Koncert Surreal Players – Taras Kultury w Limanowskim Domu Kultury

Jutro, w piątek, w Limanowskim Domu Kultury drugi koncert w ramach projektu „TARAS KULTURY”. Wystąpi  Surreal Players.

Unikalne połączenie różnych stylów muzycznych.

16 lipca o godz. 20:30, taras Limanowskiego Domu Kultury na I piętrze będzie sceną dla zespołu Surreal Players. Zespół tworzą: wiolonczelistka Magdalena Pluta oraz jazzowy pianista, Krystian Jaworz. Duet gra kompozycje autorskie, śmiało łącząc w nich elementy stylistyczne  jazzu, folku, muzyki ilustracyjnej, klasycznej i eksperymentalnej. Magda Pluta nagrywała m.in. dla legendarnego Tzadika Johna Zorna. A Krystian Jaworz przez parę lat był klawiszowcem Püdelsów. Współpracowali z wieloma składami, świetnie poruszają się w różnych stylistykach. W 2019 roku wydali swoją pierwszą płytę „Ideogram”. W roku 2020 mieli wyruszyć w trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, ale pandemia uniemożliwiła to przedsięwzięcie. Oni jednak się nie poddali – 18 grudnia ubiegłego roku, miała miejsce transmisja koncertu zespołu, zarejestrowanego na sali widowiskowej Limanowskiego Domu Kultury. Koncert był odpowiedzią na odwołaną wiosną 2020 roku trasę amerykańską i był udostępniony w miejscach, w których zespół planował zagrać, czyli w Nowym Jorku, Filadelfii i Waszyngtonie.

KGW Tymbark zaprasza! Piątek od 9 do 13-tej na limanowski Rynek!

 „Regionalne smaki Powiatu Limanowskiego”, to cykl  mający na  celu promocję dziedzictwa kulinarnego naszego regionu oraz prezentację produktów regionalnych i rękodzieła Kół Gospodyń Wiejskich działających na terenie powiatu limanowskiego.

„Dziedzictwo kulinarne to ważny element tożsamości kulturowej regionu. Nie od dziś wiadomo, że dziedzictwo kulturowe polskiej wsi i jego kultywowane jest możliwe dzięki aktywności Kół Gospodyń Wiejskich. Ważnym elementem tej działalności jest również podtrzymywanie tradycji w zakresie tzw. „dziedzictwa kulinarnego”. Przekazywane z pokolenia na pokolenie przepisy często zabierają nas w sentymentalną podróż po smakach dzieciństwa oraz przywołują magię rodzinnego domu. Dlatego, aby przybliżyć Państwu lokalne smaki i podtrzymywanie tradycji zapraszamy w każdy piątek na Limanowski Rynek” – czytamy na oficjalnej stronie Starostwa Powiatowego w Limanowej.

Jutro, w piątek, na limanowskim Rynku  swoje umiejętności i talenty

pokażą Panie z  KGW Tymbark!

PANIE  ZAPRASZAJĄ!

Dni Tymbarku – rok 2019

dzieło Pań – uroczyste wręczenie nagród najlepszym uczniom – rok 2019

Krzyże Zasługi dla tymbarskich Strzelców: Stanisława Opacha oraz Tadeusza Rybki

Prezydent Rzeczypospolitej Polskie Pan Andrzej Duda uhonorował odznaczeniami państwowymi członków Jednostki Strzeleckiej nr 2007 im. kpt. Tadeusza Paolone ZS „ Strzelec OSW w Tymbarku. Za zasługi w kształtowaniu moralnej i patriotycznej postawy młodzieży Brązowym Krzyżem Zasługi odznaczeni zostali: mł. insp. ZS Tadeusz Rybka, zastępca dowódcy jednostki tymbarskiego Strzelca oraz st. chor. ZS Stanisław Opach, szef szkolenia wojskowego w tymbarskim Strzelcu. Wręczenie odznaczeń nastąpi we wrześniu podczas rajdu Pamięci kpt. Tadeusza Paolone.

Serdecznie gratulujemy.

Robert Nowak

Nowe lampy przy drodze Piekiełko-Tymbark

Zakończyły się prace związane z montażem 15 sztuk latarni oświetlenia ulicznego przy drodze powiatowej Piekiełko -Tymbark od drogi gminnej „Na Stoku” do drogi „Kopana Droga” w Tymbarku. Wartość zadania to ponad 72 570 zł.

Ponadto wykonywane jest oświetlenie przejścia dla pieszych przez drogę powiatową w kierunku Przedszkola „U cioci Agatki”. Koszt inwestycji to ponad 41 000 zł.

Informacja/zdjęcie: UG Tymbark

 

 

Krótka relacja z półkolonii z Bielak Active

Dzień pierwszy rozpoczęliśmy wizytą w dolinie potoku Turbacz, gdzie odbyły się zajęcia przyrodnicze oraz zabawy i gry integracyjne. Podzieliliśmy się na grupy przypisane do poszczególnych opiekunów, którym zostały przydzielone określone zadania z uwzględnieniem wieku uczestników.

Drugiego dnia odbyły się „terenowe igrzyska sportowe”. Rywalizacja pomiędzy grupami miała odbyć się na górskiej polanie, ale ze względu na duże prawdopodobieństwo wystąpienia burzy, zdecydowaliśmy się na zmianę lokalizacji na park w Dobrej, z którego zawsze możemy uciec w bezpieczne miejsce. Po ogłoszeniu zwycięzców oczywiście był czas na lody i krótkie zwiedzanie klasztoru Cystersów w Szczyrzycu.

Trzeci dzień był nieco bardziej pogodny, więc udaliśmy się do niezwykle ciekawego miejsca o tajemniczej nazwie „Las Feleczyn” w Beskidzie Sądeckim. Nasi Opiekunowie zorganizowani dla nas ciekawe zajęcia przyrodnicze, podczas których poznaliśmy sposoby rozpoznawania gatunków drzew, wiele informacji o małych pracowitych owadach, a także geologii i hydrologii Karpat.

Czwarty dzień zapowiadał się burzowo i deszczowo, dlatego wdrożyliśmy „plan B”, polegający na wizycie w zaprzyjaźnionym Muzeum Archeologicznym w Krakowie. Zobaczyliśmy ogromną ilość zabytków pochodzących z różnych epok i posąg Światowida pochodzący z terenów dzisiejszej Ukrainy, a informacja o zmumifikowaniu kota wprawiła niektórych uczestników w niemałe zdziwienie.

Piątek – ostatni dzień półkolonii minął pod znakiem ucieczki przed deszczem. Odwiedziliśmy miejscowość Sromowce, położoną na granicy ze Słowacją i powędrowaliśmy do schroniska górskiego pod Trzema Koronami. Kiedy zaczęło padać, schowaliśmy się w pawilonie edukacyjnym Pienińskiego Parku Narodowego, gdzie poznaliśmy przyrodę Pienin i zrobiliśmy powtórkę z języka angielskiego.

Zdjęcia oraz bardziej obszerna relacja z każdego dnia znajduje się też na naszym profilu na facebooku (https://www.facebook.com/Bielak-Active-528813994154614)

Zadanie zostało zrealizowane dzięki pomocy finansowej Gminnej Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Narkomanii w Tymbarku.

Dariusz Bielak 

 

„…bo s nad Łopionia corno chmura wyglondo, co tys miguśkom może lunońć”… zapiski Starego Gazdy cd

Dzisiok jakoby nie beło jes śfiotygo i Pietra i Pawła,  i jakoby nie beło, to siejom dzisiok grzyby, ale niebozycka Kospszycka godała ze: „Jak śfioty Pieter s Pawłom zapłacom, to ludziska pszes tydzioj słonka nie łobacom” no to łobocymy jako bydzie. A tero pora słof ło tym spolnioku; jo wiom ze wielu s Wos co to cyto to se pomyśli ło mnie ze: „Jak s chłopa stanie się pisorz to jus myśli ze cysorz”, niy młoji łostomili, nie myślem se zek jes cysorz, bo jo zwykły chłop s krwie i kości, ale myślem ze co niektorym pszypomnom się młode lata, kiej pumogali łojcom, cy to woz nasmarować cy ucoł się kosy klepać, itak dali. A pamiytocie może takigo „maziorza” rodem beł s Łosia, koło Gorlic, co to zfse ku wieśnie jeździuł takom siwom szkapom, s wozom jak cygajski tabor, jechoł pszes wieś, garło zdziyroł bo co kfila wołoł „mmmmaaaaazzzzziiiiii”,  a dziecka leciały za nim na bosoka po kamioniak i się darły: „mazi,mazi, kobyle łoko wyłazi”, i sły te chłopy na droge brały ze sobom jaki stary gorcek co go rokrocnie uzywałi i kupowali  jednom kforte (prawie liter) lebo garniec— to som śtyry kforty mazi. Kłozdy maziorz mioł sfojom tajomnice robionio takigo mazidła, mysiała być tako coby f lacie jak słonko barz grzeje nie loła się i f zimie nie beła tfardo. Jako ze Maziorz beł łot Gorlic a ze tam beła ropa to ji beli maziorze, ale ropa to nie syćko bo s te ropy to jeno asfalt, brali do tygo dokładali dziegciu, bo to baż dobre mazidło beło a takim klejom co to syćko wionzało to beła tako pospolito wysusono i rozdrobniono f pył glina i to syćko się podgrzywało i miysało , a kłozdy mioł sfojom recepture. Telo ło mazi a tero ło tym spolnioku.  Beł to wiycie woz drabiniasty co to mioł lytry, nie lyterki bo to jes co inksego, w iync te –lytry—to beła tako drabina jeno inkso jak do wychodzenio na strych, bo beła syroko na meter, iscebelki beły co piytnoście cyntymetrof s takik cioniutkik podsusonyk jodełek i beły na takim specyjalnym wozie młocowane, bo f kołowrocie beły takie dwie gory wyrobione tako samo na tyle, s tym ze na tylny łosi te lytry były zabortowane co tys mysiało być pewnikom nie lada sztukom, bo nieboscyk Jasiek Hojda tak ros pedzioł do Joska Kolejorza jak se nimog s tym poradzić, s tym bortowanim ze:  “złozyć spolniok cza mieć łeb”, a chłopina się pu dnia mordowoł. Bo to cza beło takim cioniutkim łajcuskom łobwionzać nojpiyrf jennom lytre, pszeciongnońć s tyłu łosi ponad rozwore i snowu łobwionzać trugom lytre, cza to beło łobwionzać na telo luźno coby dało się włocyć małom zowojne pod łajcusek ponad rowore i ściongnońć.  Kaozdo lytra łopiyrała się na luśni, a beł to tali kawołek jedłowego nochaja s takim sockom jak palec na wysokości gorne lytry, a dolny koniec zakładało się na cynkiel, cyli koniec łosi na który beło drewniane koło a co by nie spadło to fkładało się taki wykuty u kowola lonik. Na fure cza beło umieć ukadać cy to suche siano cy zboze, jak jus beło tak porzonnie udeptane siano kapke ponad lytry to ca beło na kłońcak  zaposać cyli cionkimi łajcuskami zwionzać jednom lytre s drugom, potym się znowu kładło siano nojpiyrf łog pszodku do połowy, puźni łod zadku do połowy, ros po jenny stronie, ros po drugi a puźni środkiem coby to syćko czymało się kupy, a jak jus beła tako zgramno furka to się to syćko takim pawozem pszyciskało i wionzało po kłońcak.  Słoko po łysinie poli, woda się się po grzbiecie ciurkom leje, cłek se zyły wypruwo, , a do stodoły daleko droga do tygo jesce dziorawo bo ji koła wonskie drewniane to ji dziory się wybijajom, a kamionie co po wieśniany siyfce beły wyzbiyrane na zogonak co wiokse dziory pozatykały, a tys nie kłozdy zwoloł na drodze, co niektorzy włoleli do potoka zwalić, bo blizy bo piecka, coby raźni, coby szypci, ale beli tys tacy co kamioni nie zbiyrali, a rola tego nie lubi, a Kospszycka zfse godała ze”nie kces zaznać głodu, nie załuj zachodu, i kamionie zbiyroj” godała tys zafse f zalezności jaki rok beł na urodzaje; jak beło źle to „Dej Boze chleba, a zymby znajde”, ,a jak beło urodzajnie to godała „dej Boze zymby, bo chleba som se znojde”.

Cdn….