„Do szczęścia człowiekowi potrzeba ogrodu i biblioteki.”
Cyceron
10 lutego 2022 r. uczniowie klas pierwszych zostali przyjęci w poczet czytelników Biblioteki Szkoły Podstawowej w Tymbarku. Uroczystość pasowania na czytelnika stała się już tradycją szkoły i została na stałe wpisana w kalendarz imprez szkolnych. Ma ona na celu rozbudzenie zainteresowań czytelniczych i zachęcenie najmłodszych uczniów do korzystania ze zbiorów biblioteki.
Po powitaniu wszystkich zebranych Dyrektorzy Szkoły Tomasz Zieliński oraz Beata Pachowicz przeprowadzili pogadankę w poszczególnych klasach o korzyściach płynących z czytania książek. Podkreślili, jak ważne jest w życiu uczniów korzystanie z biblioteki szkolnej. Wręczone także zostały nagrody Aleksandrze Bulandzie i Tobiaszowi Porębie za systematyczne pożyczanie książek w pierwszym półroczu.
Specjalnie na tę okazję uczennice z klas 4 przygotowały przedstawienie pt. „O borsuku samotniku” E. Stadtmuller, przekonując, że dobry sąsiad to prawdziwy skarb. Krótka historyjka opowiadała o sąsiadach dobrych i złych oraz o tym, jak powódź nauczyła borsuka, że nie warto być egoistą, życie wśród uczynnych sąsiadów jest o wiele łatwiejsze i milsze. Warto mieć przyjaciół i pomagać innym.
Uczniowie klas pierwszych dowiedzieli się także, jak powstaje książka, jaka jest jej droga do biblioteki. Były też niespodzianki: konkursy z nagrodami, pamiątkowe zakładki do książek i słodki upominek. Najważniejszym momentem uroczystości było złożenie przyrzeczenia i sam akt pasowania na czytelnika. Uczniowie obiecali często odwiedzać bibliotekę i szanować wypożyczone książki.
Klaudia Kulak w artykule pod tytułem „W słabym ciele tej drobnej dziewczyny drzemie wielka siła” , jaki ukazał się w piątkowej Gazecie Krakowskiej, w części „Tygodnik Ziemi Limanowskiej” przedstawiła życie chorej Darii Wołoszyn z Piekiełka oraz opiekującej się nią Mamy Lidii.
Na wstępie czytamy: „Patrząc na uśmiechniętą twarz Darii, trudno uwierzyć, że zmaga się z ciężkimi chorobami -jak mówi jej mama-to cud, że żyje. Zwykły kaszel może ją zabić. Te dwie dzielne kobiety-Daria i Lidia Wołoszyn z Piekiełka robią wszystko, by walczyć z przeciwnościami, ale bywa ciężko. Dlatego potrzebują wsparcia”. W dalszej części Mama przybliża jak wygląda życie Darii, życie młodej, ale bardzo chorej, dziewczyny. Mówi o pomocy, jakiej doświadcza np. dzięki druhom z OSP Piekiełko.
Mimo ogromnego cierpienia, Daria ukończyła edukacje. Mama podziwia ją, że jest stonowana, mądra, empatyczna pełną miłości osobą. Kocha zwierzęta. Ma pięć przygarniętych kotów i psa, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Interesuje się też mitologią skandynawską i wyszywa haftem krzyżykowym – czytamy dalej. Nie ocenia ludzi i stara się podchodzić do każdego z wielką wyrozumiałością, współczuciem, delikatnością. Jest cicha i bardzo waży słowa. Mogę się od niej tego uczyć, bo mnie czasem nerwy puszczają. Nie jestem taka dobra jak ona-przyznaje mama.
Życie towarzyskie Darii odbywa się właściwie w sieci, gdzie rozmawia z innymi ludźmi zmagającymi się z podobnymi schorzeniami. Bardzo dobrze zna angielski, co pomaga w kontaktach z chorymi z całego świata. Ma też przyjaciółkę ze szkoły średniej, która odwiedza ją regularnie.
Pani Lidia i Daria same muszą radzić sobie finansowo. Wcześniej dostawały pieniądze z funduszu alimentacyjnego, teraz została tylko renta i pensja pani Lidii w ośrodku rewalidacyjno-wychowawczym w Tymbarku. Każda złotówka może im pomóc. Numer konta do wpłat: Bank Spółdzielczy w Limanowej, 61 8804 0000 0071 07012778 0001. Odbiorca: Lidia Wołoszyn – kończy swoją opowieść o Darii Pani Klaudia Kulak.
Karta pocztowa przesłana w roku 1902 przez księdza Jana Palkę do domu rodzinnego w Podłopieniu. Galicyjskie czasy dokładnie 120 lat temu. Potwierdzenie zamiłowania księdza Palki do pielgrzymowania. ” Zasyłam Wam Wszystkim pozdrowienia ” napisał z Santiago de Compostela – całość możemy zobaczyć na przedniej stronie tej karty którą pozwolę sobie pokazać na kolejnej fotografii. Niezwykle cenny historyczny artefakt w moich zbiorach starych kart pocztowych i korespondencyjnych związanych z dziejami Tymbarku – proszę tylko spojrzeć na pięknie odciśnięty stempel poczty w Tymbarku z roku 1902 !!!
Compostela dnia 21/6 1902 – korespondencja przesłana przez księdza Jana Palkę na starej karcie pocztowej. Camino de Santiago przebyta przez naszego rodaka na początku XX wieku. Niezwykła wartość, piękne wspomnienie sprzed lat.
11 lutego Kościół powszechny obchodzi liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes oraz ustanowiony przez św. Jana Pawła II w roku 1992 Światowy Dzień Chorego.
Maryja objawiła się ubogiej pasterce Bernardecie Soubirous w roku 1858 w Lourdes, we Francji, przy grocie masabielskiej, w cztery lata po ogłoszeniu przez papieża Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Podczas osiemnastu zjawień (w okresie 11 lutego – 16 lipca 1858) Maryja wzywała do modlitwy i pokuty. Nakazała, aby na miejscu objawień wybudowano kościół.
Lourdes stało się miejscem promieniującym na cały świat duchem miłości, zwłaszcza względem chorych i ubogich. Wierni wypraszają tam liczne łaski dzięki wstawiennictwu Matki Najświętszej.
Miejsce to ok.1900 roku zainspirowało księdza Jana Palkę – rodaka z Podłopienia. Był inicjatorem i budowniczym groty wybudowanej w Porąbce Uszewskiej, na wzór Groty w Lourdes. Urzeczony pięknem Maryjnego kultu, atmosferą w sanktuarium, postanowił przenieść chociaż w części tę atmosferę na ziemię polską, do swojej parafii Porąbki Uszewskiej. Napisał o tym m.in. ks.Piotr Gajda w opracowaniu „Porąbka Uszewska MATKA BOSKA Z LOURDES”, które znajduje się w pracy zbiorowej „Sanktuaria Diecezji Tarnowskiej” wydanej w 1983 roku.
Poniżej fragmenty opracowania.
W latach 1898-1903 wikariuszem w Porąbce Uszewskiej był ks. Jan Palka. Urodził się w wiosce Podłopień, par. Tymbark, 7 07 1870 r. Na kapłana został wyświęcony w Tarnowie w 1894 r. Ostatnie lata życia (1924–1938) przeżył w Porąbce Uszewskiej na stanowisku proboszcza. Odznaczał się m. in. gorącym nabożeństwem do Matki Bożej oraz niezwykłą wytrwałością w dążeniu do raz wytkniętego celu. Chyba te dwie cechy charakteru sprawiły, że w Porąbce powstało sanktuarium Matki Bożej. Ok. 1900 r. ks. Jan Palka był z pielgrzymką w Lourdes. Jako wielki czciciel NMP postanowił podobną grotę jak w Lourdes zbudować w Porąbce Uszewskiej. W tym celu przywiózł ze sobą dość duży model gipsowy Groty z Lourdes oraz wodę z cudownego źródła. Według tego modelu zbudowano grotę w Porąbce.
Z ustanego przekazu porębskich parafian wynika, że ks. Palka po powrocie z pielgrzymki zabrał się z zapałem do urzeczywistniania swoich planów, i że „ludność miejscowa bardzo chętnie przystąpiła do budowy” . Budynek groty został usytuowany z północnej strony dawnego kościoła. Za materiał budowlany posłużył miejscowy kamień, piaskowiec…. Zbudowano też studnię, do której ks.Jan Palka nalał wodę przywiezioną z Lourdes. Nieregularny szczytowy obrys groty wieńczy duży kamienny krzyż, po prawej stronie, symetrycznie niejako do tego krzyża, w głębokiej wnęce została umieszczona figura Niepokalanej, wyrzeźbiona z kamienia, o wymiarach więcej niż naturalnych. Wykonana prawdopodobnie ok. 1900 r. przez nie ustalonego dotąd autora. Figura ta, będąca wiernym naśladownictwem statuy Niepokalanej z Lourdes, jest pomalowana farbą olejną. Matka Boża przepasana szarfą i Różańcem, ma ręce złożone do modlitwy, wzrok wzniesiony ku górze, u Jej stóp są dwie róże, a nad głową w aureoli widnieje napis: Ja jestem Niepokalane Poczęcie. Budowa trwała ok.4 lata. Dnia 8 grudnia 1904 roku, w 50 rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP, została grota poświęcona przez ks. infułata Józefa Bąbę z Tarnowa, przy ogromnym udziale ludności miejscowej i okolicznych parafian. Kuria Biskupia udzieliła zezwolenia na celebrowanie w Grocie Mszy św. Ks. Palka doprowadził dzieło budowy do końca, nie będąc już wikariuszem w Porąbce od 1 03 1903 r. Ogrodzenia i upiększenia placu przed Grotą dokonał ks. Palka w okresie pełnienia w Porąbce obowiązków proboszcza w latach 1924 – 1938. Ks. Palka, budując grotę w Porąbce, chyba świadomie nawiązał do dawnej tradycji tutejszej parafii, a była to tradycja maryjna; w starym kościele parafialnym wielka czcią cieszył się obraz Matki Bożej Pocieszenia. Kult ten jednak zaczął słabnąć i patronką parafii stała się Niepokalanie Poczęta.
Po poświęceniu groty, nabożeństwo do Niepokalanej ożywiło się jeszcze bardziej. Wierni przeżywali to indywidualnie, z rodzinami i w grupach, w różnych porach roku, a najwięcej w okazji odpustu parafialnego na Matkę Bożą Różańcową w I niedzielę października…. Miejsce to nastrajało bowiem do modlitwy. W 1905 roku została założona księga łask. Do kwietnia 1978 roku zapisano w niej 129 łask. …
Stan obecny groty.
Grota w niezmienionym wyglądzie przetrwała do dnia dzisiejszego. W 2004 roku, w setną rocznicę jej istnienia, Kuria biskupia diecezji tarnowskiej wydała dekret, nadający jej tytuł Sanktuarium. Podczas jubileuszowej uroczystości odsłonięto popiersie ks. Jana Palki.
O historii Parafii Uszewskiej napisał też zmarły w styczniu tego roku ks.dr Andrzej Jedynak urodzony i wychowany w Porąbce Uszewskiej, wikariusz Parafii Tymbark w latach 1976 – 1979 . Ksiądz dr Andrzej Jedynak został pochowany 15 stycznia 22 na tamtejszym cmentarzu parafialnym.
IWS
IWS
Ewa Hojnor, Irena Wilczek-Sowa oraz Zenon Duchnik przed grotą po uroczystościach pogrzebowych ks. dra Andrzeja Jedynaka (15.01.22)
7 lutego 2022 roku Biskup Tarnowski Andrzej Jeż podpisał nominację księdzu Bogdanowi Stelmachowi (obecnie proboszcz Parafii Pasierbiec, a przed kilku laty wikariusz Parafia Tymbark) na Dekanalnego Ojca Duchownego w Dekanacie Ujanowice (Parafia Pasierbiec należy do tegoż dekanatu).
Ksiądz Biskup podkreślił, że nominacja ta jest w trosce o pogłębienie duchowości kapłanów diecezji tarnowskiej.
IWS
ks.Bogdan Stelmach, Nabożeństwo Fatimskie w Parafii Tymbark, sierpień 2017
’Władysław Kuc” – rozdział książki „Bracia” Anny Zemek Włodek, książki opisującej losy pięciu braci Kuców z Podłopienia , wydanej w 2016 roku przez Stowarzyszenie na rzecz Badań i Dokumentacji „A POSTERIORI” z Nowego Sącza.
Władysław Kuc
Władysław był drugim dzieckiem Jana i Reginy. Urodził się w 1893 roku. W wieku siedmiu lat rozpoczął naukę w trwającej pięć lat, trzyklasowej
szkole w Tymbarku, gdzie uczył się religii, języka ojczystego, matematyki, przyrody, rysunku i śpiewu oraz języka niemieckiego. Starszy brat
Władysława, Michał, rozpoczął naukę w nowosądeckim gimnazjum, rodzice zdecydowali więc, że Władysław pozostanie w domu i odziedziczy
rodzinny majątek. Władysław pomagał więc rodzicom i uczył się gospodarowania.
W roku 1915 został wcielony do armii Monarchii Austro-Węgierskiej i wysłany na Bukowinę w Galicji wschodniej. Brał udział w walkach na frontach I wojny światowej, między innymi pod Zborowem nad rzeką Strypą we wrześniu 1915. Pod koniec 1916 roku stacjonował w Bośni, skąd 2 października przysłał kartę pocztową do swojego brata w Krakowie. Armia austro-węgierska była wielonarodowa i wielojęzyczna. Walczyli w niej Austriacy, Węgrzy, Czesi, Polacy, Chorwaci i Żydzi. Większość pułków była dwu-lub trzyjęzyczna, ale językiem służbowym był język niemiecki. Dzięki temu Władysław Kuc opanował perfekcyjnie ten język. Znał także hebrajski i jidisz.
Po wojnie Władysław wrócił do rodzinnego Tymbarku. Tak jak to wcześniej zostało postanowione, miał zostać dziedzicem rodzinnego majątku. Okazją do jego przekazania były zrękowiny Władysława i Józefy Biel. 9 stycznia 1920 roku w kancelarii notarialnej w Limanowej, aktem spisanym przez notariusza Stanisława Gałzińskiego, zawarto kontrakt przedślubny pomiędzy Władysławem Kucem, synem Jana a Józefą Biel, córką Stanisławą z Raciborzan. Zgodnie z kontraktem, po czterech latach, prawie cały majątek Jana i Reginy miał przypaść Władysławowi. 54-letni wówczas Jan Kuc zastrzegł jednak dla siebie i swojej żony dożywotnie użytkowanie połowy majątku oraz spłatę przez Władysława dziedzicznych części swoim
braciom. Akt ten został spisany w obecności świadków, gospodarza z Gruszowa Stanisława Pokrackiego oraz Herscha Langera, kupca z Limanowej. Ślub młodej pary odbył się 20 stycznia 1920 roku w kościele parafialnym w Skrzydlnej.
Kiedy w 1934 Tymbark utracił prawa miejskie, Władysław Kuc decyzją radnych został wybrany na stanowisko wójta. Był bardzo aktywnym urzędnikiem. Współpracował z mieszkańcami Tymbarku, m.in.Zofią Turską z Myszkowskich, dziedziczką dworu w Tymbarku, inżynierem Józefem Marekiem, magistrem Józefem Kulpą i Janem Macko.
Zainicjował budowę pierwszego mostu na Dobrzance, doprowadził do powstania w Tymbarku Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej Stefczyka, był jednym z inicjatorów budowy mleczarni, remizy strażackiej i innych obiektów użyteczności publicznej. Zasiadał w pierwszym zarządzie powstałej w 1935 roku w Tymbarku spółdzielni ogrodniczej zwanej „Owocarnią”. Przewodniczącą została Zofia Turska, zastępcą – Władysław Kuc, a członkami zarządu- Jan Macko i inżynier Józef Marek,
Za zasługi na polu pracy społecznej, 14 września 1937 roku wójt został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. Akt nadania w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej podpisał Prezes Rady Ministrów Felicjan Sławoj Składkowski.
Kiedy w 1939 roku Niemcy wkroczyli do Polski, urzędujący burmistrzowie i wójtowie stali się funkcjonariuszami administracji okupacyjnej. Musieli
wykonywać rozkazy niemieckich naczelników miast. Byli osobiście odpowiedzialni za dokładne ich wypełnianie. Większość z nich narażając
własne życie pomagała jednak mieszkańcom miast i gmin, choć zdarzały się także przypadki kolaboracji.
Powszechną praktyką okupanta było wyznaczanie dziesięciu zakładników, którzy mieli odpowiadać swoim życiem za najmniejszy opór ze strony
ludności lub niewykonanie zarządzeń władz okupacyjnych. Zakładnicy żyli pod ciągłą presją. Musieli co jakiś czas stawiać się w komisariacie policji.
Znana jest historia burmistrza Nowego Sącza, Romana Sichrawy, który zmuszony do podania nazwisk zakładników, 10 razy wpisał swoje nazwisko.
Był to jednak odosobniony przypadek, bo zwykle zakładników wyznaczano.
Tak było też w przypadku Władysława Kuca, pełniącego od 1934 roku funkcję wójta, którego Niemcy pozostawili na stanowisku, prawdopodobnie
ze względu na bardzo dobrą znajomość języka niemieckiego. Wójt wyznaczył na zakładnika między innymi swojego kuzyna Józefa Kuca.
Niemcy nie wiedzieli, że zna on biegle język niemiecki, więc kiedy stawiał się na wezwanie, rozmawiali przy nim otwarcie. Zdarzało się, że posłyszane
przez Józefa informacje pomogły zapobiec nieszczęściom tymbarczan.
cdn
Władysław Kuc, fotografia na karcie pocztowej z 2.10.1916