Palmy wielkanocne

Najbliższa niedziela to Niedziela Palmowa. Będzie taka, jakiej nigdy dotąd nie przeżywaliśmy, ale i w tych okolicznościach starajmy się zachować tradycje wielkanocne (o ile oczywiście ktoś ma możliwości).

Zróbmy chociaż symboliczną palmę wielkanocną!

 Z czego robiono w naszym regionie tradycyjną palmę przypomniała Pani Maria Kaleta na swojej stronie FB: Palma w naszym limanowskim regionie, zgodnie z tradycją, zrobiona jest z gałązek leszczyny, ciamaryska, satoku, wierzby iwy i kokocyny. Ma 14 wiązań (tyle co stacji drogi krzyżowej) zrobionych sznurkiem naturalnym zwanym szpagatem. Ozdobiona jest trzciną, polnymi kwiatami i wstążkami zrobionymi z bibuły. Niesie się ją w procesji i święci się w Niedzielę Palmową. Z jej gałązek wieczorem w Wielki Czwartek robi się krzyżyki, a w Wielki Piątek skoro świt wbija się je w rogach pól, przybija się na domach i budynkach gospodarczych. Popiołem ze spalonych palm posypuje się też głowy w Środę Popielcową na znak pokuty.

zdjęcie: IWS

 

Pamiętają o Wielkim Polaku

Od kilkunastu lat sierż. ZS Józef Banach z Jednostki Strzeleckiej nr 2007 im. kpt. Tadeusza Paolone ZS „Strzelec” OSW w Tymbarku w rocznicę śmierci Wielkiego Rodaka Ojca Świętego  Jana Pawła II organizuje  piesze wędrówki pamięci JP II na górę Mogielica dla młodzieży z jednostki tymbarskiego Strzelca.  I w tym roku, pomimo tak trudniej sytuacji związanej z zagrożeniem koronawirusem,  nie mogło go zabraknąć na szczycie Królowej Beskidu Wyspowego pod krzyżem Papieskim .  Dwóch przedstawicieli tymbarskiego Strzelca po zapaleniu znicza wystawiło Wartę Honorową.
       W skupieniu oddaliśmy cześć Wielkiemu Polakowi w XV rocznicę śmierci, który tak bardzo ukochał nasze Beskidy i wielokrotnie wędrował przez Mogielicę w kierunku Gorców – mówi Józef Banach.  W przyszłym roku mam nadzieję ,że na Mogielicy stawimy się w pełnym składzie jednostki.
Robert Nowak 

                                 

Krzyż Milenijny jest już na swoim miejscu

W czwartek Krzyż Milenijny wykonany przez Pana Jacka Ligasa  stanął na swoim miejscu (czyli obok Parafialnego Centrum Kultury w Tymbarku). Krzyż ten został już poświęcony podczas rekolekcji parafialnych w marcu 2020, ale dzisiaj w pierwszy piątek miesiąca oraz w ostatni piątek przed Wielkim Tygodniem prowadziłaby do niego parafialna Droga Krzyżowa. 

W obecnej sytuacji możemy jedynie łączyć się duchowo, z Kościołem, z tym miejscem, odprawiając w domach to nabożeństwo.

na zdjęciu: jeszcze tylko kilka obrotów i już wszystko zrobione – wykonawca krzyża Jacek Ligas (na pierwszym planie)  z bratem Andrzejem

 

Poświęcenie krzyża upamiętniającego 1000-lecie Chrztu Polski.

 

 

Pamiętamy! 21.37! Przedszkolaki „U Cioci Agatki” też!

02.kwietnia, godz.21.37 – szczególny czas, w którym  wszyscy kierujemy nasze  myśli  w kierunku św.Jana Pawła II.  Tak też jest  podczas wirtualnych zajęć przedszkola „U Cioci Agatki”.  Przedszkolaki w domowych szkołach, pod kierunkiem cioci Kasi, uczyły się BARKI –  piosenki ulubionej przez Ojca Świętego.  Tradycyjny apel odbędzie się, jak sytuacja wróci do normy – mówi dyrektor Przedszkola Pani Agata Kęska. A teraz dla pokrzepienia serc posłuchajmy z grupy Gagatki Marysię Ślezak oraz Anię Włodarczyk.

Posłuchajmy!

Publiée par Niepubliczne Przedszkole „U cioci Agatki” w Tymbarku sur Jeudi 2 avril 2020

Umowa na wykonanie kanalizacji na Podłopieniu podpisana

31.03.2020 r. w Urzędzie Gminy w Tymbarku została podpisana umowa na budowę kanalizacji sanitarnej na osiedlu Kwaśniakówna i Smagówka w Podłopieniu. Zadanie obejmuje wykonanie kanalizacji sanitarnej na odcinku ok 3 km. Wykonawcą robót będzie firma Hydrotech-PLUS Karol Urbaniak  z Pisarzowej, wyłoniona w przetargu nieograniczonym. Przewidywany termin zakończenia prac 31.10.2020 r.

Informacja/zdjęcie: UG Tymbark 

Żołnierz Obrony Terytorialnej drukuje przyłbice 3D

Żołnierz 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej (11 MBOT) wraz z grupą pasjonatów drukują w formacie 3D przyłbice medyczne dla potrzeb placówek medycznych. Grupa się powiększa, poszukają kolejnych drukarek 3D i materiału do produkcji.

„Wraz z pierwszymi przypadkami koronawirusa pojawiły się sygnały  o potrzebie doposażenia placówek medycznych w sprzęt ochrony osobistej, w tym przyłbic medycznych, które stanowią zabezpieczenie dla ratownika lub lekarza, a jednocześnie pozwalają na swobodny kontakt z pacjentem” – mówi st. szer. Łukasz Wiśniowski, żołnierz 111 batalionu lekkiej piechoty (111 blp)  w Krakowie. 
Z tym problemem postanowiły zmierzyć się osoby dysponujące nowoczesną technologią druku 3D. To pasjonaci, którzy testują możliwości nowoczesnych form wydruku w domowym zaciszu.
„W chwili obecnej zawiązują się w grupy, by wspólnie pomóc swoim regionalnym szpitalom, zakładom opieki zdrowotnej oraz tym, którzy mają styczność z osobami objętymi kwarantanną, w tym żołnierzom Obrony Terytorialnej” – dodaje żołnierz 111 blp.
Akcja wydruku przyłbic została zaimportowana z Czech. Tam pojawiły się pierwsze wpisy na branżowych blogach, pokazujące jak w domowych warunkach stworzyć przyłbicę, używając technologii wydruku 3D. Stamtąd wyszły pierwsze opracowane projekty, udostępnione nieodpłatnie, a stanowiące doskonałą bazę dla każdego „drukującego”.
Z inicjatywy społeczności drukarzy oraz żołnierza OT zawiązała się grupa adaptująca rozwiązania z czeskiego rynku o nazwie „Przyłbica w koronie”. Dziś jej fanpage na „Facebooku” zrzesza ponad tysiąc osób, a w sieci powstało już wiele grup regionalnych badających zapotrzebowanie i reagujących na braki w wyposażeniu. Obecnie wysondowano, że potrzeba ponad 4500 sztuk przyłbic. Do grupy piszą i dzwonią osoby chcące pomóc swoim placówkom w miejscu zamieszkania. Ta liczba cały czas rośnie. Przez okres trwania akcji wydrukowano i rozdysponowano blisko 700 sztuk. Ilość osób drukujących w grupie „Przyłbica w koronie” przekroczyła 100 chętnych, a sprzętu drukującego niemal 150 sztuk.
W akcję angażują się prywatne firmy. Między innymi Agencja Reklamowa „SOLARA”, która wycina szybki plastikowe z materiału PET; firma Fiberlogy, która przekazała 70 kg filamentu – materiału potrzebnego do druku. Krakowskie AGH oraz Tarnowskie PWSZ udostępniło swój sprzęt drukarski. Wszyscy działają pro bono.
Grupa „Przyłbica w koronie” obecnie pracuje nad dostawą sprzętu do placówek w całym kraju w tym w Tarnowie, Bochni i Dąbrowie Tarnowskiej. Organizowana jest właśnie kolejna społeczność osób, której celem jest zaopatrzenie lokalnych szpitali w przyłbice.
Hasłem „Możesz pomóc dziś. Kto wie, czy jutro medycy nie będą musieli pomóc Tobie” wolontariusze próbują zwrócić uwagę, że problem dotyczy wszystkich tu i teraz, a rozwiązaniem jest wzajemna pomoc.
Akcję można obserwować w mediach społecznościowych. Utworzony został dla niej również hasztag #przylbicawkoronie.
Kontakt z Koordynatorem na okręg tarnowski – LWISNIOW@gmail.com.

mjr Bartosz KUBAL, Oficer Prasowy
11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej

KOLEKCJA PRYWATNA TYMBARK

O S P   TYMBARK

 część pierwsza

Niezwykła sensacja, rewelacja, wręcz epokowe odkrycie. Po latach odnalazła się oryginalna fotografia druhów z OSP Tymbark. Uznana za zaginioną odeszła w zapomnienie. Nikt przez lata nawet nie wspominał, że taka fotografia została kiedyś wykonana. Gdzieś na stronach historii naszej Gminy można by i było odnaleźć jej reprodukcję, ale taką jakoś niewyraźną, trudno dopatrzyć się tam jakichś drobiazgów czy też szczegółów. Aż tu nagle, proszę tylko spojrzeć. Jest, istnieje. Niewyobrażalnie pamiątkowa fotografia. Wszyscy jak jeden mąż. Ramię w ramię. Dosłownie wierzyć się nie chce, że to możliwe. Że tak można. Drużyna OSP w Tymbarku bez odznaczeń. Bez orderów, medali, sznurów i dystynkcji. Patrzy się na to i aż ciarki przechodzą. Samo się ciśnie, żeby powiedzieć, jak to wygląda. Boże kochany, jak to wygląda … 
 
 
Jak to możliwe, jak to się stało, żeby wszyscy tak normalnie prawie w jednakowych mundurach. I jeszcze na domiar wszystkiego, większość druhów na tej fotografii jest uśmiechnięta. Chcąc to wyjaśnić musimy się cofnąć do czasu, kiedy to dziwne zdjęcie zostało wykonane. Na odwrocie jest datowanie. Był to 1956 rok. Wszyscy chcieli się wykazać, w przypadku alarmu rwali się do akcji. I tu pojawiał się problem. Podjęto go w burzliwej dyskusji na zebraniu w remizie. Wszyscy, bez wyjątku winni mieć jednakowe szanse w wyścigu do bojowego wozu, do drabiny, do sikawki. A tu co. Ci najbardziej zasłużeni byli pokrzywdzeni. Ordery i medale ciążyły. Karki sztywniały od wypinania piersi do odznaczeń. Z czasem kręgosłupy od tego całkiem zdrętwiały i stały się nieczułe. Na to zgody dłużej już być nie mogło. Podjęto uchwałę. Jednogłośnie. Wszyscy zdejmują odznaczenia. Jak powiedziano tak uczyniono.
 
 
 
Sporządzono odpowiedni protokół i pstryknięto zdjęcie dla pamięci potomnych. Wszyscy od tego momentu żyli w zgodzie i zadowoleniu. Minęły lata. Co stało się dalej ciężko powiedzieć. Co się stało z odznaczeniami i medalami. Gdzie ich teraz po latach szukać. Gdzie je można zobaczyć. Trudne pytania i jeszcze trudniejsza odpowiedź. Dobrze zatem, że zachowała się ta stara fotografia. Przynajmniej coś, choć dziwne i nie do pomyślenia. No i trzeba dodać jeszcze, że zachował się wspomniany wcześniej, pisany strażacki protokół. Całość jest dość zawiła i obszerna, tak że pozwolę sobie przytoczyć jedynie jego w skrócie ostatni punkt.
 
A brzmi on mniej więcej tak – Należy czytać tylko 1 kwietnia. Nawet w trudnych i ciężkich czasach !!!
 
Ciąg dalszy nastąpi