiąc, które też pochodzą z naszych podatków.
Po czwarte – utrzymywanie ZGK jako spółki z o.o. wiąże się z kosztami przerzucanymi na mieszkańców, a każdy miesiąc zwłoki je potęguje. Dlaczego „przekształcenie” ZGK nie zostało jeszcze dokonane? Tylko i wyłącznie z wygody i wyrachowania Pana Ptaszka.
Po piąte – brak własnej oczyszczalni ścieków skutkuje tym, że co kwartał płacimy firmie prywatnej za przyjęcie ścieków około 150 – 200 tysięcy złotych i kto za to płaci? My wszyscy! Zapewne niektórzy będą zdziwieni, przecież płacą ci co są „wpięci do kolektora”, ale niestety jest inaczej. Płacą na przykład wszyscy mieszkańcy Piekiełka, a ”podpięte” do szkolnej oczyszczalni są tylko dwa domy.
Szanowni Państwo, przy stosowaniu tzw „dopłat” do ścieków, a tak jest w tym przypadku, różnicę która wynika z ustalonej „taryfy”, a tym co płaci korzystający z gminnej kanalizacji, dopłaca Gmina – czyli my wszyscy. Pieniądze te pochodzą przecież z naszych podatków. Płacimy też za deszczówkę, która w postaci wód gruntowych przedostaje się do kanalizacji ściekowej, zawyżając w ten sposób ogólną ilość ścieków komunalnych, a wszystko dlatego, że przez około 11 lat nie zdążono wybudować własnej oczyszczalni ścieków. Pan Ptaszek tłumaczy to teraz mniej więcej tak: „mnie się obwinia za zaniechania poprzedników”. Panie Ptaszek, miałeś Pan prawie 11 lat (słownie – JEDENAŚCIE LAT, czyli przeszło dekadę) na to, aby naprawić ewentualne zaniechania poprzedników.
Wójt po ostatnich wyborach uznał, że kolejne 5 lat jak to młodzież mówi „lajtowo przeleci”, ale dla pewności, by w Radzie nikt „nie podskakiwał” ( przewaga „głosów” była niewielka o jedną osobę), wykorzystał swoją urzędniczą siłę przekonywania i od pewnego czasu jedna pani radna poczuła się „radną niezależną” ale jednak bezkrytycznie popierającą działania wójta. Dlatego też teraz nawołuje do – zapewne wszyscy będą zdziwieni, …do BOJKOTU, jakby zapominając, że właśnie referendum jest najwyższą formą demokracji.
A czy wójt pewny poparcia wśród mieszkańców nie powinien wszystkich zachęcać do licznego udziału i opowiedzeniu się za pozostawieniem na urzędzie?! A Pan Ptaszek co robi? – zachęca do BOJKOTU. Ma w tym oczywiście cel. Planowane wybory można „poukładać”, finanse tak zaplanować, żeby w odpowiednim czasie coś pod publikę zrobić, ludzi można omamić kolejnymi wyborczymi obiecankami, a w przypadku referendum trudniej to po prostu wykonać. Stąd rozpaczliwe nawoływanie do bojkotu.
Szanowni Państwo, można domniemywać, że wójt będzie stosował różne „podchody” i naciski, aby zrobić wszystko dla swojej wygody. Często miewam wrażenie, że wójt traktuje ludzi jako „ciemną masę”, którą można dowolnie kształtować. Wierzę jednak, że mieszkańcy zdają sobie sprawę z tego, że wójt jest naszym pracownikiem, którego „wynajmujemy” do realizacji naszych potrzeb, za nasze pieniądze. Panuje jakieś dziwne przekonanie, że wójt może coś dać lub nie. W normalnej sytuacji wójt ma wykonać to co nasi przedstawiciele (czyli Rada Gminy) w porozumieniu z nami mu zlecą. Jeżeli działa wbrew naszej woli, to znaczy, że czas najwyższy, aby poszukał sobie innej pracy.
Wójt nie robi żadnej „łaski”, gdyż nie jest to „pan” zarządzający swoimi włościami, ale pełniący rolę służebną w stosunku do Nas Szanowni Mieszkańcy.
Na koniec przedstawię Państwu wyniki sondy, która była zorganizowana na portalu limanowa. in pod jednym z artykułów na temat tymbarskiej inicjatywy referendalnej.
Pytanie brzmiało:
POPIERASZ INICJATYWĘ PRZEPROWADZENIA REFERENDUM W SPRAWIE ODWOŁANIA WÓJTA?
ZA ODPOWIEDZIĄ NA:
TAK – było 630 czytelników
NIE – było 220 czytelników
stan na dzień 11 marca 2025 roku z godziny 14:42
Komentarz do WYNIKÓW sondy zbyteczny.
Z poważaniem
Zofia Jeż