Niejeden z nas po usłyszeniu lub przeczytaniu zdania wypowiedzianego przez W. Churchilla „demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów, tylko że lepszego nikt jeszcze nie wymyślił” zastanawiał się, jak to jest możliwe, że ludzkość przez kilka tysiącleci nie wypracowała systemu idealnego. Dlaczego tak jest, gdzie leżą tego przyczyny i z jakich przesłanek wypływają i dlaczego w końcu pomimo wielu ułomności i wad demokracja jest jednak tym najlepszym ustrojem
Kolebką demokracji jest kontynent europejski, jednak należy pamiętać, że zarówno w greckich polis jak i rzymskiej republice „demos” wcale nie oznaczał wszystkich. Obywatele (wolni i tylko mężczyźni) wybierali swoich reprezentantów jednak później wsiadali do lektyk niesionych przez niewolników pozbawionych praw i nikogo to nie dziwiło.
Platona i Arystotelesa uważa się za ojców demokracji, pomimo tego, że obydwaj byli jej krytykami. Platon twierdził, że demokracja oznacza rządy ciemnego tłumu, który nie kieruje się wiedzą niezbędną do tworzenia sprawnie funkcjonującego państwa lecz zmiennymi kaprysami. Arystoteles uważał demokrację za zwyrodniałą formę państwa przeciwstawną – politei – „rządom najlepszych obywateli ku ogólnemu pożytkowi”. Zarówno Platon jak i Arystoteles byli przeciwni oddania władzy w ręce obywateli (chociaż i tak wybranych jednak nie dysponujących fachową wiedzą i mądrością) ponieważ nieuchronnie prowadziło to w konsekwencji do upadku państwa.
W XX wieku demokracja stała się tak popularna ( w krajach cywilizacji grecko-łacińskiej), jak motoryzacja czy elektryczność , jednak należy pamiętać, że ofiar motoryzacji i elektryczności w tym samym czasie było zdecydowanie mniej niż niewłaściwego używania demokracji.
Niektórzy uważali, że demokrację należy umocnić prawami podstawowymi jednak nie potrafiono ustalić owych podstaw. Jedni uważali, że musi nim być obywatel inni, że istnieją prawa wyższe, których ani większość ani mniejszość nie może łamać. W pierwszym przypadku może się okazać, że będziemy zakładnikami różnych mniejszości, które niejednokrotnie nie mając nic wspólnego z wyznacznikami etyki i moralności będą twierdzić, że mają do tego prawo. W drugim też możemy mieć trudność aby w sposób nie budzący zastrzeżeń ustalić te właśnie prawa wyższe, bowiem w zależności od kultury, religii czy ogólnie mówiąc światopoglądu mogą mieć one różny wymiar.
Założenia współczesnej demokracji opierają się na wartościach, które są fundamentem naszej cywilizacji, jednak nie wszyscy wartości te tak samo interpretują. Samo pojęcie „interpretacja” jest w odniesieniu do założeń (wartości) już niewłaściwe, ponieważ nie mogą być one wynikiem subiektywnych odczuć, powinny mieć one wartość niezmienną, absolutną. Prawdziwe zrozumienie zasad demokracji wiąże się z umiejętnością jednoznacznego rozróżniania pojęć wypływających ze stosunków społecznych, zależności człowieka od drugiego, umiejętności współuczestniczenia w tworzeniu wspólnego dobra czyli zasadami którymi powinna cechować się demokracja.
Rozważmy czym jest demokracja, lecz nie od strony etymologicznej lecz aksjologiczno – deontologicznej.
Pojęcie demokracji w takim układzie sprowadzić powinniśmy do właściwego rozumienia podstawowych wartości, które są wyznacznikami cywilizacji.
Demokracja powinna wynikać z mądrości ludzi doświadczonych i umiejętności rozróżniania dobra od zła. Lecz czym jest mądrość, co to jest dobro, a czym jest zło.
Według Demokryta „ Sztuka lekarska leczy choroby ciała, mądrość zaś uwalnia od namiętności duszę”. Życie mądre wiąże się z umiejętnością równoważenia obecnego i przyszłego szczęścia i nieszczęścia Mądrość to posiadana wiedza naukowa oraz roztropność i rozsądek poparty dużym doświadczeniem życiowym. Roztropności i rozsądku nie można się nauczyć z książek; jest to umiejętność, która może być nabyta, jedynie dzięki osobistym wysiłkom, doświadczeniom i dokonywanym wyborom. Kierując się sprawiedliwością i rozumem. To umiejętność właściwego działania poprzez umiejętność dokonywania właściwych wyborów i odnajdywanie „złotego środka”.
Dobro – wiąże się ze świadomością. Arystoteles uważa dobro jako cel i siłę napędową wszelkich działań i dążeń. Dobro jest również związane z wolną wolą człowieka i jest nierozerwalnie związane z intencjami człowieka i prawami moralnymi. Według św. Tomasza Nasz intelekt w kolejnych próbach ustala coraz wyższe dobra i dąży do ich realizacji. Na tym – przynajmniej tu na ziemi – polega nasza wolność. Arystoteles „Wszelka sztuka i wszelkie badanie, a podobnie też wszelkie zarówno działanie, jak i postanowienie, zdają się zdążać do jakiegoś dobra i dlatego trafnie określono dobro jako cel wszelkiego działania”
Tomasz z Akwinu dobrem wspólnym określał również wspólny cel. Pisał tak „nemo potest supeabundari nisi alter deficjat ( nikt nie może nadobfitować jeśli drugi niedostaje). Nieżyjący już ksiądz profesor Krąpiec wyjaśnia to tak: „Może bowiem zaistnieć i bardzo często tak się dzieje, jakiś nierówny podział dóbr materialnych i dlatego zadaniem – celem – władz społecznych jest nie tylko proporcjonalne, czyli sprawiedliwie, obdzielić dobrem wszystkich ludzi, ale zarazem w taki sposób zorganizować pracę, aby w jej efekcie przysporzyć środków materialnych dla umożliwienia realizacji istotnego dobra osobowego i zarazem dobra wspólnego”. Jednak należy dobra materialne zawsze traktować nie jako cel lecz środek, jeżeli przyjmiemy dobro materialne jako bogacenie się to nie może się ono odbywać niczyim kosztem. Celem wspólnym każdej społeczności powinno być tworzenie takiego dobra wspólnego, które będzie służyć możliwie jak największej liczbie ludzi. Prawość woli jest zasadniczym nastawieniem człowieka w dążeniu ku rzeczywistemu dobru ukazywanemu przez rozum, ku dobru zasadniczo godziwemu. Takie dobro może i powinno być uznane za cel działania społecznego, bo nie jest ono przyporządkowane ani „użytkowości” , ani też przyjemności..
Tu posłużę się znowu św. Tomaszem z Akwinu „…Działania są zawsze jednostkowo – szczegółowe, ale takie właśnie działanie można odnieść do dobra wspólnego, które jest wspólne, lecz nie w ten sposób jak wspólny jest gatunek lub rodzaj, ale jak wspólna jest przyczyna celowa i dlatego dobrem wspólnym można nazwać wspólny cel”
Zło – to destrukcyjna siła, niszcząca dobro, tylko zło posługuje się przemocą (nie koniecznie fizyczną). Złem jest to co nie służy dobru człowieka i jest sprzeczne z normami moralnymi. Problem zła w teodycei tłumaczony jest jako brak dobra, czyli zło nie istnieje w sensie pozytywnym, a istnieje w sensie negatywnym jako brak. Zło jest poniekąd wynikiem wolnej woli. Jak można przeciwdziałać złu, otóż należy wiedzieć czym jest dobro i nim się kierować. W nauce chrześcijańskiej wyraźnie powiedziano „zło dobrem zwyciężaj”.
Innym wyznacznikiem, który powinien charakteryzować demokrację to prawda, czym ona jest, to też w zasadzie subiektywne odczucie, wynikające z osobistych osądów i świadomości. Aby jednak wiedzieć o czym mówimy przytoczę za św. Tomaszem z Akwinu klasyczną definicję prawdy (chociaż św. Tomasz cytuje ją jako zapożyczoną od Izaaka Ben Salomona) „Veritas est adaeequatio intellectus et rei” jest to skrócona wersja, która znaczy – „prawda jest zrównaniem umysłu i rzeczy”. Jakże często ta obiektywna definicja interpretowana jest jako prawda pragmatyczna tzn. „Prawdą , jest osobiste dobro, czyli korzyść”. Według Hegla „Nie ma wolności bez rozumu, czyli bez prawdy”. Zgodnie ze stoicką maksymą, żyje należycie ten, kto żyje zgodnie z rozumem. Prawda łączy się nierozerwalnie ze sprawiedliwością, jednak jakże często ta prawda i sprawiedliwość rozumiana jest tak jak wypowiedziane przez Platona ustami Trazymacha (pierwsza księga Państwa)zdanie że “to, co sprawiedliwe, to nic innego jak tylko to, co leży w interesie mocniejszego”.
Bez prawdy wolność zjada sama siebie. Inny myśliciel i znany malarz F. Goya twierdził, „Gdy rozum śpi budzą się demony”. Hegel „ wolność istnieje nie przez wolny wybór, ale przez wybór prawdy”. Z przytoczonych cytatów wynika dosyć jednoznacznie, że prawda nierozłącznie łączy się z wolnością, a czym ta wolność jest. Według Alexisa de Tocqueville: „Kto w wolności szuka czegoś innego niż ona sama, ten został stworzony na niewolnika….Nie żądajcie, bym analizował to wzniosłe pragnienie – trzeba go doznawać. Zjawia się samo w wielkich sercach, które Bóg na jego przyjęcie przygotował; napełnia je i zapala. Duszom przeciętnym, które go nigdy nie odczuwały, nikt nie wytłumaczy, czym ono jest”. Często mówiąc o demokracji mamy na myśli wpływ wszystkich na współuczestniczenie we władzy oraz rozwój czyli poziom oświaty, swobody obywatelskie, dostęp do kultury itp. Jednakże często zapominamy o wolności jako o najwyższej wartości społecznej, która tylko w ustroju demokratycznym może być najbardziej pełna. Ktoś może powiedzieć, że wolność może istnieć bez względu na ustrój, jednak wolność istnieje tylko wtedy, gdy może być zrealizowana.
Jednak bardzo częsta jest tak, ze ludziom nie chce się korzystać z istniejącej prawnie zagwarantowanej wolności. Dlaczego tak jest, niestety zbyt mało ludzi jest chętnych do działalności twórczej, do stwarzania rzeczywistości. Dlatego często jest tak, że sfera spraw publicznych jest opanowana przez nielicznych chorobliwie ambitnych i wobec braku kontroli łatwo przeradza się to w autorytarne formy rządzenia. Aby wolność mogła być realizowana niezbędna jest odwaga i umiejętność podejmowania ryzyka. Jakże często ta odwaga, która jest wyznacznikiem wolności jest krytykowana, przestaje być cnotą, dlaczego tak się dzieje. Otóż ludzie niezdolni do odwagi, będą ją krytykować aby się w ten sposób dowartościować, ale czy tacy „obywatele” dorośli do tego żeby o czymś móc decydować.
Im więcej rozumu tym więcej wolności. Brak świadomości oznacza brak wolności, z wolnością łączy się świadomość dobra, ponieważ podstawową własnością dobra jest wolność, a wolności niezależność. Gdyby działanie dobra unicestwiało wolność byłoby złym działaniem.
Wszystkie wartości o których mówiliśmy wcześniej można spiąć jednym określeniem, które nazywamy moralnością. Jednak nie tylko w/w stanowią o moralności, która niejednokrotnie traktowana jest synonimicznie z etyką, jednak na gruncie teoretycznym są to pojęcia różne.
Moralność można w zasadzie sprowadzić do wzorców istniejących w danym społeczeństwie. To zespół zasad, wartości, ideałów i norm odnoszących się do poszczególnych kategorii ludzkiego działania regulujących relacje pomiędzy nimi. Nie są one jednolite dla całej ludzkości, wynikają z różnic tak kulturowych, społecznych jak i historycznych. Św. Tomasz wyróżnia trzy podstawowe cnoty moralne: sprawiedliwość, która rządzi naszymi czynami, gdy w grę wchodzą prawa innych ludzi; umiarkowanie, odpowiedzialne za uczucia oraz męstwo, umożliwiające woli podporządkowanie się nakazom rozumu praktycznego.
Można się zastanawiać przez co wyrażana jest moralność, chyba jedyną słuszną odpowiedzią jest – przez intelekt, który poprzez decyzje ujawnia właśnie moralność.
Im więcej demokracji, tym więcej wolności. To w ustroju demokratycznym i w społeczeństwie demokratycznym największa możliwie ilość ludzi może być możliwie najbardziej wolna.
Słabość demokracji wynika z różnie pojmowanych pojęć, które powinny być przez wszystkich traktowane jednoznacznie i nienaruszalnie wiąże się to ze świadomością społeczną. Gdyby była najwyższa z możliwych żylibyśmy wtedy w społeczeństwie idealnym, a czy tak jest.
Jeżeli Kant kojarzy się komuś z kantami (czytaj z przekrętami ), a „kategoryczny imperatyw moralny” z …..czarną magią to o jakiej świadomości społecznej i moralności możemy mówić. Postawy konformistyczne z reguły nie mają nic wspólnego z życiem społecznym, wynikają z chęci uzyskania nagrody bądź uniknięcia kary i są efektem egoizmu czy wręcz hedonizmu. Brak chęci do tworzenia szeroko rozumianej prawdziwej demokracji i demokratyzacji społeczeństwa to również wynik postawy nihilistycznej jakże często widocznej w mediach i później kopiowanej w życiu codziennym. Postawa taka niszczy aktywność ludzi i prowadzi do degradacji człowieka.
Demokratyczność danego systemu powinna polegać na działaniach mających zminimalizować różnice niesprawiedliwości jednostkowej i społecznej. Kłamstwo w działaniach niby demokratycznych staje się źródłem upokorzenia, krzywdy, zniewolenia duchowego i poczucia niskiej wartości własnej – tracimy godność. Dlatego też jak to ktoś powiedział „Jedynym lekarstwem na niedomagania demokracji, jest więcej demokracji” jednaknależy do tego dodać – ale tylko w prawdzie.
Marek Golonka