Salwatorianin brat Bogusław Koza zaprosił na kilka dni noworocznego odpoczynku do swojego rodzinnego Tymbarku niezwykłego gościa. Niezwykłego, ale nie tylko z powodu koloru skóry (co oczywiście w pierwszym kontakcie jest decydujące), ale z faktu, iż jest to diakon pochodzący z Tanzanii, który jak pierwszy z tego kraju studiuje teologię w Polsce, a dokładnie w Wyższym Seminarium Duchownym Salwatorianów w miejscowości Bagno. Ma na imię Exupery, jest Salwatorianinem (SDS). Podczas spotkania w domu Taty brata Bogusława miałam możliwość pogratulować diakonowi wspaniałej znajomości języka polskiego. Mogliśmy się o tym przekonać, kiedy to czytał w tymbarskim kościele Ewangelię (i to teksty, które dla niejednego Polaka były olbrzymim problemem). Na pytanie, co było dla niego podczas nauki języka polskiego najtrudniejsze, odpowiada, że musiał całkowicie zmienić sposób myślenia w języku, tak diametralnie innym niż suahili, szczególnie przez fakt, iż wyrazy się odmieniają. Dodatkowo studiując teologię poznawał wyrazy, które nie są powszechnie, na co dzień, używane. Trzeba było ich się nauczyć bardzo dobrze, aby przez niewiedzę, pomyłkę, nie użyć wyrazu, który miałby inne znaczenie, całkowicie zmieniające znaczenie całej wypowiedzi, co przy głoszeniu Słowa Bożego byłoby niedopuszczalne. Na komplementy na temat znajomości języka bardzo skromnie odpowiada, że wcale nie jest tak dobrze. Dopiero brat Bogusław podkreślił, że diakon jest nie tylko zdolny, ale też bardzo pracowity.
Wcześniej w Tanzanii uzyskał tytuł licencjata (na wydziale filozofii) w Salwatoriańskim Instytucie Morogoro (obecnie Jordan University College). Wcześniej ukończył niższe seminarium (poziom naszego liceum).
Diakon Exupery studiuje w języku polskim, ale włada też biegle językiem angielskim, co pozwoliło mu napisać pracę magisterską właśnie w tym języku. Tytuł pracy magisterskiej to „Teologia tytułów maryjnych u Józefa Ratzingera (Benedykta XVI)”.
Na studia do Polski skierował go Prowincjał Zakonu (koszty nauki pokrywa polska prowincja). Prowincjał podejmie też decyzję, czy może przyjąć święcenia kapłańskie, co teoretycznie będzie możliwe w tym roku, po zdaniu ostatnich już egzaminów. Powróci do Tanzanii gdzie jest duży brak kapłanów.
Podczas rozmowy padły też pytania bardziej prozaiczne. Czy podobają się mu polskie kobiety, jaki sport uprawia, co wcześniej wiedział o Polsce, co lubi w kuchni polskiej, czy podoba mu się Tymbark. Odpowiedzi były powściągliwe. W każdym kraju są i ładnie i mniej ładne kobiety. O Polsce wiedział tylko tyle, że jest to kraj, w którym mieszka dużo katolików. Na temat kuchni bez dużego entuzjazmu wymienił schabowego i rosół. Tymbark to spokojna miejscowość, cisza, ptaki śpiewają. Zaś sport, to tak jak większość jego rodaków, czyli piłka nożna i to głównie liga angielska. Sam, jak gra to w pozycji obrońcy.
Na zakończenie złożyłam życzenia zdania egzaminów, przyjęcia sakramentu kapłaństwa oraz owocnej pracy na rzecz Kościoła w Tanzanii.
Irena Wilczek-Sowa
Dotychczas na łamach portalu pisaliśmy o osobach, które wyjeżdżały do Tanzanii, aby tam pracować , czyli o bracie Bogusławie, o Pani Łucji Kordeczce i ostatnio o Pani Marii Kordeczce.
Linki poniżej:
https://tymbark.in/pani-lucja-kordeczka-zostala-poslana-do-pracy-misyjnej/
Pomoc dla Festiwalu Młodych w Tanzanii w ramach projektu „Misja Afryka 2017”