Kapliczka Jezusa Miłosiernego na Doraziu – „W TYM MIEJSCU STAŁA KAPLICA, TU BYŁ POCZĄTEK PARAFII”

Fundatorami kapliczki Jezusa Miłosiernego, jaka została postawiona na Doraziu w miejscu, gdzie stała kaplica tymczasowa były rodziny Kaimów, Kuligów oraz Batura. Dwie pierwsze wymienione rodziny są bardzo dobrze znane, ale nasuwa się pytanie o rodzinę Batura. Odpowiedz można znaleźć  w książce ks.Tadeusza Machały.

„Na miejsce dawnej kaplicy obecnie stoi cenna figurka Pana Jezusa Miłosiernego. Swój udział w jej sfinansowaniu ma p.Stefan zamieszkały w Stanach Zjednoczonych. Tam podczas jazdy samochodem dostał wylewu, który spowodował paraliż i utratę mowy. Do krewnych w Podłopieniu przysłała list jego siostra z prośbą o modlitwę do Miłosierdzia Bożego, bo stan brata jest beznadziejny. Odprawiono Mszę Świętą w jego intencji i nie ustawano w modlitwach. Po 3 tygodniach zadzwonił telefon. Odezwał się głos p.Stefana, któremu ustał paraliż i wróciła mowa. Amerykańscy lekarze jego natychmiastowy powrót do zdrowia nazwali cudem”.

Kapliczka Jezusa Miłosiernego, kwiecień 2021

 

 

cd. opowieści starego gazdy

Wieśniano siywka…

wieśniano siywka zacynała sie jus pszy dobry pogodzie na kłońcu lutygo, a naojlepi na samym pocontku marca. Sioły ftedy gazdy łowies, musioł być fcas zasiony bo mioł grubom łupe i musioł dugo pocnieć, coby kieła puściuł.

Tero jak ziornies na role to jus łowsa nie łobocys, jus nikto go nie sieje, a locego? ano nima komu, nima jus nikaj kłoni, no moze jesce kasik sie znojdzie, ale do niedowna jesce beły na Zomieściu, no pewnikom jesce majom na Paproci, te Zajoce, nie wiom cy dali mo kłonie Zbysek “Lakiereka, na Zowatce moze jes jedon, gora dwa, f Piekiełku nie lepi, F Tymbarku to jeno mechanicne, bo dwa gazdy ze Zmuliska jus pomarły to ji koni nima, no a na Płodłopioniu, to tys nie lepi, Jasiek Puzonista mioł jesce do niedowna piyknom kobyłke s młodymi, chdzołem casami do niygo ze wnukami coby jesce na luzie łobocyły, po drodze pos sie na postronku łąnny kłoń u Lojska Brody. Mioł jesce kłonia Jozek, na Kowolofce, nie wiom moze jesce mo, no ji blizy Dobre taki Pietrek, jeno nie wiom jak sie nazywo.

Wiync tero ani łowsa f polu, ani kłonia nie łobocys, a beło piyknie i wesoło, wozy żelyźniki, beło słychać jak sie jechało po kamynisty drodze, na wozie brony sfojim podrygiwanim metalicny głos dawały, casami jak na wozie beło pełno, i zbozo, i nawozof , a do tygo brony to, za wozom casami docepiało sie jesce pug s kolcami, coby na koniec siyfki, wyłorać płyciutkom skibe f broździe coby woda nie zabiyrała zrusane ziomi.

Telo ło łowsie, puźni trocha sioło sie pszonice jarom, jij nie cza beło  dugigo młokniocio, jak beło ciepło to do dwok tygodni jus wysła, a na kłońcu sioli jocmioj, sioli tys casami,  ”jarzec”,  niy to nie nowy gatunek zbozo, ino tak nazywali zmiysany jocmij s pszonicom, lepi beło potym siyc, bo pszonica beła wysso i mozno beło snopka zrobić jak sie siekło we zbiorki.
Jak wiycie,moze inacy, starsi pamiytajom ze co niektore gazdy, straśnie paczały na miesiocek, coby na pszykłot nie sioć jak jes  now, bo uwozali ze nie bee dobrze bo sie ftej zboze bes przerwy łodnowio, inni beli tacy coby f Wielkim Tyźniu, a nojlepi f  Wielki Piontek wrzucić ziorko do ziomi, taki śfiote pamiyci Michoł “Ranosik”, a znowu Jasiek “Tarnawiok” to łon wiycie f wielkim tygodniu to jeno koło chałpy cosik zbyrgnoł, ale zeby jus kłoniem do pola jechać a tym bardzi f Wielki Piontek zboze sioć, to jus beła u nigo co nojmni zbrodnia. Uwozoł ton Jasiek ze Wielki Piontek to jes wielkie Swioto i nie wolno nić cioskiego robić, a tym bardzi f polu. starali sie syćka zasioć f marcu, bo jak to godajom “siejes f marcu, zbiyros f garcu”.

Niebozycka Kosprzycka zafse licyła kielo jes dni mglistyk f marcu, bo godała ze telo bydzie i dyscowyk we zbiorki, zafse miała takom godke “kielo f marcu dni mglistyk, telo f zbiorki dżdżystyk”, godała tys: „suchy marzec, młokry kfiecioj, jesce maj pszechłodny,  nie bydzie rok głodny”.

Kłozdy sie tygo głodu boł, dyć pszecio to beł jus pszednowek, kfiecioj, jak godała to beł nojdujsy miesionc na pose lo gadziny, stodoły jus zacynały śfiycić pustkami, a nowego jesce nie widać.
Mowiała jesce tak:
“jak f kfietniu słonko grzeje, ftedy chłop nie zubozeje”
abo:
“ciepły kfiecioj, mokry maj, bydzie zytko nicym gaj”
i tak se tymi godkami dodawała łoptymizmu.

No i cos zasioli my, to ca cekać pora dni, łoddychnońć, i myśleć ło nowy robocie, bo pszecio maj za karkom.

stary gazda

zdjęcie: IWS 

Szkoła Podstawowa w Tymbarku, rok szkolny 1958/1959 – ciąg dalszy!

Zdjęcie udostępnił Pan Feliks Staniec

Klasa 5, wychowawczyni Zofia Koszyk, zdjęcie z kierownikiem szkoły Panem Andraszem.

Góra od lewej: Józek Leśniak, Kazek Piętoń, Józek Kasprzyk, Kazek Jamróz, Kazek Smoter, Stefek Bubula, Marek Nowak, Staszek Parzucha, Felek Staniec

Środkowy rząd od lewej: Wojtek Taczanowski, Marysia Dziadoń, Jaśka Pasyk, Jola Bednarczyk, Halinka Tajduś, Staszek Pachowicz

Dół od lewej: Helenka Zapała, Marysia Wargocka, Kazia Molek, Krysia Wargocka, Czesia Niezabitowska, Marysia Chlipała, Marysia Rymarczyk, Władzia Pałka

Wielkie podziękowania

IWS